Po zapoznaniu się parę miesięcy temu z badaniami Linusa Paulinga, Ewana Camerona oraz Roberta F. Cathcarta odnośnie wpływu witaminy C na ludzki organizm postanowiłam poeksperymentować trochę.
Nabyłam zatem drogą kupna kilka miesięcy temu cały kilogram kwasu L-askorbinowego.
Jest to ta właśnie tak zwana „lewoskrętna” postać witaminy C, o której pisałam przy okazji tematu usuwania ołowiu z organizmu.
Skąd wziąć witaminę C tanio?
Kupić ją właśnie w dużym opakowaniu czyli hurtem, nigdy w drażetkach czy kapsułkach! Pomijam, iż najlepiej zjadać ją ze źródeł naturalnych, czasem jednak są sytuacje, w których witamina C potrzebna jest w megadawkach.
Czas podzielić się teraz moimi spostrzeżeniami. Taką butlę witaminy C naprawdę warto mieć w domu. Na początek należy zapamiętać gramaturę aby umieć dozować substancję.
Jedna łyżeczka od herbaty to ok. 5 gramów kwasu L-askorbinowego. Czyli 5000 miligramów.
Płaska łyżeczka to ok. 3 g czyli 3000 mg.
Kosztowo wychodzi taniocha jak barszcz: za cały kilogram zapłaciłam ok. 60 zł, więc koszt 100 gramów to 6 zł, koszt 10 gramów to 60 groszy.
Dla porównania w aptece za taką ilość (czyli za opakowanie 50 drażetek po 200 mg każda) zapłacimy ok. 5,50zł – 6 zł. Czyli dziesięć razy tyle.
Poza tym jakichkolwiek drażetkowanych czy kapsułkowanych specyfików należy raczej unikać. Jako bonusik otrzymamy bowiem w cenie tzw. „substancje pomocnicze” czyli przykładowo: skrobia ziemniaczana, sacharoza, laktoza, żelatyna, talk, magnezu stearynian, celulozy octan, olej rycynowy, guma arabska, sacharoza, żółcień chinolinowa E 104, wosk pszczeli, wosk Carnauba.
Nie sądzę aby jakikolwiek ludzki organizm był tym całym chłamem uszczęśliwiony przy okazji zażywania np. witaminy C.
Jak używać witaminę C w proszku?
Na co dzień w ramach profilaktyki można witaminizować swoje napoje, jest to przydatne zwłaszcza zimą. Pół do jednej łyżeczki na litr świeżo wyciśniętego soku marchewkowo-jabłkowego lub zielonej herbaty.
Napoje robią się nieco kwaskowate, ale bardzo przyjemne w smaku – tak jakbyśmy dodatkowo dodali trochę soku z cytryny. Napoje nie mogą być gorące, ponieważ witamina nam się utleni.
Przepis na leczniczego Sprite’a domowego:
– szklanka letniej wody
– 1 łyżeczka kwasu L-askorbinowego
– 2-3 łyżeczki cukru brzozowego (ksylitolu) lub jak ktoś woli miodu. Oba słodziki mają zdrowotne działanie. W przypadku wrażliwych żołądków lub małych dzieci lepiej zamiast ksylitolu użyć łagodniejszego z grupy polioli czyli erytrytolu.
Na szklankę letniej przegotowanej wody dodajemy 1 łyżeczkę witaminy C oraz 2-3 łyżeczki czegoś do posłodzenia (erytrytolu, ksylitolu lub miodu). Mieszamy dokładnie i gotowe – napój „wchodzi” i to bardzo: z miodem jest super smakowity, zaś ten z dodatkiem ksylitolu/erytrytolu smakuje całkiem jak Sprite (tyle że bez bąbelków).
Taki napój pijemy gdy tylko czujemy, że łapie nas przeziębienie.
Ja osobiście nie pamiętam kiedy miałam ostatni raz przeziębienie, jednak trzy osoby dorosłe oraz jedno dziecko (lat 10) z mojej najbliższej rodziny poddały się eksperymentowi.
Wszelkie objawy przeziębienia (katar, kaszel, ból gardła, stan podgorączkowy) minęły po kilku-kilkunastu godzinach, podczas których wypiły po 2-5 szklaneczek leczniczego „Sprite’a”.
Kuracja trwała jeden lub dwa dni. Nie były przyjmowane dodatkowo w tym samym czasie żadne inne specyfiki (typu Gripex, aspiryna czy inne podobne).
Już na drugi dzień następował powrót do zdrowia.
Czasem w tym samym dniu (rozpoczęcie kuracji rano, wieczorem już brak objawów).
Drugi eksperyment dotyczył już mojej skromnej osoby. Okazało się, że witamina C czyni cuda przy takiej dolegliwości jak ból zęba.
Któregoś dnia zaczął mnie (najpierw nieznacznie ale wkrótce potem dosyć mocno) pobolewać ząb mądrości. Umówiłam wizytę u dentysty, który w międzyczasie zalecił przyjąć środek przeciwbólowy (Ibuprofen).
Zamiast tego zrobiłam sobie podwójnego „leczniczego Sprite’a”. Po pierwszym ból nieco się zmniejszył, po drugim ustąpił całkowicie.
Następnego dnia rano znowu się wzmógł, został powtórnie potraktowany „sprajcikiem” i znowu zniknął. A potem miałam wizytę u dentysty, więc dalsza kuracja była zbyteczna.
Jednak potwierdzam – kwas L-askorbinowy leczy stany zapalne, czy to będzie przeziębienie czy ból zęba (też stan zapalny) – objawy ustępują i w bardzo krótkim czasie następuje powrót do zdrowia.
Ile tego można podczas choroby wypić? Odpowiedź brzmi: do ustąpienia objawów.
A gdybyśmy chcieli użyć jej jako suplement? Najpierw wtedy należy przeprowadzić tzw. kalibrację, to bardzo ważne wiedzieć na czym polega prawidłowe ustalanie dawki witaminy C jaka jest potrzebna Twojemu organizmowi.
Witaminy C nie ma co się bać ponieważ nie sposób jej przedawkować. Należy jedynie przystopować z jej podawaniem gdy czuje się odpowiedź jelitową (burczenie, przelewanie), oznaczającą iż nastąpiło nasycenie. Więcej na temat pisałam w poście o usuwaniu ołowiu.
Do czego jeszcze może nam być przydatna taka witamina w proszku?
Kobiety mogą z jej udziałem produkować w domu własne kosmetyki: kremy, serum, maseczki z witaminą C. Coraz więcej pań woli samodzielnie zrobić bezpieczny i dużo tańszy kosmetyk dla siebie niż aplikować na swoją skórę te drogie chemiczne ze sklepu.
W internecie jest mnóstwo stron poświęconych temu tematowi wraz z przepisami na kremy z witaminą C.
* O co chodzi z tą „skrętnością”: będące w powszechnym użyciu (choć nie są one naukowe czyli poprawne) użyte w tym artykule wyrażenia „witamina lewoskrętna” lub „witamina prawoskrętna” wyjaśniłam w tym artykule omawiając wszystkie cztery izomery kwasu askorbinowego, z czego rzecz jasna „witaminą” w sensie biochemicznym jest tylko jeden i jest nią kwas L-askorbinowy.
Polecam też przeczytanie artykułu w którym znajdują się odpowiedzi na najczęściej zadawane pytania związane z witaminą C i jej stosowaniem. Kliknij poniżej:
Najczęstsze pytania na temat witaminy C
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Magdalena S. napisał(a):
Bardzo ciekawe. Fajne posty piszesz:)
O tym, że witamina C jest tak bardzo ważna to wiedziałam, ale zaciekawiłaś mnie tą butelką witaminy c w proszku.:)
W jej składzie nie ma innych dodatków?
Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Dziękuję i zapraszam do częstych odwiedzin 🙂 Nie, nie ma innych dodatków, jest to czysty kwas L-askorbinowy.
Janek napisał(a):
Droga Marlenko, bardzo ciekawy post na temat tej witaminy. Ostatnio natknąłem się na Koalicję dr Ratha, gdzie łączy się witaminę C z lizyną, ponoć rewelacyjna synergia. Zastanawiam się tylko czy witamina C dr Ratha to nie jest ten sam kwas askorbinowy w proszku mieszany razem z lizyną. Jeśli tak tak, to nie rozumiem ceny suplementów dr Ratha. Marlonko chciałbym poeksperymentować z tym kwasem, czy mogłabyś mi podać sdres tego sklepu w którym się zaopatrujesz? Z wdzięcznością …. Janek. Pozdrawiam wszystkich którzy stosują profilaktykę zdrowia.
Jurewicz napisał(a):
Witam. Przypadkowo trafiłam na Pani stronę. Tematy, które Pani porusza są mi bliskie. Stosowałam post Daniela i polecam go każdemu, pomógł mi w wielu dolegliwościach. Czy mogę także prosić o namiary do sklepu, w którym dostanę ten kwas l-askorbinowy. Z góry dziękuję
RR napisał(a):
Droga Marlonko, dzięki za cynk z tą wit C z chemicznego! mam tylko lęk, że taka chem. opcja nie nadaje się do jedzenia :/ skąd wiedzieć, że to bezpieczne? może np dopiero po dłuższym czasie zjadania coś zacznie się dziać niepokojącego jak ze srebrem kolo – nagle staniesz się niebieska :/ mam już kursor na opcji „dodaj do koszyka” ale ostatnie chciałam rozwiać wątpliwości a potem jeść kilogramami, jea! 😉
Marlena napisał(a):
Linus Pauling spożywał przez wiele lat dzienną dawkę do 18 gramów (nie miligramów, tylko gramów) kwasu L-askorbinowego dziennie. Dożył do 93 lat i skoro jego owa witamina nie zabiła to czego my mamy się bać? 🙂
RR napisał(a):
nie boje sie wit C jako takiej tylko tej ze sklepu chem.
Marlena napisał(a):
Rozumiem, że gdybyś zakupiła witaminę w aptece i sprzedałby ci ją pan w białym kitlu mówiąc, że jest to super zdrowy, najwyższej jakości produkt bardzo znanej korporacji farmaceutycznej to wtedy zakupiłabyś ją bez lęku? Muszę Cię rozczarować: witamina C witaminie C nierówna. Kwas askorbinowy występuje w dwóch formach określanych literami L i D. Witamina ta najtańsza z apteki (ale też w połączeniach, np. tak reklamowany nachalnie w TV Rutinoscorbin) to najczęściej mało przyswajalna (7-10%) przez organizm prawoskrętna postać (D) a nie lewoskrętna (L). Przeciętny człowiek nie ma pojęcia o szczegółach budowy chemicznej witaminy C bo takich rzeczy w szkole nie uczą. A to warto wiedzieć! Tylko forma lewoskrętna – L-askorbinowy – wykazuje 100% biologicznej aktywności i jest w pełni przyswajana przez organizm. Taka właśnie występuje w owocach i warzywach, L a nie D. Oczywiście jak się tak bardzo boisz to możesz kupić lewoskrętną witaminę w postaci farmaceutycznego gotowca, tyle tylko, że:
1. zabulisz jak za zboże (w przeliczeniu na 1 gram substancji aktywnej)np. Calivita za 100 tabl. po 1000 mg czyli razem za 100 gram ok. 70-80 zeta, Mito-Pharma WITAMINA C MSE matrix 30 zł za 30 tabl po 500 mg czyli razem za marne 15 gram itd. Jak już napisałam kiedy producent używa w preparacie postaci L i zaznacza to na opakowaniu, to cena takiego preparatu pnie się dramatycznie w górę.
2. Czasem też jako gratis dostaniesz kupę niefajnych substancji np. dla wspomnianego preparatu Mito-Pharmy Skład: Kwas l-askorbinowy ( 54/100g), substancja wypełniająca (hydroksypropylometyloceluloza i celuloza), skrobia, substancja powlekająca (barwnik: dwutlenek tytanu, substancja powlekająca ( barwnik: dwutlenek tytanu, substancja wypełniająca: polidekstroza i hydroksypropylometyloceluloza, trójglicerydy kwasów tłuszczowych), stearynian magnezu i dwutlenek krzemu.
Więc jeśli chcesz przepłacać albo lubujesz się w spożywaniu wypełniaczy i syntetycznych barwników których nazw żaden normalny człowiek nie jest w stanie z łatwością wymówić, to kup sobie aptecznego gotowca – namiary łatwo wyguglać. Ja jednak wolę zakupić sam surowiec w hurcie za psie grosze i sama sobie robić własnoręcznie w domu lekarstwo zawierające substancję aktywną. Nie widzę sensu przepłacać za wypełniacze, kolorowy kartonik i koszty reklamowe producenta gotowego preparatu.
A czemu nie dostaniesz takiego kilogramowego opakowania kwasu L-askorbinowego w aptece? Jak nie wiadomo o co chodzi to chodzi o… no właśnie. Apteki są od tego by sprzedawać gotowce bo po prostu na nich zarabiają dużą marżę. Podobnie jak piekarze są od tego by sprzedawać gotowy chleb a nie mąkę, zakwas itd., zaś w butiku z ciuchami sprzedają gotowe ciuchy a nie tkaniny, nici i guziki. Surowiec należy kupić u źródła tegoż surowca, a nie u dystrybutora gotowych wyrobów. Ot i cała tajemnica. Nie wiem czego tu się bać 😀
RR napisał(a):
nie no, zdaje sobie sprawe z zasad, jakimi rządzi się rynek. z podobnych podejrzewam względów (hajs) weszła ustawa antyzielarska. jedyne, co mnie zastanawia to to, czy proces produkcji kwasu l askorb do celów spożywczych i niespożywczych (nie wiem, co innego można z nim robić) jest ten sam i czy w tym drugim przypadku, nie sypią jakiegoś syfu, którego lepiej nie wkładać do buzi i wprawdzie nie ma go potem w składzie ale przy jego użyciu ten kwas pozyskiwano.to jak np robienie jedzenia brudnymi rękami albo rękami unurzanymi w chemicznych odczynnikach 😉 jednak piszesz, że i w tych wit C z apteki są rzeczy, których lepiej nie wkładać do buzi.. ja jestem całkiem przekonana do twojej wizji ale chciałam rozwiać ostatnie wątpliwości. najwyżej na naszym przypadku ludzie się dowiedzą: ups, jednak lepiej nie łykać chemicznych odczynników (w takiej przegródce znajdował się nasz L kwas w chemicznym esklepiku) 🙂 przygoda!
Marlena napisał(a):
Spotkałam się z dwoma gatunkami kwasu L-askorbinowego w sprzedaży: spożywczy (czystość 99-99,9%) oraz tzw. czysty do analizy. W domu mam ten drugi. Używam od września ub.r. i nie odnotowałam żadnych „skutków ubocznych”. Jest to po prostu czysty C6H8O6. A to, że sprzedają go sklepy z odczynnikami chemicznymi naprawdę mi nie przeszkadza. A niby skąd czerpią surowce (typu generic, nie mówię o opatentowanych substancjach) firmy farmaceutyczne? Zakupują od producentów surowców chemicznych. Potem mieszają, tabletkują lub kapsułkują i czary-mary już masz specyfik za 10 razy tyle. Odniosę się jeszcze do Twojego porównania ze srebrem koloidalnym: srebro można przedawkować i stać się niebieskim, ale witaminy C nie da rady przedawkować z uwagi na naturalną odpowiedź jelitową. Gdy następuje „saturation point” to zaczyna bulgotać w kiszkach – organizm nasycił się witaminą i dalej nie piłujemy bo się skończy ostrą s*aczką 🙂
krzysiek napisał(a):
Z tą niemożnością przedawkowania wit. C to nie tak do końca prawda z poniższych powodów:
1) Organizm w normalnych warunkach może na raz wchłonąć ogromną ilość witaminy C. Nawet kilkanaście gramów. Ale najczęściej nie zdąży tego nawet spożytkować, bo gigantyczna część tej witaminy zostanie wydalona z moczem w ciągu nawet kilkunastu minut. I tu tkwi problem. Przy dużych stężeniach witaminy C w organizmie wytwarzają się szczawiany, które w połączeniu z wapniem tworzą „piasek nerkowy” z którego powstają kamienie nerkowe. A wszyscy wiemy czym one są i jakie są ich konsekwencje.
2) Duże dawki witaminy C w organizmie ludzkim prowadzą także do bardzo szybkiego zużywania witaminy B12, tak bardzo ważnej dla człowieka.
3) Witamina C ma też pewien niekorzystny wpływ na witaminę D również bardzo ważnej w naszym organizmie, ale mocno niedocenianej przez ludzi. Opracowania naukowe (polskie i zagraniczne) z ostaniach lat dowodzą ogromnego niedoboru u ludzi tego bardzo ważnego pro-hormonu.
PS: Zaznaczam żeby nie było wątpliwości: witamina C jest bardzo ważna (najprawdopodobniej najważniejsza z pośród wszystkich witamin), tylko musi być przyjmowana stopniowo w małych dawkach, które w ciągu całej doby sumarycznie są sporą dawką (np. 1g – w zależności od indywidualnych potrzeb danego człowieka).
Dodatkowo, aby móc skutecznie skorzystać z witaminy C w organizmie ludzkim należy:
1) unikać pobierania preparatów i żywności zawierającej żelazo w odstępie minimum 8-12h (i unikać wcześniejszego kontaktu z żelazem żywności i napojów z witaminą C)
2) to samo co w punkcie nr 1 tylko odnośnie miedzi.
3) najlepiej spożywać witaminę C z bioflawonoidami zwiększającymi jej wchłanianie (Cytryn) i wykorzystanie (np. Rutyna itd.)
Marlena napisał(a):
Instytut Linusa Paulinga nie potwierdza tych informacji, cytuję: „none of these alleged adverse health effects have been confirmed, and there is no reliable scientific evidence that large amounts of vitamin C (up to 10 grams/day in adults) are toxic or detrimental to health.”
Odnośnie toksyczności wit. C: https://lpi.oregonstate.edu/infocenter/vitamins/vitaminC/
Odnośnie wit. D: https://lpi.oregonstate.edu/infocenter/vitamins/vitaminD/
Odnośnie niepotwierdzonego „zużywania” wit. B12: https://lpi.oregonstate.edu/infocenter/vitamins/vitaminB12/
Wchłanianie wit. C zależne jest od aktualnego zapotrzebowania na nią, a nie od „odgórnych zaleceń” typu 1 gram dla każdego jak leci. Ktoś kto pali, pije i ma stresy będzie zdecydowanie więcej potrzebował tej witaminy niż niepalący i żyjący na szczęśliwej wyspie witarianin. Nie ma ani JEDNEJ pracy naukowej, która dawałaby NIEZBITE dowody na wpływ wit. C na „piasek w nerkach”. Jest wręcz przeciwnie! Robert F. Cathcart badający przez 37 lat to zjawisko na 25 tysiącach pacjentów, którym podawano terapeutyczne mega dawki witaminy C – NIE stwierdził formacji kamieni nerkowych u ani jednej osoby: https://www.doctoryourself.com/kidney.html
Witamina C musi być jak słusznie zaznaczasz podawana małymi dawkami podczas kuracji leczniczej, a nie jedną mega dawką, ponieważ jedynie stopniowe podawanie powoduje osiągnięcie „saturation point” czyli nasycenia tkanek, niezbędnego dla zaistnienia efektu terapeutycznego.
Asia napisał(a):
Marleno właśnie kupiłam kwas laskorbinowy lewoskrętny czda 1 kg (dziś odebrałam przesyłeczkę) ale wczoraj przeczytałam jedną publikację z której wynika,że te skuteczne dodatkowe mniejsze, większe, megadawki i dawki lecznicze witaminy c to dawki podawane dożylnio bezpośredniodo krwioobiegu i tylko wtedy wykazują ogromną skuteczność. Suplementacja poprzez jelita faktycznie przyczynia się do powstawania szczawianów, lub przynajmniej do niemal natychmiastowego jej wydalenia z moczem. Powiedz proszę co Ty znalazłaś na ten temat, będę bardzo wdzięczna:) bo już mam taki lekki dysonans poznawczy. Pozdrawiam cieplutko
Marlena napisał(a):
Asiu zachęcam do zapoznania się z wykładem Dra Rusella Jaffe, tam wszystkiego się dowiesz.
Łukasz napisał(a):
Hej, Marleno. Ładnie piszesz. : )
A chciałem zapytać o sprawdzone przez ciebie źródło sklepowe: gdzie kupujesz witaminę C w tej postaci dla siebie i swojej rodzinki? Pisałaś, że przez Internet — tzn. z którego sklepu?
Dziękuję i gratulację za przekonujące, merytoryczne publikacje!
Marlena napisał(a):
Łukaszu bardzo serdecznie dziękuję za słowa uznania, namiary na sprzedawcę wysłałam Tobie na maila. Odwiedzaj mnie często 🙂 Pozdrawiam!
Beata napisał(a):
Witaj Marleno:)
Super blog! Czy ja równiez mogę prosić o namiary na sprzedawcę?
Marlena napisał(a):
Dziękuję Beato serdecznie za słowa uznania! Wiadomość poszła na maila 🙂
Beata napisał(a):
Dziękuje za namiary. Właśnie popijam sobie „Spraicika” – pychotka!
Anna napisał(a):
Ja tez poproszę o adres Pani sklepiku.Dziekuje za PANI poświęcenie dla nas laikow.
Adela napisał(a):
Fajne rzeczy piszesz.
I ja poproszę o namiary na sklep internetowy, w którym kupujesz wit. C lewoskrętną. Pozdrawiam.
Ewa napisał(a):
Marleno, jestem pod wrażeniem :-). Od lat interesuję się „zdrowym odżywianiem”, ale informacje zawarte na Twoim blogu są bardzo wartościowe i rzetelne i niektóre zaskakujące :-). Cieszę się, że udało mi się tu „trafić”. Również poproszę o namiary na wit C, kwasek cytrynowy, sodę….. Pozdrawiam serdecznie
Ewcia napisał(a):
Witam, zaglądam sobie i czytam tu i tam na Twoim blogu. Dzięki za rady „różniste”. Moczę sobie nóżki w CZDA magnezie, zakupiłam naturalny dezodorant Alterra, będę robić oliwkę:) Teraz jak inni poproszę o namiar na sklepik z lewoskrętną 🙂 Pozdrawiam serdecznie E.
Tykkoni napisał(a):
Kupowany przez Panią kwas jest od importera czy producenta? Zwraca Pani uwagę w jakim kraju został wyprodukowany?
Marlena napisał(a):
Zwracać uwagę należy na 3 rzeczy (dokładnie w tej kolejności:
1.) czy nazwa brzmi „Kwas L-askorbinowy” (zwracać uwagę na formę L),
2) czy ma oznaczenie CZDA (czysty do analizy), ten spożywczy nie jest bowiem tak czysty jak CZDA (ma ok. 1 % zanieczyszczeń, choć jest trochę tańszy),
3) w jakim kraju został wyprodukowany.
Tykkoni napisał(a):
W takim razie też prosiłbym o namiar na ten sklep. Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Poszło na maila 🙂
grzegorz napisał(a):
witam jestem narażony na ołów i potrzebuję tego kwasu a nie wiem jak go zdobyć z góry dziękuję za dobre rady
Marlena napisał(a):
Witaj, Grzegorzu! Wysłałam na maila.
majka napisał(a):
Czy moge tez poprosic o adres( kontakt) gdzie kupic kwas L-askorbinowy? Potrzebny jest mi dla kogos kto choruje ( sprawy onkologiczne). dziekuje i pozdrawiam, Majka Wójtowicz
Lodzia napisał(a):
Cieszę się, że mogłam tyle ciekawych informacji przeczytać na temat zdrowego życia.Bardzo proszę o adres gdzie można kupić wit.C w dużym opakowaniu, Ksylitol, Karob i olej karobowy, kwasek cytrynowy i sodę w większych ilościach. Dziękuję Lodzia.
Marlena napisał(a):
Witaj, Lodziu! Wysłałam Tobie odpowiedź na maila.
Ksenia napisał(a):
Dzien dobry Pani Marleno, czy ja tez moge prosic o adres sklepu/linka do niego? Mieszkam za granica i probuje znalezc cos na e-bayu ale obawiam sie, ze raczej nic sie nie znajdzie…
Zaczynam dopiero droge nowego odzywiania 🙂 Zakwas na chlebek juz bembelkuje pieknie 🙂 Ale witaminka by tez sie przydala 🙂
Sciskam, bo to najlepszy blog jaki do tej poru czytalam. Dziekuje x
Emilia napisał(a):
Po pierwsze: dziękuję za świetny post. O witaminie C i jej niesamowitym działaniu, oraz o tym jak wiele jej spożywał Pauling wiedziałam już od dawna i uczyłam się w szkole o cząsteczkach prawo i lewoskrętnych, ale jakoś nie wpadłam na to aby połączyć te dwie informacje i nie kupować tabletek w aptece… Tym bardziej to bardzo ważne dla mnie co napisałaś:)
Czy mogę także nieśmiało poprosić o adres sklepu? Dziękuję! 🙂
ewelina napisał(a):
Marlenko, zaciekawiłaś mnie bardzo tym artykułem, zaraz wczytuję się w pozostałe 🙂
Poproszę również o namiary na ten sklep internetowy.
marta napisał(a):
jestem pod dużym wrazeniem Twoich artykułów o zdrowiu i
bardzo za te wszelkie informacje dziękuję.
Poproszę o adres sprawdzonych dostawców kwasu l-askorbinowego itp, chcę z rodziną skorzystać z podanych tu wskazówek i zmienić tym nasze życie.
łączę pozdrowienia
Marta
Ela napisał(a):
Witaj, tak się cieszę, że się TU znalazłam! Same profity! Dzięki.
Też serdecznie poproszę o adres sklepu.
Pozdrawiam wiosennie i przepięknie – wdzięczna Ela, co ludzi rozwesela.
alicja napisał(a):
Dziękuję za artykuł. Sama stosuję wit. C 1000 w ilości 1-6 tabletek dziennie. Jestem przekonana o skuteczności tej witaminy, ale sądzę, że w wersji proszku będzie lepiej. Jeśli możliwe – proszę o namiary sklepu i z góry dziękuję.
Marlena napisał(a):
Alicjo, wysłałam na maila.
Elmer napisał(a):
A jak się ma spożywanie dużej ilości kwasu l-askorbinowego do równowagi kwasowo-zasadowej?
Marlena napisał(a):
Witaj, Elmer! Kwas L-askorbinowy jest słabym kwasem. Jeśli jednak masz obawy możesz kwas L-askorbinowy buforować. Czyli w szklance wody zmieszać 1 łyżeczkę kwasu L-askorbinowego i 1/2 łyżeczki wodorowęglanu sodu CZDA (czysta do analizy soda oczyszczona). Po odczekaniu aż się zmusuje do końca – otrzymujesz sodium L-ascorbate, L-askorbinian sodu czyli buforowaną postać witaminy C, która jest alkalizująca. Najlepiej wypij od razu jak się zakończy musowanie.
korsh napisał(a):
Ja też bym prosił o namiary na sklep gdzie można to kupić:-)
Mam też pytania:
czy ten kwas L-askorbinowy który został kupiony przez Panią ma jakiś termin ważności?
Czy jest to substancja syntetyczna czy pochodzenia naturalnego?
Marlena napisał(a):
Tak, ma termin ważności. Kwas L-askorbinowy otrzymuje się drogą laboratoryjną wykorzystując do tego celu mikroorganizmy.
Tutaj jest opisane jak: (po ang) https://awe.mol.uj.edu.pl/~allel/s6/pliki/mbPrz_seminaria/the%20use.pdf
Resztę odpowiedzi wysłałam Ci Łukaszu na maila.
LIliana napisał(a):
Czy ja tez mogę prosić o adres sklepu internetowego na razie kupuje tą z apteki i widze efekty !!! Witamina C jest super .Pozdrawiam
Adrian napisał(a):
Świetna strona i ciekawe artykuły. Codziennie niecierpliwie wyczekuję nowych tekstów 🙂
Również poproszę o namiary na sklep.
Pozdrawiam!
Agata napisał(a):
Bardzo przydatne informacje, cieszę się że trafiłam na Twoją stronę, proszę o namiary na ten sklep.
Pozdrawiam!
filip napisał(a):
dziękuję za ciekawe porady i proszę o adres sklepu gdzie można kupić wit.c
Mag napisał(a):
Używam obecnie naturalnej witaminy C Acerola w proszku – https://sklep.rawfoods.pl/pl/p/Acerola-w-proszku-100g/199
Jeszcze nie przeczytałam całego Twojego bloga, więc nie wiem czy wspominałaś o naturalnych witaminach? Ta witamina C o której wspominasz w poście jest syntetyczna? Jestem trochę skołowana bo zawsze trzymałam się z daleka od syntetyków, a być może nie potrzebnie przepłacam? co myślisz o aceroli?
Marlena napisał(a):
Mag, ta witamina o której pisałam jest uzyskiwana w laboratorium przy pomocy mikroorganizmów. Nie jest więc to całkowicie syntetyczna witamina. Natomiast Acerolę w proszku witariańską jak najbardziej polecam, oprócz wit. C zawiera inne zdrowe substancje (witaminy i minerały), natomiast zwróć uwagę, że samej witaminy C w tym proszku z aceroli jest 15%, natomiast w proszku, którego ja używałam w celach terapeutycznych jest 100%.
oki napisał(a):
No no ciekawe też poproszę o adres tego sklepu tak na marginesie po srebrze koloidalnym nie dostanie się srebrzycy tylko po spożyciu opiłków srebra (jedzenie ze srebrnych talerzy w dawnych czasach). Pozdrawiam wszystkich ciekawy blog.
Zosia napisał(a):
Aha, to już wiem skąd określenie „błękitna krew” 🙂
Arystokracja = pieniążki = srebrne zastawy = srebrzyca = błękitna krew…
agnei napisał(a):
Naprawdę świetny blog, bardzo ciekawe artykuły, przystęone i pełne cennych informacji. Bardzo Ci dzięuję, że poświęcasz czas, by dzielić się wiedzą.
Jeśli jeszcze nie masz dosyć, to również chciałabym poprosić o podzielenie się adresem sklepu, gdzie można zakupić kwas czda (przez wyszukiwarkę coś nie mogę trafićdo żadnego sensownego sklepu..)
Pozdrawiam!
Marlena napisał(a):
Agnei, goc.jola, Piotr – wysłałam info na maila.
Beata napisał(a):
Witam! Naprawdę świetny blog zawierający wiele przydatnych informacji. Mam takie dwa pytania: skąd Pani czerpie wiedzę na takie tematy – jeśli podesłałaby mi Pani linki do stron – mogą być też po angielsku bo chętnie bym poczytała. A drugie pytanie – to o sklep, który Pani poleca przy zakupie wit.C.?
Marlena napisał(a):
Witaj, Beato! Wiedzę czerpię głównie ze źródeł ogólnie dostępnych, mogę na początek polecić strony naturalnews.com, nutritionfacts.org, sante-et-nutrition.com, doctoroz.com, mercola.com.
Izka napisał(a):
Witam.
również proszę o namiar tego sprzedawcy – ja używam z Aceroli z firmy Biogeneza – czy masz pewność, że jest to produkt całkowicie przyswajalny i naturalny ?
pozdrawiam serdecznie 🙂
Izka napisał(a):
aha, jeśli chodzi o sodę to trzeba z nią uważać bo można sobie krzywdę zrobić 🙂 – wklejam opracowanie wg dr Jacobsa – Regularne spożywanie preparatów z silnymi zasadami jak wodorowęglan sodu czy węglan wapnia zmienia pH jelit i w dłuższym okresie uszkadza
florę bakteryjną jelita grubego. To powoduje wzrost produkcji trującego amoniaku w jelitach, co bardzo obciąża wątrobę. Eliminacja amoniaku pochłania prawie całą energię wątroby i nie
może ona już skutecznie eliminować kwasów z organizmu. Tak powstaje przewlekła kwasica. – dlatego najlepsze są cytryniany – postać naturalna, które działają zasadowo :).
Marlena napisał(a):
Izo, soda oczyszczona jest bardzo przydatna w kuchni do rozmaitych celów, ale do picia jej nie polecam (chyba że ratunkowo gdy chwyci zgaga).
Izka napisał(a):
Zgadzam się, że jest przydatna :), ale sporo osób jej nadużywa spożywając ją – więc komuś może przydadzą się te informacje 🙂 – pozdrawiam serdecznie 🙂
Krzysiek napisał(a):
Do Izki i Marleny:
Ale chodzi o roztwór samej sody plus woda?
Bo nie proponowałabyś chyba Marleno sody lub wapnia jako bufor, gdyby takie rozwiązanie było nie zdrowe?
Marlena napisał(a):
Samej sody pić nie polecam, natomiast podczas buforowania już nie mamy do czynienia z roztworem sody, bowiem tworzy się askorbinian sodu, nowy związek.
Krzysiek napisał(a):
A ten nowy związek(słonawy) nie ma już właściwości drażniących na śluzówki, jak to się mówi o roztworach sody? Gdybym miał np. przewlekłe zapalenie/nieżyt żołądka, to mógłbym pić askorbinian sodu?
Marlena napisał(a):
Nie ma, mógłbyś.
Rita napisał(a):
Witam! Cudowny blog 😀 bardzo mnie inspiruje i motywuje, za co jestem Ci bardzo wdzięczna. Znalazłam kwas L-askorbinowy spożywczy, ale w opisie przeczytałam, co następuje:
Wzór sumaryczny: C6H8O6
Charakterystyka fizyko-chemiczna: biały do kremowego, drobnokrystaliczny proszek
• zawartość C6H8O6 99.92%,
• straty suszenia < 0.4 %,
• popiół siarczanowy < 0.1 %,
• pH 2.42 (50g/dm³ 20º C)
Czy to taki sam, jaki Ty stosujesz? Jeśli nie, to proszę podaj mi namiary na właściwy. Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.
Marlena napisał(a):
Witaj,Rito! Ja używam CZDA czyli czysty do analizy. Ten spożywczy też jest OK, choć ma rzecz jasna nieco więcej zanieczyszczeń. Ale za to jest nieco tańszy.
Elka napisał(a):
Vivat Akademia! Vivat Professore! Miejsce niezwykłe-buduje świadomość, uczy, inspiruje- dziękuję Pani Marleno za rzeczowe,ciepłe i kolorowe „wykłady”.Pozdrawiam serdecznie,”uzależniona studentka”(60+ :-)). ps nieśmiało proszę o adres sklepu.
Marlena napisał(a):
Witaj, Elu! Cieszy mnie, że jesteś z nami 🙂 Już wysyłam na maila namiary.
anija napisał(a):
Wspaniałe informacje baaaaardzo dziekuję 🙂 jak powyżej – bardzo prosze o adres sklepu – na witminke C, a takze na Ksylitol, Karob, kwasek cytrynowy i sodę ,Dziekuję bardzo pozdrawiam serdecznie i czekam na maila
Anna napisał(a):
Ja też serdecznie poproszę o namiary na sprzedawców. Cudownie, że nazywasz rzeczy po imieniu. Wbijasz nam do głowy świadomość, co się na świecie dzieje! FAKTY mówią same za siebie, a ty mówisz za nie do nas;) Dziękuuję w imieniu ludzkości:)
Olags napisał(a):
Witaj, czytam jak piszesz z pasją. Cudnie że to robisz, to bardzo interesujące. O witaminie lewoskrę tnej słyszałam i kupuję w tabletkach – działa wspaniale. Ale zaskoczyłaś mnie całkowicie forma sproszkowaną i tak tanią. Ja też bardzo proszę o podania adresu sklepu gdzie kupie sprawdzony. pozrawiam!
dentystka napisał(a):
Witaj Marlenko
Jestem stomatologiem z wieloletnią praktyką, dziś po latach wiem, że medycyna akademicka nastawiona jest na to żeby leczyć a nie wyleczyć pacjenta. Zaobserwowałam np., że u ludzi ze skłonnością do próchnicy fluor ją nasila ( utwardza szkliwo, lecz rozmiękcza zębinę), powoduje niejednokrotnie powstawanie plam fluorowych ze wszystkimi nastepstwami. Ja z powodzeniem myję zęby 3% wodą utlenioną, czasami sodą oczyszczoną z olejem kokosowym. Co do kwasu askorbinowego – przeczytałam z dużym zainteresowaniem i oczywiście zastosuję, dziękuję że pojawiłaś się Marlenko w moim życiu i na koniec proszę o adresik hurtowni. Serdecznie pozdrawiam. Krystyna
Marlena napisał(a):
Witaj, Krystyno! Wysłałam Tobie na maila.
halszka napisał(a):
Strona fantastyczna, od wczoraj – kiedy to na nia trafiłam – po prostu pochłaniam wszystkie artykuły. Bardzo ciekawe i przydatne informacje. Czy ja również mogę dostać na namiary sprzedawcy witaminy C. Dziękuję i pozdrawiam. Czekam też na kolejne artykuły prozdrowotne.
Halszka
Marlena napisał(a):
Witaj, Halszko! Odpowiedź wysłałam na maila
Mimi napisał(a):
Witaj Marlenko:)
Twoja strona zainspirowała mnie do zmiany stylu życia. Zamówiłam już wyciskarkę do soków jak również cudowny kwas L-askorbinowy. Mam pytanie odnośnie witaminy C – mam w domu 5 latka, który jest aktualnie przeziębiony. Jaką bezpieczną dawkę można podać takiemu dziecku? Ja karmię piersią drugie dziecko i tak się zastanawiam czy aby ja też mogę bez obaw wypić parę takich leczniczych spritów? Kwas L-askorbinowy zamówiłam w sklepie z Płońska z odczynnikami chemicznymi (na pudełku napisali gatunek spożywczy więc to chyba nie jest taki 100 procentowy o jakim pisałaś). Czy taki kwas będzie bezpieczny? Bardzo prosiłabym o namiary twojego sklepu z kwasem L-askorbinowym (przy okazji zamówię tam sodę oczyszczoną do usuwania pestycydów). Dziękuję bardzo za super stronkę i pozdrawiam Cię serdecznie
Marlena napisał(a):
Witaj, Mimi! Jak najbardziej ten spożywczy też jest OK, bez obaw. Szukaj oznaczenia CZDA (=czysty do analizy), jeśli chcesz mieć czystość farmaceutyczną zamiast spożywczej. Możesz uzupełniać witaminę C jak najbardziej, dziecko też, a jeśli chodzi o dozowanie to pozwól mi powtórzyć: ono zależy od zapotrzebowania organizmu w danym momencie. Chory człowiek (nawet mały) potrzebuje duuuuuużo więcej witaminy C aby organizm wrócił do równowagi. Nie ma potrzeby przygotowania specjalnego roztworu dla dzieci. Wiele osób mówi „ale witamina C nie działa”. Otóż działa jak najbardziej, ale przy pewnych (dużych) ilościach. Jeśli w celu zbicia gorączki ktoś polizałby tabletkę Aspiryny zamiast ją zjeść to potem też by narzekał, że „aspiryna nie działa”. Różnica pomiędzy aspiryną a wit. C jest jednak taka, że ta pierwsza jest toksyczna, a ta druga kompletnie NIE. Jedyny efekt uboczny to rozwolnienie, którym organizm komunikuje, iż się nasycił i więcej chwilowo nie przyjmie.
greg napisał(a):
Witaj Marleno!
Wspaniała strona która buduje naszą świadomość i pozwala na dokonywanie świadomych wyborów dobrych dla naszego zdrowia. Również poproszę o adres sklepiku ze sprawdzoną witaminą C. Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Witaj, Greg! Bardzo dziękuję, cieszę się, że informacje tu zawarte okazały się dla Ciebie przydatne. Wysłałam Tobie info na maila.
Karola napisał(a):
Witam! Dziś z innego bloga trafiłam na tę stronę i pochłaniam artykuł za artykułem! Ogrom cennych informacji – dziękuję! 🙂 Już wcześniej czytałam o dobroczynnym działaniu kwasu l-askorbinowego i w końcu postanowiłam też go zamówić. 🙂
Pozdrawiam serdecznie.
Marlena napisał(a):
Witaj, Karola! Wysłałam Tobie info na maila.
Zofia napisał(a):
Bardzo ciekawa strona. Bardzo naukowe i przydatne informacje. Czy ja również mogę dostać adres sprzedawcy witaminy C. Cz oni tez wysylaja swoje towary za granice? Dziękuję i pozdrawiam.
Daniel - Best Text napisał(a):
Witam,
cenne informacje, dzięki za treść bloga, jednak najwyraźniej istnieje pewna nieścisłość
Właśnie redaguję książkę o zdrowym odżywianiu się i doczytuję nieco. Do tej pory sądziłem, tak ja Ty Marleno, że forma L jest lewoskrętna, a forma D prawoskrętna. Doczytałem jednak i okazuje się, że to dwie różne kwestie.
Cytuje zatem za plikiem pt. „Hydroksykwasy”
https://www.chemia7lo.cba.pl/downloads.php?cat_id=9&download_id=93
(zacząłem się wczytywać i zobaczyłem gdzieś indziej, że kwas winowy może być L(+)winowy, stąd runęło w gruzach rozumowanie, że konfiguracja D oznacza prawoskrętną formę chiralną, konfiguracja D lub L dotyczy podobieństwa do cząsteczki aldehydu i nie ma nic wspólnego ze skręcalnością płaszczyzny światła spolaryzowanego).
„Kierunek skręcania światła spolaryzowanego (+) i (-) wyznaczany jest eksperymentalnie i nie może być kojarzony z konfiguracją D lub L.”
proszę o adres sklepu z czystym kwasem L-askorbinowym na e-mail
pozdrawiam
alicja napisał(a):
Fantastyczny blog! Czytam od kilku tygodni i jestem zachwycona. Sporo zmian wprowadziałam już w życie u siebie, ale to wciąż mało, dlatego bardzo proszę o namiary na sprawdzonych sprzedawców różnych DOBRYCH rzeczy 🙂
Pozdrawiam
Anna 540 napisał(a):
Bardzo się cieszę Marleno że tu trafiłam, dzięki że dzielisz się swoją wiedzą z innymi, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i również nieśmiało proszę o namiary gdzie można kupić kwas L-askrobinowy .
Lena napisał(a):
dziękuje za super blog, jestem pod wrażeniem „zdobytej” dzięki niemu wiedzy 🙂 czy również mogę otrzymać namiar na sklep? dziękuje.
dan2 napisał(a):
Witam, Pani Marleno, gratuluję kompletnych i przekazanych w prosty sposób informacji na temat witaminy C. Jednocześnie jak moi poprzednicy na stronie, prosiłbym o adres sklepu internetowego.
Janka napisał(a):
Witam Marleno! Bardzo interesujący artykuł. Proszę o adres sklepu ze sproszkowana vit. C. Pozdrawiam. Janka
Agnieszka napisał(a):
Ostatnio bardzo interesuje mnie zdrowe życie. Mimo tego, że suplementuję się wspaniałym produktem z jagodą Acai to chciałam dołączyć do diety większe dawki Witaminy C. Wspaniały blog-oby trafiał do jak największej liczby czytelników. Zdrowe odżywianie naszych komórek jest podstawą zdrowego życia. Poproszę o informację na maila gdzie mogę kupić czystą wit. c, sodę oczyszczoną i ksylitol.
krysia napisał(a):
witam-wielkie gratulacje-super ciekawa strona-trzymać tak dalej !!!
również proszę o namiary na na sprzedawcę czystego kwasu L ascorbinowego
pozdrawiam
krysia
beata napisał(a):
Super konkretne informacje o witaminie C Marleno! Cieszę się , że na nie trafilam a dodatkowo zapytam , czy orientujesz się jak się ma ta postac wit c w proszku przy leczeniu nowotworów, a dokladnie raka zoladka (usunięty) z przerzutami? Oczywiście bede bardzo wdzieczna za adres sklepu internetowego gdzie mogę tę wit c zakupić:)Z góry bardzo dziękuję i pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Witaj, Beato! Wysłałam Tobie odp. na maila.
Ania napisał(a):
Witaj Marleno! Bardzo się cieszę, że trafiłam na ten temat, który w dodatku jest ciągle aktualny. Właśnie kupiłam małe opakowanie – 80 gr kwasu L-Askorbinowego, czystego za 20 zł. Twój zakup jest zdecydowanie lepszy, dlatego jeżeli jeszcze mogę, to poproszę o ten adres i ewentualne wskazanie z oznaczeniem dobrego produktu.
Pozdrawiam, Ania
Justyna napisał(a):
Witaj Marlenko! Dzisiaj natrafiłam na Twojego bloga. Ilość i jakość informacji jakie tutaj zamieszczasz jest niesamowita. Zainteresował mnie ten kwas L-askorbinowy, bardzo prosiłabym o namiary, gdzie można go dostać. Chętnie zaczęłabym go stosować, napisz mi proszę czy przy chorej wątrobie (stłuszczenie) można stosować ten kwas? Pozdrawiam serdecznie
Sylwia napisał(a):
Witaj Marlenko,
Mam pytanie, czy jest jakieś specjalne dawkowanie kwasu L-askorbinowego dla dzieci. Mnie konkretnie interesuje wiek ok. 4 lat, Podaj proszę dawkę profilaktyczną oraz interwencyjną jak zaczyna się infekcja. Bardzo proszę o namiar na sklep i nazwę tego czystego kwasu L ascorbinowego oraz magnezu, do sporządzenia np. dezodorantu. Pozdrawiam Cię serdecznie i dziękuję. Robisz świetną „robotę” 🙂
Marlena napisał(a):
Witaj, Sylwio! Wysłałam Tobie na maila.
Ewa napisał(a):
Witaj Marleno! Chciałabym Ci bardzo podziękować za stworzenie takiej stronki. Dałaś mi porządnego „kopa” i uświadomiłaś, że życie zawsze można zmienić na lepsze. Czy i ja również mogłabym prosić o namiary na sklep z czystym L-askorbinowym i chlorkiem magnezu? Pozdrawiam Cię serdecznie.
Marlena napisał(a):
Witaj, Ewo! Wysłałam Tobie na maila.
aga napisał(a):
Witaj,
właśnie trafiłam na Twoją stronę i powiem, a raczej napiszę szczerze: szczęka mię opadła 🙂 Bardzo, bardzo ciekawe artykuły i ogrom bezcennej wiedzy. Od 2 lat jestem wegetarianką, a ostatnio zaczęłam mocno interesować się witarianizmem, przeglądnęłam mnóstwo różnych blogów i stron, ale muszę przyznać, że wiedza, którą tutaj prezentujesz bije je wszystkie na głowę. Chapeau bas 🙂
Dołączam do listy zainteresowanych zakupem witaminki C i magnezu i proszę o namiar na sklep. Pozdrawiam cieplutko 🙂 aga
Dorota napisał(a):
Dziękuję za bardzo fascynujące informacje. Świetny blog. Prosze o adres sklepu, gdzie można kupic witaminę C.
Pozdrawiam Dorota
Katarzyna napisał(a):
Witaj Marleno!
Od miesiąca sukcesywnie staram się pogłębiać swoją wiedzę o informacje z Twojego bloga, zawsze miałam naukowe podejście do życia, jednak problemy z nadwagą powodują, że młody człowiek łapie się każdego pomysłu aby schudnąć. Teraz patrząc wstecz na diety które stosowałam, ostatni był Dupkan na którym co prawda schudłam 18 kg i przez 1,5 roku wmawiałam sobie, że czynię słusznie i tylko ta dieta pozwoli mi zachować odpowiednią wage do końca życia, jednak kilogramy wrociły a samopoczucie znowu sięgnęło dna. Ludzie nie zastnawiają się co wkladają do ust, czym smarują ciało dopóki z zewnątrz wszystko wygląda w porządku. Ponadto presja ze strony otoczenia aby funkcjonować w ich schemacie, jeść to co pięknie wygląda na pólkach sklepowych jest tak silna, że człwowiek zaczyna mieć wyrzuty sumienia odmawiając babci degustacji jej specjałów. Nadwaga która w koncu powróciła kiedy olalam czwartki z Dukanem i zaczęłam zajadać stresy słodyczami( to jest moje uzależnienie, które odkrylam dzięki temu panu, chociaż jeden plus) spowodowała taki mentlik w mojej głowie, że straciłam wiarę, więc znajomi chóralnie polecali mi: zgłoś się do dietetyka on Ci pomoże! tak więc, sama już nie wiedząc co mam czynić, zaoszczedzone 100 zł przeleciało w 30 minut na jednej z najmniej przydatnych rozmów jakie miałam okazję w życiu odbyć, dostałam propozycje ułożenia diety na 2 tyg za 400 zł i wtedy podziękowałam uprzejmie za „pomoc” najważniejszym pytaniem jakie chciałam zadać było: czy mogę bezpiecznie przejśc na wegeterianizm? odpowiedź dietetyka brzmiała: nie. powinna pani spożywać 2 razy w tyg mięso wołowe za względu na niską hemoglobinę, ta informacja odsłunęła całkowicie w niepamieć moje plany, aby zaprzestać konsumpcji padliny… a jak trafiłam a na bloga? było to chyba jeden z najpiękniejszych przypadków w moim życiu, widząc na tablicy kolegi udostępnienie artykułu dotyczącego gum do żucia z ciekawości sprawidziłam co zawiera. Przez kolejne dni studiowałam bloga i od przeszło miesiąca jestem wegetarianką bo wiem, że robiono mnie w balona przez większość życia. codziennie staram się wprowadzić jakiś nowy nawyk, wszystko smakuje teraz tak wspaniale a ja mam satysfakcję z tego co robię, bo zamiast pić rano kawę przechylam sok z cytryny i czuję się jak nowo narodzona, a Ci którzy zostawiają na tym blogu negatywne, jadowite komentarze po prostu boją się o swoje długoletnie, często wołające o pomstę do nieba przekonania. żucie goździka to frajda za grosze i świeżość na długie godziny, napoje izotoniczne własnej roboty pozwalają mi przetrwać 8 h w tańcu na sesjach dubowych i ludzie pytają się jak ja to robię, obserwowanie jak szybko wchłania się jodyna utwierdza w przekonaniu że warto odwiedzać to miejsce i myśleć holistycznie o swoim zdrowiu a nie skupiać się wyłącznie na kilgoramach wskazywanych przez wagę i tysiąc innych wątków które sukcesywnie analizuję i wprowadzam do swojego życia. Marleno, przepraszam za ten wywód ale musiałam się z Toba podzielić moimi przemyśleniami bo to co robisz pisząc te artykuły znacząco zmienia moje życie i pozwala mieć otwarty umysł za co jestem Ci niezmiernie wdzięczna. Na koniec poproszę o wysłanie namiarów do sklepu:) Pozdrawiam gorąco, odmieniona Katarzyna:)
Marlena napisał(a):
Witaj, Katarzyno! Bardzo cieszy mnie Twój wpis, poprawa Twojego samopoczucia i jakości życia i przed wszystkim Twoja szczera radość temu towarzysząca 🙂 Namiary wysyłam na maila.
Marta napisał(a):
Witam:) fantastyczna strona, gratuluję:) i ja dołączam się do prośby o adres:) Pozdrawiam serdecznie i jak poprzednicy czekam na kolejne świetne informacje:)
Anna napisał(a):
Witam, bardzo ciekawa stronka, natknęłam na nią przypadkiem, już dodałam do ulubionych. Zaciekawił mnie wiele artykułów – ten o wit C także, wiem że pomaga na wiele różnych dolegliwości.
Bardzo proszę o maila, gdzie można kupić to cudo o którym tyle piszesz.
Będę wdzięczna za maila.
Beata napisał(a):
Witam. Podobnie jak 127 osób przede mną chciałam pogratulować świetnego bloga. Dopiero dziś trafiłam na twoją stronę, ale już wiem, że będę tu częstym bywalcem. Dołączam się do prośby o namiar sklepu z czystym L-askorbinowym i chlorkiem magnezu 🙂 Pozdrawiam Cię serdecznie.
nova napisał(a):
Bardzo fajny blog. Mocno otwierający oczy na niektóre sprawy. W związku z tym ja również bardzo proszę o namiar na sklepy z czystym kwasem L-askorbinowym i innymi dobrami tu opisywanymi.
Pozdrawiam.
Basia napisał(a):
Witaj Marleno!
Twoja strona jest super! Zaczytuję się, notuję, dzielę się z przyjaciółmi, bo cieszę się że jesteś!
Mój dwudziestoletni wegetarianizm i dwuletni weganizm teraz zaczyna nabierać blasku, dzięki Tobie 🙂
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Marzena napisał(a):
Jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego blogu.Natknęłam się na niego dopiero wczoraj, szukając informacji na temat witaminy C.Mam strasznie osłabiony system immunologiczny i w ostatnim czasie łapie choroby wirusowe i bakteryjne.Leczenie polega na podawaniu antybiotyków, których zawsze jak mogłam, unikałam jak ognia.Niestety jak zawiodły domowe sposoby, musiałam zażywać antybiotyki, co w efekcie jeszcze bardziej osłabiły system obronny organizmu.Może gdy zacznę zażywać większe ilości witaminy C, to wrócę do zdrowia.Dołączam do grona Twoich wielbicieli i dziękuję, że dzielisz się z nami ogromem wiedzy promującym zdrowy styl życia.
Pozdrawiam
Marzena
Agata napisał(a):
Witaj Marleno,
trafiłam na Twoją stronę przypadkiem i „pochłonęłam” wszystkie artykuły. Doskonałe porady. Proszę o więcej 🙂
Liupa napisał(a):
Witaj,
Na Twój blog trafiłam przypadkiem szukając informacji na temat witaminy C (L-ascorbinicum) i zgadzam się świetny blog, mnóstwo przydatnych informacji 🙂
Dziękuje i bardzo proszę o namiary do sklepu, w którym można kupić czystą witaminę C.
Z góry dziękuje i pozdrawiam
Basia napisał(a):
Witaj Marlenko, dziękuję Ci za Twój mądry artykuł, który otworzył oczy nie tylko mnie. Ja też prosiłabym Cię gorąco o namiary na ten sklep, chciałabym kupić tą czystą „witaminkę” dla wnuczka, który jest osłabiony po szczepionce i w niedługim czasie czeka Go następna szczepionka. Ma powiększony węzeł chłonny. Chcielibyśmy wzmocnić Jego odporność, a przy okazji i dla całej, nie za zdrowej rodzinki. Będę Ci bardzo wdzięczna za informację. Mam nadzieję, że takiemu małemu dziecku (półtora roczku) można podawać w odpowiedniej dawce. A może podpowiesz coś na temat dawkowania u tak małych dzieci. Teraz bierze w kropelkach, ale jakoś nie widać efektu.Pozdrawiam serdecznie.
Marlena napisał(a):
Wysłałam Tobie Basiu na maila.
adam napisał(a):
Witam, świetny wpis o lewoskrętnym kwasie L-askorbinowym. Czy mogę także poprosić o namiary na sklep z tym czystym kwasem?
A jeszcze ciekaw jestem Twojej odpowiedzi na wcześniejszy komentarz popełniony przez Daniel – Best Text
„Daniel – Best Text pisze:
Witam,
cenne informacje, dzięki za treść bloga, jednak najwyraźniej istnieje pewna nieścisłość
Właśnie redaguję książkę o zdrowym odżywianiu się i doczytuję nieco. Do tej pory sądziłem, tak ja Ty Marleno, że forma L jest lewoskrętna, a forma D prawoskrętna. Doczytałem jednak i okazuje się, że to dwie różne kwestie.
Cytuje zatem za plikiem pt. „Hydroksykwasy”
https://www.chemia7lo.cba.pl/downloads.php?cat_id=9&download_id=93
(zacząłem się wczytywać i zobaczyłem gdzieś indziej, że kwas winowy może być L(+)winowy, stąd runęło w gruzach rozumowanie, że konfiguracja D oznacza prawoskrętną formę chiralną, konfiguracja D lub L dotyczy podobieństwa do cząsteczki aldehydu i nie ma nic wspólnego ze skręcalnością płaszczyzny światła spolaryzowanego).
„Kierunek skręcania światła spolaryzowanego (+) i (-) wyznaczany jest eksperymentalnie i nie może być kojarzony z konfiguracją D lub L.”
proszę o adres sklepu z czystym kwasem L-askorbinowym na e-mail
pozdrawiam”
Marlena napisał(a):
Witaj, Adamie, namiary wysłałam na maila. Co do komentarza o którym wspominasz to odsyłam do teoretycznych formułek z Wikipedii: https://pl.wikipedia.org/wiki/Konfiguracja_D_i_L. Dodam, że najbardziej interesują mnie efekty jeśli chodzi o wit. C.
Danka napisał(a):
Witaj Marlenko.
Cieszę się że Cię tu znalazłam .
Często choruję , brak odpornosci i RZS .Poproszę o adres Twego sklepu.
Sciskam.
menka napisał(a):
Witam Panią,
jeśli mogę coś podpowiedzieć – moja mama od 7 lat choruje na RZS, kupiłam jej boraks. Od wczoraj zaczęła stosować. Może poszukać Pani informacji na temat tej „trucizny” (tak ją nazwały firmy wiadomo jakie). Jeśli jest pani ciekawa mogę co jakiś czas opisywać działanie boraksu na mamę. Mam nadzieję, że pomoże bo leki które zażywa wyniszczają ją zarówno fizycznie jaki i psychicznie. Pozdrawiam i życzę powodzenia w walce z RZS!
Marlena napisał(a):
Menka jeśli wyniszczają to czy można w ogóle nazwać je lekami? Żyjemy w czasach totalnego pomieszania pojęć, niestety. 🙁 Lek to jak sama nazwa wskazuje coś co LECZY. A nie można leczyć nie usunąwszy przyczyny. A przyczyną jest styl życia, dieta, niedobory itd. Tylko że żaden lekarz nie wypisze na to recepty. I zarabiać na tym ciężko. 😉
Na temat boru i boraksu zbieram dane, zamierzam o nim napisać. Pisz do mnie na maila jak mama się czuje.
Piotrek napisał(a):
Menko, również byłbym zainteresowany wpływem boru/boraksu na zdrowie. Sam niedawno go zamówiłem z zamiarem m.in. jego spożywania czysto profilaktycznie. Zalecana dzienna dawka jest bardzo malutka a kilogram kosztuje 7-8 zł czyli śmieszne pieniądze 🙂 Do zakupu zainspirował mnie artykuł „Spisek w sprawie boraksu” opublikowany w czasopiśmie NEXUS nr 85/2012 (swoją drogą gorąco polecam lekturę tego dwumiesięcznika). „Przedruk” artykułu, jeśli ktoś nie posiada tego numeru, można znaleźć w sieci wpisując w wyszukiwarkę tytuł artykułu. Jeśli Pani Marlena szykuje jakiś dłuższy wpis na ten temat to materiał powinien być pomocny 🙂
Oprócz tego o korzyściach z suplementacji borem (i innych pierwiastków jak srebro, złoto, magnez, krzem, chrom itd.) ale nie tylko o tym mówił Stanisław Szczepaniak na jednym ze swoich wystąpień – materiał został nagrany i wyemitowany przez Niezależną Telewizję (NTV), również do znalezienia na Youtube. Moim zdaniem ciekawy i inspirujący materiał z którym warto przynajmniej się zapoznać.
Korzystając z okazji chylę czoła przez Panią, Pani Marleno, za świetną stronkę, pasję i niekiedy anielską cierpliwość przy czytaniu niektórych złośliwych komentarzy i tłumaczeniu tym osobom jak jest naprawdę 🙂 Na stronkę trafiłem przypadkiem, już nie pamiętam jak, ale od razu „wpadła mi w oko” i dodałem ją do ulubionych zakładek z zamiarem regularnego odwiedzania 🙂 Od jakiegoś czasu interesuję się zdrowym odżywianiem, po mału stopniowo wdrażam tę wiedzę w życie, odczuwam wymierne korzyści z tego i żadne zawistne komentarze tego nie zmienią 🙂 Kiedyś nie wyobrażałem sobie dnia bez mięsa – dziś nie dość, że jestem sobie w stanie wyobrazić to nawet czasem udaje mi się to osiągnąć 😉 Niestety w domu póki co jeszcze królują „tradycyjne obiadki” i się im jeszcze poddaję, żeby nie uchodzić za zupełnego „dziwoląga” wśród domowników 😉 Ale przy pozostałych posiłkach staram się przestrzegać zasad.
Pozdrawiam serdecznie!
Piotrek napisał(a):
Cieszę się, że mogę w jakikolwiek sposób pomóc 🙂 Swoją drogą jestem ciekaw Pani komentarza nt. sposobu odżywiania się proponowanego przez P. Szczepaniaka – mam na myśli odwróconą piramidę żywieniową i promowanie tłuszczy zwierzęcych a nie roślinnych. Trochę się to chyba „gryzie” z treścią zawartą m.in. na tej stronie…?
Ale to już może w osobnym komentarzu bo tu robi się „ciasno” 😉
RYSIEK napisał(a):
Strona fantastyczna.Dzięki za przydatne informacje.Prosiłbym o namiary na sklep z WIT C. Pozdrawiam. Rysiek
krysia napisał(a):
witam znów:) i wszystkich pozdrawiam
od tygodnia stosuję w/w wit C w mega dawkach /3xpłaska łyżeczka na dobę/,zauważyłam ze włosy mniej wypadają,mniej bólu/choruję na konflikt naczyniowo-nerwowy/skóra jakby lepsza:) mimo „burczenia” w jelitach po zażyciu każdej dawki to do wc chodzę rzadziej-wszystko byłoby ok gdyby nie zawroty głowy/nasiliły się/czyżby po tych mega dawkach ? co o tym myśleć??
krysia
Marlena napisał(a):
Krysiu, kwas L-askorbinowy działa też chelatująco: usuwa np. z organizmu nagromadzone metale ciężkie (ołów, rtęć). Może to być rodzaj kryzysu ozdrowieńczego. Jeśli nie minie po następnych kilku dniach, to zmniejsz dawki (lub nawet całkiem odstaw witaminę) i obserwuj co się dzieje dalej. Żadna szkoda dziać się nie może, bowiem witamina C nie jest toksyczna w żaden sposób dla ludzkiego ustroju.
malinka napisał(a):
Niesamowite wiadomości o witamince C .Gratuluję wiedzy . Czy można było by prosić o namiary sklepu z kwasem L -askrobinowym.Pozdrawiam.
Karol napisał(a):
Witaj,
jestem pod wrażeniem Twoich artykułów. Dziękuje za wszystkie mądre opisy:).
proszę o namiary, gdzie mogę ten kwas kupić.
DE napisał(a):
Po przeczytaniu o fantastycznych właściwościach wit C dokonałam zakupu i teraz żałuję. Marleno uwielbiam Twojego bloga, czytam każdy artykuł, popieram z całego serca to co piszesz. Jednak w tym wypadku apelowałabym aby każdy rozważający suplementację syntetyczną witaminą C zastanowił się, czy aby napewno tego chce. Każdy kwas askorbinowy, czy L- czy też inny – kupowany na kilogramy – nie czarujmy się – jest syntetyczny. Po jakichś 2 łyżeczkach tego suplementu (w odstępie czasowym) czułam się hhhmmm dosyć dziwnie. Poszperałam w necie. Raczej odstawię.
Polecam wygooglować info o efektach ubocznych syntetycznej wit. C.
Pozdrawiam i dziękuję za fantastycznego bloga!
Marlena napisał(a):
Niestety nie masz racji. Po pierwsze kwas L-askorbinowy nie jest taki „syntetyczny” jak by się mogło wydawać: do jego wytworzenia zaprzęga się mikroorganizmy.
Tutaj jest opis technologii jak się robi kwas L-askorbinowy (w jęz. ang): https://awe.mol.uj.edu.pl/~allel/s6/pliki/mbPrz_seminaria/the%20use.pdf
Po drugie proszek jest najszybciej i najlepiej przyswajalny. Jakie są formy witaminy i jaka jest ich przyswajalność znajdziesz tutaj: https://orthomolecular.org/resources/omns/v05n10.shtml
Zwróć proszę uwagę na fragment: „Pure powder is more quickly dissolved than tablets and therefore can be absorbed somewhat faster by the body. Linus Pauling favored taking pure ascorbic acid, as it is entirely free of tableting excipients. ” – dla nieznających angielskiego tłumaczę: Czysty proszek rozpuszcza się szybciej niż tabletki i dlatego zostanie szybciej przyswojony przez organizm. Linus Pauling preferował zażywanie czystego kwasu asorbinowego, ponieważ jest kompletnie wolny od substancji używanych przy tabletkowaniu” (chodzi o substancje dodatkowe o których pisałam).
Po trzecie: suplementy określone jako „naturalne” kończą się na przepłacaniu, skoro – cytuję – „Although some people strongly advocate this type, Pauling and many others have stated that such naturally-derived vitamin C is no better than pure commercial ascorbate”, tłumaczę na polski: pomimo iż niektórzy ludzie silnie zalecają taki typ, Pauling i wielu innych badaczy stwierdzili że taka pochodząca ze źródeł naturalnych witamina C nie jest w niczym lepsza niż jej czysta, handlowa forma (czyli właśnie proszek kwasu L-askorbinowego”. Dalej jest też o bioflawonoidach: występują obficie w naszym pożywieniu.
Pierwszy artykuł do którego zalinkowałaś napisał człowiek trudniący się sprzedażą suplementów, więc jakoś dziwnie mu nie ufam, bo to handlarz. Następne arty też nawołują do zażywania „naturalnych” sumplementów, pewnie kupowanych od autorów 😀 Akurat Pauling, Cathcart czy Cameron to naukowcy a nie handlarze, spędzili nad badaniem witaminy całe swoje życie, a sam Linus Pauling zażywający ją dzień w dzień dożył 93 lat z czego przez ostatnie 20 lat życia chorując na raka prostaty, więc witamina C wydłuża życie (nawet z rakiem) a nie skraca!
Co do czucia się „dziwnie” to opisałam jakie są efekty przy miareczkowaniu witaminy C: początkowe oznaki to przelewanie i burczenie w brzuchu, gdy następuje nasycenie lecimy do toalety (choć nie jest to konieczne by osiągnąć efekt terapeutyczny, vide badania Cathcarta). Zapewniam Cię, że wizyta w toalecie zazwyczaj jest oznaką końca choroby (np. jeśli złapie nas infekcja). Przy wrażliwym żołądku można zbuforować kwasowość wit. C (choć jest to słaby kwas) odrobiną sody oczyszczonej. Po wyjściu z kibelka następuje powrót do zdrowia. 🙂
Polecam zaznajomienie się z regułami miareczkowania i pamiętanie o tym, że nasze zapotrzebowanie na witaminę C jest zmienne każdego dnia, w zależności od tego co jemy, ile mamy stresu, czy palimy, czy dosięgnął nas jakiś wirus itd.
https://www.doctoryourself.com/titration.html
jada napisał(a):
Proszę o namiary sklepu z proszkiem C. Jastem od czterech godzin tylko na Twoich stronach i wreszcie znalazłam to o czym gdzieś mgliscie mówiono mi przy różnych okazjach. Dzieki za bloga. Jada
krysia napisał(a):
a może byśmy się podzielili doświadczeniami z zażywaniem naszej witaminki ?
Natalia napisał(a):
Jestem pod wrażeniem bloga – właśnie go odkryłam! Teraz chłonę całą wiedzę:)
PS. również poproszę namiary na sprzedawcę i z góry dziękuję 🙂
Henryka napisał(a):
Bardzo się cieszę Marleno że tu trafiłam, dzięki że dzielisz się swoją wiedzą i doświadczeniem z innymi, pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i również proszę o namiary gdzie można kupić kwas L-askrobinowy .
Daniel napisał(a):
Super blog, świetnie piszesz, jest jeszcze ktoś na tym świecie co pomaga innym, ciesze się. Witamina C jest nam w obecnych czasach bardzo potrzebna.
Prosiłbym o podanie namiarów gdzie zaopatrujesz się w tą czystą formę 1kg proszku wit C. Pozdrawiam serdecznie 😉
jaskółka napisał(a):
Witaj Marleno.
Też mnie zainteresowała ta witamina, którą przedstawiłaś, właśnie szukałam jakiejś dobrej witaminy c bo mam dający się we znaki niedobór. Sklep znalazłam, tylko mam do ciebie pytanie jeśli wiesz, jakiego rodzaju zanieczyszczenia może zawierać ten gatunek spożywczy, czy ich szkodliwość przybliżona jest do szkodliwości chemii w jedzeniu ze sklepu czy większa, czy mniejsza? „Spożywczy” oznacza, że dalej jakieś firmy farmaceutyczne pakują to w tabletki do łykania, albo inni do np. oliwek czy chleba jako przeciwutleniacz?
Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Ja używam CZDA czyli czysty do analizy, ten spożywczy jak sama nazwa wskazuje jest do spożycia jak najbardziej (ponieważ jest antyutleniaczem stosuje się go w produkcji spożywczej), lecz nie jest tak czysty jak ten „do analizy”. Najczęściej spożywczy ma ok. 99-99,9% czystości. Firmy farmaceutyczne nie używają spożywczego.
Zosia napisał(a):
Bardzo dziękuję Ci za tę stronkę – znalazłam w niej wiele ciekawych nowych informacji oraz potwierdzenie tego, czego się do tej pory domyślałam albo instynktownie stosowałam w życiu. Nie powiem, że znalazłam stronę przypadkiem – szukałam właśnie takiej „skarbnicy” jako motywatora bo wprowadziłam do tej pory wiele zmian w naszej kuchni i chciałabym więcej ale nie jest to dla mnie proste. Wydaje mi się, że nie mogłam lepiej trafić 🙂
Piszesz o stosowaniu wit C w proszku i chciałabym taką kupić – jest nas w domu sporo i kupowanie witamin w sklepie czy aptece to niemal pozbywanie się fortuny. Czy są jakieś zasady przechowywania kwasu askorbinowego? Czy nie utlenia się albo coś w tym stylu?
Tak jak wszyscy Twoi czytelnicy, będę wdzięczna za mail z adresem sklepu, w którym się zaopatrujesz.
Marlena napisał(a):
Witaj, Zosiu! Wysłałam na maila. Nie utlenia się, trzymaj w ciemnej szafce kuchennej, nie trzeba w lodówce.
jaskółka napisał(a):
Dzięki za odpowiedź. Jeśli masz też w tym wiedzę to możesz mi jeszcze powiedzieć czy ten wodorotlenek potasu w „płatkach” dostępny na alchemiku jest do spożycia? On jest czda, ale czy to się nadaje do spożycia czy bym się tym mogła otruć? Bo niedobór potasu też mam , więc też bym chętnie kupiła. Możesz coś o nim opowiedzieć?
Z góry dzięki za poświęcenie czasu
pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Nie, to środek silnie żrący, nie nadaje się do spożycia. To znaczy spożywać można wszystko, ale pewne rzeczy tylko raz w życiu. 😉 Wodorotlenek potasu właśnie do nich należy.
Potas uzupełnij dobrym jedzonkiem, najbogatsze źródła to: suszone morele 1162mg/100 g, biała gotowana fasola 561mg/100g, zielonolistne warzywka np. szpinak 558mg/100g, ziemniaki pieczone (i jedzone) ze skórką 535mg/100g, cukinie 500mg/100g, łosoś 628mg/100g, awokado 485mg/100g, pieczarki 396mg/100g, banany 358mg/100g, jogurt naturalny 255mg/100g.
Teresa napisał(a):
Dobrze , że jest taka strona jak twoja. Bardzo dziękuję za informacje na temat witaminy C i bardzo proszę o adres gdzie mogę kupic czysty kwas L-askorbinowy.
Dziękuje jeszcze raz.
pozdrawiam
Ala napisał(a):
To niesamowite, że jesteś Marleno, i dzielisz się z innymi swoją cenną wiedzą. Mam wrażenie, że połknęłam czerwoną pigułkę i odkrywam Matrix .
Jestem chora na RZS i przypuszczam , że duże dawki witC zrobiłyby dużo dobrego w moim organizmie. Czy mogę dołączyć się do innych i poprosić o adres , gdzie mogłabym kupić kwas L-askorbinowy?Jaką dawkę polecałabyś przy mojej chorobie? Muszę się pochwalić, ze stosuję dietę dr Dąbrowskiej i głodówki i dzięki temu nie muszę żadnych leków. To działa 🙂 Myślę, że stosując odpowiednie dawki witC poczuję się jeszcze lepiej . Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Wysłałam na maila, pozdrawiam serdecznie!
Mira napisał(a):
Właśnie usłyszałam diagnozę. że moje (poważne i długotrwałe, niestety) kłopoty z zatokami mają podłoże alergiczne. Zanim wpadnę w błędne koło leków, zaczynam od diety i suplementów. Przeczytałam blog „od deski do deski”. Wszystkie wpisy są interesujące i inspirujące.
Czy mogę prosić o namiary sklepu, w którym kupujesz kwas l-askorbinowy?
Marlena napisał(a):
Witamina C jest naturalnym antyhistaminikiem, więc będzie z pewnością pomocna przy alergii. Namiary wysłałam na maila. Pozdrawiam serdecznie!
Lola napisał(a):
Droga Marleno,
Ogromnie gratuluję bloga i deklaruję się jako stała jego czytelniczka :-)!
Chcąc poeksperymentować z witaminą C poproszę o namiary sklepu.
menka napisał(a):
Witam wszystkich,
ja również przyłączam się do gratulacji, znalazłam tu wiele ciekawych informacji:)
Parę dni temu zakupiłam wit. C, niestety nie CZDA a spożywczą. Wczoraj po raz pierwszy ją sobie zaaplikowałam, łyżeczkę na szklankę wody. Po wypiciu dziwnie się czułam, zaczęła mnie boleć głowa, inaczej widziałam, najpierw trochę przez mgłę a później wszystko było bardziej „bystre”. Trwało to ok. 3 godzin. Nie czułam burczenia w kiszkach, które może wystąpić po przedawkowaniu wit. C. Stąd moje pytanie – czemu tak się czułam? Może witamina jest zbyt zanieczyszczona by ją bezpiecznie zażywać? Chciała dawać również mojej córci, ale trochę się boję. Może lepiej kupić jej CZDA? Poza tym roztwór pachnie dosyć „chemicznie”, chociaż gdy postoi kilka minut zapach robi się mniej wyczuwalny. A może to normalne? Poproszę o radę:)
pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Menka, witaminy C nie sposób „przedawkować”. Chroni nas przed tym tzw. efekt tolerancji jelitowej. Gdy idziemy do kibelka oznacza to nasycenie organizmu witaminą, a nie jej przedawkowanie. Nasycenie oznacza, że dalsza podaż witaminy C jest bezużyteczna, bo nadmiar zostanie wydalony. Witamina C poprawia wzrok, jasność umysłu i daje mitochondriom energetycznego kopa. Nie bierz na wieczór, bo mogą być problemy z zaśnięciem w związku z nadmiarem energii 😉
menka napisał(a):
Wow, dziękuję:) Faktycznie energii miałam dużo! Podlałam konewką cały ogródek bez mrugnięcia okiem:D A czy mój dzieciaczek, który ma niecałe 3 latka może zażywać wit. C spożywczą czy lepiej CZDA (wiem, wiem, ciągle o to pytają). Poproszę jeszcze o namiary sklepów. Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Spożywczy kwas L-askorbinowy nie jest szkodliwy, służy jak sama nazwa wskazuje do spożywania. A następny kup CZDA, ponieważ różnica cenowo nie jest wielka, a jakość lepsza.
menka napisał(a):
Z tym chemicznym zapachem muszę sprostować – wcześniej dotykałam tabletek chloru, takich do basenu i stąd zapach (pachnąca chlorem dłoń na szklance i chemiczny zapach gotowy:). Ja także poproszę namiary na sklep.
Kalia napisał(a):
Marleno ,trafiłam tu przez przypadek chociaż mawiają,że nie ma takowych:-)
Dołączam do grona Twoich stałych czytelników.
Jestem alergiczka więc mam nadzieję ,że witaminka ta w końcu mi pomoże.
Oprócz tego będę miała okazje, zrobić sobie super serum 😉
Pozdrawiam i proszę o namiary sklepu .Dziękuję
Jan napisał(a):
Marlenko. To wszystko co piszesz o wit. C jest najczystszą prawdą. Poszukuję bezskutacznie tej lewoskrętnej. Twój artykuł to światełko w tunelu. Bardzo prosze o adres sklepu gdzie mozna ją kupić. Pozdrawiam Jan
Teresa napisał(a):
Czy również mogę prosić o namiar sklepu z ta witamiką,chcę podawac dziecku z atopowym zapaleniem skóry i alergicznym niezytem nosa.
Teresa napisał(a):
Jeszcze chciałam zapytać,czy mozna laczyc tą witaminę c ze szczypta chlorku magnezu?
lea napisał(a):
Od wczoraj zaczytuję się Twym blogiem. super. własnie trafiłam na wit. C. i myślę o moim synu. pracuje w oparach metali ( oczyszcznie urządzeń w lakierni i po chromowaniu ) i już są pierwsze kłopoty skórne. o tych w środku boje się myśleć. czy mogłabym równiez dostac namiary ma ten sklep ? czy sama witamina pomoże, uchroni czy też polecałabyś coś jeszcze ?. pozdrawiam serdecznie
Wągrowska napisał(a):
Super strona jestem pod wrażeniem. Bardzo proszę o namiary na sklep gdzie można kupić lewoskrętna witaminę C CZDA. Pozdrawiam Iga
Aleksandra napisał(a):
Witam, kolejny genialny wpis! czy mogę prosić na maila adres sklepu gdzie mogę dostać kwas L-askorbinowy oraz kwas cytrynowy i sodę w dużych opakowaniach. Pozdrawiam i dziękuję:)
Wągrowska napisał(a):
Witaj Marleno! Jestem właśnie po lekturze skryptu dr R.Jaffe na temat witaminy C
Bardzo starannie przygotowuję się do oczyszczenia z metali ciężkich siebie ale przede wszystkim mojego wnuczka, dlatego też chciałabym Cię prosić o namiary na sklep gdzie można zakupić olej kokosowy i papierki lakmusowe.
Z niecierpliwością czekam też na obiecany przepis na liposomalną wit. C
z uwagi na to, że wnuczek ma zespół jelita drażliwego.
Pozdrawiam serdecznie Iga
Marlena napisał(a):
Igo, olej kokosowy nierafinowany kupisz w sklepie ze zdrową żywnością – polecam olej firmy Olvita. Papierki lakmusowe zakupisz w tym samym sklepie co kwas L-askorbinowy (namiary podałam w skrypcie). Wybierz przedział proponowany przez Dra Jaffe lub zbliżony (ja używam 6,5-8). Przepis na liposomalną będzie, mam w przygotowaniu obszerną publikację na temat witaminy C i tam znajdzie się opis jej wykonania domowym sposobem.
Marzena napisał(a):
Bardzo proszę o namiar na sklep internetowy gdzie można kupić wit.C L.Dziękuję za wiele ciekawych wiadomości zamieszczonych na stronce.Pozdrawiam serdecznie!
Barbara Gruszczewska napisał(a):
Witam serdecznie
Droga Marlenko całkiem niedawno zaczęłam studiować Akademię Witalności i przeczytałam o cudownych właściwościach Kwasu L-askorbinowego. Bardzo proszę o namiar gdzie mogę kupić czysty kwas L-askorbinowy.
Pozdrawiam Basia
Paulina napisał(a):
Witam Cię Marleno
Bardzo mnie zaciekawiła sprawa wit C, co do nieskuteczności „wit C” z apteki wiedziałam i w ogóle jestem raczej anty tabletkowa, a skuteczność naturalnej wit C sprawdziłam na sobie w postaci dzikiej róży – i muszę przyznać, że rewelacja.
Jestem po kursie Silvy i wszystko co robię dla siebie – dla ciał – wzmacniam dodatkowo wyobraźnią i … tak se skojarzyłam kwas L-askorbinowy z magnesem U-kształtnym a raczej C-kształtnym (zauważ podobieństwo). I ta witaminka robi dla mnie konkretne sprzątanie, przyciąga do siebie wszystko co zbędne w organizmie i pozbywa się tego na zewnątrz. Czyli dokładnie to o czym Ty napisałaś.
Super.
Interesuje mnie wszystko co dotyczy istoty ludzkiej. Zapoznałam się bliżej z pasożytami, ziołami, dotarłam do wiedzy o olejach, miodzie Manuka, ostropeście, itp, i to chyba dopiero początek mojej drogi.
A teraz mam zapytanie odnośnie soli – może się nią interesowałaś? Bo mówi się: „sół biała śmierć”, ale czy przypadkiem ktoś nie pomylił się z cukrem?
I poproszę serdecznie o namiar na producenta wit C czda.
Dobra robota Marleno. Puszczam do Ciebie oczko ;).
Dorota napisał(a):
Witaj Marleno cieszę się,że trafiłam na Twoją stronę proszę o adres sklepu z witaminą C. Czy mogłabyś poradzić co jeść aby przytyć kilka kilogramów pozdrawiam Dorota
Marlena napisał(a):
Witaj, Doroto! Cieszę się, że tu jesteś 🙂 Namiary wysłałam Tobie na maila.
menka napisał(a):
Muszę pochwalić się, ze od tygodnia zażywam wit. C, zniknął chroniczny ból gardła, który uprzykrzał mi życie od ok. 5 miesięcy. Zaczęłam chorować w listopadzie ubiegłego roku. Uparłam się, że nie pójdę do lekarza, nie chcę łykać antybiotyków – zauważyłam, ze im częściej biorę leki, tym częściej choruję, Postawiłam na własne sposoby czyli czosnek, cytryna i miód. Troszkę się podleczyłam, ale wystarczył większy podmuch wiatru i choroba wracała. W czerwcu już nie wytrzymałam, męczyłam się strasznie 3 tygodnie. Bez gorączki, po prostu bolało mnie gardło, no i ten kaszel. Leczyłam się antybiotykami. Trochę pomogło, ale i tak po wypiciu czegoś zimnego ból wracał. Teraz jest dużo lepiej:) Gdy poczuję tak dobrze mi znane drapanie w gardle, wypijam wit. C i jak ręką odjął:)
Marlenko, poprawiłam adres mailowy, był błąd – poproszę o namiary na sklep. Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Menko, witaminy C nie traktuj proszę jak lek, bo nie jest ona lekiem. Jest witalną substancją potrzebną do prawidłowego funkcjonowania układu odpornościowego. Aby tak się działo musi być STALE odpowiednio wysoki jej poziom w plazmie krwi. Dlatego rozważ przez jakiś czas CODZIENNE przyjmowanie C aby ten poziom w plazmie uzupełnić. Dbaj jednocześnie o wysokiej jakości dietę, w której będą obecne synergenty witaminy C – magnez, cynk, selen, wit. E, bioflawonoidy, czyli świeże owoce i warzywa w dowolnej formie (sałatki, koktajle, soki, sorbety itd.). Wtedy drapanie w gardle pożegnasz na zawsze: w zderzeniu z siłą Twojego systemu immunologicznego żadna bakteria ani wirus nie będą miały wtedy ŻADNYCH szans.
Wągrowska napisał(a):
Witaj Marlenko. Mam kilka pytań i będę wdzięczna za odpowiedź
– czy można rozpocząć chelatację witaminą C mając plombę amalgamatową
– czy zamiast ksylitolu można używać stewii do słodzenia ( ja na razie jej używam, ale ona zawiera maltodekstrynę a czytałam gdzieś, że ona sprzyja kandydozie
– czy mogłabyś podać namiary na sklep w którym kupujesz ksylitol
Pozdrawiam serdecznie Iga
Marlena napisał(a):
Witaj, Igo! Przy amalgamatach nie tylko można ale wręcz trzeba oczyszczać organizm z rtęci przy pomocy witaminy C. Sama jestem „szczęśliwą” posiadaczką jednej takiej plomby, założonej mi jeszcze w czasach licealnych. Jedyne co trzeba przyznać to że te ruskie plomby są faktycznie „nie gniotsa, nie łamiotsa”. Jak do tej pory nie znalazłam dentysty przeszkolonego w bezpiecznym usuwaniu takich plomb, niestety nie mieszkamy w USA i nie mamy w Polsce odpowiednika IAOMT (International Academy of Oral Medicine and Toxicology), organizacji zrzeszającej i edukującej takich lekarzy. Pod tym kątem jesteśmy w czarnej d*pie, po prostu nie ma się do kogo zwrócić.
Napoju można wcale nie słodzić (nie jest aż tak mocno kwaśny), można użyć stewii ale raczej nie w formie tabletkowanej (zawierają substancje pomocnicze nie całkiem obojętne dla organizmu). Ksylitol kupuję tam gdzie uda mi się go dostać w dobrej cenie, lecz zwracam uwagę na producenta (DANISCO, Finlandia). Nie polecam zakupu ksylitolu niewiadomego pochodzenia (taniego, chińskiego, bez certyfikatu, bez nazwy producenta Danisco i kraju pochodzenia Finlandia).
Wągrowska napisał(a):
Marlenko bardzo dziękuję za te cenne informacje. Iga
Jadwiga Wągrowska napisał(a):
Witaj Marlenko! Mam pytanie czy pisałaś już jak domowym sposobem zrobić liposomalną postać wit. C. Jeśli tak, to gdzie szukać ?
Kiedy następna część sagi magnezowej ( tym razem duet magnez z siarką )
Czekam z niecierpliwością.
Serdecznie pozdrawiam Iga
Marlena napisał(a):
Jadwigo, wkrótce napiszę.
Krystyna napisał(a):
Witam serdecznie
Niedawno zaczęłam rozczytywać się w Akademii Witalności i przeczytałam o właściwościach Kwasu L-askorbinowego. Bardzo proszę o namiar gdzie mogę kupić czysty kwas L-askorbinowy. Pozdrawiam
Emi napisał(a):
Witam, znalazłam w jakimś sklepie internetowym kwas L askorbinowy SPOŻYWCZY, czy wiesz może czy taki też może być? Czy to to samo, co CZDA?
Dzięki za pomoc
Marlena napisał(a):
Nie, to nie jest to samo, jak nie masz dostępu do CZDA to spożywczy kwas L-askorbinowy ewentualnie też może być.
Władek napisał(a):
Witam !
Ja również proszę o adres sklepu z kwasem L-askorbinowym
i innymi specyfiki – soda oczyszczoną , chlorkiem magnezu, ksylitolem…
Serdecznie pozdrawiam władek
ZorientowanyTM napisał(a):
Ja również proszę o namiary na te suplementy.
Czyli wit C (kilka firm jak można), selen, magnez, Wit E., Ksylitol itp.
Od >1,5roku zaznajamiam się z tematem od duuużo bardziej doświadczonego kolegi – np. sam produkuje lipomalC, srebro koloidalne itp.
Ty bardzo ładnie i prosto niektóre jego wywody opracowałaś – super!
Polecam teraz nowy na Polskim rynku magazyn „O Czym Lekarze Ci Nie Powiedzą” również dużo info o np. Wit.C itp.
Powodzenia w dalszej pracy!
Piotr - boskimasaz napisał(a):
Jakiś czas temu również Jerzy Maslanski w swojej książce 'Ekomedycyna’ z wymownym podtytułem 'Od lekarza do grabarza?’ też podaje, że używa takiej witamiiny w formie krystalicznej. Jednak jakiejś niemieckiej. Nie pamietam nazwy.
A ty Marleno gdzie kupujesz swoją? Możesz podać?
Czy w tej samej firmie bierzesz sól magnezu (chlorek)?
Coraz lepszy ten Twój blog. brawo! 🙂
Ciesze sie, że jest coraz wiecej ludzi z takim podejściem do zdrowia i jeszcze sie tym dzielą. Oraz, że powieksza się rzesza świadomych czytelników 🙂
Z góry dzięki za wiadomość w sprawie źródła zaopatrzenia.
Piotr - boskimasaz napisał(a):
Czytałem tego posta już kiedyś wcześniej a dziś tylko zostawiłem komentarz.
Okazuje się, że w tym czasie uzupełniłaś informację o miejscu zakupu Twojej witaminki oraz innych różności 😉
Czy to chodzi o ten Stanlab z Lublina i Gliwic?
barszczyk napisał(a):
Krysiu, ja mam dokładnie te same objawy! przyjmuję podobne dawki jak Ty, ale od dziś je zmniejszę i zobaczę
Marlena napisał(a):
Objawy to nie witaminy wina. Polecam zaznajomić się z wykładem Dra Jaffe, który wyjaśnia o co chodzi, gdy pacjenci przyjmujący wit. C przychodzą i mówią „Pani doktorze ale ja coś po niej się nie bardzo czuję”. 😉
barszczyk napisał(a):
ktoś Marleno robi Ci konkurencję https://www.ekademia.pl/ebook/NK2087988428
ale trochę droższą….
Marlena napisał(a):
To jest na licencji, wszystko pod kontrolą 😉
Jolka napisał(a):
Jesteś…niesamowita!!!Pierwszy raz spotykam taką osobę nie z wiedzą (ilość napakowanych faktów) ale z mądrością (praktyka w życiu).Skąd u Ciebie tyle bezinteresownej cierpliwości,żeby nad każdym się „pochylić”,odpowiedzieć osobiście,empatii,dowcipu…!Ja także proszę nieśmiało o namiary tego sklepu.Serdecznie,naprawdę pozdrawiam Cię!
menka napisał(a):
Witajcie!
Muszę podzielić się z Wami moimi ostatnimi spostrzeżeniami. Przeżyłam dziś rano chwilę grozy – znalazłam w pępku kleszcza:((( W niedzielę byłam na grzybach i na pewno wtedy się do mnie przyplątał. Dziwne, ponieważ był bardzo malutki, przyssał się z pewnością – mam małą czerwoną plamkę w środku pępka. Jednak zbytnio się nie opił i wyglądało to tak, jakby sam się ode mnie odczepił. średnica kleszcze „po spożyciu” wynosiła ok. 2mm. Trochę mnie to zbiło z tropu, w końcu który normalny kleszcz rezygnuje dobrowolnie z uwicia sobie ciepłego gniazdka prawie na legalu?? No właśnie – żaden. Od razu przyszła mi na myśl wit. C, którą od 2 dni pijam w zwiększonej ilości (niestety wróciło drapanie w gardle), zwiększonej czyli ok. 4-5 razy dziennie po płaskiej łyżeczce (nie przesadzam?). Dodam, że burczenie w brzuchu występuje dopiero po 4 szklance napoju, czyli że mój organizm potrzebuje witaminki. I tak sobie myślę, choć może to naiwne myślenie, czy możliwe jest aby kleszczowi „nie smakowała” moja „kwaśna” krew? Jak dotąd nie spotkałam się z sytuacją aby ten pasożyt sam opuścił ciało gospodarza. Może ten mój był jakiś dziwny;) Oczywiście naczytałam się już o boreliozie i nie jest mi do śmiechu. Na razie nie zauważyłam rumienia, ale z tego co piszą może wystąpić nawet po 3 tygodniach albo w ogóle.
Druga sprawa. Moja córcia przeziębiła się pomimo tego, że codziennie dostawała kwas l-askorbinowy w ilości ok. 1/5 płaskiej łyżeczki 2-3xdziennie. Lecą jej łezki i ma żółte smarki. Infekcja postępuje bardzo szybko, zaczęło się wczoraj rano od lekkiego katarku, do wieczora była już obsmarkana do samego pasa. Zwiększyłam dawkę wit. C i czekam. Pije z sokiem aroniowym, który dla niej zrobiłam właśnie na okoliczność przeziębienia. Na razie nie widzę poprawy…. Na szczęście jeszcze nie ma gorączki. Czyżby tym razem witamina nie pomogła?A może po prostu jestem zbyt niecierpliwa, ale tak to jest jeśli chodzi o nasze dzieci:) Oby tylko obeszło się bez antybiotyków. Może znasz Marlenko jeszcze jakiś inny sposób na infekcje u maluchów? Córka ma niecałe 3 latka.
Pozdrawiam serdecznie.
Marlena napisał(a):
Być może kleszczowi nie spodobała się krew, a tak w ogóle to nie panikuj, ponieważ nie każdy kleszcz jest nosicielem zarazka borelki. Może, ale nie musi. Kwas L-askorbinowy musi być podawany do nasycenia. Nie patrzymy na ilości (że dla dorosłych to tyle, a dla dzieci np. połowę tego), tylko na wypróżnienie. Podajemy do skutku. Dr Andrew Saul opisuje przypadek z własnej praktyki lekarskiej, że dziewczynka 11-miesięczna chora, gorączkująca itd. potrzebowała aż 20 g witaminy C aby wyzdrowieć (co stało się w ciągu 12 godzin). Więc nie patrz na dawkę tylko na nasycenie organizmu. Kiedy junior ląduje na nocniku znaczy się możemy powiedzieć bye-bye choróbsku. Tak to mniej więcej wygląda czy to u dużych czy u małych ludzi. Podawaj w równych dawkach np. co godzinę. Więcej info o witaminie C i dzieciach znajdziesz u Dra Andrew Saul: https://www.doctoryourself.com/megakid.html oraz https://www.doctoryourself.com/vitaminc2.html
Na kaszel i inne oznaki zaśluzowania wymieszany w równych dawkach miód z mielonym cynamonem (najlepiej cejlońskim, jak nie masz może być cassia czyli ten tani sklepowy). Łyżeczka 3 razy dziennie.
menka napisał(a):
O miodzie i cynamonie nie wiedziałam – na pewno jeszcze dziś spróbuję.
Jest jeszcze jedno zbadane przeze mnie działanie kwas l-askorbinowego. Mianowicie „dolegliwości kobiece”. Parę dni temu złapał mnie straszny ból, prawie mdlałam. Właściwie od jakichś 2 lat nie mam tego typu problemów (od kiedy zaczęłam regularnie przyjmować aspargin + wit. B). Ale w tym miesiącu postanowiłam dać odpocząć wątrobie i przy okazji zobaczyć co się stanie. No i stało się, strasznie mnie wypryszczyło, czułam się jakoś starzej, miałam suchą skórę i ten ból w sądnym dniu..masakra. Wysłałam męża do apteki po środek przeciwbólowy, sama nie byłabym w stanie po niego pójść. Zanim wrócił przypomniało mi się co pisałaś na blogu, że wit. c pomogła Ci przy bólu zęba. Jakimś cudem doszłam do kuchni i zrobiłam sobie końską dawkę wody z kwasem l-askorbinowym. Wypiłam duszkiem, smakował mi jak jeszcze nigdy:) Po ok. 3 minutach ból zaczął słabnąć, a po kolejnych 3 ustąpił całkowicie. Obyło się bez cudownych aptecznych leków. Byłam jak nowo narodzona! Dziewczyny, naprawdę polecam ten sposób. Może nie na każdą zadziała, ale warto spróbować.
Wiem, że lepiej byłoby suplementować magnez przez moczenie się w chlorku magnezu, ale brak mi na to czasu (chociaż wczoraj trochę się pomoczyłam, po 20 minutach czułam dziwny smak w ustach i miałam mały ślinotok, hmmmm). Aspargin jako jedyny środek naprawdę mi pomógł, żadne inne magnezy nie działają na moje boleści. Nie to żebym go reklamowała. Po prostu piszę jak było w moim przypadku.
Dzięki i pozdrawiam:)
Marlena napisał(a):
Oprócz moczenia nóg polecam też używanie na co dzień oliwki magnezowej. Aspargin jest mieszaniną pół na pół soli magnezu i potasu – możliwe, że miałaś też jednocześnie niedobór potasu. Warto sięgnąć wtedy po sok pomidorowy, a do zup dodawać ziemniaki pokrojone wraz ze skórką (oczywiście dobrze wyszorowane).
xcv napisał(a):
Witam, córcia wyzdrowiała:) trochę to trwało, ale udało się. Po 5 dniach choroby miała czerwone kropki na gardle i coś jakby pleśniawki na policzkach i podniebieniu. byłyśmy u lekarza, który stwierdził że to początki bakteryjnego zakażenia. Już kiedyś miała podobne objawy. Wtedy dostała antybiotyki. Tym razem przepisał standardowe syropy (takie, które jeszcze nigdy jej nie pomogły). Następnego dnia gardło było tylko lekko czerwone, dzień później nie było śladu po chorobie. Troszkę jeszcze leci z nosa. Na nocniku wylądowała 2 razy. Zrobiłam miksturę z miodu i cynamonu, dodałam też kurkumę. Zaczęła się po tym autentycznie odśluzowywać. U mnie niestety było trochę gorzej, kwas l-askorbinowy pomógł ale nie do końca. Może powinnam brać jeszcze większe dawki. Zaczęłam przyjmować jod, oczywiście ostrożnie i po uprzednim przestudiowaniu dostępnych danych. Już po pierwszej dawce byłam właściwie zdrowa i pełna energii:)
Marlena napisał(a):
Bardzo się cieszę, że pomogłam. Takie proste i naturalne sposoby często działają zadziwiająco skutecznie, Matka Natura dała nam bardzo wiele substancji, które pomagają nam w razie ataku „obcych” w ustroju 🙂
Co do witaminy C to Ty też powinnaś wylądować w WC (lub prawie – w/g Dra Cathcarta), powinno jednym słowem nastąpić nasycenie organizmu witaminą.
Jan napisał(a):
Witam,
Bardzo proszę o adres tej strony gdzie mógłbym sobie zamówić kwas L-askorbinowy z oznaczeniem CZDA.
pozdrawiam,
Jan
PS. Czy kwas L-askorbinowy to jest to samo co konserwant o nazwie E-300?
Marlena napisał(a):
Witaj, Janie! Niekoniecznie to samo: E-300 to kwas askorbinowy stosowany w przemyśle spożywczym, podobnie jak askorbinian sodu E301 czy wapnia E302. Nie mam stuprocentowej pewności czy nie są to formy D (nie L-), czyli słabo przyswajalne przez organizm. Witamina C jest faktycznie bardzo dobrym antyutleniaczem, gdy dodasz trochę do świeżo wyciśniętego soku to zachowuje on świeżość na dłużej niż sok niewitaminizowany. Ja witaminizuję większość soków jakie wyciskam w domu, nadmiar chowam do lodówki i rano np. mój syn zabiera sobie do szkoły w stalowym termosiku taki witaminizowany sok. Nie traci ani smaku ani koloru.
Mariusz napisał(a):
Witam,
Bardzo proszę o adres tej strony gdzie mógłbym sobie kwas L-askorbinowy z oznaczeniem CZDA.
pozdrawiam,
Mariusz
Marlena napisał(a):
Witaj, Mariuszu, wysłałam Tobie na maila.
bawa31 napisał(a):
Witam i dziękuję za wszystkie cenne rady zawarte na Pani blogu. Wczoraj dotarła wyciskarka, siemię, kwas L_ascorbinowy i inne rzeczy, które po przeczytaniu Pani artykułów zakupiłam. Uważam, że zmiana zasad żywienia wyjdzie na dobre całej naszej rodzinie, a dzieci już się cieszą na świeże i zdrowe soczki. Na marginesie wczoraj pierwszy raz zerknęłam na skład „Kubusia” uwielbianego przez moje dzieci i reklamowanego w sposób sugerujący, że jest naturalnym sokiem z owoców. Szczena mi opadła i założę się, że każdemu rodzicowi opadnie jak przeczyta. Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Dziękuję, bawa31 i bardzo się cieszę! Mój synek nie bierze już żadnych pseudosoczków do szkoły, tylko wyciskane w domu prawdziwe żywe soki, które mu dodatkowo witaminizuję witaminą C. Odkąd zmieniliśmy styl życia, nie jemy przetworzonej żywności i pijemy codziennie soki – jesteśmy wszyscy zdrowi, a nawet jak kogoś coś czasem dopadnie, to pogorszone samopoczucie trwa jeden dzień, max dwa i przechodzi bez lekarstw (zresztą wszelkie gripexy i tym podobne chemikalia ostatnio wywaliłam bo się przeterminowały). Powodzenia i dużo zdrowia dla Ciebie i całej rodzinki 🙂
bawa31 napisał(a):
Jeszcze raz piszę, bo zapomniałam ostatnim razem. Oprócz wielu różnych rzeczy polecanych na Pani stronie kupiłam także miód Manuka, o którym czytałam troszkę. Wydaje się być na prawdę dobry, ale chciałam zasięgnąć Pani opinii na jego temat. Niestety nigdzie nie znalazłam na Pani stronie, stąd moje pytanie. Warto wydawać na niego pieniądze – jest masakrycznie drogi jak na miód – czy raczej sobie darować? Pozdrawiam serdecznie
Marlena napisał(a):
Pojęcia nie mam, ja używam miodu lokalnego, przynajmniej wiem, że jest surowy i prosto z ula, nieprzetwarzany. Niestety nie wiem czym ten Manuka się miałby różnić od naszego. Bo jeśli chodzi o methyloglyoxal to tworzy się on także w reakcji Maillarda przy pieczeniu, grilowaniu, smażeniu, karmelizacji i prażeniu. Generalnie jest to genotoksyna uszkadzająca DNA, mają jej mnóstwo w swojej krwi diabetycy na przykład, więc gloryfikowanie methyloglyoxalu jedynie jako świetnej substancji bakteriobójczej przynoszącej same zdrowotne korzyści jest grubym nieporozumieniem. Ta substancja może być kijem mającym dwa końce. Więcej szczegółów tutaj: https://forum.lef.org/default.aspx?f=35&m=64393, ja zostanę przy zdrowym polskim miodzie, on też ma antybakteryjne działanie – szczególnie zmieszany z cynamonem je potęgującym.
bawa31 napisał(a):
Dziękuję za wyrażenie Pani opinii. Przeczytałam artykuł z zamieszczonego przez Panią linku. Nasunęło mi się pytanie czy methylglyoxal ze smażenia i pieczenia nie jest całkiem innym niż ten z krzewu Manuka?
Być może ma Pani rację i każdy naturalny miód wyprodukowany w czystym środowisku jest dobry. Pewnie zastanowię się przed zakupem następnego słoika czy warto. Być może warto go mieć choć trochę w domu, bo każdy miód – mam na myśli gryczany, spadziowy, wielokwiatowy, lipowy i takze Manuka- ma trochę inne własciwości. Pozdrawiam serdecznie
Ania napisał(a):
Witam, ależ niesamowita strona, po prostu zaczytałam się i wyjść nie mogę:). Wielkie dzięki za tyle cennych informacji. I również prośba o namiary na sklep, w którym można zakupić kwas L-askorbinowy tej firmy.
Z góry dziękuję.
Pozdrawiam serdecznie
Marlena napisał(a):
Aniu, wysłałam Tobie na maila.
Vikusia napisał(a):
Witam serdecznie ! Właśnie zakupiłam kwas L-askorbinowy ale nie jest CZDA . czy mogę prosić o namiar do tej właściwej witaminki ?
Sylwia napisał(a):
Witam, Dziękuję za wspaniałą stronę. Do tej pory byłam fanką aceroli, po przeczytaniu jednak informacji o kwasie L-askorbinowym, przerzucam się na 100% vit C. Proszę o namiary na sklep z kwasem oraz z sodą. Dziękuję bardzo!
Magda napisał(a):
Witam!
Ja z kolei jestem pod wrażeniem ilości pozytywnych komentarzy. Niewątpliwie świadczy, to o dużym zaufaniu do autorki i poruszanych wątków. Trafiłam na tego bloga szukając lewoskrętnej witaminy C.
Będę wdzięczna za podanie na e-maila sklepu z czystym kwasem L-askorbinowym.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Jacek napisał(a):
Bardzo przydatne informacje, właśnie objezdziłem wsystkie apteki w miescie i sie okazało że igdzie nie ma naturalnej witaminy c, więc zacząłem szukać i proszę znalazłem 🙂 Poproszę o namiary na sklep z kwasem l-askorbinowym CZDA.
Pozdrawiam 🙂
Barbara napisał(a):
Dziękuję Marlenko za tyle cennych wiadomości. Przeczytałam Twój blog z zapartym tchem. Używam wit.C z aceroli. Ale jak mogę prosić o namiary na ten sklep internetowy. Z góry dziękuje
Iga napisał(a):
Witaj Marlenko!
Pisałaś już jak domowym sposobem wykonać liposomalną postać witaminy C oraz o duecie magnezu z siarką? Czekam z niecierpliwością.
Serdecznie pozdrawiam. Iga.
Marlena napisał(a):
Igo, mam w planach te artykuły, pojawią się na witrynie gdy skończę pracę nad transkryptem wykładu Dr Dąbrowskiej.
Ewa Zapolska napisał(a):
Również poproszę o namiary gdzie mogę kupić wit.C. Jestem po leczeniu onkologicznym. Dziękuję
EMI napisał(a):
Witam!
Ja do tej pory używałam witaminy C 500mg Olimp Labs w kapsułkach, bo słyszałam że jest najlepiej przyswajalną witaminą C na rynku.
Po przeczytaniu wyżej zmieszczonych informacji z chęcią się skuszę na witaminowy proszek 🙂
Bardzo proszę o namiar na sklepik internetowy.
Dziękuję!
EMI
Czarny napisał(a):
Czytam Twojego bloga od miesiąca i za każdym razem mnie zaskakujesz oczywiście pozytywnie. Taka dawka pozytywnej wiedzy, która może zdziałać cuda. Poproszę również o namiar na stronę sklepów z kwasem L-askorbinowym. Pozdrawiam i czytam dalej …
Marlena napisał(a):
Pozdrawiam również bardzo serdecznie, cieszę się, że witryna jest przydatna, namiary wysyłam na maila.
Dominika napisał(a):
Witam.
Szukam kwasu L-askrobinowego lewoskrętnego ale NIE może być z cytrusów a może być np., z dzikiej róży lub innej rosliny. Czy może wie ktoś gdzie go kupić?
Marlena napisał(a):
Zapytaj w aptece lub w zielarskim o proszek z dzikiej róży, jest dostępny normalnie w sprzedaży. Jest to czysta skórka z dzikiej róży zmielona do postaci grubego proszku, którą zażywa się łyżeczką. Nie jest jednak za bardzo wydajna: jedna czubata łyżeczka proszku (5g) zawiera zaledwie ok. 100 mg kwasu L-askorbinowego. Jako suplement ok, ale w celach terapeutycznych nie nadaje się właśnie z uwagi na małą wydajność.
Szecówka Roman napisał(a):
Ja również proszę o namiary na sklep internetowy i przy okazji zapytam o połączenie OPC z wit C-podobno witamina C działa wtedy 10 razy lepiej i taki związek jest najsilniejszym antyoksydantem. Z góry dziękuję za odpowiedż.
Marlena napisał(a):
A co oznacza skrót OPC?
Szecówka Roman napisał(a):
Skrót OPC to -oligomecproanthocyanidincomplexes-a mówiąc po prostu to zmielone ziarna winogron-jeżeli ktoś słyszał coś o zbawiennym dla zdrowia wpływie czerwonego wina to właśnie za sprawą OPC.W Polsce do nabycia na Alegro -puszka za 40 zł mnie starcza na dwa miesiące-tyle że biorę tego nieco mniej niż zalecane. Informacje o OPC czerpię z broszury Gabrieli Vonwald „Jung alt werden-das geht Jungbrunnen OPC”. Nie każdy zna tak dobrze j.niemniecki by sięgać po tą broszurę więc pozwolę sobie kilka słów od siebie zamieścić. Otóż wit.C ma genialnego partnera w postaci właśnie OPC -po połączeniu tworzy się związek który znakomicie wymiata wolne rodniki i zmniejsza zapotrzebowanie na wit.C do jednej dziesiątej. Mnie interesuje raczej maksymalne zwiększenie tej dawki -słyszałem że gdzieś w europie leczy się raka wstrzykując trzy razy w tygodniu jej megadawki. Amerykanie oficjalnie przyznali że wit.C wykazuje większą skuteczność w leczeniu raka niż chemioterapia. Ale wracając do wspomnianej broszurki-na jej końcu jest bardzo długa lista dolegliwości przy których bardzo pomocne jest spożywanie OPC-najlepiej w połączeniu z wit.C- podam najważniejsze- chroni przed szkodliwym działaniem wolnych rodników (badacze twierdzą że ponad sto jednostek chorobowych jest spowodowane właśnie przez wolne rodniki) -wzmacnia system immunologiczny ,-poprawia wydajność, -pomocne przy bezsenności (mnie bardzo pomogło)- przy różnych schorzeniach dermatologicznych między innymi wygładza zmarszczki -zapobiega i wspomaja leczenie alergi -wzmacnia naczynia krwionośne ,zapobiega zawałowi ,wylewowi ,arteriosklerozie ,pomocne przy walce z żylakami, chemoroidami (potwierdzam z autopsji- u osób z rakiem te dolegliwości zwykle się potęgują a u mnie bardzo duża poprawa) -cała lista jest dość długa ale to co wymieniłem powinno zachęcić do regularnego stosowania nawet jeżeli by to miała być tyko profilaktyka – przypomnę na koniec że na pierwszym miejscu jeżeli chodzi o powody zgonów są choroby związane z układem krążenia ,na drugim jest rak. Pozdrawiam -uśmiecham się szeroko i proszę o namiary na sklep internetowy.
Marlena napisał(a):
Romanie, bardzo dziękuję za wyjaśnienie, będę teraz zbierać pesteczki winogron, suszyć i mielić dla zdrowotności 🙂
Ula napisał(a):
Witam ,czy mogłabym prosić o namiary sklepu w którym można kupić witaminę C lewoskrętna o której jest tutaj mowa.
Do tej pory korzystałam z suplementu Ly-Cin dr.Ratha.
Dobra jakość,ale cena trochę wyższa.
Serdecznie pozdrawiam.
Tatanka napisał(a):
Od miesięcy zaczytany w tym prozdrowotnym blogu! Gratuluję misji i zarażania „wirusem wiedzy i zdrowia” ! Część starych nawyków jest w trakcie zmian; rezygnacja ze słodyczy, białej mąki, cukru itd, czytanie etykiet, wprowadzanie nasion, kiełków, własnych jogurtów etc. Jako wykonywanie zawodu farmaceuty, temat lewoskrętnej witaminy obcy nie jest, ale codzienne przerażenie sprzedaną ilością chemii odwodzi od „normalnego” trybu życia. Wolę być „nienormalną czarną owcą w społecznym stadzie” dlatego proszę o namiary m.in na karob, vit C, sodę, kwasek cytrynowy i inne specyfiki i ziółka godne polecenia, do których być może jeszcze nie doszedłem. Pozdrawiam i gratuluję! 🙂
Jomat napisał(a):
Dzień dobry, również poproszę o podanie namiaru sklepu z tą cudowną witaminą C:). Pozdrawiam i dziękuję za dzielenie się wiedzą 🙂
Krystyna napisał(a):
Witam, poszukuję czystej witaminy C dla chorej przyjaciółki, której zalecono czystą witaminę C. Czy mogę prosić o wskazanie możliwości zakupu tego specyfiku? Krystyna
BB napisał(a):
Witam, a co sądzisz o naturalnym napoju funkcjonalnym „soku” firmy Monavie, który w składzie ma liofilizowana jagodę acaji?
Marlena napisał(a):
Nic nie sądzę. Nie używam takich wynalazków. Czerpię wszystko bezpośrednio z rąk Matki Natury, nie potrzebni mi pośrednicy 😉
Basia napisał(a):
witaj Marlenko,
twojego bloga czytuję z ogromną przyjemnością od jakiegoś już czasu, wiele artykułów wrzucam na Facebooka – niech inni też wiedzą:)
wiem, że tylko zdrowe, świeże i nieprzetworzone jedzenie ratuje nas przed lekarzem i trującymi lekami, warto również się suplementować, ponieważ dzisiejsze owoce i warzywa nie posiadają już niestety wystarczającej ilości witamin i minerałów ( np Monsanto i inne podobne robią swoje). Witaminę c w proszku sprowadzałam z Niemiec, bo nie przyszło mi do głowy, że mogę nabyć ją u nas, więc jeśli mogę prosić o adres sklepu to bardzo proszę i z góry dziękuję.
pozdrawiam serdecznie dziękując za twoją wspaniałą pracę dla ludzkości
Basia
Marlena napisał(a):
Basiu bardzo dziękuję za komentarz oraz za rozpowszechnianie moich artykułów. Namiary wysłałam na maila. Suplementów nam żadnych nie potrzeba, zapewniam Cię. Potrzebują ich jedynie osoby odżywiające się „tradycyjnie” bo jest to dieta pełna niedoborów.
Basia napisał(a):
mam jeszcze pytanie, co by się stało gdyby pani oficjalnie wpisała na łamach tego artykułu lub teraz w komentarzach adres tej hurtowni?dlaczego musi pani wysyłać tyle maili?
Marlena napisał(a):
Basiu bo to nie jest tak, że jest jakaś jedna hurtownia i nie chcę tu nikogo reklamować. Najlepiej jest gdy każdy dokona indywidualnego wyboru, ja tylko daję wskazówki gdzie kupić i jak używać by wyciągnąć z tego max korzyści.
Anna napisał(a):
Witam,
Jestem tutaj po raz drugi i jestem zachwycona super ze znalazlam tego bloga.
Czy mozna prosic o namiar na sklep internetowy z tym kwasem l-ascorbinowym.
Serdecznie dziekuje
Ania
Krzysiek napisał(a):
Mam pytanie do autorki wpisu.
Czy nie lepiej kupować czysty k. L-askorbinowy ale spożywczy tzn. przebadany?
Ten ze sklepów chemicznych nie jest przebadany ani mikrobiologicznie ani ogólnie pod kątem spożycia i nie ma odp.atestu.
Ma to chyba jakieś znaczenie? Zdrowie ma się jedno.
Np. „Kwas L(+)-askorbinowy czysty 100% Ph.Eur. spożywczy FCC”
sprzedawany min. na allegro?
Marlena napisał(a):
Spożywczy też jest OK, ja kupuję CZDA bo ma więcej substancji czynnej (jest czystszy pod względem chemicznym).
Krzysiek napisał(a):
CZDA 95,5% spożywczy 99,9%-100%
Tak podają sprzedawcy na allegro. Ten z firmy Stanlab CZDA też oczywiście 95,5%. Mam dostać mailem świadectwa jakości obu wersji w których to powinno być podane.
Nawet gdyby było odwrotnie, to zanieczyszczenia mikrobiologiczne w CZDA są nie wiadomo jak duże, poważne, bo nie zbadane.
A co sądzisz o chlorku magnezu? Ponoć pozyskiwany z odparowania wody morskiej. Mogą sprzedawać chemiczne odpowiedniki pisząc, że to ten naturalny?
I pytanie praktyczne. Czytałem Twój wpis odnośnie buforowania sobie w domu sodą tego kwasu. Czy znacząco to odkwasza? Badał ktoś ph?
Ile więcej trzeba brać tej wit. by była tak skuteczna jak bez buforu?
Mam problemy ze śluzówkami, muszę uważać na kwasy a chciałbym brać tę formę witaminy.
Marlena napisał(a):
Wydaje mi się, że 100% nie jest możliwe do uzyskania, choć mogę się mylić. Oczywiście jeśli chcesz możesz wybrać spożywczy, nie ma przeszkód. Chlorek magnezu do kąpieli lub wykonania oliwki magnezowej kupuję CZDA. Ten z Morza Martwego jest również do dostania, gdzie jest mniej chlorku magnezu bo występują tam też i inne związki. Odnośnie Twoich pytań praktycznych to należałoby rozwiązać dwa zadania z chemii, a w tym jestem słaba, maturę zdawałam ponad ćwierć wieku temu 😉 Może ktoś pomoże, kto jest na bieżąco z zadaniami z chemii?
Krzysiek napisał(a):
Miałem na myśli chlorek magnezu do stosowania wewnętrznego. Spotkałaś się z podróbkami (syntetykami)?
Pytam ogólnie teraz, bo nie wiem czy stosujesz wewnętrznie ten spożywczy (E511).
Marlena napisał(a):
Nie używam chlorku magnezu wewnętrznie bo jest gorzkawy, paskudny w smaku. Nie ma czegoś takiego jak podróbka. W naturze jest jeden rodzaj siedmiowodnego chlorku magnezu, wzór sumaryczny MgCl2 X 6H2O i inny siedmiowodny chlorek magnezu w przyrodzie nie występuje.
Krzysiek napisał(a):
To może chociaż odczucia subiektywne co do tej kwasowości z sodą? 🙂
Marlena napisał(a):
Krzysiek ja nie buforuję, nie mam problemów z tym względzie i piję w stanie naturalnym, nieco dosładzając np. miodem. Następnym razem zrobię sobie buforowaną i pomierzę pH (mam paski w domu) i smak powiem jaki był. Ale na pewno mniej kwaskowaty będzie.
Krzysiek napisał(a):
Jeszcze coś dodam, bo zapomniałem wcześniej.
Oczywiście ja jestem zdecydowany co kupić. Chodziło mi o to by wyprowadzić Ciebie i innych czytających z błędu i dodać coś (brak badań) od siebie by artykuł/wpis był pełniejszy. Po co kupować coś nie przebadanego i bardziej zanieczyszczonego?
Nie widzę tutaj żadnych argumentów za.
Marlena napisał(a):
Ok, daj znać jak z tymi atestami jak już je otrzymasz. Sama jestem ciekawa. Gdy ja kupowałam moją witaminę to ta spożywcza miała więcej zanieczyszczeń (99% czystości) niż ta CZDA (99,5% czystości). To było jesienią zeszłego roku. Być może zmieniły się jakieś przepisy, że teraz spożywcza musi mieć większą czystość, doprawdy nie mam pojęcia.
Krzysiek napisał(a):
Nie ma problemu.
Na razie czekam cierpliwie na odp. mailową.
Czytam jednak dyrektywę komisji ustanawiającej szczególne kryteria czystości dla dodatków do środków spożywczych innych niż
barwniki i substancje słodzące z dnia 11.2010r.
i tam jest przy E300 (kwas askorbinowy) w Analizie cyt.”Kwas askorbinowy, po suszeniu w eksykatorze próżniowym nad kwasem siarkowym przez 24 godz., zawiera nie mniej niż 99 % C6H8O6″
oraz w Czystości cyt. ” Popiół siarczanowy – nie więcej niż 0,1%”
Skoro takie są wymagania, to producent musi się do tego stosować.
Dyrektywa się zmieniała od 2008r. Podane są daty modyfikacji ale nie ma podane co się zmieniało. Zmiany były co roku.
Krzysiek napisał(a):
Chciałbym przeprosić i poprawić swój błąd. Błędnie napisałem wcześniej że CZDA jest czystości 95,5%. Musiałem to pisać w pośpiechu. CZDA ma gwarantowane 99,5% Czyli tu masz rację. Co do reszty to jestem jeszcze w trakcie dyskusji ze sprzedawcą.
Być może to sprzedawca coś pokręcił z tą interpretacją danych.
Zobaczymy.
Krzysiek napisał(a):
Ok. Już się sprawa wyjaśniła. Otóż w świadectwie kontroli dla Kwasu L-askorbinowego (E300) jest coś takiego:
kolumna „Specyfikacja” podaje „Zawartość głównego składnika” 99,0%-100,5% ale kolumna „wyniki” podaje 100%
„Specyfikacja” podaje tylko zakres wymagań dla produktu.
Wiążąca dla produktu, będąca wynikiem badań informacja jest w kolumnie „wyniki”.
Poza tą kwestią dla wersji spożywczej (E300) tego kwasu przeprowadzono więcej badań. W świadectwie jest 17 pozycji, wyszczególnione metale ciężkie, ilość szczawianów, metanol itd.
W wersji CZDA tylko 7 pozycji i czystość 99,5%.
Kontaktowałem się z firmą „Domena” w tej sprawie.
Myślę, że nieporozumienie wynikało ze złej interpretacji kolumny „specyfikacja” a nie, że coś się zmieniło w przepisach.
Pozdrawiam.
Iga napisał(a):
Witaj Marlenko! Pisałaś już jak domowym sposobem wykonać liposomalną witaninę C. Jeśli tak, proszę napisz gdzie szukać opisu. Dziękuję, pozdrawiam serdecznie. Iga
Marlena napisał(a):
Igo, wkrótce opiszę.
Aleksandra napisał(a):
Witam, ja również poproszę o namiary na sklep gdzie kupię ten kwa l-askorbinowy. Będę również bardzo wdzięczna za informację jaką dawkę stosować u dziecka 4 lata – dawka w przypadku infekcji oraz profilaktycznie. Dziękuję
Wojtek napisał(a):
Witam !
Ja również prosiłbym o namiary gdzie można kupić kwas L-askorbinowy CZDA lewoskrętny produkcji Polskiej. Po wielu godzinach poszukiwań udało mi się znaleźć jedynie dystrybutorów, a produkcja pewnie w Chinach. Dodatkowo czytałem artykuły o tym że L nie koniecznie oznacza lewoskrętność i że to co większość sprzedaje pod postacią L-askorbinowy nie koniecznie jest jednoznaczne z L-askorbinowy lewoskrętny. Macie jakieś pomysły na to jak to ugryźć?
Marlena napisał(a):
Żadnej filozofii tutaj jednak nie ma i nie ma co zaklinać rzeczywistości że „L” niczego nie oznacza czy wprowadzać dodatkowy zamęt. Witamina C jest raczej prostą substancją, pochodną glukozy. Biologicznie aktywna substancja czyli witamina C to jeśli chodzi o pełniejszą nazwę optycznie czynnego związku chemicznego to jej pełna nazwa brzmi kwas L(+) askorbinowy. Numer CAS 50-81-7. Ponieważ cząsteczka kwasu askorbinowego ma dwa asymetryczne atomy węgla (C4 i C5), to oprócz kwasu L-askorbinowego możemy mieć do czynienia jeszcze z trzema innymi stereoizomerami: D-askorbinowy, D-izoaskorbinowy i L-izoaskorbinowy. Te jednak nie mają aktywności biologicznej kwasu L-askorbinowego, dlatego nazwa „witamina C” jest używana w stosunku jedynie do jednego izomeru optycznego: kwasu L-askorbinowego bo tylko on spełnia kryteria bycia „witaminą”. Każdy ze stereoizomerów ma ponadto swój numer CAS czyli oznaczenie numeryczne przypisane substancji chemicznej przez amerykańską organizację Chemical Abstracts Service (CAS), pozwalające na identyfikację substancji: D-askorbinowy ma 8924-69-6, D-izoaskorbinowy ma 89-65-6, a L-izoaskorbinowy 26094-91-7. Jeśli więc kupujesz kwas L-askorbinowy z numerem CAS 80-81-7 to NIE MA możliwości pomyłki abyś zakupił nie-witaminę, bez względu na to, czy została wyprodukowana w Polsce, w Chinach czy na księżycu. Po prostu w świecie substancji farmaceutycznych obowiązują surowe normy i oznaczenia.
Powiedziałabym, że kupowanie suplementów witaminy C jest bardziej ryzykowne niż zakup czystej proszkowanej witaminy C (bez względu na to w jakim kraju została wyprodukowana, substancja chemiczna wprowadzona do obrotu MUSI spełniać przepisane prawem standardy). O ile bowiem na lekach czy suplementach nie ma obowiązku podawania numeru CAS (nie wiemy jaki stereoizomer został użyty) to na surowcach farmaceutycznych jest. Więc kupując suplement (czyli produkt przetworzony) tak naprawdę musimy polegać na zaufaniu że firma na pudełku pisze prawdę o tym co sprzedaje, ale kupując surowiec farmaceutyczny nie musimy bo tu mamy pewność – tutaj nie ma lipy i żaden producent surowca farmaceutycznego nie pozwoli sobie na sprzedaż czegoś innego niż opisane na etykiecie, bo od tego zależy ludzkie zdrowie i życie. Jak ważne są stereoizomery pokazała przecież choćby afera z Talidomidem sprzed kilkudziesięciu lat zbierając przerażające żniwo okaleczonych dzieci.
Wojtek napisał(a):
Dzięki za naprawdę szybką odpowiedź. Nie próbuję doszukiwać się tutaj jakiejś filozofii, ale mój znak zodiaku to „kret” i zazwyczaj kopie bardzo głęboko żeby wszystko było dla mnie jasne. Zwłaszcza
jeżeli mam coś spożyć, a tym bardziej jeżeli mam dać to do spożycia dzieciom. Istnieje wiele materiałów mówiących o szkodliwości sztucznych odmian witamin w tym witaminy C, stąd moje dociekania.
Od początku – tak jak piszesz pełna nazwa związku chemicznego to kwas L(+)askorbinowy, a więc już tutaj lampka zaświeca się po raz pierwszy ponieważ + oznacza prawoskrętność tego kwasu.
W Twoim artykule oraz w wielu miejscach w internecie jest napisane, że formą
najlepiej przyswajalną jest postać lewoskrętna a więc powinno być L(-)askorbinowy. Dokumenty, które otrzymałem ze Stanlabu określają
parametr „skręcalność optyczna” sprzedawanaego przez siebie kwasu na +21,1, a więc również wynika z tego że jest to postać prawoskrętna. To o czym rozmawiamy czyli L czy D jest to konfiguracja względna, a jak mówi wiki: skręcalność optyczna nie jest odpowiednikiem konfiguracji względnej tzn. różne związki o konfiguracji D mogą być „prawoskrętne” oraz „lewoskrętne” podobnie izomery L.
W odpowiedzi piszesz, że tylko izomer kwasu L-askobinowego może być nazywany witaminą, a w treści artykułu sama zwracasz uwagę na to że są dwie formy witaminy C – prawo i lewoskrętna i że
postać prawoskrętna jest słabo przyswajalna.
Przez to wszystko nie wiem na co teraz zwracać uwagę. Tak jak pisałaś, zwracasz uwagę na działanie witaminy C, ale jeżeli jest to produkt sprzedawany przez Stanlab to jest to postać prawoskrętna, a więc wszystko zaczyna się walić.
Nie odbieraj proszę tej naszej dyskusji jako jakiejś formy ataku itp. Po prostu chcę dojść do sedna sprawy i wiedzieć co jest co. Jak na razie to tylko wszystko mi się plącze i nie widać końca.
Pozdrawiam gorąco
Marlena napisał(a):
Ok, teraz rozumiem czego nie rozumiesz. 🙂 Już wyjaśniam. Ludzie czasem mylą mylą konfigurację względną Fischera (D i L) z konfiguracją bezwzględną czyli wzorem stereochemicznym (R i S), a tymczasem jedno z drugim nie ma nic wspólnego, tzn. nie jest sobie równe, czasami może być w przypadku niektórych związków chemicznych równe ale wcale nie musi i nie jest to regułą. Nie ulega zatem wątpliwości, że skrętność (R i S) w/g konwencji Cahna-Ingolda-Preloga i konfiguracja (L i D) według konwencji Fischera to oczywiście są dwie różne rzeczy (oba izomery D jak i L mogą być zarówno „prawoskrętne” jak i „lewoskrętne”, więc np. literka L nie definiuje „lewoskrętności”, bo są związki w których właśnie izomer L jest „prawoskrętny”), a nieporozumienia jak sądzę wynikają z pewnych uproszczeń nazw, które przyjmują biochemicy (ale już nie chemicy!), a które niekoniecznie są zawsze w pełni zgodne z nazewnictwem zwyczajowo przyjętym wśród przeciętnych zjadaczy chleba, którzy chemii liznęli tyle co w szkole (a i to w systemie ZZZ czyli zakuć, zdać, zapomnieć), a biochemii wcale. 😉
Konfigurację w/g konwencji Fischera (czyli L i D z aldehydem glicerynowym jako wzorcem) stosuje się w chemii do oznaczania konfiguracji w cukrach, aminokwasach i hydroksykwasach. Substancja może więc występować w formie D lub L, lecz gdy mówimy o „witaminie C” to mamy na myśli jedynie izomer L (identyczny biochemicznie z występującym w naszym pożywieniu i posiadający dwie grupy hydroksylowe po tej samej, „lewej” stronie), izomer D jest bowiem nieistotny jeśli idzie o bioaktywność.
Jak wspomniałam kwas askorbinowy posiada cztery izomery ale tylko jeden czyli kwas L-askorbinowy jest WITAMINĄ czyli substancją biologicznie czynną, pozostałe izomery NIE są witaminami. Popularnie nie wiedzieć czemu przyjęła się wśród gawiedzi nazwa „witamina C lewoskrętna” dla odróżnienia aktywnego w ludzkim organizmie izomeru L od nieistotnego pod tym względem izomeru D (nie ma to nic wspólnego z oznaczeniem skrętności R i S w/g konwencji Cahna-Ingolda-Preloga rzecz jasna!). Popularnie kwas L-askorbinowy nazywa się więc „lewoskrętną witaminą C” (czyli dobrą, bo aktywną biologicznie), a ten który nim nie jest „prawoskrętną witaminą C” (czyli niedobrą, bo niemal nieprzyswajalną). Tymczasem tylko jeden izomer jest witaminą C (królowa jest tylko jedna!) i jest nim kwas L(+) askorbinowy, który posiada dwie grupy hydroksylowe po LEWEJ stronie (konwencja Fischera) lecz skręca płaszczyznę światła spolaryzowanego W PRAWO (konwencja Cahna-Ingolda-Preloga). Nie ma substancji takiej jak kwas L(-) askorbinowy. Więc takie rozróżnienie jak „prawoskrętna witamina” i „lewoskrętna witamina” nie ma sensu bo witamina jest tylko jedna i innej Bozia nam nie dała. No ale tak się jakoś to nazewnictwo wśród zwykłych zjadaczy chleba przyjęło, więc używam tych popularnych nazw, bez wchodzenia w szczegóły izomerii optycznej.
Dystrybutorzy i producenci suplementów o tym „popularnym nazewnictwie” wiedzą i mam wrażenie, że wykorzystują nierzadko ten fakt: jeśli jakiś producent podaje na swoim preparacie literkę L dając tym do zrozumienia, że jego preparat jest dzięki temu „lepszy”, to jest to zwykły chwyt marketingowy służący jedynie podniesieniu ceny preparatu, bo skoro pisze na opakowaniu „Witamina C” to nie może być w środku czegoś innego jak kwas L-askorbinowy, choć można dopuścić – nie wiem, nie jestem farmaceutą – że może być w preparacie racemat, czyli mieszanka izomerów, z drugiej strony kupując kilo surowca (najzwyklejszej, nie tabletkowanej witaminy C) unikamy tego ryzyka, bo racemat ma inny numer CAS niż forma jednorodna oraz oznaczenie „racemic” na opakowaniu.
Podobnie jak gloryfikowanie „naturalnej” witaminy C (z róży, z aceroli) i poniżanie wszelkimi metodami tej niby „sztucznej” (proszkowanej czy tabletkowanej) – cóż, gdy nie wiadomo o co chodzi, to zawsze chodzi o pieniądze 😉 ci co rozgłaszają niestworzone rzeczy na temat tej PROSTEJ w gruncie rzeczy substancji to najczęściej żerujący na naszej niewiedzy sprzedawcy suplementów, bo chodzi o to abyś przyszedł i kupił ich „jedynie słuszną” witaminę C. Tymczasem królowa jest tylko jedna, pozwolę sobie to powtórzyć. Nie ma czegoś takiego jak witamina C lepsza i gorsza, jest tylko witamina C tańsza i droższa. I o to cała rzecz się rozbija.
Iwona napisał(a):
Poproszę również o adres sklepu z wit. c. Jak duże dawki podawać dziecku w wieku 5,5 roku ze stwierdzoną alergią (wiecznie chore to moje dzieciątko :-(). Dzięki za super informacje
BS napisał(a):
Witam 🙂 zjadłam cały artykuł ! mam nadzieje że ta witaminka pomoże mojemu synkowi! bardzo proszę o podanie adresu do sklepu inter. 🙂 pozdrawiam 🙂
Iza napisał(a):
Marleno, prowadzisz naprawdę świetnego bloga, gratuluję. I oczywiście proszę o namiary na sprzedawcę witaminy C. Pozdrawiam.
Tatanka napisał(a):
Poprzedni komentarz 19.10 był z prośbą o namiary na „świętego graala – vit C” wśród witamin. Po 1,5 miesiąca stosowania, mogę śmiało stwierdzić, że mój organizm poradził sobie z ponad 8 miesięcznym ropnym zapaleniem zatok. Zażywane były leki ziołowe i chemiczne z „ludzkiej apteki”, a wystarczyło sięgnąć po „leki z Bożej apteki” i zmianę nawyków :D. Nawet letni szczyt odporności niewiele pomógł… a tu proszę – gdzie wszyscy zakatarzeni, ja wracam do zdrowia.
Pragnę gorąco podziękować! Ja i kilka osób które wybroniły się od jesiennych przeziębień.
Marlena napisał(a):
Tatanka, bardzo się cieszę! Ta witamina jest nie do pobicia: zatłucze bakterie i wirusy, wypłucze metale ciężkie i zlikwiduje alergie.
Emilia napisał(a):
Super blog 🙂 Również poproszę o namiary na sprzedwcę. Dziękuję i pozdrawiam.
Pau napisał(a):
ja też poproszę o namiary gdzie kupować 😀 bardzo fajny artykuł, jak wszystkie z resztą 🙂 pozdrawiam!
Beata napisał(a):
Witam serdecznie, bardzo proszę o namiary na sklep gdzie można kupić witaminkę C 🙂 A co Pani myśli o dużych dawkach witaminy D przeciwko rakowi? Czytałam kilka ciekawych artykułów, jak np. ten.
https://www.nutraingredients-usa.com/Research/Vitamin-D-may-slash-pancreatic-cancer-risk-Harvard-study
Pozdrawiam,
Beata
Marlena napisał(a):
U ludzi chorych na raka poziomy witaminy D (ale także C, E czy A) są dramatycznie niskie. Moda na ciemne okulary i pełne chemii „kremy z filtrem” (oraz filtry UV wsadzane również do kosmetyków dla kobiet jak pomadki czyt pudry) potęgują słońcofobię. Tymczasem słońce jest naszym przyjacielem, jest dla nas życiodajne, tylko trzeba się z nim umiejętnie obchodzić.
Marek napisał(a):
Witaj Marleno
Podajesz bardzo cenne informacje , które w pełni potwierdzam.
Proszę , abyś podała mi adres sklepu , z tą witaminą C.
Pozdrawiam
Iza napisał(a):
Witaj,
też poproszę o namiary na ten sklep z witaminą C.
Świetna strona – dopiero znalazłam, ale Święta są długie, więc może uda mi się nadrobić zaległości 😉
Wesołych Świąt!!!
Pozdrawiam
Pawel napisał(a):
Marleno, świetny portal, mnóstwo pożytecznych informacji, naprawdę mnie zainspirowałaś. Jeżeli to nie problem – również poproszę o namiary, gdzie można kupić ten kwas 😉
Elka napisał(a):
Witam
Prosiłabym o namiar sklepu, w którym kupuje Pani wit. C.
Pani artykuły czytam od dawna, witaminę c. kupiłam lewoskrętną w żółtych drażetkach i trochę inną z aceroli w zwykłej aptece, gdyż nie wiedziałam gdzie czystą wit. c kupić.Te które kupiłam są duuuużo gorsze, gdyż nie można ich brać w dużych dawkach z uwagi na różne dodatki i substancje konserwujące. Także jeszcze raz proszę o namiar na uczciwego sprzedawcę tej witaminki.
Pozdrawiam
Danuta napisał(a):
Marleno, czy witamina C jest w stanie wyleczyć gronkowca złocistego? Nie możemy wykurzyć go ze stopy ( cukrzycowej) u mojej mamy. Próbujemy wszystkiego. Poprosze o adres sklepu, gdzie mogę kupić te witamine C w proszku.
Dziękuje bardzo.
Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Danuto, gronkowiec to powszechnie występująca w środowisku bakteria, normalnie przeciętny system odpornościowy radzi sobie z nią doskonale. Witamina C może pomóc (zob. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23059632), jednak oprócz tego należy dbać ogólnie o system immunologiczny poprzez zdrowy styl życia (alkalizująca dieta, odpowiednia ilość snu i ruchu, regularne oczyszczanie ustroju z toksyn). To nie gronkowiec jest „zły” tylko osłabiony system odpornościowy, któremu brakuje witamin, minerałów i enzymów aby pracować nienagannie i nie pozwolić się rozgościć i rozpleniać żadnym patogenom.
Aby w naturalny sposób przywrócić do normy stan zaburzenia określany jako „cukrzyca” trzeba tego dokonać właśnie zmianą stylu życia, ponieważ samo zaburzenie powstało właśnie poprzez niewłaściwy styl życia. Polecam film na temat postu Daniela (metoda polskiej lekarki dr Ewy Dąbrowskiej) https://akademiawitalnosci.pl/5-mitow-na-temat-postu-i-cenny-wyklad-fachowca-dr-ewy-dabrowskiej/ oraz krótszej metody (ale opartej jedynie na pokarmach nieprzetwarzanych termicznie) dr Gabriela Cousensa https://www.youtube.com/watch?v=AhJlli6Z15U
Ewelina napisał(a):
Ciężko było mi znalesc takie konkretne informacje na temat witaminy C a tu proszę jaki świetny artykuł! Proszę również namiary na sprzedawcę witaminy C i biorę się za przeglądanie Twojego bloga:) pozdrawiam:)
Magda K napisał(a):
Witam prosze uprzejmie o namiary na sklep gdzie mozna kupic te lewoskrętną witaminę oraz chlorek magnezu do kąpieli czy innych zastosować oraz może jeszcze cukier brzozowy :)? dzieki bardzo ! pozdrawiam i szczesliwego nowego roku
Agata napisał(a):
Marleno, ja też proszę o te namiary.
Świetny blog, gratuluję!
Pozdrawiam serdecznie! 🙂
postronek1 napisał(a):
Bardzo łatwo znaleźć Twoją stronę w internecie. Jestem pod wrażeniem treści zamieszczonej na Twojej stronie. Od teraz staję się jej wielbicielem. Gdybyś mogła podać namiary na sklep, w którym można kupić kwas L-askorbinowy w najzdrowszej i najbardziej przyswajalnej formie, byłbym pod niebiosa szczęśliwy. Właśnie przed chwilą wpłaciłem pieniądze za „Odtruwające działanie witaminy C”. Czekam. Pozdrawiam.
Kosma napisał(a):
Witam
Przeczytałam cały artykuł i chyba wszystkie komentarze
Juz dawno słyszałam o lewoskretnej wit C, myślac do tej pory, że to jedynie drogi zakup (nie w aptece) 🙂 – omijam je szerokim łukiem :D, a tu czytam, ze sa duzo tańsze opcje i jakosc jesli nie gorsza to jeszcze lepsza i pewnosc…A to, czego najbardziej potrzebowalam toinformacji o tym, ze to w rzecyz samej nie syntetyczna postac witaminy. Mikroorganizmy nam ja wytwarzaja. Cudnie…:)
Przyznam ze jakis czas temu zamierzałam zamówic tez – zainspirowana Dr . Pokrywką (rozmowy z Nim m.in w NTV Janusza Zagórskiego)- chlorek magnezu (własnie ten czysty do analizy, jednak widywałam tylko szesciowodne, a tutaj tez wyczytałam, ze powienien to byc siedmiowodny – tu tez poprosze o wyjasnienie krótkie, jaka jest różnica). Z soda na szczescie (ta ze sklepu jedynie) eksperymentowałam tylko dwa razy…Doczytałam dzisiaj, ze jednak nie jest to na dłuzsza mete metoda odkwaszania. Pojęłam zaleznoci i działanie będąc tutaj…
Oczywiscie i ja poprosze o namiary sklepu z CZDA lewoskretna wit C na maila i z góry dziekuję
Ps. Myśle tez o balsamie krzemowym…Moje obserwacje, i objawy mowia mi, ze te trzy (dwa minerały – krzem, cynk, magnez pewnie mniej bo pije co rano kakao z woda) oraz witamina C sa mi szczegółnie potrzebne…
W swoim zywieniowym zyciu zmieniłam dotąd niewiewle a zarazem sporo. Nie stosuje niczego co jest z glutamianem sodu, sól kuchenna zamieniłam juz dawno na sółlhimalajską, od czasu do czasu pije srebro koloidalne (z apteki – ale chyba jest to najpewniejsze – i to jest wyjatek gdy odwiedzam apteke); zażywam spiruline i chlorelle z małymi przerwami od ponad roku…
Oczywiscie był czas ze zamawiałam i budwigowy olej lniany. Ale wiadomo ze wszystkiego sie nei da…To sa koszty…Tym bardziej ze dzisiaj dostałam wypowiedzenie z pracy jak i wiekszsc kolezanek…Jednak na tą wit C skusze sie na pewno…Kapusta kiszona (własnej roboty) sie konczy i nie jestem w stanie zjadac jej az tyle…:)
Piszac o moich potrzebach mineralnych czyli takze o czystym cynku.Czy masz Marleno jakies informacje n/t?. Jeśli tak, to prosze i na maila odpowiedz krotka chociazby…
Pozdrawiam i dziekuje
Kosma
Marlena napisał(a):
Cynk jest naszym „wewnętrznym lekarzem”, gra bardzo dużą rolę w zachowaniu odporności. Jedz codziennie pestki z dyni oraz migdały i orzechy, choćby garsteczkę. Zamiast kapusty może być też kwas buraczany – pyszota. Bardzo się cieszę, że zdecydowałaś się poczynić zmiany w stylu życia, tak trzymaj! Pozdrawiam serdecznie wzajemnie 🙂
Kosma napisał(a):
Ps 2 Zapomniałam zapytac o jod, ktory mozna by przyjmowac…
Oczywiscie wszystkiego na raz nie kupie pewnie, ale chcialabym poznac Twoja opinie Marlenko n/t. Jakie postacie jakie dawki…czy masz taka wiedze…(?)
Niestety od lat nie byłam nad morzem…Wiem tez tez, ze jod zapobiega (a nawet leczy) próchnicy, chorobom dziaseł i innym dolegliwosciom. Wspołczesna medycyna klasyczna (stomatologia) z królem – fluorem (to silniejsza trucizna od ołowiu) to ogromne nieporozumienie…Ale pewnie to wiesz..;)
Marlena napisał(a):
Niestety nie jestem lekarzem i nie podam dawek. Na pewno jod wchłania się przezskórnie (np. jodyna), płyn Lugola jak mi się przypomni to kropelkę dodam do soku raz na jakiś czas (chyba mi się już mój przeterminował, bo zawsze o nim zapominam, ale nie mam problemów z jodem i to dlatego). Trudno coś konkretnego powiedzieć przez internet nie wiedząc nic o osobie i czy jest zdrowa czy nie. 😉
Ewikszczepik napisał(a):
Witaj Marleno.
Dziękuję za artykuł i przesłane materiały – pomogły wielu moim bliskim:)
Korzystając z przetłumaczonych przez Ciebie materiałów zrobiłam kalibrację – przyjęłam 50 g witaminy C. Dopiero po takiej dawce się nasyciłam 🙂
Mam jednak nadal kilka pytań, na które nie znalazłam odpowiedzi w materiale:
1. Skąd mam wiedzieć jaki jest mój okres półtrwania?
2. Skoro nasyciłam organizm witaminą przy kalibracji, jak określić „docelowe” dziennie dawki?
3. Czy gazy podczas zwiększonego przyjmowania wit C to sprawa normalna czy o czymś świadczy? Dodam, że moja siostra ma podobne … objawy 😉
Poproszę też na maila o namiary na Twojego dostawcę witaminki 🙂
Pozdrawiam,
Ewa
Marlena napisał(a):
Odpowiedzi na wszystkie Twoje pytania są w pliku z wykładem dra Jaffe.
Perła napisał(a):
Hej…odkryłam tę stronę wpisując w „guglu”: kwas L-askorbinowy…i chyba trochę tu się porozglądam mimo, że nie jestem przewlekle zdrowa, a wręcz przeciwnie… Dziś w Łodzi byłam w hurtowni chemicznej. 1 kg tej witaminy w wersji czda, kosztuje 122zł netto, masakra. Na razie dałam sobie na wstrzymanie…pozdrawiam wszystkich, a zwłaszcza Autorkę. Bardzo ciekawa strona!
Marlena napisał(a):
Witaminę C możesz zakupić taniej przez internet. Stacjonarnie może być droższa.
Ela napisał(a):
Tam było 2,5 kg za 122 zł.
Strona rewelacyjna, wszystko w jednym miejscu. Ile ja się naszukałam tych mądrych rzeczy 🙂
Stosuję od dawna wszystkie dobre „wynalazki”
Krystian napisał(a):
Marleno Witaj ,, fantastyczne wiadomości na twojej stronie , zaraziłem nią już wielu moich znajomych. Moja Prośba to także o namiar na sklep w którym kupujesz kwas l- askorbinowy ,bądź inne ciekawe strony ze zdrową żywnością
Dziękuje z góry
ewa z. napisał(a):
Mam pytanie w sprawie wit. C. Poleciłam synowi i synowej leczniczego sprite’a na przeziębienie, ponieważ obydwoje często się przeziębiają. Kupiłam im ksylitol i witaminę C lewoskrętną dokładnie taką, jaka jest polecana w artykule. Syn po wypiciu jednego sprite’a miał straszną biegunkę, prawie nie wychodził z toalety. Synowa również miała biegunkę, ale mniejszą. Po jakimś czasie znowu zdecydowali się wypić ten preparat. Sytuacja powtórzyła się. Syn mówił, że był chyba ze 30 razy w toalecie. Co może być przyczyną tych biegunek?
Marlena napisał(a):
Winny może być ksylitol: jeśli ktoś nie jest przyzwyczajony do jego spożywania to brakuje mu jeszcze w jelitach flory potrzebnej do jego trawienia i możliwa jest biegunka już po 2-3 łyżeczkach (z biegiem czasu florę w jelitach organizm wytworzy i będzie można spożywać spokojnie więcej ksylitolu). Jeżeli zaś chodzi o C, to zapotrzebowanie na C nie jest stałe – gdy jesteśmy zdrowi to nie potrzebujemy jej tyle jak wtedy gdy np. mamy infekcję. Dlatego podczas gdy w czasie infekcji organizm wchłonie jak gąbka takiego „sprajta”, to gdy jesteśmy zdrowi taka ilość witaminy może być zwyczajnie za duża. A gdy jest za duża lecimy do toalety. Przeczytaj wszystkie artykuły oznaczone tagiem witamina C aby dowiedzieć się więcej na temat dawkowania, szczególnie polecam ten artykuł: https://akademiawitalnosci.pl/witamina-c-czy-nie-zakwasza-i-jak-ja-dawkowac/ oraz wykład dra Rusella Jaffe o bezpiecznym stosowaniu witaminy C: https://akademiawitalnosci.pl/odtruwajace-dzialanie-witaminy-c/
ewa z. napisał(a):
Bardzo dziękuję za informację. Na pewno dokładnie przeanalizujemy artykuły. Cieszę się, że jest taka strona, ponieważ chętnie korzystam ze wskazówek i przepisów i pewne zmiany wprowadzam w życie mojej rodziny.
mira napisał(a):
Witam. Często tu zaglądam. Zachwyca mnie ta strona. Jestem też ostrożna w wielu kwestiach, nie propozycji, bo to stara prawda.Chodzi mi o uczciwość producentów lub miejsc gdzie przepakowuje się towar. Marlenko jak myślisz, dlaczego firma Poch S.A ( dziś już chyba nowa nazwa) produkująca najczystsze rzekomo na rynku towary , ma tak rozbieżne ceny od proponowanych tu miejsc zakupu. Chlorek magnezowy za 1kg- 84zł, 100g L-askorbinowego kwasu-43,03 Euro. Czy te pozostałe firmy są pewne?. Dlaczego to są tak duże rozbieżności cenowe.
Marlena napisał(a):
Pojęcia nie mam, może produkują w Polsce i zżerają ich koszta? Może liczą sobie „za markę”? Tak jest zresztą ze wszystkim, z każdym towarem, od majtek aż po samoloty 😉
Lucyna napisał(a):
Witam Panią.
Pani Marleno jestem żywo zainteresowana kwasem L-askorbinowym oczywiście w najczystrzej postaci, taką jaką Pani preferuje.Proszę o
podpowiedź- czy ja po przebytej
chorobie nowotworowej oraz w
chwili obecnej zmianach w nerkach, wątrobie oraz
kamnicy woreczka
żółciowego,mogę stosowac? Czy te schorzenia nie dyskredytują mnie do stosowania cudownego specyfiku w postaci czystej witaminy C!?
Jak moi znamienici przedmówcy
nie będę orginalna jak poproszę
o e-maila z kontaktem do sklepu.
Podziwiam Panią i Pozdrawiam serdecznie-Lucyna 🙂
Marlena napisał(a):
Lucyno, czy fakt choroby spowodował iż magicznie pojawił się w Twym ustroju enzym GLO dzięki któremu jak inne ssaki zaczęłaś produkować endogennie witaminę w swoim ustroju? Jeśli nie to musisz jej dostarczać z zewnątrz. Najlepszym źródłem są świeże warzywa i owoce, a jeśli to nie jest wystarczające to warto mieć ją w domu jako podręczny suplement, zgodnie z zaleceniami odkrywcy witaminy C, Alberta Szent-Gyorgyi który pisał: „Opuszczając dżunglę (ok. 2 miliony lat temu) zatraciliśmy zdolność wytwarzania witaminy C. Współczesna nauka i technologia pozwalają na życie w pełnym zdrowiu również poza dżunglą, oferując witaminę C po 1,5 centa za gram. Aby w pełni korzystać z jej dobrodziejstw powinna ona być substancją domowego użytku i być sprzedawana jak cukier czy mąka w supermarketach, a nie w pigułkach przez aptekarzy.” Nie wiem czy będzie kiedyś sprzedawana w supermaketach (daj Boże! choćby naszym dzieciom lub wnukom), ale póki co można zakupić ją na prośbę czytelników tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/kwas-l-askorbinowy-czda-1-kg-gratis-e-book-odtruwajace-dzialanie-witaminy-c/
Lucyna napisał(a):
Marleno-pięknie dziękuję Tobie
za odpowiedź.Właśnie w chwili obecnej oczekuję na przesyłkę-wczoraj dokonałam zamówienia Chcę i muszę być dobrej myśli, ponieważ ostatnie badanie TK
wykazało guzki w jamnie
brzusznej.;-(
Jeszcze tylko najważniejsza kwestia-od jakich dawek zacząć stosowanie w moim przypadku!?
Marleno-może jakieś wskazówki? Pozdrawiam cieplutko-Lucyna 🙂
Marlena napisał(a):
Wcale nie „musisz” być dobrej myśli, tylko po prostu BĄDŹ dobrej myśli. Czujesz różnicę? Nie „chcę” ani nie „muszę” lecz zwyczajnie „jestem” – tu i teraz, już jestem. Czyli już dokonałaś wyboru, a nie dopiero chcesz lub nie daj Boże musisz. Nic nie musisz. Po prostu podejmujesz daną decyzję i tego się trzymasz i powtarzasz jak mantrę. Tylko to działa, bo chcenie ani muszenie nie działa. Dam Ci jeszcze taki przykład: ułóż usta w uśmiech i powtarzaj (w myślach czy na głos, nie ma znaczenia) słowo „dziękuję”. Nic poza tym nie rób tylko ułóż je w serdeczny uśmiech, powtarzając „dziękuję”, skup się tylko na tym i obserwuj co się będzie działo. Nagle z… nikąd po prostu, jak grom z jasnego nieba, zaczną Ci przychodzić na myśl rzeczy za które faktycznie możesz odczuwać wdzięczność i które mogą powodować faktycznie prawdziwy uśmiech (bo ten na początku był na razie wymuszony, zgadza się?). Ćwiczenie tego przez minutę czy dwie zakończy się najprawdopodobniej salwą serdecznego śmiechu i ogromnym uczuciem zrelaksowania i pełni władzy (kontroli) nad własnym życiem. Teraz rozumiesz jak działa nasz umysł? Chcenie i muszenie nie działają, nie tworzą rzeczywistości. Jedynie DZIAŁANIEM tworzymy naszą rzeczywistość. Myśli są wtedy sprawą wtórną i dostosowują się do podjętego działania, na którym skupiliśmy naszą świadomość.
Odnośnie dawkowania to nie wypowiem się nie znając Twojego obecnego stanu itd., lecz wiele informacji znajdziesz na witrynie Akademii Witalności w moich artykułach (wszystkie są pod linkiem https://akademiawitalnosci.pl/tag/witamina-c/) jak też i w wykładzie dra Jaffe, który tłumaczy jak ustalić indywidualne zapotrzebowanie na C.
Ula napisał(a):
Witam! czytam i czytam, bo pierwszy raz i nie wiem od czego zacząć. Dziękuję za przejrzyste wyjaśnienia i odnośniki do artykułów naukowych. Może gdybym wcześniej dotarła do tej wiedzy nie przeżywałabym dziś takiego stresu. Jutro moja 18- letnia córka idzie na laparoskopowe usunięcie pęcherzyka żółciowego, ma chorobę Haszimoto, nietolerancję białek mleka i jaj. Ja sama jestem cukrzykiem i myślę że wiele rzeczy zaniedbałam, choć niewiedza nie tłumaczy. Chemii, tej „chemicznej” ci u mnie dostatek i chciałabym przejść na naturę. Też proszę o namiary sklepów/ u z naturalnymi składnikami do wykorzystania. Pozdrawiam serdecznie i ciepło.
Marlena napisał(a):
Bardzo żałuję, Ulo, bo dziecko jest młodziutkie, a przecież ten organ po wycięciu nie odrasta, natomiast jeśli jest kamica, to usuwa ją kilka tygodni postu Daniela, o którym pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/5-mitow-na-temat-postu-i-cenny-wyklad-fachowca-dr-ewy-dabrowskiej/ więc myślę, że operacja usunięcia organu to ostateczność, tzn. gdy już zawiodą wszelkie inne sposoby. Nie wiem czego do tej pory córka próbowała aby się pozbyć problemu. Ale operację zawsze można odłożyć, a organu już raz wyciętego nie odzyskasz, zostaje się okaleczonym na całe życie.
Składniki znajdziesz w zakładce https://akademiawitalnosci.pl/category/zakupy/
Krzysiek napisał(a):
Marleno, prawdą jest, że kwas askorbinowy(Wit.C) zmniejsza wchłanianie wit.B12? Mam stwierdzone niedobory B12 i nie wiem czy brać tę wit.C. Przyczyny niedoboru nie ustalone jeszcze. Nie jestem wegetarianinem itp. Jadłem zawsze i jem mięso. Mam jakieś problemy trawienne ale od niedawna. Będę się badał dalej. Póki co wątroba w USG ma podwyższoną echogeniczność i jest niski (choć w normie) poziom B12 (246pg/ml). Mam przepisane zastrzyki z B12 i mam nadzieję że część objawów w tym neurologicznych typu przeczulica na bodźce w dłoniach(zimno ciepło i wibracje) oraz silne zmęczenie, osłabienie będą mijać, choć to pierwsze mam już od ok.5 lat i może być nieodwracalne 🙁
Krzysiek napisał(a):
Aha źródło w którym pisali o tym, że kwas askorbinowy utrudnia wchłanianie wit.B12 wydaje się być rzetelna ale sama oceń Marleno:
https://www.medrodzinna.pl/smrn.php?ktory=3291
Na samym końcu 5 wiersz od końca (nie licząc piśmiennictwa)
Gdzie indziej piszą, że jest przeciwnie, że wit.C poprawia wchłanianie wit.B12
Marlena napisał(a):
Witaminę C próbowano i nadal się próbuje posądzić o wiele rzeczy, jakby na siłę starając się wykazać, że istnieje prawdopodobieństwo, że ta substancja może mieć na nas działanie szkodliwe. Jak do tej pory nie zanotowano jednak ani jednego przypadku śmierci z powodu witaminy C. Trupów zatem jakby brak. Odnośnie B12 to dr Jaffe podczas wykładu wyraził się tak: „Odnośnie zużywania się witaminy B12 to fenomen miał miejsce jedynie in vitro, nie ma miejsca in vivo. Kilka lat temu robiliśmy doświadczenia trwające 21 i 28 dni polegające na podawaniu dożylnie roztworów z wysokimi dawkami B12 i C i nie znaleźliśmy żadnej negatywnej interakcji pomiędzy B12 i C – od tego czasu stało się to dla nas złotym standardem jeśli chodzi o tę informację.”
Więc ja nie wiem skąd autor wskazywanego przez Ciebie artykułu swoje rewelacje czerpał, ale ja wierzę doktorowi Jaffe, bo on to osobiście sprawdził i prawdę zna z autopsji, a nie z opowieści niezwykłych treści opisujących fenomeny in vitro.
Zmęczenie jest odwracalne jak najbardziej, jest ono sygnałem od systemu że coś robisz nie tak. Pomyślmy chwilkę co to może być. Jak tam Twoje jelita, masz tam 1,5 kg dobrej flory jelitowej? Spożywasz kiszonki codziennie? Obawiam się, że nie, bo gdyby tak było to Twoje jelita by spokojnie robiły dla Ciebie to do czego zostały przez naturę stworzone, czyli produkowały dla Ciebie B12 (i inne B) oraz wchłaniałyby B12 dostarczoną z zewnątrz. Jedzenie mięsa lub nie – jakie to ma znaczenie skoro nie wchłaniasz? A nie wchłaniasz bo w jelitach nie masz dobrej flory a może też i… niezły śmietnik? Kiedy ostatnio pościłeś, tak na poważnie? Usiądź i tak na spokojnie zrób rachunek sumienia, pomyśl o czym chce Tobie Twój organizm powiedzieć, co chce Tobie zakomunikować. Bo to, że podle się czujesz, to nie na złość przecież. To jest wiadomość dla właściciela, takim językiem nasz system do nas „mówi”. Zastrzyki można z B12 brać, jako opcja doraźna są OK, ale tak na zdrowy rozum – Bozia nie przewidziała dla nas abyśmy jechali na zastrzykach całe życie, prawda? Dała nam wszystko czego potrzebujemy aby być zdrowym, wszystkie mechanizmy są perfekcyjnie i bardzo inteligentnie wbudowane w nasz system. Tylko trzeba o niego dbać. Nie dopuszczać toksyn, dbać o czystość w środku, uzupełniać na bieżąco ewentualne niedobory, karmić tym co lubi (a nie wyłącznie tym co nasze kubki smakowe lubią), dbać o sen i ruch – to tak w dużym skrócie. 😉
Krzysiek napisał(a):
Co do poszczenia, to pewnie z innym Krzyśkiem mnie pomyliłaś 🙂
Kiszone ogórki jadałem od zawsze zimą a mało solne w sezonie.
U mnie to bardziej skomplikowana sprawa jest niż u tego drugiego Krzyśka 😉
Miałem w życiu trochę z chemią do czynienia (zakład ceramiki 2 lata)
potem opary formaliny nadszarpnęły mi zdrowie. Mam jakiś problem z przyswajaniem B12 to pewne. Mogą to być pasożyty (pies i kot od zawsze w domu) Candida, może jeszcze zatrucie rtęcią(miałem 2 plomby kiedyś). Może zanik śluzówki żołądka (mam problem ze śluzówkami).Za dużo tego „może” Odporność słaba zapewne i stąd to wszystko.
Racja sen i ruch. O to nie dbam i nie dbałem. Dbam jedynie o dietę.
Ale temat diet jest zbyt szeroki, by go poruszać tutaj.
Niemniej dzięki za odp. w kwestii wit.C. Będę ją brał zatem.
Zmęczenie(dziwne, ciagłe, patologiczne zmęczenie) mam od ok. roku. Obyś miała rację, że odwracalne. Do tego płytki oddech, jakby duszno. Nie równa praca serca czasami i ostatnio ze 3 mieś. lekko spuchnięta prawa stopa w okół kostki i na piszczelach dołki się też robią(ostatnio lepiej z piszczelami). Te dłonie też dokuczają, szczególnie teraz zimą.Wszystkie mięśnie są baaardzo osłabione. Szczypią niektóre i bolą od ucisku. To tak w wielkim skrócie 🙂
Krzysiek napisał(a):
Marleno:
Od ponad tygodnia biorę i zwiększam stopniowo dawki wit. C i doszedłem juz do 6g dziennie( dzielone na 3x1g). pita z zieloną herbatą plus soda dla zbuforowania kwasu. Zauważyłem, że 2g kwasu plus 1g sody daje dużą różnicę w tym co dzieje się w szklance w porównaniu do połowy tej dawki 🙂
Herbata ładnie się pieni (1,5cm piany) i jest mnóstwo bąbelków. Połowa tej dawki to właściwie zero bąbelków i piany. Zdecydowanie wolę smakowo wersję mocniejszą. Przypomina wizualnie piwo 🙂
Skoro toleruję takie dawki, to znaczy, że mam chyba duże braki i powinienem pobrać dłużej tę witaminkę?
Mam kupę problemów zdrowotnych i mam nadzieję, że wzmacniając odporność, organizm sobie będzie lepiej radził z tym wszystkim.
Czy z biegiem czasu, gdy organizm się nasyci tą witaminą, to będę reagował na mniejsze dawki i stopniowo należy wtedy odstawiać?
Co do unikania żelaza i miedzi z żywności w odstępie 8-12h od brania wit. C to jest wg. mnie nie wykonalne i to z dwóch powodów:
1.Dzień trwa 8-12h ,chyba żeby brać wit.C co drugi dzień.
2. Żelazo a szczególnie miedź są w prawie każdym jedzeniu.
Chyba, że mowa o produktach bardzo bogatych w żelazo i miedź ale tego nie zaznaczyłaś.
Marlena napisał(a):
Tak, im większe masz zapotrzebowanie tym więcej ustrój witaminy C wchłonie jak gąbka. Przy oznakach nasycenia zmniejszamy dawkę rzecz jasna. Ja na temat miedzi i żelaza nie pisałam, dr Jaffe też nic nie mówił na ten temat, przestrzegał jedynie aby wraz ze spożywaniem megadawek C pilnować odpowiedniego nawodnienia, odpowiedniego zalkalizowania systemu (mieć w ustroju zawsze zapasy magnezu i cynku), odpowiedniej flory w jelitach również, ale nie wspominał by unikać pokarmów zawierających miedź czy żelazo.
Krzysiek napisał(a):
Ah no tak. To mój imiennik pisał w komentarzu. Mój błąd, ale dzięki za dodatkowe wyjaśnienia. Cynku nie biorę jeszcze, mam kupić, choć nie wiedziałem, że jest potrzebny przy suplementacji wit.C. Mogę mieć niedobory cynku nie tylko małe zapasy. Nawodnienie jest chociażby już z powodu picia samych tych herbatek z wit.C. 😉
Sikam nawet w nocy. Wcześniej pisałem o dawce 3x2g oczywiście.
Myślałem nad jakimiś usprawnieniami, by nie zajmowało to za dużo czasu. Chodzi o parzenie, studzenie herbaty odmierzanie dawek 3x potem 4x dziennie sody i kwasu L-askorbinowego.
Czy nie można by sporządzić roztworu na gotowo rano i pić go w ciągu dnia? Wpłynie to jakoś na skuteczność suplementacji?
Marlena napisał(a):
Dr Jaffe na wykładzie mówił, że gdy kalibracja wykaże, iż potrzebujesz naprawdę dużych ilości C, to można zrobić sobie np. dzbanek herbaty z C i tak sobie sączyć cały dzień.
Franko napisał(a):
Dziękuję za odpowiedź.
Znalazłem dziś taką stronę: https://pracownia4.wordpress.com/2009/01/16/tajemnice-witaminy-c/
Jest tam napisane, że doktor Archie Kalokerinos wyznaczył taką metodę podawania wit C dzieciom: 100mg na każdy miesiąc życia. Tak, więc np. sześciomiesięczne dziecko dostawało 600mg dziennie….
Nie wiem teraz której wersji się trzymać.
Ale działając wg. wskazówek dr Klennera (3 g dla trzylatka) mam rozumieć, że codziennie mam dziecku podawać 3 g plus (wiadomo) zwiększyć dawkę w okresie przeziębienia?
Czy to 3 gram to jest jednorazowa dawka, czy mam ją podzielić na kilka dawek w ciągu dnia?
A może wpierw powinienem zrobić kalibrację organizmu (a nie trzymać się z góry określonych dawek), a gdy się nasyci obniżyć dawkę o 10% i taką obniżoną podawać już codziennie?
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Marlena napisał(a):
Franko, wskazówki Kalokerinosa przyjmijmy, że „pi razy oko” pokrywają się z tym co radził Klenner. Czy to będzie dla 3-latka 3000 mg czy 3600 to zależy od stanu organizmu dziecka. Mniej więcej będzie to płaska łyżeczka, można zrobić herbatkę czy soczek z tą ilością C i niech sobie maluch sączy podczas dnia. Dopóki nie dostaniesz jakiejkolwiek odpowiedzi jelitowej (początek to burczenie i przelewanie w kiszkach) to znaczy, że ustrój wchłania jak gąbka wszystko to co dostaje.
Można zrobić maluchowi oczywiście kalibrację lecz należy wziąć pod uwagę, że dziecko może potem potem kojarzyć C z biegunką i nie będzie chciało brać C bojąc się kolejnej wizyty w toalecie. Więc dobrze będzie gdy wytłumaczysz dziecku co i jak, że czekamy na luźną kupkę, ale że to będzie tylko raz aby sprawdzić ile witaminki brzuszek wchłonie, a gdy zrobi już tą kupkę to bić mu brawo że jest dzielne itd. aby cała sprawa kojarzyła mu się pozytywnie. Dziecko gdy już jest rozumne to musi wiedzieć na czym stoi i uczyć się nasłuchiwać sygnałów ze swojego organizmu od małego. 🙂
Dawka dobowa musi być rozbita na mniejsze w ciągu dnia aby poziom C w plazmie utrzymać na stałym poziomie – tak się dzieje u ssaków, które same produkują C endogennie w ustroju (w razie stresu, urazu, infekcji produkują rzecz jasna więcej niż normalnie).
Franko napisał(a):
Dziękuję za dokładne wytłumaczenie. Teraz już wyjaśniło mi się w głowie 😉
Krzysiek napisał(a):
Marleno, to super wiadomość ale mam pytania dodatkowe:
Czy taką herbatkę z wit.C przechowuje się w jakichś specjalnych warunkach? Np. temperatura, ochrona przed światłem?
Myślisz, że Dr Jaffe mówił o dowolnej formie wit.C?
Może robić różnicę czy to buforowana czy nie?
Krzysiek napisał(a):
Co do sody: Buforowanie sodą jest bezpieczne dla śluzówki żołądka i przewodu pokarmowego? Mam bardzo delikatne śluzówki, stąd te kombinacje z buforowaniem, bo po kwasie wyraźnie jest źle a po sodzie z kwasem przy wyższych dawkach nie wiem jak będzie. Solić za dużo nie mogę a soda może działać podobnie (choć może słabiej?). Obecnie dzienna dawka sody to już 4g. Zostało by mi jeszcze buforowanie wapniem gdyby coś się działo. Tylko czy czekać aż się będzie dziać, o to jest pytanie?
Wapnia za dużo nie spożywam. Głównie z orzechów więc może bym nie przedawkował.
Marlena napisał(a):
Na pewno chronić przed słońcem i wysoką temperaturą trzeba. A czy buforowana czy nie to nie robi różnicy.
Franko napisał(a):
Witam.
Chciałbym się jeszcze dopytać o kwestię podawania wit C w czasie rozpoczynającego się przeziębienia. Jak zacząć podawać 3-latkowi uderzeniową dawkę? Od ilu gram?
Przypuśćmy, że mam już w domu kwas L-askorbinowy i chce zacząć podawać ją dziecku.Więc wlewam wodę do szklanki, do niej daje 3g wit C i rozbijam tą dawkę w ciągu dnia (wlewając wodę z wit C np. do soków)? I tak podaję aż do przeczyszczenia (jest ono jakieś wielkie, czy tylko luźniejsza kupka?).
A gdy nastąpi przeczyszczenie, to zmniejszam dawkę i taką podaję już codziennie (rozbijając dawkę w ciągu dnia)?
A gdy pojawią się symptomy przeziębienia, to jak mam postępować??
Czytałem w którymś poście, że smak kwasu jest dosyć nieprzyjemny. Ma może Pani jakieś sposoby, żeby (w razie problemów) przemycić ją dziecku?
I czy płyn z wit C koniecznie/zawsze należy pić przez słomkę, a następnie popłukać usta wodą? Czy istnieje duże prawdopodobieństwo uszkodzenia szkliwa??
Z góry dziękuję za odpowiedź.
Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Jeśli dziecko ma infekcję można zacząć podawać np. 1 gram co 20 minut i obserwować reakcje. Już komuś odpowiadałam na podobne zapytanie. Poszukaj w komentarzach do artykułów. Resztę kwestii też już wyjaśniałam.
gnosis111 napisał(a):
Witam. Jestem ciekaw czy Pauling spożywał Wit C organiczną czy syntetyczną? Czy są jakieś duże różnice między syntetykiem a organikiem? – chodzi mi tu o stopień wychłanialności i ewentualne skutki uboczne przy megadawkach
Marlena napisał(a):
Normalną krystaliczną, kwas L-askorbinowy lub jego związki z minerałami. Różnica jest taka, że bioflawonoidy należy wtedy dostarczać osobno (obficie występują w warzywach i owocach). W przypadku Paulinga efektem ubocznym było dożycie 93 lat (z czego ostatnich 20 lat mając raka prostaty, którego stwierdzono u niego już w zaawansowanym wieku, po 70-tce), więc daj Boże każdemu takie efekty uboczne, szczególnie tym chorym na raka prostaty 😉 Różnice odnośnie wchłanialności z tego co pisze Klenner głównie zależą od rodzaju podania (doustnie, pozajelitowo) oraz rzecz jasna od obecności synergentów (bioflawonoidów), co już wcześniej stwierdził Szent- Gyorgyi, odkrywca witaminy C.
ewa napisał(a):
A co z nadmierną krzepliwością? Jedząc takie mega dawki witaminy C mogą mieć problemy ludzie z chorobami serca ,z żylakami itd…
Marlena napisał(a):
A z nadmierną krzepliwością jest to samo co z „witamina C powoduje kamienie nerkowe” podczas gdy w istocie je rozpuszcza. To ZA MAŁE ilości C powodują kamienie (patrz badania Cathcarta i MacCormicka). Tak samo ZA MAŁE ilości C sprzyjają chorobom serca (oprócz tłustej przetworzonej diety, palenia, picia, stresów i nieruchawego trybu życia, rzecz jasna).
ewa napisał(a):
Noblista Linus Pauling jadł codziennie witaminę C przez wiele lat i zmarł na nowotwór do końca wierząc w jej antynowotworowe właściwości…nie ma łatwych rozwiązań..chyba najpierw trzeba poczytać wszystkie za i przeciw i co komu służy..
Marlena napisał(a):
A to Ty chyba nie wiesz, że on miał tego raka zdiagnozowanego już po 70-tce i jeszcze ponad 20 lat z nim żył i to NIE dzięki toksycznej chemio-…hmm.. -„terapii”, ale właśnie dzięki stosowanym w praktyce (na samym sobie) swoim odkryciom na temat megadawek C (i to aktywnie żył, udzielając się naukowo, wygłaszając odczyty i pisząc kolejne książki) zanim w końcu w słusznym wieku 93 lat pożegnał się z tym światem? Każdemu daj Boże zachorować na raka dopiero po 70-tce! I przeżyć z nim aktywne kolejne 2 dziesięciolecia. 😛
gnosis111 napisał(a):
no to dobrze wiedzieć 🙂 więc wystarczy że do każdej dawki wit C dorzucę pomarańcza lub kiwi i wchłonie mi się tak samo skutecznie jak organiczna 🙂
xcv napisał(a):
„Przy zakupie witaminy C weterynaryjnej, sprawdzamy na ile jest ona czysta (najlepiej powyżej 98%) i czy nie ma na niej symbolu “E 300″. Symbol “E 300″ oznacza fałszywą witaminę C.
E 300 to syntetycznie wytwarzana substancja o “aktywności witaminy C”. Ze względów technologicznych (tania produkcja) coraz częściej stosowany w przemyśle spożywczym. Przy ciągłym przedawkowywaniu (kilka gram dziennie) może przyczyniać się do powstawania kamieni moczowych w nerkach i pęcherzu. Uważany “oficjalnie” za nieszkodliwy.”
Czy kwas L-askorbinowy ma symbol e300?
Marlena napisał(a):
Już tutaj ktoś cytował ten fragment i odnosiłam się do tego: jest to totalne pomylenie pojęć i ktoś kto to pisał powiela jakieś bzdury wyczytane w internecie, a na dodatek nie uważał na lekcjach chemii! 😉
Wyjaśniam po raz n-ty:
1. Nie ma czegoś takiego jak „prawdziwa” i „fałszywa” witamina C, ani czegoś takiego jak „lewoskrętna” i „prawoskrętna” witamina C. Witamina bowiem jest jak matka: jest TYLKO JEDNA! 😉 Proszę poczytać artykuł w którym opisywałam 4 izomery kwasu askorbinowego. Gdy mamy podane na opakowaniu „kwas L-askorbinowy” to znaczy że mamy do czynienia z formą biologicznie w ludzkim ustroju aktywną, pozostałe izomery nie mają aktywności biologicznej w ludzkim ustroju, w związku z czym nie noszą nazwy „witaminy” – nie spełniają bowiem warunków aby witaminą być. Podobnie gdy na opakowaniu widnieje nazwa „witamina C” nawet bez określenia izomeru, to mamy pewność, że mamy do czynienia z prawidłowym izomerem czyli kwasem L-askorbinowym. Naszą czujność powinny wzbudzać jedynie preparaty na których widnieje ogólna nazwa substancji „kwas askorbinowy” bez użycia słowa „witamina” i bez wskazania izomeru – wtedy w rzeczy samej nie wiemy z jakim izomerem mamy do czynienia.
2. Według norm przemysłu spożywczego przepisanych prawem, dodatek o nazwie E300 jest jak najbardziej witaminą C: E 300 Kwas askorbinowy, witamina C (Ascorbic acid). I tak, owszem, jest przeciwutleniaczem, ja sama witaminizuję moje domowe soki: dodaję witaminy C do moich wyciskanych soków między innymi po to, aby dłużej zachowały świeżość, szczególnie przydatne gdy nie mam w planach natychmiastowej konsumpcji, tylko np. wyciskam wieczorem aby dziecko rano wzięło ze sobą sok do szkoły.
3. To nie jest tak, że wszystkie E są truciznami, np. E 100 to kurkuma dodawana dla koloru. E 300 to witamina C dodawana dla przedłużenia trwałości.
4. Nie widzę powodu dla którego mielibyśmy kupować witaminę C przeznaczoną dla zwierząt. Osobiście stosuję i sama polecam gatunek kwasu L-askorbinowego „czysty do analizy” (CZDA) – taki jaki farmaceuci stosują w preparatyce. Witamina C spożywcza (E300) nie jest tańsza dlatego, że jest „fałszywa”, tylko dlatego, że nie jest tak czysta jak CZDA. Ta ostatnia ma więcej „cukru w cukrze” czyli ma w sobie nieznacznie więcej kwasu L-askorbinowego (min. 99,5%), a mniej chlorków, siarczanów czy metali ciężkich. Takim rygorom witamina C dla zwierząt jak sądzę nie podlega, więc odradzam kupowanie witaminy C weterynaryjnej, bo nie mamy pewności czy spełnia normy przeznaczone dla nas, ludzi. Najprawdopodobniej NIE spełnia.
5. Kamienie w nerkach nie powstają od nadmiaru C lecz od jej niedoboru w stosunku do potrzeb organizmu (patrz badania Cathcarta i McCormicka, o których już pisałam na witrynie). Nie ma znaczenia czy będzie to witamina krystaliczna czy ta pochodząca z pożywienia. Za mało C w stosunku do zapotrzebowania =zwiększone ryzyko kamieni. Jak wspomniał dr Jaffe w swoim wykładzie: „Dobre nawodnienie jest odpowiedzią na kamienie nerkowe: witamina C wysyca szczawiany w ilości 1 g, więc czy bierzesz witaminy C 1 gram, 10 czy 100 – otrzymujesz tą samą ilość szczawianów.”. W rzeczy samej, dr McCormick leczył pacjentów chorych na kamicę megadawkami C, o czym pisałam tutaj.
xcvmenkamen napisał(a):
Dziekuje za odpowiedz, po prostu od jakiegos czasu zaczela mnie bolec nerka,moze nawet nie bolec – czuje ze jest. Kluje mnie rowniez w okolicach watroby. Zaczelo sie to niedawno, od kiedy zaczelam stosowac kwas l-askorbinowy.troche sie przestraszylam, poniewaz daje go rowniez corce i mezowi. Spanikowalam i zaczelam grzebac w necie.Dla swietego spokoju zbadam malej i sobie mocz.tylko nie wiem czy wystarczy badanie podstawowe aby ewentualnie wykryc uszkodzenie nerek…Pozdrawiam serdecznie.
xcv napisał(a):
Witam ponownie,
małej wyszły w moczu liczne szczawiany wapnia. Białka nie wykryto, bakterie nieliczne. Sobie jeszcze nie robiłam badań. Przestraszyłam się nie na żarty. Prawie nie je czekolady, buraczków ani innych potraw mogących taki stan powodować. Jeśli chodzi o jej dietę – na śniadanie zupa mleczna, potem jakaś zupka, jajko…Od niedawna podaję jej wit. d3, może to dlatego? Właśnie przeczytałam, ze wit. c powoduje odkładanie szczawianu wapnia i należy podawać wit. b6. Ja chyba zwariuję, nigdy sobie nie wybaczę jeśli niechcący ją skrzywdziłam. Jutro powtórzę badania. Czy ma ktoś podobne doświadczenia?
Marlena napisał(a):
Wszyscy znają jednorożca. Wszyscy wiedzą jak wygląda. Nawet potrafiliby go narysować. Jest tylko jeden problem: nikt go jeszcze na oczy nie widział ponieważ jednorożce nie istnieją. I tak samo z kamieniami nerkowymi powstającymi od witaminy C. Wszyscy o nich mówią, ale nikt nie ma niezbitych dowodów na ich istnienie. Każdy lekarz o nich coś „słyszał” lub „czytał” ale nikt ich jeszcze nie „widział” jak też i literatury naukowej opisującej zjawisko nie ma, nie było i nie będzie. Dlaczego? Bo tak jak powiedział dr A. Hoffer: „W przeciwieństwie do popularnych wierzeń medycznych witamina C nie powoduje kamieni nerkowych, przynajmniej do tek pory nie powoduje. Może będzie w przeciągu następnych 1000 lat”.
Jeśli jednym słowem nie mamy do czynienia z medycznym naukowo stwierdzonym FAKTEM to mamy do czynienia z medycznym MITEM lub DOGMATEM. Nie wiem jak dla Ciebie, menko, ale dla mnie liczą się fakty: dogmaty, mity, przypuszczenia i bajania mam zwyczajnie gdzieś. A fakty są takie, że literatury medycznej dającej niezbite dowody na powodowanie kamieni nerkowych przez witaminę C brak. I to jest fakt. Natomiast literatura medyczna opisująca wyleczenie pacjentów t.j. rozpuszczanie kamieni przez C (wraz z synergentami w postaci magnezu i B6) owszem jest i stwierdzono ten fakt ponad wszelką wątpliwość już w latach 40-tych ubiegłego wieku. Bardzo ciekawie na ten temat pisał dr Andrew Saul w tym artykule, polecam szczególnie część „Kidney stones”: https://www.doctoryourself.com/mccormick.html
Krzysiek napisał(a):
Marleno: Czy w przypadku gdy buforujemy węglanem wapnia, to gdy na dnie naczynia się osadza ta kreda, to trzeba całość wymieszać i dopiero wtedy pić, czy nie koniecznie? Robię słoik zielonej herbaty na cały dzień, więc mam taki osad na dnie. A tak na marginesie, to normalne, że taki osad się tworzy? Jest go niewiele (może z 0,5mm). Węglan kupiłem na allegro, taki do odkwaszania wina.
Myślę, że chyba jest to czysta kreda, bez jakichś domieszek?
„Pochodzenie naturalne” kojarzy mi się z zanieczyszczeniami.
No ale to pytanie bardziej do sprzedawcy tej kredy.
Osad jest biały. Daję oczywiście na każdą miarkę kwasu 1/3 miarki węglanu wapnia.
Marlena napisał(a):
Tak, podczas buforowania mieszamy aż się wszystko rozpuści (będzie bąbelkować), może na dnie się osadzić trochę osadu, wystarczy przelać ostrożnie do innego kubeczka. Napój będzie lekko mętnawy, a smak będzie leciutko jakby „grejfrutowaty”, gorzkawy ale w taki dosyć przyjemny sposób. Ja też mam w domu taki węglan wapnia „do wina”, spożywczy, z firmy BIOWIN, w paczuszcze 15 g, gdzieś w jakimś markecie kiedyś kupiłam. Skład: CaCO3 czyli bez domieszek.
Krzysiek napisał(a):
Na moim opakowaniu nie ma nazwy firmy ani podanego składu.
Na allegro sprzedaje to firma STAROWAR. Czyli jak zrozumiałem tego nadmiaru kredy w postaci osadu z dna nie ma konieczności pić?
Zaraz po zmieszaniu napój musuje i jest mętny, zgadza się. Jednak jak dłużej po stoi, to mętność traci. Zostaje tylko taka lekka mętność z samej zielonej herbaty. Ja goryczki nie wyczuwam większej jak z samej zielonej herbaty ale to sprawy bardzo subiektywne.
Marlena napisał(a):
Nie, nie musisz pić tego osadu.
xcv napisał(a):
To prawda nie widziałam jednorożca. Wiem jedno – coś złego dzieje się z moim dzieckiem, więc szukam przyczyny. Tylko tyle. Nie neguję przyjmowania dużych dawek wit. c . Być może szczawiany w moczu mają inne podłoże. Pożyjemy zobaczymy. Nie zmienia to faktu, że bardzo się martwię, co jest chyba oczywiste…
Krzysiek napisał(a):
Marleno Czytałem sobie o wit.c z linka, który zamieściłaś.
Chodzi o ten link https://lpi.oregonstate.edu/infocenter/vitamins/vitaminC/vitCform.html
Otóż piszą tam o bioflawonoidach i ich wpływie na biodostępność wit.c. Z tekstu wynika, że nie odnotowuje się znaczących różnic przy stosowaniu tej witaminy z bądź bez ich dodatku. Co ty na to?
Marlena napisał(a):
Różnicy między kwasem L-askorbinowym zawartym np. w soku pomarańczowym a tym otrzymanym w laboratorium nie ma, cząsteczka jest ta sama.
Krzysiek napisał(a):
Ale tam chyba chodzi o inne porównanie. Stosowanie syntetycznego kwasu L-askorbinowego z bioflawonoidami i bez nich. Nie ma tam mowy o otrzymywaniu kwasu L-askorbinowego a o stosowaniu. Przynajmniej we fragmencie o który mi chodzi(tytuł – „Vitamin C with bioflavonoids”). Tłumaczę tlanslatorem, więc mogę się mylić.
Jola napisał(a):
Marlenko, dziękuję bardzo za ,,kopalnię” cennej wiedzy:) Twojego bloga czytam od wczoraj i nie mogę się od niego oderwać:)Będę niezmiernie wdzięczna za namiary na sprzedawcę kwasu L-askrobinowego:) Pozdrawiam serdecznie:)Jola
nuxy napisał(a):
witaminę C stosuję właściwie odkąd przeczytałam tą notkę; jedną łyżeczkę dziennie rozpuszczoną w ciepłej wodzie, rano. [właśnie, zastanawiam się ile stopni może mieć max ta woda, bo chyba witamina C jest dość wrażliwa na temperaturę] Trochę mnie boli gardło bo przewiało mnie na rowerze, więc dziś rano wypiłam dwie szklanki [czyli 2 łyżeczki] i teraz mam taką kotłowaninę w brzuchu że szok 😀 chyba przesadziłam 😉 ale przy okazji wiem, że moje zapotrzebowanie to łyżeczka dziennie.
Marlena napisał(a):
Nuxy, kotłowanina jest OK byle nie dopuścić do wizyty w toalecie. Lepiej też brać małe dawki częściej niż większe rzadziej, po prostu lepiej się wchłania. Witamina C utlenia się coś ok. 50 stopni, wtedy to widać bo idą bąbelki do góry, takiego płynu nie pijemy, należy go wylać.
Matylda napisał(a):
Fajny artykuł,ale chyba nie dla każdego ta witamina. Ja chciałam pić profilaktycznie,zachwycona,że taka witamina lepsza. Mnie i mojej rodzinie nie posłużyła. Piłam z mężem i rodzicami. Wzięliśmy po 1 łyżeczce,rozpuszczonej we wodzi,każdy wypił tak do 1,5h. Ojciec miał w przeciągu 2 h od wypicia przelewanie w żołądku i mega wypróżnienie,mąż też przelewanie,wypróżnienie 2 x, mama lekki ból żołądka i wypróżnienie 2x,ja najgorzej,bo jak wypiłam rano,tak co chwile latałam do wc do południa+ silne mdłości,ból żołądka przez 3 dni.
Marlena napisał(a):
Matyldo nie bierze się w celach profilaktycznych aż takiej ilości na jeden raz, ponieważ ustrój takiej ilości może nie wchłonąć. To nie zawsze też jest tak, że to winna jest witamina C jako taka. Zapoznaj się proszę z moim artykułem: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/ gdzie dowiesz się szczegółów.
Anna napisał(a):
Prosze o adres/link w sprawie tejze witaminy C z gory dziekuje i jestempod wrazeniem postu:”)
Wojtek napisał(a):
PYTANIE: Czy polecany kwas L-askorbinowy jest pochodzenia naturalnego czy jest otrzymywany w sposób syntetyczny. A to niezwykle ważne!!!.
Marlena napisał(a):
Ani to, ani to, lecz drogą pośrodku, z użyciem mikroorganizmów. Przeczytaj proszę ten artykuł aby dowiedzieć się w jaki sposób jest produkowana witamina C: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Beata napisał(a):
Czy polecany kwas L-askorbinowy przedostaje się całkowicie do mleka matki???? Czy lecząc się nim, (przechodzę właśnie zapalenie oskrzeli) nie zaszkodzę dziecku, które może mieć mniejsze zapotrzebowanie na tę witaminę????
Marlena napisał(a):
Witaminy i minerały czy to z pożywienia czy z suplementu przenikają do mleka matki. Jednak gdy masz infekcję to większość z przyjętej przez Ciebie witaminy zostanie spożytkowana przez Twój organizm do zwalczenia wirusa, nie ma więc niebezpieczeństwa, że zaszkodzisz dziecku.
Iwona napisał(a):
Witam, proszę o radę w jakich dawkach podawać witaminę C osobie, u której zdiagnozowana raka wątroby. Po wyniszczającej organizm chorobie i leczeniu w Gliwicach, ostatnią szansą jest metoda dr Linusa Paulinga. Lekarze nie mają już pomysłu na dalsze leczenie, a czytając Pani Blog postanowiłam wykorzystać jeszcze niestandardową metodę i spróbować.
Mam tylko pytanie w jakich dawkach podać witaminę, na profilaktykę jest już za późno.
Z góry dziękuję.
Marlena napisał(a):
Iwono, odwiedź proszę witrynę https://www.seanet.com/~alexs/ascorbate/ i tam pod zakładką „cancer” są publikacje na temat stosowania witaminy C w chorobach nowotworowych (głównie dożylnie). Zamiast stosowania dożylnego jeśli nie ma ku temu warunków można jak się wydaje stosować formę doustną liposomalną, która ma podobną przyswajalność. O tej formie C pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/liposomalna-witamina-c-jak-zrobic-w-domu-i-do-czego-sluzy/
czarnainess napisał(a):
Dzień Dobry! 🙂 Witam! Mam takie pytanie, ja używam wit C do serum, ale ten apteczny specyfik ma w sobie glicerynę, która mnie niemiłosiernie zapycha, więc postanowiłam kupić proszek i czary mary a na mojej ukochanej AW już jest 🙂 Tylko, że ja bym chciała zakupić mniejszą gramaturę, około 200 do 300 gr. Czy będzie to możliwe w najbliższym czasie? Byłabym wdzięczna za odpowiedź 🙂
Pozdrawiam 🙂
Marlena napisał(a):
Witamina C będzie dostępna w opakowaniach 100 g niebawem, właśnie z przeznaczeniem głównie dla celów kosmetycznych.
czarnainess napisał(a):
Świetnie! To czekam 🙂
Sylwia napisał(a):
Skąd pewność że witamina C – ta w proszku robiona chemicznie jest lewoskrętna. W tym artykule jest napisane że nikt nie potrafi wytworzyć chemicznie takiej witaminy. https://zmianynaziemi.pl/wiadomosc/witamina-c-leczy-wszystko-przeziebien-raku-konczac. Prosze o info
Marlena napisał(a):
Sylwio, nie ma czegoś takiego jak „lewoskrętna witamina” i „prawoskrętna witamina”. Kwestie izomerów wyjaśniałam m.in. w tym artykule: https://akademiawitalnosci.pl/category/qa-sesje-pytan-i-odpowiedzi/ zaś opowieści o szkodliwości krystalicznej C snute przez sprzedawców kosztownych „naturalnych suplementów” należy włożyć między bajki, ponieważ na przestrzeni ostatnich z górą 80 lat mamy liczne dowody w literaturze medycznej, że bez względu na używaną postać witamina C zawsze w praktyce klinicznej działała terapeutycznie – tak jak tego po niej badacze oczekiwali.
KM napisał(a):
Witam,
witamina C intensyfikuje wchłanianie żelaza z pożywienia.
Przejrzałam cały wątek i nie znalazłam żadnej wzmianki o tym, że osoby ze skłonnością do nadmiernego wchłaniania żelaza z pożywienia (czy to wrodzoną: hemachromatoza pierwotna czy nabytą: hemachromatoza wtórna lub inna przyczyna) powinny wziąć ten fakt pod uwagę, zanim zaczną kurację witaminą C.
Wiele osób może nie wiedzieć o tym, że mają zbyt dużo żelaza w ustroju. Kuracja witaminą C w przypadku takich osób może przynieść więcej szkody niż pożytku.
Pozdrawiam,
KM
Marlena napisał(a):
Nie wiem skąd wzięłaś taką informację. Jest w zasadzie całkowicie ODWROTNIE. A to dlatego, że reakcja Fentona w organizmach żywych nie ma miejsca (choć została stwierdzona in vitro). Jest to jeden z mitów medycznych podobny do tego, że podawanie witaminy C jest powodem kamicy nerkowej albo że witamina C „zabija” witaminę B12. Pozwól, że zacytuję dra Rusella Jaffe: „Odnośnie reakcji Fentona to znowu mamy sytuację, że zachodzi ona in vitro, nie ma miejsca in vivo. A wiem to skąd, że gdyby ludzie z hemokromatozą lub hemosyderozą dostaliby reakcji Fentona biorąc witaminę C, to poważnie zachorowaliby. I gdy czytasz na stronie FDA monografie dotyczące hemokromatozy i hemosyderozy – preferowanym sposobem leczenia jest podawanie witaminy C. Ponieważ witamina C bezpiecznie redukuje żelazo trójwartościowe do dwuwartościowego, dwuwartościowe żelazo może zostać zredukowane i opuścić bezpiecznie ciało. Więc problemem z hemokromatozą i hemosyderozą jest brak witaminy C, który prowadzi do utleniania się żelaza i retencji utlenionego żelaza. Kiedy zredukujesz żelazo do formy dwuwartościowej ciało może je wydalić.”
KM napisał(a):
Zachęcam do zapoznania się w wynikami badań i opiniami różnych ekspertów dostępnymi w sieci. Dr Jaffe nie jest wyrocznią. Skłonność do nadmiernego wchłaniania żelaza z pożywienia ma różne oblicza. Tu nie ma zero jedynkowych odpowiedzi. Wiem, że są badania, które wskazują na to, że w przypadku jednoczesnej anemii i wysokiego poziomu ferrytyny podawanie dużych dawek witaminy C może prowadzić do obniżenia jej poziomu, nie oznacza to jednak, że każdy ze skłonnością do nadmiernego wchłaniania żelaza powinien na hurra kurować się dużymi dawkami witaminy C.
Swoją drogą chętnie poczytałabym owe monografie FDA na temat leczenia hemochromatozy witaminą C, o których mówi dr Jaffe…Jeśli bowiem FDA zaleca kuracje witaminą C, to chyba stowarzyszenia zajmujące się hemochromatozą powinny je promować…
Marlena napisał(a):
Oczywiście, że nikt nie jest wyrocznią, Dlatego należy samemu drążyć, czytać i dochodzić do własnych wniosków i to powinny robić te stowarzyszenia jak również sami zainteresowani. Opis terapii z użyciem megadawek C w przypadku hemochromatozy (autor Walter Last, ND): https://www.health-science-spirit.com/haemo2.html
Podnieść przy tym należy, że jak do tej pory doniesienia w literaturze medycznej o szkodliwym działaniu C dotyczyły podawania dawek niewystarczających do wywołania działania terapeutycznego (casus identyczny jak w przypadku „niedziałającej” witaminy przy leczeniu przeziębienia, gdzie podawano jakieś mierne ilości C i wynik był „nie działa”) i to tutaj leży być może problem. Witaminy mają to do siebie, że działają terapeutycznie jedynie podawane w odpowiednio wysokich dawkach i odpowiedniej częstotliwości. Należy podać tyle ile wymaga system (sygnalizując to ustąpieniem symptomów), a nie tyle ile nam się wydaje, że będzie dobrze. Polizanie tabletki aspiryny również nie obniży gorączki. A takie mniej więcej dawki stosuje się w „antywitaminowych” badaniach mających na celu zdyskredytowanie witamin jako czynników mogących mieć działanie terapeutyczne przy jakiejkolwiek dolegliwości (nie dotyczy to jedynie C) lub wykonuje się je jedynie in vitro bez sprawdzenia czy fenomen zachodzi również in vivo i ogłasza efekt badania in vitro jako obowiązujący od tej pory standard i naucza się tego przyszłych lekarzy (vide casus hematologa Victora Herberta, który odnośnie witaminy C oprócz mitu z żelazem spłodził jeszcze jeden: „witamina C niszczy witaminę B12”). I tego typu czynniki należy również brać pod uwagę analizując całość i składając do kupy te kawałki puzzla.
jan napisał(a):
witam i zarazem bardzo dziękuje za tak mądre porady –jeżeli mogę prosić to możecie napisać jakie dawki stosować np;
1———– ( grypa, przeziębienie )
2———profilaktycznie –czy można pić cały czas codziennie ile ??
Marlena napisał(a):
Janie odpowiedź znajdziesz w tym artykule: https://akademiawitalnosci.pl/category/qa-sesje-pytan-i-odpowiedzi/
just napisał(a):
Witaj;
Czytam same pozytywy o tej Vit C, ale skoro jest ona z lab. chemicznego, to jakie jest jej źródło pozyskiwania? „chemiczne”? czy naturalne? – skoro tak to z czego?
Pozdrawiam Justyna
Marlena napisał(a):
Są 4 sposoby pozyskania witaminy C, więcej szczegółów znajdziesz w tym artykule: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Behatka napisał(a):
Od wczoraj, kiedy trafiłam na tą stronkę, nie przestaję czytać.
Spośród wielu, wielu pytań jakie w tej chwili mi się nasuwają mam jedno najważniejsze – jak wygląda „leczenie” i wspieranie organizmu witaminką c w przypadku kobiet w ciąży i karmiących piersią?
Czy były przeprowadzane jakieś badania na ten temat?
I w przypadku infekcji u małego dziecka – też można stosować takie koktajle witaminki c?
Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź,
pozdrawiam ciepło,
Behatka
Marlena napisał(a):
Pisałam na ten temat w tym artykule: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Marlena napisał(a):
Mam niedobor zelaza i biore Eryfer 100mg kapsulki…popijam go ostudzona przegotowana woda z 600 mg wit c w proszku. Czy powinnam zwiekszyc dawke wit.c,aby lepiej zelazo sie wchlanialo? Dodam,ze niedobor zelaza ciagle wraca i nie wiem dlaczego… gdzie lezy przyczyna. Marlenko jestes wielka ..tyle czasu,uwagi poswiecenia…Dziekuje i pozdrawiam serdecznie .
Marlena napisał(a):
Przy dzisiejszym zanieczyszczeniu środowiska (powietrza, wody, żywności) tylko pojedyncze osoby (głównie te będące na diecie witariańskiej organicznej) będą potrzebować mniej niż 4 g witaminy C na dobę, mówił o tym dr Jaffe na wykładzie. Gdy się dodatkowo stresujemy, palimy, przepracowujemy, niedosypiamy, mamy w zębach amalgamaty itd. to będziemy potrzebować jej więcej (jak by nie było akurat tej substancji nie umiemy wytwarzać sami w ustroju). Aby stwierdzić ile jej naprawdę nasz ustrój jest w stanie wchłonąć należy wykonać kalibrację. Zapoznaj się proszę z wszystkimi artykułami oznaczonymi tagiem „witamina C” https://akademiawitalnosci.pl/tag/witamina-c/
t.czarski@organique.pl napisał(a):
Kochani, wiemy jak ważna jest równowaga i dążymy z jednej strony do zbilansowania potrzeb w sensie higieny żywienia i myślenia,ale z pobieżnej analizy wynika, że to jak przyjmujemy suplementy jest równie ważna jak samo ich podawanie, prof. Russell Jaffe mówi o synergi w przyjmowaniu vit. C i podawaniu selenu, siarki,itd..
Może byc napisać o tym i podać źródła zdrowego pozyskiwania minerałów.
Moja żona jest dietetykiem i szczerze trochę mam mnie już za dziwnego z moim poszukiwaniem źródeł równoległych w każdej dziedzinie życia, chciałbym ją również przekonać do tego, że wyjałowiona ziemia, pełna metali ciężkich nie może nam dzisiaj, nawet w Polsce – ciągle mamy wrażenie, że jesteśmy na jakiejś zielonej wyspie cywilizacji,tymczasem widzę w mądrej suplementacji źródło pozbycia się wielu problemów, z którymi borykamy się bez szansy ze strony lekarzy na ich wyleczenie, proszę możliwie o kilka informacji na ten temat, myślę, że przydadząs ię nie tylko mnie i mojej rodzinie.
Z góry dziękuję i pozdrawiam
Tomek
Joanna napisał(a):
Dzisiaj otrzymałam zakupiony u Was kwas l-askorbinowy- dziękuję za szybką realizację zamówienia.
Czytam i czytam i nie rozumiem, jak mam zacząć ją brać? Czasu mam niewiele (choroba nowotworowa, chcą mnie na cito ciąć) i chcę podjąć jeszcze jedno zadanie.
Wzięłam przed chwilą pierwszą dawkę (czubatą łyżeczkę czyli jak rozumiem ok. 4 g). Jak dalej? Jak sprawdzić, jaka dawka będzie dla mnie lecznicza?
Bardzo proszę o odpowiedź – czekam bez wyłączania laptopa 🙂
Marlena napisał(a):
Joanno, przeczytaj proszę artykuły otagowane https://akademiawitalnosci.pl/tag/kwas-l-askorbinowy/ gdzie znajdziesz wiele dodatkowych informacji. Aby przekonać się jakie jest aktualne zapotrzebowanie ustroju na C należy wykonać kalibrację.
Powszechną formą podawania C w przypadku terapii nowotworów jest wlew dożylny (jedynie pod kontrolą lekarza) połączony z podawaniem doustnym, chodzi o to aby utrzymać w plazmie stały wysoki poziom witaminy C. Polecam też przeczytać artykuł https://akademiawitalnosci.pl/witamina-c-jak-orez-w-walce-z-rakiem-czasopismo-medyczne-onkologia-w-praktyce-tom-7-nr-1-2011/
Pamiętać należy, że sama C to nie wszystko, potrzebne są jeszcze inne suplementy (witaminy, minerały itd.) i zmiana diety i stylu życia. Dr Max Gerson opracował taką dietę i program suplementacji, jest to dieta bardzo zasadotwórcza, pełna witamin i minerałów, natomiast pozbawiona jest pokarmów mogących być źródłem stanów zapalnych w ustroju. W jego założeniu rak to choroba wynikająca z niedożywienia (i nie chodzi o ilość kalorii lecz o ilość ochronnych i potrzebnych do prawidłowych przemian biochemicznych substancji jak witaminy i minerały) w połączeniu z toksemią (zatrucie metabolitami – jeśli osoba nigdy nie pości, nigdy nie daje odpocząć swojej maszynie pozwalając jej oczyścić się, a cały czas docierają do ustroju obce szkodliwe substancje, które w końcu zaburzają homeostazę).
Polecam przeczytać również książkę „Rak nie jest chorobą” autor Andreas Moritz. W istocie rak nie chce nas „zabić”, jest wołaniem organizmu o pomoc i jedynym mechanizmem przetrwania jaki ma do dyspozycji. Zamiast więc złorzeczyć na niego lub przyjmować postawę „walki” warto najpierw zaakceptować jego obecność i podziękować mu za nią (wiem, że to brzmi jak bluźnierstwo, ale tak właśnie jest: im bardziej z czymś walczysz, to tym bardziej to z czym walczysz nie chce odpuścić, wysysając z nas przy okazji całą energię), zrozumieć i zaakceptować powody dla których się pojawił i pomóc mu odejść w siną dal czyli zrobić dokładną odwrotność tego co robiliśmy aby zmusić nasz system do wytworzenia go w odruchu obronnym, o czym pisałam w artykule https://akademiawitalnosci.pl/10-sposobow-by-przechytrzyc-raka/
Polecam też bloga https://www.chrisbeatcancer.com – Chris w roku 2003, w wieku 26 lat miał zdiagnozowanego raka jelita grubego (trzeci stopień czyli już zaawansowany). Zdecydował się usunąć guza podczas operacji, jednak zamiast syntetycznej chemioterapii zdecydował się na „chemioterapię” naturalną pod nadzorem specjalisty. Na czym ona polegała? Całkowicie zmienił swój styl życia na antyrakowy: wprowadził antyrakową dietę opartą w dużej mierze na świeżo wyciskanych sokach warzywnych i świeżych sałatkach, warzywach i owocach (czyli coś w stylu Gersona) oraz brał mnóstwo suplementów uzupełniających rozpaczliwe braki w ustroju jakich się dorobił swoim poprzednim stylem życia: witaminy, minerały, rozmaite fitozwiązki, probiotyki, kwasy Omega-3 itd. Jak słusznie zauważa Chris: każda komórka naszego ciała właśnie z tego jest zbudowana i tego potrzebuje do zdrowia, do prawidłowego funkcjonowania, natomiast żadna komórka naszego ciała z pewnością nie jest zbudowana z syntetycznych leków. Dlatego leki są w stanie zadziałać jedynie na symptomy, a nie na przyczynę. Chris postanowił, że podda się ewentualnej syntetycznej chemioterapii jedynie jako „ostatniej deski ratunku” czyli w przypadku gdyby terapia naturalnie wzmacniająca siły obronne jego organizm i przywracająca homeostazę okazała się bezskuteczna.
Ten młody człowiek zamiast bać się swojej choroby wziął za nią odpowiedzialność sam: zrozumiał po co rak pojawił się w jego życiu, jaki był cel jego obecności. Nie „walczył” z rakiem, lecz najzwyczajniej w świecie ułatwił mu odejście. Konsekwentnie, posiłek po posiłku, sok po soku, dzień po dniu, miesiąc po miesiącu – Chris zdrowiał. Chris nigdy już nie zszedł ze swojej zdrowotnej drogi. Dzisiaj po 11 latach od diagnozy wbrew temu co mówili mu lekarze („ma pan bardzo mało czasu, musimy się spieszyć” itd.) Chris nie tylko żyje w kwitnącym zdrowiu, ale dorobił się dwóch ślicznych córeczek i jest zwyczajnie szczęśliwym człowiekiem. Teraz prowadzi swego bloga i dzieli się swoją historią z innymi, publikuje też liczne historie powrotu do zdrowia siłami natury przesyłane przez wielu czytelników. Bardzo piękny blog, polecam! 🙂
A jeśli komuś by było jeszcze mało, to polecam witrynę bardzo sympatycznej Kris Carr, która w 2003 roku mając 31 lat dostała jeszcze bardziej beznadziejną diagnozę (stadium czwarte, 24 nieoperowalne guzy), ale żyje i ma się świetnie: kriscarr.com. Historię Kris Carr w dużym skrócie opisał na swoim blogu Grzegorz (on też żyje i ma się znakomicie): https://leczenieraka.blogspot.com/2011/08/wiadomosc-z-ostatniej-chwili-pokonaa.html pisał o niej parę lat temu również portal onet: https://wiadomosci.onet.pl/prasa/byc-zdrowym-i-szczesliwym/wrbe2. Po 11 latach od diagnozy Kris żyje i ma się doskonale, pisząc kolejne książki i radując się życiem.
Więc nigdy nie dawaj wiary stwierdzeniom, że masz „mało czasu”. Kto ma takie prawo aby o tym decydować (za wyjątkiem samej Ciebie)? 🙂
Joanna napisał(a):
Dziękuję Marleno. Siadam do czytania… czy możesz jednak podpowiedzieć mi kwestę suplementacji witamin, minerałów… czyli co konkretnie i gdzie kupić? Aktualnie łykam krzem organiczny, piję wodę alkaliczną, piję sodę oczyszczoną z syropem klonowym (lub miodem), poddaje się zabiegom energoterapii (energia praniczna), zmieniam dietę, odstawiłam wszelkie pokarmy „niezdrowe”, mam wyciskarkę, robię soki (choć pewnie za mało), myślę jednak, że muszę wprowadzić suplementy, ale zwyczajnie nie wiem, jakie. Zrobiłam kalibrację – wyszło mi 42 g. Czy w takim razie spożywać 3/4 tej gramatury np. w 4 dawkach równo podzielonych? Będę wdzięczna za odpowiedź….
Pozdrawiam i dziękuję za tak obszerne słowa powyżej…. 🙂 rozumiem, że w Polsce nie ma szans na dożylne leczenie?
Marlena napisał(a):
Joanno pamiętać należy, że w ciągu roku 98% naszych komórek podlega całkowitej wymianie na nowe, a budulcem do tego jest to co jemy, pijemy i wdychamy. Są też czynniki kradnące nam ten budulec i tych należy się pozbyć (stres, używki, negatywne myślenie itd.). Odnośnie sody to warto wziąć pod uwagę zdanie dra Maxa Gersona, który uważał, że to potas jest potrzebny by pomóc choremu organizmowi, a nie sód. Zalecał dietę 100% bezsolną i wcinanie dużych ilości pokarmów bogatych w potas (ziemniaki, soki warzywne), a od sodu jak najdalej. Może warto zamienić sodę na pozbawiony jej tzw. proszek zasadowy np. dr Jacobs pH Balans (tam oprócz potasu masz też magnez, cynk, wapń, witaminę D).
Co do suplementów to nie będąc lekarzem nie mogę nic konkretnie doradzać. Generalnie typowymi suplementami których głębokie braki stwierdza się u pacjentów onkologicznych zazwyczaj są:
– witaminy: C, D, E oraz B-complex
– minerały: potas, magnez, cynk, selen, jod
– probiotyki, kwasy Omega-3, enzymy trawienne (trzustkowe)
Witaminę C najlepiej spożywać tak, aby cały czas utrzymywać w plazmie względnie stały poziom, czyli rozbijać dzienną porcję na tyle pojedynczych małych dawek ile się da (czyli jeśli dasz radę to więcej niż 4). Liposomalna C jest lepiej przyswajalna niż tradycyjna krystaliczna. Minerały w formie cytrynianów lub glukonianów. Selen w formie L-selenometioniny, jod jako płyn Lugola. Suplementy dobrej jakości najlepiej zakupić przez internet (przykładowe marki: Now, Solgar, Swanson, Puritans Pride).
Jeśli chodzi o dietę, to powinna ona bazować maksymalnie ile się da na surowych warzywach i owocach – czy to w formie soku, sałatki, koktajlu itp. z dużym uwzględnieniem źródeł chlorofilu, a więc tego wszystkiego co zielone (kiełki, sok z trawy pszenicznej, warzywa krzyżowe itd.) oraz kolorowe (źródła beta-karotenu, likopenu itd.: wszystko co pomarańczowe, żółte, czerwone). Sokuj ile wlezie, docelowo 1 litr minimum, głównie marchew (sama lub łączona z jabłkiem, burakiem) i zielone (krzyżowe, liściaste, co tam w rękę wpadnie, można łączyć z jabłkiem i cytryną). Witaminę C możesz też dodawać do soków. Jedyny tłuszcz jaki dopuszcza dr Gerson to olej lniany (nieoczyszczony, wyciskany na zimno, tzw. budwigowy, taki co się kupuje z lodówki i trzyma w lodówce), inne oleje/tłuszcze działały prozapalnie i powodowały nawroty choroby.
Odnośnie wlewów dożylnych z wit. C w Polsce to nie orientuję się, zapytaj proszę Grzegorza, może on coś podpowie, ma namiary na lekarzy z otwartym umysłem.
Beata napisał(a):
Marleno a co myślisz o kuracją wodą utlenioną opisaną na blogu Grzegorza?
Marlena napisał(a):
Nie wiem, nie czytałam jeszcze.
John napisał(a):
I odpowiedź z samego StanLaba:
„Dzień dobry, jesteśmy bezpośrednim importerem kwas l-askorbinowego.
Jesteśmy tylko i wyłącznie dystrybutorem. Kwas l-askorbinowy jest
produkowany w Chinach.”
Więc jest też to produkt Chiński! Shit. … :/
Marlena napisał(a):
Wiesz, powiem Ci tak: nie ocenia się książki po okładce. To, że jesteś Polakiem nie oznacza przecież automatycznie, że jesteś brudasem, leniem, cwanym kombinatorem i alkoholikiem, podobnie jak to, że ktoś jest Chińczykiem nie oznacza automatycznie, iż ma dwie lewe ręce i jest przygłupem potrafiącym jedynie produkować jakąś mierną tandetę.
Akurat z witaminą C trafiłeś jak kulą w płot: w tym przypadku „chińskie” nie oznacza „shit” lecz oznacza „debeściak”. Chodzi głównie o jakość, czystość produktu końcowego, opatentowaną przez chińczyków nowoczesną technologię dwustopniowej fermentacji i jej przyjazność dla środowiska (w porównaniu z droższą w produkcji, starszą tzw. „metodą Rechsteina” z lat 30-tych). Pisałam o tym obszernie tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Elemiah napisał(a):
Marlenko,
pięknie proszę o namiary sklepu chemicznego na e-maila. Sprawa pilna bardzo. Dziękuję, pozdrawiam. Niesamowity jest blog Twój 🙂
Marta napisał(a):
Witam… być może to pytanie już tutaj się pojawiało ale w ich gąszczu trudno jest znaleźć. Czy kobiety w ciąży mogą stosować kwas Laskorbinowy? Nie ukrywam, że dzięki niemu zeszłej zimy wszelkie przeziębienia trzymały się ode mnie z daleka… ale teraz jestem w ciąży i nie pytałam o to lekarza. Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Tak, Marto – pisałam o tym tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Luiza napisał(a):
Witam. Dzisiaj zamówiłam witaminkę C i mam pytanie, jak podawać ją 3,5-letniemu dziecku? Wiem że to zależy od tego jakie jest zapotrzebowanie w danej chwili na tą witaminę. Córka ma teraz katarek i trochę pokaszluje. Tydzień temu wyleczona była z przeziębienia ale niestety przedszkole robi swoje. pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Luizo, na ten temat pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
ewelineczka7 napisał(a):
Witam, bardzo prosze o namiary na sklep aby zakupic witaminke 🙂 czy mozna podawac wit. niemowletom (8 miesiecy) i dziecku 4 letniemu? (w jakich proporcjach?
Z gory bardzo dziekuje,
Ewelina
Marlena napisał(a):
O dzieciach pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Dorota napisał(a):
Wita, czy mogłabym prosic o przesłanie adresu gdzie kupujesz kwas L-ascorbinowy.
Serdecznie dziękuję za Twoją wiedzę i czas, którym tak hojnie dzielisz się.
Marlena napisał(a):
Doroto jeśli chcesz możesz zakupić witaminę (taką jakiej ja sama używam) w sklepiku Akademii: https://sklep.akademiawitalnosci.pl/produkt/kwas-l-askorbinowy-czda-1-kg-witamina-c
Aga napisał(a):
Witam,
a czy nie lepsza będzie jednak naturalna vit C z dzikiej róży (np firmy Now, Swanson), podobno te naturalne są lepiej przyswajalne i „naturalne” nie chemiczne??? Będę wdzięczna za odpowiedź.
Marlena napisał(a):
Aga, zależy kiedy – na ten temat pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Aga napisał(a):
Dziękuję za odp, ale to co w takim razie jest np. w Vitaminie C-500 firm: Calivita, Now lub Swanson, uważanych za naturalne (acerola jest tylko dodatkiem) – czy jest to czysty chemiczny kwas askorbinowy? Wszyscy sprzedawcy, w tym zielarze piszą, że suplement zawiera tylko naturalną vit, ale nie piszą z czego (przecież nie z kiszonek 😉 ???
Marlena napisał(a):
Jeśli masz wątpliwości to chyba najrozsądniej jest napisać zapytanie do producenta: przepraszam, a co dokładnie jest w produkowanych przez państwa produktach? Jeśli odpowiedzą to fajnie, a jak nie odpowiedzą to znaczy że mają coś do ukrycia lub ich obsługa klienta jest pod psem i mają klienta gdzieś.
Super napisał(a):
Tylko, że duże dawki witaminy C powodują kamicę :/
Marlena napisał(a):
To może jednak to przeczytaj? https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/9429689 „No contribution of ascorbic acid to renal calcium oxalate stones.”. Te „kamienie po witaminie C” są jak jednorożec: wszyscy wiedzą jak wygląda, a nawet potrafią go narysować, ale nikt go jeszcze na oczy nie widział 😉
ula napisał(a):
Pani Marzeno, Michał Tombak w swojej ksiązce „Jak żyć 150 lat” odradza stosowanie syntetycznej witaminy C i wrecz wykazuje jej szkodliwość. Poleca tylko sok z cytryn. Czy może Pani to skomentować ? Straciłam już rozeznanie w tym temacie.
Marlena napisał(a):
Myślę, że niewiedza pana Tombaka wynika z faktu, iż nie zdążył on się zapoznać z raportem doktora Klennera: https://akademiawitalnosci.pl/raport-klennera-czyli-czego-prawie-nikt-nie-wie-o-witaminie-c/
Najwyższy czas obalić mity o „szkodliwej sztucznej witaminie C”. Na co dzień źródła pokarmowe jak najbardziej, ale nie w przypadku infekcji czy chorób przewlekłych gdy potrzebujemy megadawek, a nasz organizm jest wtedy w stanie chłonąć C jak gąbka (niestety nie mamy w sobie enzymu GLO dzięki któremu sami moglibyśmy sobie wyprodukować C w ustroju zgodnie z bieżącym zapotrzebowaniem – tak jak to się dzieje u innych ssaków z wyjątkiem małp, nietoperzy i świnek morskich).
Ena napisał(a):
Jeśli można, to również proszę o link do tego kwasu l-askorbinowego, również do magnezu jeśli można. Z góry dzięki! ;))
Marlena napisał(a):
Ena, możesz zakupić tutaj, w naszym sklepiku: https://sklep.akademiawitalnosci.pl/produkt/kwas-l-askorbinowy-czda-1-kg-witamina-c
Anna napisał(a):
Od kilku miesięcy używam razem z rodziną profilaktycznie witaminę C. Z tydzień temu pojawiło się u nas przeziębienie. Mnie rozłożyło najbardziej, więc piłam w ciągu dnia z 6-7 łyżeczek , owszem czułam się szybko dobrze ale bolał mnie żołądek. Odstawiłam wit.c na dwa dni , wróciłam ponownie do niej i wypiłam dawkę profilaktyczna , po czym znowu rozbolał mnie żołądek. Mój mąż też się przeziębił i pił koło 4 łyżeczek dziennie witaminy, również skarżył się na ból żołądka.. Czy to możliwe ,że witamina C tak na nas podziałała? I jeszcze moja bratanica dwuletnia piła przy przeziębieniu ciut więcej tej witaminy C i na języku pojawiło jej się podrażnienie, lekarz stwierdził ,że to od zwiększonej dawki witaminy.. Proszę mi odpowiedzieć czy to możliwe skutki uboczne ?
Marlena napisał(a):
Możliwe, owszem, ale to nie jest wina witaminy C. Więcej napisałam na ten temat tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Tomek napisał(a):
Witam! Z tej marki którą pani poleca jestem średnio zadowolony! Natomiast ostatnio gdy brało mnie przeziębienie zakupiłem witamine c znanej marki produkowaną w technologi PUREWAY . Dwa dni brania tego produktu 5 razy dziennie po 1000mg wyleczyło mnie! Jak dla mnie ta witamina jest 100 razy lepsza od tej którą pani poleca! Może pani coś napisac o tej technologi PUREWAY- co pani sądzi na jej temat? Najważniejsze czy jest tam stosowana witamina c lewoskrętna czy prawoskrętna?!
Marlena napisał(a):
Tomku nie wiem, napisz do producenta. Ja używam tej co używam i ona mi pasuje. I właśnie niech każdy używa w jakiej tam mu formie odpowiada, byle by używał jak ma taką potrzebę. Bo nie ma fizjologicznie takiej siły abyśmy ją sobie byli w stanie sami wyprodukować 😉
gryzelda napisał(a):
Witam, trafiłam na Twojego bloga 2 dni temu i jestem oczadziała od zawartej tu wiedzy. Bardzo podziwiam Twoją pracę i dziękuję za nią. Czy wspomnianą przez Ciebie wit. C można stosować u niemowląt? Lub inaczej od jakiego wieku można ją podawać dzieciom i jak dawkować? Przy tej okazji pytanie z nieco innej beczki – jak Twoim zdaniem powinna wyglądać dieta 8 miesięcznego niemowlęcia? Ja „jadę” na słoiczkach, już od trzech lekarzy usłyszałam opinię, że „tak najbezpieczniej do roku karmić dziecko”. Od piersi jest już odstawiony, dostaje mleko modyfikowane. Przepraszam, za wątek spoza głównego tematu.
Marlena napisał(a):
Tak, pisałam o tym tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Za równowartość 1 słoiczka ile kg warzyw kupisz? To raz, a dwa – nic nie zastąpi prawdziwego jedzenia. Słoiczki są dobre awaryjnie np. w podróży, ale w domu warto dawać dziecku od małego świeże pokarmy, a nie konserwy (nawet takie kusząco zapakowane w elegancki szklany słoiczek z buźką uśmiechniętego szczęśliwego niemowlęcia na etykiecie).
Co do bezpieczeństwa dań w słoiczkach to niestety mam wrażenie, że jest to mit wykreowany przez reklamę i podtrzymywany przez pediatrów, natomiast rzeczywistość wcale nie jest taka różowa. Normy bezpieczeństwa są znacznie zawyżone, dlatego do słoiczków trafia chłam. Oczywiście zgodny z normą czyli „bezpieczny”. W słoiczkowym jedzeniu znanych firm znajdują się np. metale ciężkie i inne rzeczy, których w jedzeniu dla dzieci nie powinno być, o czym można poczytać w doniesieniach prasowych np. tutaj https://www.osesek.pl/wiadomosci-i-ciekawostki/dieta-zywnosc/1318-znaleziono-toksyny-w-sloiczkach-dla-dzieci.html
Bądź pewna, że tak jak rodzona matka dla swojego dziecka przygotuje z miłością jedzenie, tak żadna korporacja działająca z chęci zysku nie przygotuje.
Wiesiek napisał(a):
Witaj Marleno,
Jestem zdziwiony tym, że Ksylitol który można kupić u CIebie w sklepie, nie pochodzi z Finlandii a tym bardziej nie jest produkowany przez DANISCO. Sama przestrzegasz przez Ksylitolem pochodzącym z niewiadomego pochodzenia – a tak chyba można nazwać „Rolnictwo spoza UE”?
Marlena napisał(a):
Wiesławie, ksylitol z firmy Natvita nie jest produkowany przez Danisco, ale przesłano mi świadectwo jakości i jest to bardzo dobry ksylitol, bez zanieczyszczeń itd., przesłano mi też próbkę, sama go najpierw przetestowałam i jest bardzo przyzwoity. Niestety nie mam chwilowo dojścia do ksylitolu firmy Danisco, a użytkownicy chcieli go zakupić, więc poszukałam i najlepsze co znalazłam na ten moment to właśnie firmę Natvita.
Ula napisał(a):
Pani Marleno, ja kupiłam kwas L-askorbinowy ale on wcale nie jest kwaśny wręcz powiedziałabym, że gorzkawy, sprawdziłam dane na etykiecie są takie same jak na ty co Pani kupuje i teraz mam wątpliwość, o czym to może świadczyć?
Marlena napisał(a):
Nie wiem, myślę, że należy zapytać sprzedawcy dlaczego kwas który Ci sprzedał nie jest kwaśny.
NaturalnieZdrowy napisał(a):
Sama witamina C, nawet ta najbardziej naturalna i tak w pewien ograniczony sposób może być wchłonięta przez organizm, więc może dodać dla zdrowia jakieś bioflawonoidy cytrusowe i rutynę?
Marlena napisał(a):
Niekoniecznie cytrusowe, nasze pożywienie jest pełne bioflawonoidów. Można dodać ją do świeżo wyciskanego soku warzywno-owocowego lub do zielonej herbaty. Więcej na ten temat pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Darek napisał(a):
Witam,
Chciałbym zrobić iniekcyjną postać witaminy C z kwasu L-askorbinowego ze stanlabu. Czy ktoś zna przepis?. Czy wystarczy jak dodam np 50g witaminy C do wody do iniekcji kupionej w aptece a następnie zbuforuje wodorowęglanem sodu (np też ze stanlabu) do ph około 7.4 ??? Kupione w aptece witaminy C do iniekcji nie są lewoskrętne, a przepisy w internecie są podane już z gotowym skorbinianem sodu. Proszę o odpowiedź jeśli kto się orientuje.
Z góry dziękuję i pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Darku, nie radzę samodzielnie wykonywać sobie domowym sposobem żadnych preparatów do iniekcji. Po pierwsze muszą one być absolutnie sterylne, co w warunkach domowych jest niemożliwością osiągnąć. Po drugie wszelkie instrukcje odnośnie przygotowania i stosowania wlewów dożylnych z witaminy C należy bezwzględnie przekazać lekarzowi, a nie działać na własną rękę (materiały są autorstwa dra Hugh Riordana, który na stosowaniu C dożylnie zęby zjadł, bo prowadził klinikę przez kilkadziesiąt lat i uratował zdrowie tysiącom pacjentów https://www.riordanclinic.org/). Publikacja znajduje się tutaj, w języku angielskim: https://www.doctoryourself.com/RiordanIVC.pdf
Jak widać to nie jest przepis na ciastka z kremem, które można sobie upichcić we własnej kuchni. Mówimy o dostarczaniu czegoś do krwiobiegu, a tutaj żartów nie ma. Oprócz dożylnego podawania stosuje się również dawki doustne i czasem pewne suplementy. Jednym słowem trzeba mieć blade pojęcie o tym jak osiągnąć pewne stężenia askorbinianu w osoczu i co się dzieje gdy zostaną osiągnięte, jakimi metodami należy działać, jakie dawki stopniowo po kolei podawać, jak mierzyć rezultaty itp. Nie mówiąc już o informacjach technicznych dotyczących przygotowania wlewu itd. Postępując bez tej wiedzy można sobie (a raczej pacjentowi) jedynie napytać biedy.
To nie są rzeczy do robienia samodzielnie w domu jednym słowem, bezwzględnie potrzebny jest lekarz, który się zna na stosowaniu witamin w takiej postaci (a nawet jeśli jego wiedza jest skromna to ma na tyle otwarty umysł by ją sobie przyswoić) i wyszkolony personel medyczny, który wlew przygotuje i poda. Więc nie próbuj nic kombinować samemu ze wstrzykiwaniem sobie mikstur samodziełek i w ogóle czegokolwiek samodzielnie dożylnie, bo to się może źle skończyć. Do stosowania dożylnej C też istnieją pewne medyczne przeciwwskazania i MUSI o tym zadecydować lekarz, zebrać zalecone przez dra Riordana dane o pacjencie i wykonać preliminarne badania. To naprawdę nie jest bułka z masłem, tylko procedura medyczna.
Odnośnie preparatów z apteki: jeśli na opakowaniu jest użyte słowo „witamina C” lub po łacinie „Vitaminum C”, to preparat ma właściwą skrętność i jest aktywny biologicznie.
Internauta napisał(a):
Gdzieś wyczytałem że C jest wrażliwa na światło, które może zmniejszać jej stężenie. Prawda to?
Marlena napisał(a):
Generalnie C rozkłada się przy udziale temperatury, światła i tlenu – tak się uczyliśmy w szkole 😉
Magda napisał(a):
Witaj Marleno,
Proszę również o adres sklepu z czystym kwasem L-askorbinowym.
Pozdrawiam,
Magda
Marlena napisał(a):
Magdo jeśli chcesz możesz witaminę zakupić w sklepiku Akademii: https://sklep.akademiawitalnosci.pl/produkt/kwas-l-askorbinowy-czda-1-kg-witamina-c
Kari napisał(a):
Od ponad tygodnia popijam kwas L-askorbinowy. Niestety przeziębienie jak trzymało tak trzyma. Czyżby na mnie nie zadziałał? Przy dużych dawkach przelewa się w brzuchu itp.
Marlena napisał(a):
Tak sobie a muzom popijać przez tydzień to nie dziwota, że nie działa. Należy trzymać się pewnych zasad. Podpowiedź znajdziesz w tym artykule: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
hubki napisał(a):
Przeczytałem całą publikację i nie znalazłem w niej odpowiedzi na punkt 19 – jak wyleczyć katar w dwie godziny. 🙁
Marlena napisał(a):
Oj nie czytałeś zbyt uważnie: częste i małe dawki, ale nie pytaj mnie jakie, ponieważ każdy z nas jest inny, a nawet każdy wirus jaki nas dopadł jest inny, ma inną zjadliwość, mamy inne zapasy C w ustroju w momencie infekcji itd.
Np. u mnie gdy zaczynam kichać biorę 1-3 g co 15-20 minut i za 2-3 godziny mam kichanie z głowy, u Ciebie może być inaczej. Kieruj się wskazówkami zawartymi w publikacji, masz tam całą rozpiskę Cathcarta (np. lekkie przeziębienie 30-60 g w 6-10 dawkach). W publikacji nie ma konkretnego przepisu typu „bierz tyle i tyle”, bo nie można takiego podać. Witaminy to nie są leki (choć mogą działać terapeutycznie podane w odpowiednio wysokich dawkach z odpowiednią częstotliwością).
Kasia napisał(a):
Świetny artykuł, świetny blog! Czytam z zapartym tchem 🙂 Co do witaminy C słyszałam, że nie powinno się jej stosować w chorobach autoimmunologicznych. Czy to prawda? Pozdrawiam serdecznie!
Marlena napisał(a):
Nie, to nie jest prawda. Witamina C nie może być wyprodukowana przez organizm nawet gdy ma się chorobę autoimmunologiczną.
Polecam przeczytać co napisał wieloletni praktyk, dr Cathcart na ten temat: https://vitamincfoundation.org/www.orthomed.com/auto.htm
Internauta napisał(a):
no ja wypróbowałem i zostałem pozytywnie zaskoczony:) Gdy miałem katar, wziąłem jedną płaską łyżeczkę i nic – żadnych brzusznych sensacji ale też brak ustąpienia infekcji. Po tym podszedłem do sprawy bardziej”hardcorowo” i wziąłem naraz 20 gr wymieszane w pół litrze wody. Po 3 godzinach miałem rozwolnienie, ale po katarze ani śladu 😉 Będę profilaktycznie codziennie wcinał po 5 gr tego boskiego kwasu, bo już wiem że działa, a przecież nie tylko zapobiega infekcjom, ale ma też dużo innych zalet 🙂
pawel kedzierski napisał(a):
Witaj ponownie Marleno :).
Od jakiegos czasu przyjmuje witamine c te ktora polecasz. Jako entuzjasta takich prozdrowotnych nowinek chetnie dziele sie tym, co dla mnie nowe z innymi. „Sprzedalem” temat koledze, ktory bardzo sceptycznie podchodzi do przyjmowania witaminy c w takiej formie. Ponownie zaczalem wertowac internet i jak to w necie za i przeciw.
Natknalem sie rowniez na informacje dot. witaminy c w formie syntetycznej, z ktorych wynika, ze lewoskretna wit c produkowana jest z kukurydzy. Przyznam, ze to dalo mi do myslenia, poniewaz kwas askorbinowy firmy stanlab zdarza sie ze pochodzi z chin. Taka informacje uzyskalem od pracownika tej firmy. Wracajac jeszcze do informacji o syntetycznej wit c autor bloga twierdzi, ze ten kwas jest dodawany do produktow spozywczych w celu usuniecia bakterii. Skoro takie ma zastosowanie, to niszczy i nasza flore w jelitach.
Napisz prosze jak odniesiesz sie do tego
Marlena napisał(a):
Witamina C nie działa jak Domestos – nie ma wielkich własności bakteriobójczych. W naszym organizmie co prawda potrafi działać jak najlepszy antybiotyk, ale ma to nieco inny mechanizm: witamina C daje takiego kopa komórkom naszego układu odpornościowego, że te w tempie błyskawicznym uporają się z najeźdźcą. Do produktów spożywczych dodaje się go ponieważ jest antyutleniaczem. Witamina C jest pochodną glukozy, więc musi powstać z czegoś co tą glukozę zawiera, a czy to będzie kukurydza czy cokolwiek innego to nie ma znaczenia – na końcu reakcji chemicznej czeka na nas cząsteczka czystego kwasu L-askorbinowego, nie ma tam już glukozy, nie ma kukurydzy i nawet jeśli kukurydza była GMO (częste straszenie ludzi trudniących się sprzedażą „naturalnych suplementów”) to NIE MA TO ZNACZENIA ponieważ atomów nie da się zmodyfikować genetycznie. 🙂
Odnośnie flory jelit: NIE, witamina C nie niszczy flory jelit, a jeśli ktoś twierdzi inaczej to proszę podać wiarygodne źródło. Moje źródła mówią NIE, żadna witamina i w ogóle żaden składnik odżywczy nie niszczy flory jelit.
I nie ma czegoś takiego jak „witamina lewoskrętna” ponieważ witamina jest tylko jedna, o czym pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Marlena napisał(a):
Ten artykuł ma już ponad 500 komentarzy. Zamykam wątek. Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat witaminy C polecam artykuł: https://akademiawitalnosci.pl/qa-001-najczestsze-pytania-na-temat-witaminy-c/
Witaminę C taką jakiej ja sama używam można zakupić tutaj: https://sklep.akademiawitalnosci.pl/produkt/kwas-l-askorbinowy-czda-1-kg-witamina-c
Wszystkim użytkownikom serdecznie dziękuję za odwiedzenie witryny i zabranie głosu w dyskusji.