Miedź jest mikroelementem niezbędnym do prawidłowego funkcjonowania ludzkiego organizmu. Nie produkujemy go w ustroju, zatem musimy pozyskiwać go z pożywienia (zalecane dzienne spożycie to ok. 2 mg). Miedź powszechnie występuje w większości produktów spożywczych.
Bogatymi źródłami miedzi są m.in. podroby i mięsa (szczególnie czerwone), niektóre owoce morza, strączkowe (fasola, groch, soja), zboża (np. pszenica), śliwki, brzoskwinie, kakao, kawa czy czekolada.
Brak miedzi jest dosyć rzadki ale jeśli wystąpi może powodować m.in. niedokrwistość, podatność na infekcje, obrzęki, wady kręgosłupa, reumatoidalne zapalenie stawów.
Miedź jest antagonistą cynku. Prawidłowy stosunek cynku do miedzi w diecie wynosi 10:1. Niestety zazwyczaj jest tak, że w naszym pożywieniu często brakuje cynku. A nadmiar miedzi dodatkowo wzmaga jego niedobór.
Jakie dolegliwości wiązane są przez naukowców z nadmiarem miedzi?
Z pewnością problemy z koncentracją i obniżenie zdolności intelektualnych: stwierdzono na przykład, że dzieci cierpiące na ADHD mają wysokie poziomy miedzi i niskie cynku.
Po czterech miesiącach suplementacji cynkiem samopoczucie, zachowanie i zdolność przyswajania wiedzy oraz pamięć u tych dzieci znacznie się poprawiły.
Wysokie poziomy miedzi łączone są również z takimi chorobami jak choroba Alzheimera, Parkinsona, schizofrenia, depresja czy autyzm.
Nadmierne poziomy miedzi stwierdzono także u ludzi chorych na nadciśnienie oraz na nowotwory.
Są to obecnie niezmiernie często występujące choroby – dużo częściej niż jeszcze 50 lat temu.
W czasie ciąży mamy natomiast do czynienia z fizjologicznym wzrostem poziomów miedzi.
Powszechnie występujące problemy jak niepokój, bezsenność, zmęczenie, depresja, huśtawki nastrojów, wypadanie włosów, trądzik, białe plamki na paznokciach, alergie, kłopoty z pamięcią, z uczeniem się itd. jak również problemy kobiece takie jak zespół policystycznych jajników czy PMS (syndrom napięcia przedmiesiączkowego) – to wszystko może być wywołane nadmiarem miedzi (hypercupremia), a co za tym idzie niedoborem cynku w ustroju.
Miedź jest generalnie neurotoksyną, a jeśli mamy jej za dużo potrafi zaburzyć delikatną równowagę hormonalną, w tym poziomy dopaminy, noradrenaliny czy histaminy.
Miedź mając wpływ na metabolizm estrogenu, histaminy czy neuroprzekaźników może powodować powstawanie wielu zaburzeń gdy mamy jej w organizmie zbyt dużo. Sprawy komplikują się wraz z wiekiem i zaraz wyjaśnię dlaczego.
Ale najpierw zastanówmy się nad pytaniem:
Skąd się bierze cała ta miedź?
Są dwie możliwości powodujące powstanie nadmiaru miedzi w ustroju:
– dostarczanie nadmiernej ilości jonów miedzi oraz
– czynniki powodujące ograbienie ustroju z cynku, który jest antagonistą miedzi.
Stres na który jesteśmy narażeni codziennie ma olbrzymi wpływ na zwiększony metabolizm cynku, co powoduje, że poziomy miedzi niebezpiecznie rosną i… koło się zamyka. Sytuacja jest tu bardzo podobna do tej jaka występuje pomiędzy magnezem a jego antagonistami.
Gleby ponadto w związku z powszechnym stosowaniem nawozów sztucznych są coraz uboższe w cynk, podobnie jak coraz uboższe są w magnez, przez co miedź potrafi się panoszyć na dobre w naszych organizmach.
Ocenia się, że ok. 2 miliardy ludzi na tej planecie cierpi na niedobór cynku i nadmiar miedzi. Jony tego pierwiastka mogą również znajdować się także w sporych ilościach w wodzie z kranu, jeśli instalacja wykonana jest z miedzi.
Również namiętne przyjmowanie bogatych w miedź aptecznych preparatów multiwitaminowych na dłuższą metę może być niekorzystne.
Posiadanie wewnątrz swojego ciała antykoncepcyjnych wkładek domacicznych wykonanych z miedzi również powoduje, iż niebezpiecznie spadają w ustroju poziomy cynku a podnoszą się miedzi, podobnie jak noszenie miedzianej biżuterii (bransoletki itp.).
Powodem wzrostu poziomu miedzi w ustroju mogą być też takie czynniki jak: leki, środki ochrony roślin, plastiki (szczególnie miękkie typu folia), pigułki antykoncepcyjne, hormonalna terapia zastępcza, dym tytoniowy, dodatki do żywności, kosmetyki czy środki sanityzacyjne używane na basenach.
W normalnej sytuacji nadmiar miedzi (podobnie jak innych toksycznych metali) powinien być wyłapany i unieszkodliwiony przez metalotioneiny – niskocząsteczkowe białka o dużej zawartości siarki, które wiążą i niczym gąbka wchłaniają jony metali toksycznych, aby następnie usunąć je bezpiecznie z organizmu. Jest to naturalny mechanizm w jaki wyposażył nas mądry Stwórca.
Niestety żyjemy w czasach kiedy metalotionein mamy w ustroju stanowczo zbyt mało, do czego przyczynia się „nowoczesny” styl życia: wysokoprzetworzona dieta, wszechobecny stres, nadmiar kawy, papierosów, słodyczy i nadużywanie leków.
Mało kto wie, że z wiekiem fizjologicznie rośnie zapotrzebowanie organizmu na cynk, a nie na miedź: zmniejsza się z wiekiem w organizmie ilość cynku, a zwiększa ilość miedzi.
Jest to podobne zjawisko do tego jakie ma miejsce w przypadku wapnia i magnezu: z wiekiem zwiększa się nasze zapotrzebowanie na magnez, zmniejsza na wapń.
Przypuszcza się, że bezsenność u ludzi starszych może być spowodowana właśnie kumulacją miedzi w tkance mózgu. Kuracja cynkiem oraz jego synergentami (molibden, mangan, witamina C) trwająca 4-6 tygodni powoduje ustąpienie uciążliwej bezsenności.
Podobne efekty osiągnięto by pozbyć się innej niezbyt przyjemnej dolegliwości o nazwie tinnitus czyli szumy uszne. Przy okazji poprawia się też stan skóry, włosów i paznokci, z których znikają białe przebarwienia, charakterystyczne w przypadku niedoborów cynku.
Nadmiar miedzi (i jednocześnie towarzyszący mu niedobór cynku) można stwierdzić wykonując np. analizę włosów. Można zlecić ją dzisiaj nawet drogą internetową (wysyłamy włosy do analizy, wyniki otrzymujemy na maila lub pocztą).
Jest to jednak rozwiązanie czasochłonne i dosyć drogie. Czy można to sprawdzić szybko domowym sposobem? Owszem, w zaledwie kilka minut. I za ułamek ceny testu włosów.
Test na niedobór cynku
Test został opracowany przez biochemika (prof. Derek Bryce-Smith zajmujący się badaniami nad metalami m.in. nad cynkiem) z Uniwersytetu Reading, Wielka Brytania. Można więc uznać go za wiarygodny, choć jest bardzo prosty i możliwy do wykonania tanim kosztem w domu.
Potrzebny nam będzie 0,1% roztwór siedmiowodnego siarczanu cynku. Za granicą (m.in. USA, UK) można kupić gotowe roztwory siarczanu cynku o nazwie „ZincaTest”, „Zinc Tally”, „Zinc Status” i podobne. Roztwór ten może służyć zarówno do celów diagnostycznych jak i suplementacyjnych. My niestety żyjemy na zad*piu cywilizacji (czytaj: nad Wisłą) – pozostaje nam samodziełka, na szczęście nie jest to trudne do zrobienia.
Musimy zaopatrzyć się w siedmiowodny siarczan cynku CZDA (taniocha jak barszcz, za 100g substancji zapłacimy ok. 7 zł). Potrzebna nam będzie też waga jubilerska z dokładnością do 0,01g (koszt na Allegro 15-25zł) – taką wagę tak czy inaczej naprawdę warto mieć w domu, przyda się do różnych celów, a kosztuje niewiele.
Rozpuszczamy 1 gram siedmiowodnego siarczanu cynku w litrze czystej filtrowanej wody o temperaturze pokojowej, mieszając roztwór plastikową słomką lub drewnianą łyżką. Na godzinę przed wykonaniem testu nie jemy, nie pijemy ani nie palimy.
Bierzemy do ust łyk (ok. 5-10 ml) roztworu i trzymamy go w ustach przez 10 sekund.
Jeśli nie wytrzymamy nawet 5 sekund ponieważ twarz nam wykrzywi olbrzymi niesmak – możemy spokojnie wypluć roztwór: oznacza to, że mamy w organizmie cynku wystarczającą ilość.
Jeśli po 10 sekundach nie odczuwamy żadnych wrażeń smakowych (tak jak byśmy w buzi mieli zwykłą wodę) – możemy spokojnie przełknąć roztwór ponieważ w naszym ustroju niemal wcale nie mamy cynku (za to z pewnością mamy wyższy poziom miedzi).
Wrażenia pośrednie oznaczają mniejsze lub większe niedobory cynku. Z grubsza wygląda to tak:
1. Brak smaku – wysoki niedobór, będzie potrzebne dostarczenie min. 150 mg cynku dziennie
2. Delikatny metaliczny posmak po 8-10 sekundach – średni niedobór, będzie potrzebne dostarczenie 100 mg cynku dziennie
3. Natychmiastowy metaliczny posmak ale do wytrzymania, rosnący w miarę trzymania płynu w buzi – lekki niedobór, będzie potrzebne dostarczenie 50 mg cynku dziennie
4. Bardzo silny, natychmiastowy, nieprzyjemny metaliczny posmak – masz doskonałe poziomy cynku w organizmie i Twoja dieta dostarcza go w prawidłowej ilości (15-20mg dziennie), nie musisz więc dostarczać dodatkowych ilości cynku.
Aby nie wypłukać sobie z ustroju miedzi dużą dawką cynku, musimy podawać brakujący cynk stopniowo. Zaleca się plan suplementacji następujący: w pierwszym tygodniu 15-25 mg dziennie, w drugim dwie dawki po 15-25 mg dziennie, w trzecim 50 mg dziennie, w czwartym dwie dawki po 50 mg, w piątym i następnych trzy dawki po 50 mg.
Należy w międzyczasie wykonywać dodatkowe testy według opisanej metody (raz w tygodniu), suplementację przerywamy w momencie nasycenia cynkiem (opisany w punkcie 4 testu).
Jeśli zostanie Wam jakaś niezużyta ilość siarczanu cynku po testach, to można go wykorzystać później również do suplementacji transdermalnej (kąpiele lub moczenie stóp), dokładnie tak jak to się czyni z solami magnezu (chlorek lub siarczan).
Co możemy jeszcze zrobić gdy okaże się, że mamy za dużo miedzi a za mało cynku w ustroju? Przede wszystkim zmienić styl życia.
Stres, kawa, papierosy, słodycze i przetworzona przemysłowo żywność sprzyjają utracie cynku a kumulowaniu się miedzi w ustroju, zatem nie wystarczy sama suplementacja cynku, jeśli jednocześnie nie zadbamy o inne aspekty gospodarki miedzią i cynkiem i utrzymaniem równowagi pomiędzy tymi minerałami.
Zamiast słodyczy warto sięgać po pestki dyni, które jako jeden z nielicznych pokarmów posiada niemal idealny stosunek miedzi do cynku 1:10 (w 100g pestek jest ok. 1,4 mg miedzi i aż 13,8 mg cynku). Również bardzo dobre ratio mają ostrygi: w 100g jest 8 mg miedzi i aż 78,6 mg cynku).
Osobiście preferuję to pierwsze źródło cynku: w przeciwieństwie od ostryg nie zawiera rtęci obecnej w morzach i oceanach, jest tanie, powszechnie dostępne i uniwersalne – można pestki chrupać same, można dodawać je do musli lub chleba na zakwasie, można posypywać nimi sałatki czy kremowe zupy.
Najlepiej stosować je bez prażenia: pamiętajmy, że podczas procesów prażenia powstają rakotwórcze i neurotoksyczne akrylamidy, to substancje nadające ten apetyczny zapach i kuszący brązowy kolorek, powstające w wyniku reakcji Maillarda.
Nota bene pokarmy smażone, pieczone, prażone, tostowane itd. posiadają akrylamidy. Zatem rozmaite placuszki, naleśniki, smażone i pieczone mięsa, tostowane pieczywo, chipsy, prażone pestki ale również… kawa (!) je posiada (naturalna i zbożowa), dlatego starajmy się unikać takich pokarmów na co dzień. Należy pamiętać, że procesy te niszczą większość składników odżywczych.
W zamian oprócz kuszącego koloru i zapachu dostajemy jako bonus również neurotoksyczne i rakotwórcze związki – to się po prostu nie opłaca. 😉
Warto zwrócić uwagę na wodę w naszym kranie, jeśli mamy instalację miedzianą należałoby rozważyć używanie tylko wody przefiltrowanej do gotowania i picia. Nie używajmy też miedzianych naczyń do gotowania posiłków. Biżuterię miedzianą lepiej zaś schować do szkatułki.
Źródła:
https://orthomolecular.org/library/jom/1987/pdf/1987-v02n03-p171.pdf
https://naturalinsight.hubpages.com/hub/Hypercupremia-High-Copper
https://www.naturalhealth365.com/nutrition_news/copper_levels.html
https://www.healthaliciousness.com/articles/high-copper-foods.php
https://www.healthaliciousness.com/articles/zinc.php
https://www.clinicians.co.nz/zinc-taste-testing/
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Piotrek napisał(a):
Jak zwykle garść przydatnych informacji 🙂 Ale jednak czegoś mi tu jeszcze brakuje, np. dobroczynny wpływ cynku na gojenie się ran czy jakaś wzmianka nt. cynku jako „pierwiastka męskości” 😉
Niemniej chyba czas zaopatrzyć się w paczuszkę pestek dyni 🙂
Magda napisał(a):
Czyli takie pestki wydłubane z dyni jeść na surowo? Ja je zazwyczaj prażę w piekarniku, przez jakieś 10 min…
Marlena napisał(a):
Najlepiej użyć suszarki takiej do grzybów. Będą chrupiące ale nie zniszczymy witamin i enzymów.
Pat napisał(a):
Uwielbiam prażone nasiona 🙁 Może zamiast na patelni, warto by podpiekać pestki w piecu w temperaturze 100*C, to wtedy nie wytworzyłby się ten akrylamid…
Anita napisał(a):
wiedziałam, że cynk też można naturalnie przyswoić! jak suplementować się tym siarczanem cynku? tzn. jaką ilość odmierzać dla np. 50 mg dzienie?
Marlena napisał(a):
10 ml płynu zawiera 13,5 mg cynku
Marcin napisał(a):
jeśli 10 ml zawiera 13,5 mg cynku to w litrze jest:
13,5 [mg] x 100 = 1350 [mg] = 1,35 g
jak to możliwe skoro na litr wody daliśmy 1 g substancji?
Marlena napisał(a):
Moja odpowiedź tyczyła się ilości występującej w Zinc Tally: https://kateporternaturopathy.com/wp-content/uploads/2013/01/zinc-tally-test-.jpg
Marcin napisał(a):
Dziękuje za odpowiedź. W takim razie czy siedmiowodnym siarczanem cynku CZDA można się suplementować? jeśli tak to w jakich ilościach? czy może służy tylko jako test?
Marlena napisał(a):
Roztwory siarczanu cynku traktowane są jako suplement diety. Są jedynie opcją, można stosować inne suplementy lub po prostu zadbać o zwiększony dowóz cynku w diecie (pestki dyni o których informacje znajdziesz w artykule, również zalecane dawkowanie cynku opisałam).
Marcin napisał(a):
Tak, dawkowanie cynku znam. Chciałbym suplementować się właśnie siedmiowodny siarczanen cynku, ale aby to zrobić muszę znać ilość cynku w tej substancji.
user1 napisał(a):
Napiszę tutaj, bo może komuś się przyda:
Cynk ma masę molową ok. 65,38 g/mol (jak podano w Wikipedii), natomiast ZnSO4*7H2O – 287 g/mol (według pewnego internauty). Czyli wygląda na to, że 1 g siarczanu cynku 7-wodnego zawiera ok. 65,38/287=0,227 g cynku. Z tym, że ja się specjalnie nie znam na chemii – może ktoś bieglejszy sprawdzi, czy to jest dobrze policzone?
molooko napisał(a):
1. Skąd wiemy, że ten test jest wartościowy? Były jakieś badania?
2. Czy nie lepiej do suplementacji stosować chelat? Podobno nie powoduje niedoborów miedzi.
Marlena napisał(a):
Testu nie opracowała pani Krysia z warzywniaka tylko poważny naukowiec specjalizujący się w badaniach nad metalami i ich wpływem na ludzki organizm 😉 Nie mam powodu aby mu nie ufać. Nota bene to właśnie jemu zawdzięczamy wprowadzenie benzyny bezołowiowej. Pomimo tego, że jego prace były kontrowane przez kolegów (oraz rzecz jasna przez przemysł petrochemiczny) to wszystkie niemal kraje zmieniły ustawodawstwo wprowadzając benzynę bezołowiową. Prof. Derek Bryce-Smith zmarł 2 lata temu.
Chelat oczywiście jak najbardziej, choć wychodzi dużo drożej niż siarczan, stosowanie siarczanu jest tutaj opcją, nie przymusem.
molooko napisał(a):
Jeszcze jedno pytanie, niedotyczące tego tematu, ale nie wiem gdzie zadać 😀 Co myślisz o spożywaniu kwasu borowego?
Marlena napisał(a):
Bor jest ważnym mikroelementem, jego niedobór może powodować np. problemy ze stawami lub układem kostnym, ponieważ bor działa jako regulator w gospodarce magnezowo-wapniowej. Gdy braknie boru nasze komórki dostają za dużo wapnia, którego magnez nie może wyprzeć. Natomiast jeśli chodzi o praktyczne zastosowanie boraksu lub kwasu borowego to należy go spożywać w dużych rozcieńczeniach i stopniowo zwiększać dawki. Boraks nie ma dużej toksyczności (mniejszą niż NaCl, sól kuchenna) i na pewno jest najtańszym z możliwych sposobów uzupełnienia zapasów boru w ustroju.
molooko napisał(a):
Tyle, że boraks zazwyczaj jest sprzedawany jakoś środek na mrówki i czystość chyba jest wątpliwa? Na stronce która podajesz jako źródło witaminy C jest czteroboran sodu i to aż kilogram ;o
Jaka ilość boru jest według Ciebie wskazana?
I druga sprawa; w tym samym sklepie jest ziemia okrzemkowa, warto ją kupić?
Marlena napisał(a):
Ziemia okrzemkowa krystaliczna nie nadaje się do spożywania. Musi być spożywcza. Nie wiem jaka tam jest w sprzedaży.
Piotrek napisał(a):
Ponieważ boraks ma szerokie zastosowanie. Jako że bor ma m.in. działanie przeciwgrzybiczne czy owadobójcze, to jeśli może usuwać złe bakterie z naszego ustroju, to równie dobrze powinien sobie radzić z grzybami na ścianach, w zlewie, w usuwaniu pasożytów na polach uprawnych itp. – logiczne 🙂 A sprzedawany jest wyłącznie jako środek na mrówki, lutnik itp. tylko dlatego, że eurokołchoz, czyli nasza kochana i troskliwa UE, zakazała jakieś 2 lata temu sprzedawania go jako środek spożywczy, stwierdzając iż jest bardzo toksyczny. Oczywiście jak ktoś, delikatnie mówiąc, „mało inteligentny”, łyknie za jednym razem kilka łyżek boraksu to sobie wyłącznie zaszkodzi. Ale równie dobrze może sobie zaszkodzić (albo i bardziej) robiąc to samo z powszechnie dostępną solą kuchenną – ale całe szczęście chyba nikt aż tak głupi nie jest 🙂 Ale nie ubiegajmy faktów, bo Marlena szykuje tutaj nam osobny wpis o tym pierwiastku 😉
Póki co proszę chociaż przeczytać np. to – jest tam również o dawkowaniu:
https://www.monitor-polski.pl/boraksowa-konspiracja/
molooko napisał(a):
Super, dzięki Piotrek!
Czekam też na art od Marleny 😉
Chris napisał(a):
ja codziennie jem łyżkę oleju z pestek dynii, oczywiście tłoczonego na zimno. Czy efekt jest podobny do jedzenia pestek z dynii?
Marlena napisał(a):
Olej też dobry, ale pestki polecam tak czy inaczej z uwagi na błonnik i inne cenne związki.
Krzysztof Abramek napisał(a):
Tytułem uzupełnienia:
1. Wg. badań na polskiej populacji optymalny stosunek cynku do miedzi to 1:8
2. Trzeba podawać gdzie badany jest stosunek ZN/Cu , gdyż krew zupełnie się od tego nie nadaje. Najlepsze wyniki daje analiza pierwiastkowa włosów.
3. Test prof. Derka Bryce-Smith ma mniej więcej taką przydatność jak mammografia, można „coś” stwierdzić, tylko że nic praktycznego wyniknąć nie może. Żaden lekarz, ani biochemik na jego podstawie nie postawi diagnozy, ani nie da wynikających z niego zaleceń, więc laik raczej też nie powinien tego robić. Równie dobrze można postawić pasjansa 🙂
4. 150 mg cynku dziennie zaordynowanie kobiecie może na początek zatrzymać miesiączkę, a potem tak narozrabiać z układzie endokrynnym, że strach ….
5. Dawki cynku powyżej 30 mg powinien zlecać lekarz, a przynajmniej konsultant znający biochemię. Facetowi przez pewien czas można dawać do 100 mg dziennie bezproblemowo, ale lepiej najpierw zbadać potrzeby.
6. Siarczan nie jest najlepszą opcją do suplementacji cynku7, bardziej optymalne są chelaty: glukonian, cytrynian
7. Pestki dyni – trzeba uważać na źródło pochodzenia. Tez supermarketu zwykle nie mają wartości, gdyż pochodzą z Chin (choć czasem są przepakowane np. w Niemczech wtedy są już Made in UE), potraktowane promieniowaniem by się nie psuły (zawierają tłuszcze) i ich wartość odżywcza może być porównywalna do hamburgera z kuchenki mikrofalowej.
8. Większość tanich filtrów do wody nie usuwa miedzi.
Marlena napisał(a):
Dziękuję Krzysztofie za zabranie głosu. Cynku zawsze powinniśmy spożywać więcej niż miedzi. Problem w tym, że w wielu produktach występują one razem. Myślę, że odnośnie testu domowego to lepiej jest w domu stwierdzić „coś” niż nic. Podobnym celom służy comiesięczne obmacywanie piersi jak już jesteśmy przy tematach kobiecych. 😉
150mg MOŻE zrobić różne dziwne rzeczy w przypadku osób zdrowych, ale nie w przypadku osób, które mają ostry niedobór cynku, co przy przetworzonej diecie jest dość powszechne. O teście włosów pisałam w artykule również i nie ma wątpliwości, że jest laboratoryjny a więc dużo dokładniejszy niż ten domowy. Pestki z dyni natomiast najlepiej czerpać z… dyni, a jeśli już kupujemy gotowe, marketowe to krajowe, a nie importowane.
Krzysztof Abramek napisał(a):
– Występowanie miedzi i cynku w jednym produkcie jednocześnie nie jest problemem jeśli szklaki metaboliczne działają sprawnie, a inni antagoniści tych pierwiastków nie są w nadmiarze to organizm bezproblemowo weźmie sobie to co trzeba, a co nie trzeba przekształci i/lub wydali.
– Stwierdzanie „coś” na podstawie testu Derka Bryce-Smith może mieć sens praktyczny tylko wtedy gdy w wyniku jego wyników(?) zrobimy np. APW. Podejmowanie suplementacji na jego podstawie jest co najmniej problematyczne, jeśli nie ryzykowne.
– Niestety, z ludzkim organizmem nie jest tak jak ze szklanką: jeśli jest pusta to wystarczy ją napełnić aby była pełna. Podanie dużych dawek cynku osobom z niedoborami cynku może mieć takie same skutki jak u osób,które nie mają niedoborów. Póki co, nie ma takiego mądrego, który by zmusił organizm do równomiernego i proporcjonalnego uzupełnienia pierwiastka tam gdzie trzeba i organizm „upchnie” go w sposób nieprzewidywalny, szczególnie, że cynk wchłania się na transferynie – tym samym białku co żelazo i chrom. Jako konsultant APW nierzadko widuję takie działania (i ich efekty …) podejmowane „na logikę”, podczas gdy funkcjonowanie ludzkiego organizmu zwykle wymyka się logice …
– Pestki dyni z … dyni? Zapewne jest to optymalne, tylko ile znasz osób, które hodują/kupują dynię wy wywlec stamtąd ziarnka z ciągnącymi się „flakami”, suszą je w odpowiedniej temperaturze i dopiero konsumują?
Praktycznie, jeśli się samemu nie hoduje, kupować od zaprzyjaźnionych działkowiczów, znajomych rolników, czy sprawdzonych, uczciwych sprzedawców produktów ekologicznych.
Fenix napisał(a):
Na poziomie komórki mechanizm jest taki , że gdy brakuje magnezu to cynk wypycha z niej miedź , a gdy go zabraknie to miedź zostaje i to jest problem . Do lepszego wchłaniania cynku potrzebny jest selen , a brakuje go czesto gdy mamy grzybice , więc i cynku też przez to mamy braki . Najlepiej byłoby więc użyć na początku boraksu na te grzyby .
Marlena napisał(a):
Fenix, ale w boraksie nie ma selenu. Najlepsze naturalne jego źródło to orzechy brazylijskie. 6-8 orzechów pokrywa dzienne zapotrzebowanie na selen.
Fenix napisał(a):
Pewnie że nie ma , ale boraks likwiduje pleśnie i kandydozę , a wtedy to już z górki .
stop nwo napisał(a):
Dzięki za info. Marlena, co to jest synergent? Na wiki nie powiedzieli. Z czym najlepiej wchłania się cynk? Siemię lniane też ma cynk, 4,34 mg na 100 g. A czy do zbóż nieprzyjaznych cynkowi zaliczają się kasza gryczana (7 mg cynku na 200 g)i jaglana (4,2 mg cynku na 200 g), będące również źródłami manganu?
Miłej doby 🙂
Marlena napisał(a):
Synergent to czynnik współpracujący synergicznie. O synergentach cynku polecam ciekawą pracę Dra Wattsa pod tym linkiem: https://www.traceelements.com/Docs/The%20Nutritional%20Relationships%20of%20Zinc.pdf
Agnieszka napisał(a):
Witam,
Nie należy używać garnków czy patelni wykonanych z miedzi. A czy garnki emaliowane są dobre? Co z patelniami? Jakie najlepiej używać? Byłabym wdzięczna za podpowiedź.
Marlena napisał(a):
Na pewno nie pokrywane szkodliwymi związkami (np. Teflon). Najlepiej używać naczyń ze stali szlachetnej ew. pokrytych ceramiką.
Marlena napisał(a):
Lepiej 🙂
Agnieszka napisał(a):
Marleno a czy mogłabyś polecić sprawdzoną garnkową firmę? Muszę właśnie zakupić komplet garnków.
Marlena napisał(a):
Ja mam komplet garnków Tefal Classic 5-częściowy, fotka tutaj https://mmarket.vel.pl/images/Zestaw-garnkow-TEFAL-C.jpg, mają te garnki fajną i praktyczną podziałkę od wewnątrz (niestety trochę się wyciera podczas użytkowania), są estetyczne, z dobrej stali, mają szczelne pokrywki i nienagrzewające się rączki.
Gosia napisał(a):
Żeby w wodzie pitnej w domu nie było miedzi należy zakładać lub mieć instalację z rur ocynkowanych, wtedy nie ma problemu z zatruciami miedzią. Miedziane rury są jedynie do CO, bo dobrze przewodzą ciepło. Raz jeden profesor na ogrodnictwie nam opowiadał, że miał przeprowadzić analizę wody u ogrodnika w szklarniach. Pan dał mu wodę z domu bo nie chciało mu się iść do szklarni. Okazało się, że jest tak tak wysoki poziom miedzi, że nawet dla roślin może być toksyczny, a co dopiero dla człowieka (pokazywał nam wyniki w ppm i normy spożycia). Ogrodnik potem tłumaczył, że zrobił instalację z miedzi do wody pitnej, bo pozostały mu rury od CO, które zakładał. Fatalny błąd, który mógł być tragiczny w skutkach.
Gosia napisał(a):
W sprawie dyni to na naszym rynku są dostępne dynie bezłupinowe odmian np. 'Olga’ i 'Junona’ przeznaczone jedynie do wykorzystania nasion. W tym roku siałam je, są bardzo dekoracyjne, a co najważniejsze jesienią jak dynie dojrzeją, po rozłupaniu ukazują się zielone pestki bez łupin. Jedzone na świeżo są niesamowicie smaczne i zdrowe, a do tego odchodzi ich łuskanie i ułatwione czyszczenie i suszenie. Dlatego jeśli ktoś ma chociaż skrawek dzikiego ogrodu to polecam 🙂
Krzysiek napisał(a):
Czy ktoś może mi wyjaśnić jak to jest, że jest siarczan cynku siedmiowodny jako zdatny do spożycia a nawet jest suplementem i ten sam jako substancja niebezpieczna i to nie tylko przy spożyciu ale też może uszkodzić oczy a przy wdychaniu drogi oddechowe?
Marlena napisał(a):
Boraks też jest zdatny do spożycia ale oficjalnie jest niebezpieczny. Sól kuchenna ma jednak większą toksyczność niż boraks. I jak to wyjaśnić? Żyjemy w świecie absurdów, Krzysztofie 😉
Krzysiek napisał(a):
Ale w tej samej karcie charakterystyki tego siarczanu jest napisane, że „przeznaczony do receptury aptecznej” Ktoś, to to pisał ma chyba jakieś logiczne wytłumaczenie?
Paweł napisał(a):
Pani Marleno ,od pewnego czasu zażywam cynk, witaminę C , witaminę D3 oraz używam dezodorantu magnezowego i olejku kokosowego. Czy podczas 40-to dniowej diety dr. Dąbrowskiej należy odstawić to wszystko ?
Pozdrawiam .
Marlena napisał(a):
Podczas postu nie ma potrzeby zażywania suplementów, natomiast oliwki magnezowej w roli dezodorantu używam zawsze, również podczas postu.
Cezar napisał(a):
Pani Marleno, Zastanawiam się czy prażenie pestek dyni nadające im przyjemny orzechowy smak jest gorsze niż spożywanie dostępnych w handlu surowych pestek
o smaku kwaśnawym i z lekka zatęchłym…
Marlena napisał(a):
Ja kupuję pesteczki słodziutkie i świeżutkie. Nie kupuj stęchłych, w ogóle nie wiem jak można coś takiego ludziom sprzedawać :/
Damian napisał(a):
@Marleno – czapka z głowy – szacunek za wytrwałość w poszukiwaniu wiedzy i co ważniejsze w dzieleniu się nią. To tak na dzień dobry 🙂
I pytanie związane z suplementacją cynku. Właśnie mam pod ręką Zincas forte, gdzie źródłem cynku jest Zinci hydroaspartas (cynku wodoroasparaginian dwuwodny) oraz zawiera sacharozę ;-), skrobię ziemniaczaną, dekstrynę, celulozę, karboksymetyloskrobię sodową, magnezu stearynian, talk).
I tak się zastanawiam czy siedmiowodny siarczan cynku czy komplet powyżej… Wiem, nie jesteś lekarzem i nie udzielasz porad zdrowotnych ale co Ty byś wybrała i dlaczego?
Marlena napisał(a):
Damian wiesz co bym wybrała? Garść pestek z dyni dziennie. I miałabym problem z głowy która forma cynku jest najlepsza. Zawsze najlepsza jest ta stworzona ręką natury 🙂
Damian napisał(a):
@Marlena – tylko mam zalecenie brania 30mg cynku na dzień, ta ilość pestek dyni codziennie mnie nieco przeraża…
Marlena napisał(a):
No tak, to musiałbyś wcinać 5 garści pestek, jakieś 15 deko to by było. Sporo trochę. W tym wypadku można wspomóc się suplementem. Ponieważ sama nie używam to nie doradzę jaki jest najlepszy. Na pewno najtaniej wychodzi siarczan.
jzel napisał(a):
Pani Marleno!
Mam takie pytanie – robiłam badanie włosów i wyszło mi , że mam nadmiar wapnia o 640% (!!!), magnez w normie. Czy to możliwe, że jednak mi magnezu brakuje – bo mam wszystkie objawy? Czy kąpiele w soli magnezu w razie czego nie zaszkodzą?
I drugi wynik – miedź nadmiar o 97%, cynk niedobór o 47%.
Jaką suplementację by Pani radziła?
Ania napisał(a):
przez całe dzieciństwo i wczesną młodość miałam takie „pokreskowane” paznokcie, od kiedy z powodów zdrowotnych zmieniłam dietę (ku rozpaczy najbliższych 😉 bez-mleczna i bezglutenowa kreski takie mam sporadycznie i jest to jedna dwie kreski na 10 palców i pojawia się to po bardzo silnym stresie… potem czekam aż odrośnie 😉 zwłaszcza pomogło tu odstawienie glutenu bo na diecie bez-mlecznej byłam wcześniej i była poprawa ale nie aż tak 🙂
ewaryn napisał(a):
Dziękuję za tą stronę. Dowiedziałam się jak sensownie uzupełniać niedobory cynku.
Mam pytanie:
zakupiłam cynk firmy Solgar. Na opakowaniu pisze, że powinno się go przyjmować razem z jedzeniem. Natknęłam się też na strony gdzie pisze, że powinno się go brać wieczorem, bo rano się nie wchłania. Na jeszcze innej stronie, wręcz odwrotnie: brać rano, bo wieczorem się nie wchłania:) Istne poplątanie z pomieszaniem:)
A więc jak to jest:
– podczas posiłku czy na pusty brzuch?
-rano czy wieczorem?
Z góry bardzo dziękuję za odpowiedź.
Pozdrowienia
Ewa
Marlena napisał(a):
Witaminy i minerały przyjmujemy podczas posiłku lub tuż po nim. Najlepiej trzymać się zaleceń na opakowaniu.
Iga napisał(a):
Marlenko a dlaczego emaliowane są niedobre? Czytałam, że właśnie stalowe są złe, gdyż stal to stop metali takich jak m.in. nikiel i chrom nieorganiczne metale, które reagują w kontakcie z żywnością i lądują w organiźmie – H. Clark o tym pisała.
Co do miedzi to niestety mam rury miedziane, woda uzdatniana, nie głębinowa dlatego od lat używam filtra Britta. Niestety w wyniku badania pierwiastkowego włosów wyszedł nadmiar miedzi, niedobór cynku, mg na dobrym poziomie. Zbadać chyba należałoby jeszcze wodę z kranu. Moje pytanie dotyczy filtrów osmotycznych, co o nich sądzisz? Chyba jako jedyne uporałyby się z wszystkim, niestety nie mam jak się pozbyć rur miedzianych, bo mieszkam w bloku. Gotowanie na wodzie z plastików też mi się nie uśmiecha.
Z góry dziękuję za wszelkie opinie 🙂
Marlena napisał(a):
Nie, stal to stop żelaza z węglem, zaś chrom i nikiel są użyte w niewielkiej ilości jako dodatki stopowe, po to właśnie by stop zyskał własności takie jak nierdzewność (INOX) czy kwasoodporność – jednym słowem by stop nie reagował z otoczeniem https://pl.wikipedia.org/wiki/Stal_nierdzewna. Emaliowane naczynia są OK dopóki emalia jest cała, tak samo ceramiczne, są bardzo dobre dopóki nie zarysujemy powierzchni lub nie powstaną odpryski. To co jest pod spodem to najczęściej aluminium. Dużo gorsze niż stal nierdzewna.
Odnośnie filtrów to nie używam osmotycznych, więc trudno mi cokolwiek mówić na ich temat, teoretycznie powinny usuwać 99% zanieczyszczeń, ale jak to jest w praktyce to nie wiem, myślę że najlepiej doradziłby sprzedawca urządzeń filtrujących – które wybrać by się pozbyć miedzi.
Polina napisał(a):
Warto sprawdzić poziom pierwiastków śladowych i mikroelementów. Ja zrobiłam Test na Niedobory Komórkowe i okazało się, że m.in cynku brakuje w moim organizmie. Dzięki suplementom diety, mam okazję nadrobić braki i uchronić mój organizm przed następstwami i chorobami.
Dawid napisał(a):
Oleje, czy to rafinowane, czy tłoczone na zimno, zawierają śladowe ilości witamin i minerałów i nie są tak dobrym źródłem cynku jak surowe pestki dyni.
Orzechy brazylijskie jako źródło selenu… oraz źródło niekorzystnych kwasów omega-6 Należy jeść 6-8 na dzień? No dobra, ale kosztem beznadziejnego ratio omega-3/omega-6. Coś za coś. I żeby miała sens taka suplementacja orzechami, to zapewne muszą być BIO i organic, bo przecież nie-BIO zapewne selenu mają niewiele, bo Chiny, bo Niemcy, bo UE, bo naświetlanie itd… Do tego dochodzą koszta tych orzechów, bo tanie wcale nie są. Czy rzeczywiście jest sens specjalnie jeść orzechy brazylijskie tylko ze względu na selen?
Biodostępną formą selenu jest L-selenometionina, więc może tym tropem należy iść…
Z tymi pestkami dyni to też przesada, no bo kiedy w historii ludzkości jadło się je garściami…
Marlena napisał(a):
Bez pesymizmu i dekadencji mi tutaj proszę: chrupmy orzechy i pestki, bo to samo zdrowie, a już na pewno lepsze to niż sięganie po słodycze albo smażone czipsy ze sklepu 😉
@dario napisał(a):
Orzechy brazylijskie muszą być z Ameryki Południowej , Gdyż tam jest najwięcej selenu w glebie . Jeśli orzechy są uprawiane na glebie ubogiej w selen to są niewiele warte jako źródło selenu i nie ma tu nic wspólnego BIO . Zawartość mikroelementów w glebie przenosi się na ich ilość w roślinach na niej uprawianych i nawet rośliny naturalnie więcej wchłaniające określone pierwiastki przy ich niedoborze w glebie nic na to nie poradzą . A przy uprawach BIO nie wolno sztucznie uzłupełniać (nawozić ) mikroelementów . Trochę pomaga nawóz naturalny ale pochodzi on z tej samej okolicy więc koło się zamyka .
ell napisał(a):
Witam 🙂
Czy z siarczanu cynku 7 wodnego można zrobić oliwkę ? czy tylko kąpiele ?
oraz czy z 3% kwasu borowego można też zrobić oliwkę do zastosowania suplementacji transdermalnej. czy będzie to miało sens i korzyść ?
pozdrawiam 🙂
Marlena napisał(a):
Nie wiem, nie robiłam nigdy.
ell napisał(a):
Szukałam również preparatów z cynkiem. Marleno, czy masz informacje jaki preparat jest dobry ?
Rozważam Zincas albo firmy NUTRITION
– cenowo za tabletkę wychodzi korzystnie, ale ostatnio wciąż dokupuje kolejne preparaty 🙂
I nie chciałabym sobie zaśmiecić za bardzo organizmu 🙂
mam już wid D3 5000iu, wit C lewosktętną, chlorellę, sproszkowaną trawą jęczmienną, wit K jest w drodze
Już wybrałam preparat omegi 3
teraz jeszcze chciałam cynk 🙂 bo mam wrażenie że bardzo do mnie pasuje opis niedoboru tego minerału bardziej niż opisy niedoborów innych witamin.
pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź 🙂
Marlena napisał(a):
Chyba najlepiej wybrać chelat (np. Chela-Cynk) – jest w każdej aptece.
ell napisał(a):
dziękuje za odpowiedź 🙂
i pozdrawiam serdecznie
elwis33 napisał(a):
Bardzo cenne artykuły oraz rady za co bardzo dziękuję.
Mam pytanko odnośnie roztworu cynku. Jest napisane że będzie nam potrzebny 1% roztwór, a mamy dodać 1 gram cynku na 1litr. Czy to przypadkiem nie miało być 10 gram na litr lub 1 gram na 100ml? Według obliczeń 1 gram to blisko 1ml oraz 1 cm^3, natomiast 1l to 1dm^3, czyli 1000cm^3 czyli z tym co jest tutaj napisane wychodzi roztwór 0,1%.
Proszę o odpowiedź czy dobrze myślę. Pozdrawiam
Anna napisał(a):
Witam!
Pani blog pochłonął mnie całkowicie. Super porady. Chce rozpocząć post wg dr Dąbrowskiej. Pomału zaczynam wporadzać zmiany. W komenatrzu jednak szukam pomocy dla mojego męża. Pracuje w nocy jako kierowca ciężarówki 5 dni w tygodniu już prawie dwa lata. Zaczyna prace o 20 kończy ok 4- 5 nad ranem. Ledwo wytrzymuje żeby nie zasnąć „za kółkiem”. Przychodzi do domu rano jest bardzo zmęczony, kładzie się do łóżka i całe zmęczenie znika jak ręką odiął. Zmusza się i leży, udaje mu sie „spać” ok 5-6 h jednak jest to sen przerywany. Często zdarza mu się opuszczać sen całkowicie! Nie chce brać tabletek na sen. Nie długo dostane zamówiony cynk zeby sprawdzić czy nie ma go za mało w organizmie. Czy ma Pani może jakąs „wskazówkę” (oprócz zmiany pracy ;D ) żeby ten sen był bardziej „wartościowy” i żeby nie męczył się tak z zasypianiem. Serdecznie pozdrawiam i życze powodzenia Anna
Marlena napisał(a):
Można spróbować suplementacji melatoniną oraz L-tryptofanem (aminokwas ten działa jak naturalny środek nasenny).
Mqwer napisał(a):
Jedyna słuszna rada jaka mi przychodzi do głowy to:
* w pokoju, w którym mąż śpi trzeba szczelnie pozasłaniać okna i inne szczeliny bardzo grubymi zasłonami, żeby promienie słoneczne nie dostawały sie do oka (po zamknięciu oczu musi koniecznie „widzieć” tylko ciemność). W pokoju musi być kompletna ciemność. Spowoduje to wytwarzanie melatoniny a przez to głębszy sen.
* w domu powinno być też cicho, żeby nie zakłócić snu
* pokój musi być przewierrzony przed snem, żeby z zewnàtrz nie dobiegały hałasy
* w pokoju powinno być lekko chłodno. Organizm obnoża temperaturę podczas snu. Lepiej przykryć się grubą kołdrą.
Powinno pomóc 🙂
Mqwer napisał(a):
Piszę z telefonu i wkradło się kilka błędów. Powinno być:
przewierrzony -> przewietrzony
obnoża -> obniża
dezmol napisał(a):
Marlenko czy elwis33 ma racje z tym roztworem ??? Możesz to jakoś zweryfikować ??? Dzisiaj zakupiłem siedmiowodny siarczan cynku CZDA i wagę jubilerską na allegro i chciałbym być pewny jak zrobić właściwie ten test.
Marlena napisał(a):
Podałam źródła, ale może jeszcze raz dla jasności zalinkuję: prof. Derek Bryce-Smith używał roztworu 1 g na litr („The test solution is zinc sulphate in purified water, at a concentration of 1 gram/litre”) https://www.clinicians.co.nz/zinc-taste-testing/
dezmol napisał(a):
Czyli elwis33 ma racje – to będzie roztwór 0,1% a nie 1 % tak jak napisałaś. Reszta się zgadza z artykułem 🙂
P. S. ktoś z was robił ten test ?? Jakie mieliście rezultaty ??
TakiJedenStarszyPan napisał(a):
Czesc
Ja dzisiaj zrobilem. Lyknalem ok. 7ml i trzymalem z 1,5 minuty – bez zadnego smaku wiec sobie lyknalem i poszedlem sprawdzic wynik. Chyba nie jest dobrze 🙁
Zastanawia mnie jakiej ilosci siedmiowodnego siarczanu cynku używać do suplementacji transdermalnej? Magnezu daje dwie lyzki na miche wody ale tutaj nie wiem. Podpowiedzcie cos. Moze ktos wie?
elwis33 napisał(a):
Rezultat jak najbardziej jest, silniejsze ciało, włosy, paznokcie. Już ponad miesiąc picia w zwiększonej dawce – 6 litrów wody destylowanej poszło i już czuję trochę posmaku. Dopiero faktycznie od tego tygodnia mogę powiedzieć, że mam mały niedobór cynku. Najważniejsza jest systematyczność. Odnośnie większych rezultatów to będę wiedział wkrótce, ale nowe białe plamy na paznokciach się nie pojawiają. A poza tym stosować i sprawdzić na sobie rady Marleny i jej całego blogu 🙂
user1 napisał(a):
Całkiem możliwe, że ten 1% pojawił się nieprzypadkowo:
„Wróćmy teraz do tego nieszczęsnego testu na poziom cynku. Faktycznie w podstawowej metodzie i badaniach klinicznych stosowano roztwór 0,1%, czyli 1 gram na litr wody. Jednak przy jednokrotnym sprawdzaniu tym stężeniem okazywało się, że wyniki są mało powtarzalne i że w sumie rozszerzono tą metodę na kilkukrotne sprawdzanie z ostępem pół minuty.
Procedura wygląda następująco:
sprawdzający bierze do ust 10 ml (ważne) 0,1% roztworu siarczanu cynku.
Jeżeli może wytrzymać jego niesmak ponad 10 sekund (maks 15 sekund) to go wypluwa, czeka 30 sekund i bierze do ust następny raz 10 ml w/w roztworu.
I tak do 6-ciu razy sztuka.
Jeżeli wytrzymał 6 prób to cynku w organizmie praktycznie nie ma. Jeżeli skończył na drugiej to ma bardzo lekki niedobór. Jednak i tak nie jest to nawet przybliżona dokładność do badania laboratoryjnego.
Test należy wykonywać rano, na czczo i od 22-giej poprzedniego dnia nic nie jeść i nie pic poza wodą.
Ale i tak jest wiele indywidualnych zniekształceń smaku, aby test nie był mocno wiarygodny.
Ponieważ bardzo rzadko ten test „wychodzi” w pierwszej próbie ktoś wymyślił aby próbować 10 krotnie większym stężeniem, ale za to tylko raz.
Nie było żadnych badań porównawczych z tym większym stężeniem = 1%, jeśli komuś taki test nie wyjdzie to też cynku mu totalnie brak. Reszta tak jak w poprzednim teście, liczymy sekundy od pobrania do wyplucia z powodu trudnego do wytrzymania smaku.
Mam nadzieję, że teraz będzie wiadome, że różne stężenia to nie jest pomyłka, tylko nieco różne podejście.
Edit; roztwory siarczanu cynku maja trwałość tylko ok. pół roku, jeśli przechowywane w chłodziarce, więc lepiej przygotowywać mniejsze ilości na bieżąco.”
http://www.cheops.org.pl/viewtopic.php?f=17&t=1268&p=41820#p41818
user1 napisał(a):
Ha, niezłe jaja z tym testem na cynk:
„Jedna rzecz nie daje mi spokoju – i w sumie do tej pory nie wiem, czemu wcześniej na to nie wpadłem. Otóż – w teście używa się 0,1% roztworu siarczanu cynku. Natomiast na allegro zazwyczaj można kupić siarczan cynku siedmiowodny. Prawie na pewno w testach używano formy bezwodnej, która ma inną masę molową. Oznacza to, że testy które robiliśmy były w dużej mierze niedokładne – daly zaniżone wyniki, ludzie z dobrym poziomem mieli w teście niedobory.
Szukam jeszcze informacji, jaką formę siarczanu używano do prób klinicznych. Widzę, że w sprzedaży są takie właśnie preparaty, jak te które my przygotowywaliśmy – więc może robiliśmy OK?”
„ZnS04x7H2O ma masę molową 287 (czyli cynk siedmiowodny). Samo 7H2O to 126. 287-126=161 – to by była masa samego siarczanu cynku bezwodnego.
287/161 ~~ 1,78, czyli jeżeli używali siarczanu cynku bezwodnego to do testu trzeba by użyć prawie 2 x tyle siarczanu cynku siedmiowodnego (dokładnie 1,78 raza więcej). Nie ma co tutaj gdybać, najlepiej się po prostu dowiedzieć ile dokładnie mg jonów trzeba rozpuścić w wodzie i będziemy mieli pewność. Tylko czy w ogóle da radę to znaleźć? ”
„Szukałem i nie znalazłem, ile tego cynku ma być, no trudno. Są firmy które produkują preparat do testów z siediowodnego, są takie co robią z nieuwodnionego. Najlepiej byłoby sprawdzić to w jakiś badaniu klinicznym gdzie porównano skuteczność testu konkretnym preparatem z badaniami laboratoryjnymi.”
„To ktory w koncu siarczan cynku zamowic i zrobic test ? Prosze o odpowiedz i jakis link zebym kupil dokladnie to o co chodzi Juz mam dosyc uzupelniania cynku w ciemno Chce miec pewnosc ze mi go brakuje”
„każdy siarczan cynku jest dobry. Tyle że w siedmiowodnym jest „mniej cynku w cynku”. Przy bezwodnym robisz roztwór 1 gram na 1 litr, przy siedmiowodnym – 1,8 grama na litr, wyjdzie dokładnie to samo, bez żadnej różnicy. I nie, nikt Ci nie powie czy „stary” sposób robienia testu jest dobry, czy nowy, bo tej informacji nie ma w sieci. Wygląda na to, że jedni naukowcy robią tak, inni tak – i sami nie wiedzą, czy robią dobrze. Skłaniałbym się do większych dawek w teście. ”
zdrowiej.vegie.pl/printview.php?t=4597&start=0&sid=ca9234cd96d0b77d54cc5a42137697c6
„Dostałem o tym cynk” przez przypadek (jak szukałem masy molowej siarczanu cynku 7-wodnego) w ostatniej chwili przed zrobieniem testu.
Od razu napiszę, że zrobiłem 6 prób z tym roztworem 1,8% i żadnego smaku nie czułem. No może po wypluciu jakby lekki posmak jak po tabletkach z cynkiem, ale w czasie trzymania w ustach – jak zwykła woda. To by się zgadzało, bo w sumie mam objawy dużych niedoborów cynku.
dezmol napisał(a):
Czytałem gdzieś, że przy suplementacji Cynku warto też suplementować Selen. Nie wiem natomiast czy Selen i Cynk nie będą się jakoś ze sobą „gryzły”- można je razem łykać czy trzeba odczekać ? Oba na ulotce mają napisane, że najlepiej jest je łykać podczas posiłku. Dodatkowo też wyczytałem, że trzeba przyjmować 1mg Miedzi na każde 15mg Cynku.
Ciekawi mnie także czy jak ktoś ma duży niedobór Cynku to lepiej go suplementować trzy razy dziennie w mniejszych dawkach, czy nie ma to znaczenia i całą przewidzianą dawkę na raz łyknąć. Wiem, że przy witaminie D3 nie ma to znaczenia, ale tutaj może ma ?
Arek napisał(a):
Witam
Gdy zrobimy już sobie ten roztwór do testowania to ile czasu może on stać bez straty właściwości ?
Marian napisał(a):
Pani Marleno, dziękuję serdecznie za ciekawy artykuł. Chciałbym jednak zapytać o suplementację siarczanem cyku, bo chyba niezbyt zrozumiałem – czy można używać do tego celu zwykłej wody? Sposób testowania pojąłem – niezbędna jest woda destylowana. Pozdrawiam!
Marlena napisał(a):
Siarczan cynku jest taki sobie do suplementowania. Tzn. jak już zrobisz roztwór do testów to nie wylewaj, bo szkoda. Ale do dłuższej suplementacji lepiej wybrać inne związki cynku, lepiej przyswajalne (np. cytrynian, glukonian itp.).
Krissy napisał(a):
Witam. Zainteresowalam sie tematem niedoboru cynku po wizycie u lekarza, ktory po wysluchaniu o moim braku energii i bezsennosci zapytal, czy mam kruche paznokcie. Tak, mam i doprowadziloby mnie to pewnie do szalu, gdybym miala wiecej energii. Pan Dr. polecil mi organiczne tabletki Zinc Gluconate 104.5 mg, (co odpowiada 15 mg cynku) lokalnej produkcji (mieszkam w NZ) – 2 tabletki dziennie z jedzeniem przez 2 miesiace, potem 1 tabletke dziennie. Juz po miesiacu moje paznokcie przestaly sie rozczepiac, mam o wiele wiecej sil witalnych i takze lepiej spie. Zajrzalam do internetu poczytac na ten temat i trafilam na ten blog. Dlaczego to wszystko pisze? Bo nie wydaje mi sie, zeby konska dawka 150 mg dziennie byla dobrym pomyslem. Wystarczy chyba zaczac od podwojnej dawki i przejsc na dzienna przez dluzszy czas, az sie poziom cynku wyrowna.
picasso83 napisał(a):
Pani Marleno, jak długo można stosować te duże dawki cynku (100-150mg, dla mężczyzny) bez konieczności przyjmowania miedzi? Jaka jest największa przyjmowana ilość cynku, która nie wymaga jednoczesnej suplementacji miedzią? Czy np. 55mg cynku przez 2-3 miesiące bez przyjmowania miedzi jest dopuszczalne?
Marlena napisał(a):
Najlepiej by było zbadać sobie poziom cynku i miedzi na początku i potem w trakcie suplementacji, właśnie po to by nie naruszyć równowagi mikroelementów.
George napisał(a):
P. Marleno .
Według Pani , który test najlepiej jest wykonać ?
– jonogram
– badanie z włosa
– test na niedobory komórkowe
który jest najbardziej miarodajny?
Sylwia napisał(a):
Witam, czytałam, że miedź jest odpowiedzialna za pigmentację skóry i włosów. Czy możliwe jest, że przebarwienia na twarzy są wynikiem niedoboru cynku i nadmiaru miedzi ( rury mam miedziane)
Krzysiek napisał(a):
Witam, mam pytanie w jakiej postaci Miedź powinienem szukać do suplementacji wraz z Cynkiem?
SIARCZAN MIEDZI PIĘCIOWODNY CuSO4*5H2O
Octan miedzi, Cu(CH3COO)2*H2O
CHLOREK MIEDZI (II) CuCl2*2H2O
czy coś innego w postaci sypkiej….
nie interesuje mnie dieta,
Marlena napisał(a):
No właśnie: nie interesuje mnie dieta. A może właśnie powinna zainteresować jeśli coś jest nie w porządku? 😉
Ja nie używam suplementów miedzi więc nie podpowiem.