Gdy dokucza nam zgaga (refluks żołądkowo-przełykowy), bóle w nadbrzuszu, odbijanie, nudności, uczucie „kwaśnej kluski w gardle”, cofanie treści żołądkowej do przełyku, zwracanie itd. – jednym słowem tzw. objawy dyspeptyczne, to często przyczyną może być przepuklina rozworu przełykowego (łac. hernia hiatus esophagi, ang. hiatal hernia).
Jest to częsta, mechaniczna w zasadzie przypadłość i może nas dopaść w wielu momentach naszego życia, czasami nawet całkiem mimowolnie – nawet gdy się doskonale odżywiamy.
Możemy niekiedy za naszą niestrawność (zgagi, odbijania, nudności) winić używki (palenie papierosów, picie kawy i alkoholu) lub ciężką dietę (i często tak też może być, zgaga może się okazjonalnie przytrafić nawet ludziom zdrowym gdy popełniają „grzeszki”), lecz gdy przyczyna jest akurat w tym wypadku również i mechaniczna, to warto oprócz tego dowiedzieć się czy i jak mechanicznie można na pewnym etapie (gdy jeszcze nie jest wybitnie zaniedbana) spróbować pomóc sobie ją usunąć.
Dlatego w opracowaniu niniejszego artykułu bazowałam na materiałach nie tylko medyków ale i również chiropraktyków, jako że to ci ostatni właśnie specjalizują się w zapobieganiu i usuwaniu mechanicznych zaburzeń i związanych z tym dysfunkcji.
Co to w ogóle jest ta przepuklina rozworu przełykowego, jak jej uniknąć i czy można sobie jakoś z nią poradzić? O przepuklinie możemy mówić wtedy, gdy część żołądka z naszej jamy brzusznej przemieści się (wślizgnie się) do klatki piersiowej poprzez otwór przełykowy przepony (która jak wszyscy wiemy oddziela jamę brzuszną od klatki piersiowej).
W takiej sytuacji dolny zwieracz przełyku (który po przepuszczeniu pokarmu do żołądka zamyka się by uniemożliwić mu podróż w drugą w stronę) nie może prawidłowo pracować. Kwaśna treść żołądka wydostaje się wtedy z niego.
Powoduje to takie symptomy jak bóle w nadbrzuszu i dołku podsercowym, zgaga (kwasy żołądkowe drażnią przełyk), pokasływanie (kwasy drażnią oskrzela) czy chrypka (kwasy drażnią krtań).
Część osób już wie, że takowe schorzenie posiada: zostało stwierdzone w badaniach diagnostycznych. Druga zaś część osób nie idzie niestety do lekarza, lecz cierpiąc na zgagę i rozmaite objawy niestrawności, całymi tygodniami (a bywa, że nawet i latami!) stosuje domową „sodkę” lub łyka doraźnie dostępne w aptece bez recepty leki „na zgagę” reklamowane w telewizji (Ranigast, Manti itp.), co jednak daje jedynie przejściową ulgę, ponieważ zgaga, refluks i reszta towarzyszących wątpliwych przyjemności częstokroć niczym bumerang powraca.
Unikanie wizyty u lekarza jest wtedy o tyle nieodpowiedzialne, że z czasem może prowadzić do wielu powikłań.
Jak do takiej przepukliny może dojść?
Wbrew pozorom jesteśmy wystawieni na niebezpieczeństwo zaistnienia przepukliny rozworu przełykowego w bardzo wielu sytuacjach życiowych, szczególnie gdy dopuścimy do osłabienia mięśnia przepony, czemu sprzyjać może np. ciąża, otyłość, siedzący tryb życia czy też nawyk oddychania klatką piersiową zamiast przeponą, jak również nawykowa nieprawidłowa (przygarbiona) postura ciała.
Na pewno czynnikiem ryzyka będzie wtedy każda sytuacja, w której wzrasta ciśnienie w jamie brzusznej, na przykład:
– dźwiganie ciężkich przedmiotów
– częste zaparcia (wysilanie się w toalecie)
– mocny kaszel
– praca (i w ogóle długotrwałe przebywanie) w pozycji pochylonej do przodu, np. podczas prac polowych lub dzisiaj w wersji nowoczesnej – podczas siedzenia przed komputerem
– ciągłe noszenie bardzo obcisłych ubrań uciskających w znaczący sposób jamę brzuszną.
Pewne znaczenie w powstawaniu przepukliny może też mieć psychika, szczególnie stres, co nie może nas dziwić gdy pomyślimy, że układ trawienny oraz nerwowy powstają z tej samej tkanki embrionalnej, zaś w układzie trawiennym produkowane są neuroprzekaźniki, dokładnie tak samo jak dzieje się to w mózgu.
Można powiedzieć, że mamy w brzuchu jakby „drugi mózg”.
Wszyscy na pewno choć raz w życiu mogli zaobserwować, że gdy jesteśmy niesamowicie zestresowani (np. mamy tremę przed bardzo ważnym egzaminem, przejmujemy się nadmiernie wydarzeniem życiowym, któremu przypisujemy niezwykłą ważność czy też boimy się czegoś bardzo itd.), to nasz układ trawienny może zareagować np. „motylkami”, bólem brzucha, a nawet biegunką.
Jednym słowem głowa i brzuch są ze sobą bardzo ściśle powiązane i pomiędzy nimi odbywa się ciągła komunikacja.
Stres i słaba przepona
Ludzie nadmiernie i ciągle zestresowani mają zazwyczaj nienaturalnie napięty obszar splotu słonecznego – kiedyś nazywanego mózgiem brzusznym (łac. cerebrum abdominale), co z kolei powoduje dalsze następstwa w postaci zaburzeń pracy narządów wewnętrznych.
Kiedy obszar splotu słonecznego jest podczas stresu lub ataku złości napięty, to mamy też wtedy tendencję do wstrzymywania oddechu, do oddychania bardzo płytkiego (tylko szczytami płuc) czyli oddychamy wtedy klatką piersiową zamiast oddychać przeponą. Wstyd powiedzieć, ale niektórzy nawet nie są świadomi, że taki narząd (mięsień) jak przepona posiadają i do czego on służy.
Nie są świadomi jego posiadania bo nie używają go w świadomy sposób.
Refluks i przepuklina rozworu przełykowego może ustąpić gdy zastosujemy proste techniki masażu wisceralnego, pracy z nerwem błędnym oraz redukcji stresu.
Czym w ogóle jest przepona?
Przepona jest naszym głównym mięśniem oddechowym, o czym często zapominamy. Zwróćcie uwagę jak oddychają malutkie dzieci: czy unoszą się im same tylko ramiona podczas oddychania? Nie, unosi im się głównie brzuszek – małe dzieci oddychają prawidłowo, czyli z użyciem przepony.
Gdy utracimy jako ludzie dorośli ten wrodzony sposób oddychania z użyciem przepony, czyli mięśnia, który w tym celu otrzymaliśmy od natury, to mogą z czasem pojawić się kłopoty. Bo oddychanie przeponą ćwiczy mięsień przepony i utrzymuje go w formie – jak każdy mięsień tak i ten musi być używany aby go utrzymywać zawsze w dobrej formie, by właściwie spełniał swoje funkcje.
Przepona nie jest ponadto mięśniem jednolitym, lecz posiada otwory (tzw. rozwory), przez które przechodzi np. aorta (rozwór aorty), żyła główna dolna (rozwór żyły głównej dolnej) czy właśnie przełyk (rozwór przełyku).
Kiedy więc dojdzie do wystąpienia przepukliny rozworu przełykowego sprawa pogarsza się jeszcze bardziej: ludzie z przepukliną rozworu przełykowego mają jeszcze większe trudności w oddychaniu przeponą niż ludzie zdrowi ponieważ powstała przepuklina uniemożliwia przeponie prawidłową pracę podczas oddychania.
Bardzo łatwo jest więc sprawdzić jeśli podejrzewasz u siebie przepuklinę rozworu przełykowego, nawet zanim jeszcze zdiagnozuje ją lekarz: stań prosto, połóż palce tuż pod mostkiem i weź głęboki oddech. Ludzie cierpiący na przepuklinę rozworu przełykowego jeśli chcą wziąć głęboki oddech to muszą w tym celu bardzo wyraźnie unieść klatkę piersiową oraz ramiona, nie będą bowiem w stanie wziąć głębokiego oddechu używając swojej przepony.
W ten sposób powstaje błędne koło.
Symptomy
Te bezpośrednie symptomy przepukliny rozworu przełykowego związane z przechodzeniem kwasów żołądkowych tam gdzie nie powinno ich być już znamy: zgaga, pieczenie za mostkiem i inne objawy sercowe (czasem tak silne, że wręcz mimikujące atak serca), ból w nadbrzuszu, „kluska” w gardle (czasem tak duża, że zostaje uniemożliwione przełykanie np. kapsułek), pokasływanie, chrząkanie i duszności (mimikujące czasem astmę), chrypka (szczególnie poranna).
Możemy mieć jednak do czynienia także z innymi symptomami, które mogą nie być tak oczywiste (bo nie łączymy ich z faktem posiadania przepukliny rozworu przełykowego). Otóż gdy żołądek utraci swoją naturalną pozycję w jamie brzusznej a także gdy notorycznie przyjmujemy nieprawidłową zgarbioną lub pochyloną posturę ciała, to może w końcu dojść do podrażnienia/ucisku nerwu błędnego.
To najdłuższy nerw czaszkowy (biegnący od czaszki) w naszym ustroju, mający wpływ na pracę wielu narządów położonych w klatce piersiowej i jamie brzusznej: serce, przełyk, płuca, żołądek, jelita, wątroba, trzustka, śledziona, nerki, nadnercza.
Podrażniony nerw błędny może więc sporo „namieszać” w pracy całego systemu. Nerw ten przechodzi także przez przeponę. Ucisk na nerw w okolicy żołądka może spowodować zmniejszenie (choć w bardzo rzadkich przypadkach także zwiększenie) wydzielania kwasów żołądkowych, a co za tym idzie upośledzone będzie trawienie białek i wchłanianie minerałów, co w konsekwencji przekłada się na powolną degradację zdrowia.
Jeśli do tego będziemy sobie za każdym razem dokładać specyfiki „na zgagę” i dodatkowo obniżać nimi pH tej niewielkiej ilości soków które mamy, a które uczestniczą w naszym trawieniu, to sami prosimy się o dalsze kłopoty: kolejne choroby spowodowane niedoborami i obniżeniem funkcji układu odpornościowego.
Ucisk na nerw błędny może też dać uczucie palpitacji serca [6].
Tradycyjne metody leczenia
Leczenie przepukliny rozworu przełykowego obejmuje postępowanie:
- niefarmakologiczne – unikanie potraw gazowanych, tłustych, ciężkostrawnych, regularne posiłki, spożywanie małych objętościowo posiłków, unikanie wysiłku fizycznego po posiłkach, spanie z uniesioną głową, redukcja masy ciała w przypadku nadwagi i otyłości
- farmakologiczne – stosowanie leków zmniejszających wydzielanie kwasu żołądkowego
- chirurgiczne – w przypadku dużych przepuklin rozworu przełykowo-żołądkowego lub powikłań.
Najczęściej chirurg wykonuje wtedy tzw. fundoplikację widoczną powyżej, czyli jakby podszycie przepukliny, co w wielu przypadkach pomaga, ale nie zawsze na stałe.
Mechaniczne techniki domowej samopomocy
Pamiętaj, że nie zastąpią one wizyty u lekarza. Mogą jednak one okazać się na tyle skuteczne, że mogą jej czasem zapobiec. Działają na najbardziej popularną formę przepukliny czyli wślizgową, występującą w 9 przypadkach na 10.
Z pewnością mechaniczne techniki samopomocy są mniej inwazyjne niż łykanie domowej „sodki” czy aptecznych specyfików „na zgagę”, po które powinniśmy sięgać tylko i wyłącznie okazjonalnie i jako ostatnie koło ratunkowe, a nie jako pierwsza rzecz po którą sięgamy, a już na pewno nie stosujmy takich środków odruchowo czy nawykowo, ponieważ zobojętniając sobie soki żołądkowe zwyczajnie i po prostu działamy na własną niekorzyść.
Wśród technik samopomocy przy problemie przepukliny rozworu przełykowego mamy zarówno tzw. sposoby babuni jak i sposoby stosowane przez wykwalifikowanych chiropraktyków, fizjoterapeutów, osteopatów (mechaniczne terapie manualne polegające na zastosowaniu uciskania i masowania oraz ćwiczeń różnego typu).
Jeśli techniki samopomocy nie okażą się skuteczne, to w takim przypadku zasięgnij porady lekarza.
Może to znaczyć, że Twój problem ze zgagą, wzdęciami czy odbijaniem może mieć bardziej skomplikowane podłoże (np. zespół SIBO, niedobór pewnych enzymów trawiennych itd.), które może zdiagnozować jedynie lekarz, wykonując odpowiednie badania.
1. Sposób babuni – a raczej stary jak świat sposób kalifornijskich farmerów pracujących niestrudzenie w polu (a jest to praca jak można sobie wyobrazić przebiegająca w pochylonej pozycji), przekazywany z pokolenia na pokolenie, z ojca na na syna 😉
Otóż nie mając skąd wziąć w szczerym polu sody oczyszczonej aby sobie sporządzić jakże dobrze wszystkim znaną „sodkę” – starzy kalifornijscy farmerzy robili coś zgoła innego. Gdy tylko czuli, że coś z pracą przewodu pokarmowego jest „nie tak” (jakieś zgagi, wzdęcia, odbijania itd.) to uciekali się do następującego starożytnego sposobu (warto dodać, że zaskakująco skutecznego). Działa mechanicznie: wypełniony wodą żołądek swoim ciężarem „ściąga” w dół niesforną przepuklinę.
Należy wypić ok. 2 szklanki wody (temperatura pokojowa lub temperatura ciała, czyli leciutko podgrzana) aby wypełnić nią żołądek, a następnie:- jeśli masz pod ręką schodek to wejdź na schodek i zeskocz z niego (nawet i kilka razy). Jeśli pod ręką schodka nie masz – nie szkodzi. Zawsze masz palce stóp oraz pięty 🙂
Stań jak najwyżej potrafisz na palcach stóp i potem zdecydowanym ruchem opuść ciężar ciała na pięty. Tak jakbyś zeskakiwał ze schodka. Jak to zrobić prezentuje dr David Williams na filmiku poniżej;
https://www.youtube.com/watch?v=qu2MQqS2ucY
2. Masaż: co robimy gdy niemowlęciu dokucza kolka? Masujemy mu brzuszek. A kiedy ostatnio sobie sam masowałeś z czułością brzuszek? Jeśli nigdy, to czas zacząć. 😉
Masaż przynoszący ulgę przy przepuklinie rozworu przełykowego wykonuje się rozmaicie, najczęściej ruchami głaszczącymi (jak kotek, który przebiera łapkami) masujemy poczynając od punktu zaraz pod mostkiem (splot słoneczny) ku dołowi.
Na poniższym filmiku Steven Horne pokazuje jak to zrobić (pomiędzy minutą 3:40 a 6:02), warto przy tym zwrócić uwagę jak taki masaż przywraca pomału coraz głębszy oddech wykonywany z użyciem przepony (czego dziewczyna nie była w stanie początkowo wykonać i z powodu blokady przepony musiała unosić klatkę piersiową przy głębokim wdechu). https://youtu.be/hrdNfaanpIs?t=3m40s
Oprócz tych dwóch doraźnych mechanicznych sposobów warto jest pamiętać na co dzień o używaniu (wzmacnianiu) przepony, a jeśli jest osłabiona (bo jej ostatnio nie używałeś – zapomniałeś o jej istnieniu) to dopomóc jej może regularne wykonywanie ćwiczeń w celu wzmocnienia tego ważnego mięśnia.
1. Ćwiczenia oddechowe wzmacniające przeponę: w pozycji leżącej z nogami zgiętymi w kolanach, kładziemy rękę na brzuchu, wdychamy powietrze nosem i następnie wydychamy ustami, zwracając uwagę na to by unosiła się nam i opadała część brzuszna w większym stopniu niż klatka piersiowa. Z biegiem czasu można na brzuchu położyć sobie jakieś obciążenie, np. książkę.
Steve Horne doradza, aby zwracać uwagę na szczególnie głęboki wydech – ma być on tak głęboki jak tylko potrafisz.
Jak ćwiczyć oddech wzmacniający przeponę fizjoterapeuta pokazuje na filmiku poniżej:https://www.youtube.com/watch?v=OvEJRkuR79U
2. Śmiechoterapia: czyli ubaw po pachy. Gdy się silnie (całym ciałem) śmiejemy, to przepona intensywnie pracuje. Nie pracuje jednak gdy tylko chichoczemy samym gardłem. Oprócz tego, że przy śmiechu ćwiczymy przeponę – śmiech poprawia też nam przy okazji pracę układu odpornościowego i w ogóle jest to panaceum czyli lek dobry na wszystko!
Poza tym ponuraki żyją krócej, więc być ponurakiem po prostu się nie opłaca 🙂 Nauka zajmująca się badaniem wpływu śmiechu na ludzkie zdrowie to gelotologia. Oto ciekawy wykład na temat śmiechoterapii: https://www.youtube.com/watch?v=bE6ZCjwuvkE
3. Śpiewanie oddychając przeponą. Tego można się nauczyć jak tylko nauczysz się oddychać przeponą. W przeciwnym razie będziesz śpiewał płytko – gardłem. Śpiewanie podobnie jak śmiechoterapia ma na człowieka pozytywny wpływ po wieloma względami.
Na naszej pięknej planecie tylko my, ludzie mamy zdolność śpiewania w taki sposób w jaki to robimy (bo rzecz jasna ptaki też „śpiewają”, ale robią to inaczej niż my). Korzystajmy z tego poprawiającego nasze zdrowie daru codziennie!
Zastawka krętniczo-kątnicza
Tak, masz coś takiego 🙂
Zastawka krętniczo- kątnicza znajdująca się po prawej stronie ciała łączy jelito cienkie (a konkretnie ostatni jego odcinek zwany jelitem krętym, łac. ileum) z dalszą częścią przewodu pokarmowego czyli jelitem grubym ((a konkretnie z pierwszym jego odcinkiem zwanym jelitem ślepym czyli kątnicą, łac. cecum), a jej rolą jest zapobieganie cofaniu się treści jelita grubego (oraz znajdującej się tam flory bakteryjnej) z powrotem do jelita cienkiego.
Dlatego kolka, zaparcia czy wzdęcia mogą być spowodowane nieprawidłową pracą zastawki krętniczo-kątniczej.
Jak to się dzieje?
Otóż gdy się nadmiernie objadamy albo gdy zwyczajnie mamy za mało soków żołądkowych i/lub notorycznie i nawykowo zamiast szukać i usunąć przyczynę to sięgamy po specyfiki „na zgagę” (w związku z czym pokarm nie może być prawidłowo trawiony, bo sok nie ma w takiej sytuacji prawidłowego pH), to nie do końca strawione cząstki pokarmowe, głównie białka, zaczynają kumulować się w przewodzie pokarmowym, resztki te zaś z biegiem czasu psując się przyczyniają się do jego podrażnienia i powstawania stanów zapalnych.
Zapalnie zmieniona zastawka krętniczo-kątnicza gdy zrobi się obrzmiała, to w tej sytuacji nie może prawidłowo spełniać swojej funkcji, nie może prawidłowo się domykać. Flora jelitowa zasiedlająca jelito grube dostaje się wtedy do jelita cienkiego, gdzie potrzebna jest jak dziura w moście.
Znajdujące się w jelicie cienkim węglowodany (np. cukry) stanowią dla tych bakterii pożywkę i zaczyna dziać się to co dzieje się w Twojej kamionce, w której nastawiasz kapustę do kiszenia: gdy bakterie zaczynają pożerać cukry – rozpoczynają się procesy fermentacyjne.
Dla człowieka oznacza to nic innego jak trudne do zniesienia wzdęcia, odbijanie, kolki i gazy. To jednak tylko wstęp do dalszych symptomów chorobowych, które wyzwolone zostają dalszymi reakcjami łańcuchowymi i mają ogólną nazwę: zespół rozrostu bakteryjnego jelita cienkiego, czasem nazywany z angielska SIBO (Small Intestinal Bacterial Overgrowth).
Eksperci od SIBO twierdzą, że na przerost nieprawidłowej flory jelita cienkiego i powiązane z tym choroby (alergie, zespół jelita drażliwego, choroby autoimmunologiczne, przewlekłe stany zapalne skóry itd.) cierpi ok. 35-50% populacji.
Dlatego tak ważne jest mieć swoją zastawkę krętniczo-kątniczą w dobrej formie, czyli prawidłowo domykającą się.
Trudno ustalić czy najpierw powstaje problem z przepukliną rozworu przełykowego a potem z niedomykającą się zastawką krętniczo-kątniczą czy też dzieje się odwrotnie, bo jest to dylemat typu jajko czy kura.
Jednak faktem jest, że niemal wszyscy cierpiący na przepuklinę rozworu przełykowego jednocześnie posiadają w dziewięciu przypadkach na dziesięć zastawkę krętniczo- kątniczą niesprawną. Nie domyka się, jest jakby cały czas otwarta, a nie powinna być.
Szczególnie odczuwane są dolegliwości po spożyciu pokarmów zawierających węglowodany. Uciekanie się w tej sytuacji do półśrodków typu „tłuste diety” (niskowęglowodanowe czy inaczej low-carb, bardzo popularne i niezmiernie dzisiaj promowane jako remedium na całe zło) może być jakimś tam wyjściem, aczkolwiek musimy liczyć się z tym, że zamiast winić węglowodany musimy przede wszystkim postarać się usunąć przyczynę.
Czyli oprócz tego przede wszystkim zamknąć zastawkę krętniczo-kątniczą i dbać o jej prawidłowe funkcjonowanie.
Zdrowi ludzie nie mają problemów z trawieniem węglowodanów, więc to nie węglowodany same w sobie są „złe”, tylko raczej Twoja zastawka nad którą należy popracować.
Otwarta zastawka to jakby mieć u siebie w domu otwarty zawór łączący rurę prowadzącą do szamba lub ścieków z resztą instalacji np. w kuchni, przez który ścieki te mogą się cofać z powrotem – to niezbyt przyjemna myśl, prawda?
Najpierw jednak należy ją zlokalizować. Znajduje się ona w połowie drogi między prawą kością biodrową a pępkiem, tuż poniżej linii łączącej te dwa punkty na ciele:
Gdy już palpacyjnie znajdziesz zastawkę krętniczo-kątniczą, to możesz próbować przywrócić jej funkcjonalność poprzez masaż tej okolicy właśnie.
Jeśli nie masz okazji jechać do Stanów by skorzystać z usług dobrego chiropraktyka, to równie skuteczny może być masaż w zaciszu domowych pieleszy wykonany samodzielnie lub z pomocą partnera.
Jeśli po znalezieniu tego miejsca i zastosowaniu delikatnego ucisku odczuwasz mniejszą lub większą bolesność tego miejsca – to oznacza, że zastawka jest otwarta i należy dopomóc jej zamykać się poprawnie.
Jak wykonać taki masaż?
Najlepiej położyć się na twardym podłożu (np. podłodze czy twardym łóżku), można unieść nogi wyżej od tułowia lub zgiąć kolana. Następnie musimy zlokalizować zastawkę (która najprawdopodobniej będzie lekko bolesna) i zastosować niezbyt mocny ucisk kciukami obu rąk przez ok. 1-2 minuty, a następnie masować ją niewielkimi kolistymi ruchami przez ok. pół minuty, oddychając głęboko.
Jak dokładnie to zrobić pokazuje Steven Horne na filmiku: https://youtu.be/hrdNfaanpIs?t=6m2s
To ćwiczenie warto wykonywać co najmniej 2 razy dziennie (powiedzmy tuż po przebudzeniu i tuż przed zaśnięciem) przez kilka dni.
Z biegiem czasu gdy zastawka zacznie odzyskiwać sprawność miejsce to będzie coraz mniej bolesne, a Twoje samopoczucie będzie się poprawiać.
Po zamknięciu zastawki należy jednak przestrzegać kilku reguł higienicznych – głównie tych odnoszących się do nieprzejadania się, niejedzenia na noc, unikania łączenia białek i węglowodanów (np. mięsa i ziemniaków) w jednym posiłku oraz niespożywania posiłków w stanach zdenerwowania lub w pośpiechu.
Warto w tym miejscu też przypomnieć sobie o znaczeniu dokładnego żucia pokarmów, o czym już pisałam tutaj.
Pamiętaj, że Twój przewód pokarmowy lubi porządek i spokój. 🙂 Pomocne linki: 1. https://modernherbalmedicine.com/articles/hiatal-hernia-hidden-cause-of-chronic-illness-2.html 2. https://erikdalton.com/hiatal-hernia-acid-reflux-gerd/ 3. Pozaprzełykowe objawy refluksu żołądkowo-przełykowego: www.nowinylekarskie.ump.edu.pl/uploads/2009/3-4/216_3-4_78_2009.pdf2. 4. Więcej o stymulacji nerwu błędnego: https://www.pocztazdrowia.pl/w-jakim-stanie-jest-twoj-nerw-bledny/ 5. Więcej o powstawaniu refluksu, przy współistnieniu przepukliny rozworu przełykowego lub bez niej – z punktu widzenia medycyny akademickiej: https://www.czytelniamedyczna.pl/2878,refluks-zoladkowoprzelykowy.html 6. https://www.med.umich.edu/lrc/coursepages/m1/anatomy2010/html/clinicalcases/hiatal_hernia/hiatal_hernia.htmlNaturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
zagatka napisał(a):
Dawno już czytałam o oddychaniu przeponą, ale oddycham tak tylko, jak sobie przypomnę. Mam nadzieje, że coraz częściej będę sobie przypominać, aż wejdzie mi to w nawyk 😉
Czasami, jak czuję się znużona, śpiąca i ogólnie „zmulona”, to robię kilka oddechów przeponą, ale tak, że na maksa wypycham brzuch i wciągam go, jak najbardziej potrafię. Czuję, że wszystkie narządy w środku mi się przemieszczają 😉 Oprócz dotlenienia, masuję sobie brzuch od środka. A terapia śmiechem jest świetna, uwielbiam zmęczenie po długim śmiechu 🙂
Bartosz napisał(a):
Świetny blog promujący prawdziwe informacje na temat zdrowia. Od lat interesuje się medycyną i wiem, że lekarze nie są uczeni jak wyleczyć daną chorobę. Dobrym przykładem jest stosowanie leków zobojętniających kwas żołądkowy. Czasami jest to potrzebne ale w większości przypadków powodem choroby jest za mała ilość kwasu solnego. Zobojętniając środowisko żołądka, doprowadza się do zaniku trawienia pokarmów a co za tym idzie, powstawaniu wielu chorób.
Jacek napisał(a):
Cześć Marlena. Dziękuję za ten cenny artykuł. Dziś rano kiedy wstałem, miałem na języku oraz w szczelinach między zębami jakąś wydzielinę brązowawą, pomyslałem, że to treść żołądkowa. Zdarzało mi się to już wcześniej. Moja dziewczyna powiedziała mi też, że rano po przebudzeniu nieładnie pachnie mi z ust. To chyba właśnie jest ten problem. W grudniu będę w Polsce i pójdę z tym do lekarza, aby dokładnie zlokalizować problem. Marlenko, jakim badanie to można stwierdzić, czy chodzi o USG? Dzięki za kolejny, mądry, rzeczowy artykuł.
Marlena napisał(a):
Jacku, cieszę się, że artykuł jest dla Ciebie przydatny. Jeśli chodzi o diagnostykę to domowym sposobem jest próba wzięcia głębokiego oddechu obserwując przy tym ruch przepony, tak jak opisałam w artykule. Natomiast bardzo dokładnie stwierdzi to lekarz wykonując rentgen z użyciem środka kontrastującego.
Ewelina napisał(a):
Dziękuję za przydatne informacje , których od lekarza nie otrzymamy, mając taki problem z dyspepsją czy zwieraczem przełykowym.
Sylwia napisał(a):
Ja tak może z innej beczki. Chciałam się poradzić bo już nie wiem co robić. Odżywiam się zdrowo, od czasu gdy trafiłam na tego bloga wprowadziłam jeszcze więcej zmian i poza np. gotowanymi warzywami z jakąś kaszą na obiad wprowadziłam wszystkie wytyczne z tego bloga. Zakupiłam nawet wyciskarkę a sokowirówkę dałam mamie na dobry początek. Mimo tego nadal borykam się z dolegliwościami, o których nie będę na razie pisać, ale najbardziej uciązliwe na chwile obecną są cuchnące gazy, które zaczynają się po południu i tak już do czasu aż nie usnę. Są częste i jestem już nimi naprawdę zmęczona. Co mam robić???
Marlena napisał(a):
A jak tam Twoja zastawka krętniczo-kątnicza? Jest bolesna czy nie – sprawdź to.
Pomocny może być też post Daniela.
olka napisał(a):
Sylwio,
mam bardzo często ten sam cuchnący problem….
Z moich obserwacji wynika, że jeżeli jadam szybko posiłek
i go dobrze nie pogryzę i przełykam duże kęsy jedzenia to gazy murowane (zły nawyk jedzenia wyniosłam z pracy i trudno jest się go pozbyć w domu)
spróbuj jeść naprawdę wolno i dobrze przeżuć posiłek a
gazy powinny zniknąć.
Sylwia napisał(a):
Bólu żadnego raczej nie odczuwam, jak już to dziwne dźwięki wydaje mój żołądek i chce mi się wieczorem wypróżnić, a nie mogę lub zrobię to ale będzie „tego” niewiele co nie rozwiąże problemu. Odkąd od 2 lat uprawiam sport wypróżniam się codziennie, ale raczej z rana…
Post Daniela robiłam w czerwcu, ale tylko tydzień, bo musiałam wyjechać, więc pewnie to za krótki okres czasu żeby pomoc w czymkolwiek. Teraz myślałam, żeby zrobić, ale boję się za długiego okresu postu, bo jestem bardzo szczupła i nie mam z czego chudnąć…
Sylwia napisał(a):
Teraz doczytałam dopiero, żeby sprawdzić czy moja „zastawka krętniczo-kątnicza jest bolesna”… A jak to się robi?
Marlena napisał(a):
Opisałam w artykule (oraz dorzuciłam fotkę) jak ją namierzyć
danuta napisał(a):
czym się różni przepuklina a żylaki przełyku-czy można łagodzić skutki sposobem domowym i dietą?
Mroczarka napisał(a):
Super artykuł, moja sąsiadka ma takie problemy, będę musiała jej wydrukować 🙂
endriu napisał(a):
Od wielu, wielu już lat mam problem z „kluchą” w gardle, zwłaszcza rano po przebudzeniu, choć zdarza mi się, że i muszę budzić się w nocy, żeby opróżnić gardło z tej „kluchy” bo ciężko mi się oddycha. Oprócz tego w trakcie dnia muszę kilkanaście razy dziennie pluć, by usunąć zalegającą wydzielinę w gardle.
„Klucha” ta ma dwie różne formy. Pierwsza ma postać ropną, żółty kolor, wygląda jak katar ropny z nosa (ona występuje rzadziej), druga natomiast ma postać śliny, biały kolor, lepka i klejąca.
Lekarze są bezradni i ja też. Miałem już eradykację helicobacter pylori – przyjmowałem antybiotyki, zażywałem wiele leków na zgagę, gastrolog twierdzi, że mam alergię na coś, laryngolodzy natomiast twierdzą, że to refluks żołądkowy – przez 3 miesiące przyjmowałem Controloc 40 i nic to nie pomogło. Zdecydowałem się na zabieg prostowania przegrody nosowej, za namową laryngologa i nic. Miałem robioną gastroskopię i nic tam poważnego się nie dopatrzyli. Sam stosowałem sodę oczyszczoną, przyjmowałem propolis, pyłki kwiatowe, miód, starałem się odbudować florę bakteryjną bardzo dobrymi probiotykami, piłem przez kilka miesięcy czystek jak również witaminę C w dużych ilościach (do 20g/dziennie) i nic. Z diety całkowicie wyrzuciłem całkowicie cukier, słodycze i niemal wszystkie produkty przetworzone i nic nie pomogło.
Każdego ranka budzę się nadal albo z „kluchą” w gardle, albo z całkowicie suchym gardłem (rzadko ale się zdarza). Dodatkowo co może mieć związek z powyższym – nie mogę się śmiać całym ciałem (całym sobą), albowiem zaraz zaczynam się dusić i kaszleć.
Jeżeli masz jakiś pomysł Marleno na zdiagnozowanie i wyleczenie opisanych tutaj przeze mnie dolegliwości, to bardzo bym prosił o jakąś radę czy sugestię.
Dziękuję. Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Endriu, skonsultuj z lekarzem, czasami kwaśne treści żołądkowe ulegają zarzucaniu do drzewa oskrzelowego i mogą dawać takie objawy (pokasływanie, duszności, kluska w gardle, śluzowa wydzielina którą należy odchrząkiwać itd.). Bo zakładam że nie palisz i to nie od fajek jest? Jeśli masz przepuklinę to spróbuj tego masażu, zobacz ten filmik. Czy odbudowałeś po antybiotykach florę jelit kiszonkami? Kiszonki są dużo skuteczniejsze niż apteczne probiotyki. Takie domowe kiszonki, bo za kupne głowy nie dam. Jeśli Twój organizm wchłonął tyle C to mogą toczyć się w ustroju jakieś stany zapalne, możesz też mieć nadmiar metali ciężkich (gdy zrobisz analizę pierwiastkową włosów to będzie to widać).
Zmiany w diecie bardzo dobre zrobiłeś, produkty które wyrzuciłeś i tak nie mają żadnej wartości odżywczej, a wręcz kradną nam z ustroju witaminy i minerały.
Magda napisał(a):
Endriu! Mam dokładnie te same objawy od 3 lat i dokładnie te same doświadczenia z lekarzami. Laryngolodzy twierdzili już że wysychajace śluzówki, reflux, alergia ale nic się nie poprawia. Czy Tobie udalo się pozbyć tego problemu albo to złagodzić? Będę wdzięczna za każdą odpowiedź.
hajduczek napisał(a):
Endriu, a czy oprócz kluchy w gardle/przełyku masz inne jakieś „nienormalne” objawy? Jest Ci wciąż zimno albo gorąco, czujesz się wiecznie zmęczony, brak Ci energii do działania? Ogarnia Cię „mgła umysłowa”? Masz może zaburzenia snu albo apetytu? Może jedzenie rośnie Ci w ustach, albo wręcz przeciwnie – rzucasz się na wszystko, co można zjeść? Może masz suchą, swędzącą skórę? A może wypadają Ci włosy garściami? Masz może zaparcia albo zbyt luźne stolce? A jak u Ciebie z ochotą na seks? Czy chętnie uprawiasz jakiś sport, choćby spacer? Czy suplementujesz witaminę D3 + K2?
Przepraszam, że wypytuję o tak intymne szczegóły, ale one również świadczą o równowadze lub braku równowagi w organizmie. Poobserwuj siebie, a może już zauważyłeś coś, co Cię niepokoi, a nie łączyłeś tego z kluchą w gardle?
Ja też przez wiele miesięcy uczęszczałam do laryngologa. Przetestowałyśmy opcje bakteryjne (antybiotyki), wirusowe (jakieśtam specyfiki przeciwwirusowe), grzybowe (analogicznie – leki przeciwgrzybowe), alergie ( z zastosowaniem leków rozmaitych, ale ten temat jest mi ogólnie obcy, bo nie jestem alergikiem i się na tym nie znam – wykupywałam receptę i zażywałam specyfik), zgaga (na szczęście nie dałam się wpędzić w „leki” na zgagę, twardo oświadczyłam, że nie – nie mam zgagi. Bo nie mam…) Pani doktor nawet nie pomyślała o wymazie, tylko tak przez ponad rok testowałam na sobie różne farmaceutyki. W końcu przestałam do niej chodzić. A chrypa jak była, tak jest. Choć ostatnio jakby mniejsza…
Joanna1-11 napisał(a):
Od siebie jeszcze tylko dodam, że zgagę bardzo nasila cukier, białko mleka krowiego (czasem mleko polecane jako środek łagodzący, co jest błędem) i kawa.
Kasia napisał(a):
Marlenko mi za to dokucza wychłodzenie organizmu i katar sienny.Odstawiłam mleko i cukier i nabiał,starałam sie jeśc jak najwięcej surowizny.Jednak juz o tej porze roku nie wytrzymuje musze wiecej gotowanego bo zamarzamZawsze miałam z tym kłopot i niskie cisnienie(z tąd uzaleznienie od kawy(odstawiłam!),oj straszny był zestaw odstawienia kofeinowego ale z yerba mate i witaminami daje radę.Niestety soków nie pije narazie ostatnio bo sie sokowirówka zepsuła a nie ma zasobów na nową.Mignęła mi gdzieś informacja ,że może za mało jodu?Nie wiem jak bym post Daniela przeżyła chyba zamarzła?Jakieś pomysły?bardzo proszę..
Marlena napisał(a):
Kasiu, zadbaj o dobrą florę jelit przy alergii, pomagają też odpowiednie do zapotrzebowania organizmu dawki witaminy C (dr Klenner pisał, że to najlepszy antyhistaminik). Poziom jodu i hormonów mogą mieć znaczenie. Post Daniela zawiera również dania na ciepło, z tym nie ma problemu. Staraj się jadać na surowo tyle ile możesz, nie trzeba się zmuszać na siłę. Ja co prawda nie mam problemu z marznięciem czy niedociśnieniem, ale jak mam zimą ochotę na zupę to ją zjem z przyjemnością i tyle – nie mieszkamy w Kaliforni 😉
endriu napisał(a):
Dziękuję serdecznie za odpowiedź.
Obecnie na lekarzy jestem „uczulony” i brak mi kompletnie zaufania do ich diagnoz. Nie wiedzą co mi jest, odsyłają mnie tylko jeden do drugiego. Ostatnia moja wizyta u lekarza pierwszego kontaktu skończyła się trzaśnięciem drzwiami, albowiem kiedy poprosiłem go o skierowanie na jakieś specjalistyczne badania, odmówił mówiąc, że mój limit się wyczerpał.
Ja nie mam właściwie żadnej zgagi i nic mnie nie boli. Ćwiczę aktywnie na siłowni, codziennie biegam, zatem przepuklina prawdopodobnie również odpada. To co mi dolega, to wydzielina, która gromadzi się w gardle przez cały czas (dzień i noc), trudno mi powiedzieć skąd ona się bierze (RTG zatok nic nie wykazał), zatem pozostaje prawdopodobnie tylko żołądek.
Będę robił ten masaż z filmiku, dziękuję. Analizę pierwiastkową włosa zrobię również.
1kg witaminy C zużyłem w niecałe 2 miesiące, obecnie mam nowe opakowanie, czekam jednak z jego konsumpcją do momentu, aż skończę pić kolejną już partię pyłku kwiatowego.
Nie palę, nie piję alkoholu, nie używam cukru, nie piję kawy ani mleka.
Dziękuję za sugestię odnośnie kiszonki, dotychczas nie próbowałem, jednak od dziś zacznę pić taki sok.
Marlena napisał(a):
Endriu, z lekarzami jest tak, że trzeba czasem długo szukać takiego który będzie „twoim” lekarzem i leczył będzie Ciebie jako człowieka, a nie Twoją chorobę. Niestety to szukanie kosztuje, bo za każdą wizytę „się należy” no i mało jest takich lekarzy z sercem i duszą. A masaż brzuszka masz za darmo, jak nie pomoże to i nie zaszkodzi. A kiszonki za grosze w domu można zrobić 🙂
Kasia napisał(a):
Dziękuje Marlenko za odpowiedź,bardzo mnie podbudowałaś:)Nie ma to jak samemu się zmagać w myślach ze swoim problemem hehe:)!No wiec od kiedy przeczytałam to codziennie jadam kiszona kapustę lub ogóreczek zagrychowy(potrafię nawet od śniadania). Myślałam ,że jak będe jadła same warzywa(ale jem tez jajka)nie będe jadła nabiału to katar i może wychłodzenie minie,ale narazie nie.Na koktajlach białkowych z ojejem lnianym dr.Budwig zorientowałam się ,że przy codziennej dawce kefiru,jogurtu z serkiem zaśluzowuje sie okropnie,aż mi chlupało przy oddechu.Myśłałam ,ze to przeziębienie(naiwność,zawsze kochałam mleko!),no i musiałam przerwac bo z nosa mi kapało,teraz siemie mielone dzięki tobie sobie podjadam.Zazdroszę dobrego krążenia i pozdrawiam ciepło he he,dzięki!
Gosia napisał(a):
Marleno słyszałaś już o unijnym zakazie stosowania ziół, który ma wejść od tego weekendu? Jeden wielki skandal. Kurcze trzeba coś z tym zrobić.
Marlena napisał(a):
Nie, nie słyszałam. Wpisując do wyszukiwarki hasło „unijny zakaz stosowania ziół” ostatnie wieści na ten temat pochodzą z 2011 roku. Nie chodzi zresztą o zakaz ziół jako takich, lecz o informację na ziołach, które mogłyby sugerować konsumentowi, że dany specyfik coś leczy. Np. nie można na opakowaniu zioła napisać, że ono leczy cukrzycę czy raka i to o to chodzi, a nie o to, że wszelkie zioła będą wycofane ze sprzedaży i sprzedawane pokątnie na melinach niczym wódka w czasach prohibicji. Nie ufaj informacjom ze stron poświęconym teoriom spiskowym 😉
Marek napisał(a):
Ja mam spory problem z powrotem nieprzetrawionej treści żołądkowej do przełyku. Być może właśnie dowiedziałem się z czego może to wynikać. Szkoda, że znów sam będą musiał sugerować lekarzowi rozwiązanie problemu…
Kris napisał(a):
Swietny artykul i w calosci sie z nim zgadzam jako posiadaczka tej dolegliwosci. Jednoczesnie pragne dodac ze w moim przypadku jestem pewna ogladajac wrzucony filmik , ze najpierw byl problem z zastawka. Te miejsce przy ucisku pobolewa od wielu lat.. Dziekuje za tak obszerne ujecie tematu i od dzis wezme sie za uszczelnianie jej 😉 .. Moja hernia dala mi niesamowiscie w kosc i za nim oficjalnie ja znaleziono ( 3 cm ) juz przed zresetowalam swoja diete. Stalam sie praktycznie roslinozerna ( sporadycznie jadam jajka i ryby – eko ) rowniez staram sie zmniejszyc spozycie glutenu co zmniejszylo rowniez w moim przypadku; chrypke czy uczucie lepkiego sluzu w krtani ktorego nie moglam w zadny sposob odchrzaknac. Moja przepuchlina prowokowala zawroty glowy, ktore czulam nawet w czasie snu … lezac w lozku. Budzilam sie juz z nudnosciami, nie wspominajac ze praktycznie majac zawroty glowy czlowiek nie jest w stanie prowadzic normalnego zycia. Trudnosci z trawieniem bialek, glosne przelewanie sie jelit juz w czasie posilku, gazy, odczuwalne przesuwanie sie pokarmu w jelitach z bolesnymi skurczami odczuwalnymi pod lopatkami na plecach. I uczucie, ze cokolwiek bym zjadla prowokuje mi zgage i zle samopoczucie… Zauwazylam ze zaczynam puchnac; twarz, rece i oczywiscie brzuszek ktory nawet po zjedzeniu owsianki na mleku roslinym pecznial jakbym byla w 6 miesiacu ciazy. Zmiana diety przyniosla mi niebywala ulge! 🙂
Marlena napisał(a):
Dziękuję, Kris, za ten komentarz. Cieszę się, że artykuł okazał się dla Ciebie użyteczny.
balbi napisał(a):
to artykul jest dla mnie specjalnie ☺ szukalam wiadomosci na temat przepukliny a znalazlam takie zrodlo wiedzy.Marleno bardzo bardzo dziekuje, ze poswiecasz czas i dzielisz sie z nami wiedza. pozdrawiam
Marcin napisał(a):
Witam wszystkich zmagających się z problemem refluksu. Mam i ja 😉
Przede wszystkim chciałem podziękować Marlenie za tą stronę, na której zebrała wszystkie informacje, które osobiście cząstkowo znałem z wielu różnych publikacji dostępnych tu i ówdzie. A tak na prawdę wszystko w moim przypadku zaczęło się od oglądnięcia ciekawego filmu o dr. Burzyńskim „Rak to poważny biznes”, do którego oglądnięcia serdecznie zachęcam. Obydwie części trwające łącznie około 3 godzin do obejrzenia tu:
https://www.youtube.com/watch?v=FRc4YvtJixM
Następnie zainteresowała mnie terapia Gersona, która generalnie bazuje na naturalnym pożywieniu… i tak po kilku tygodniach trafiłem tutaj, gdzie znalazłem wszystko jakby w jednej pigułce.
Jest jedno rzecz, która do mnie nie trafia. Nie do końca rozumiem dlaczego w wielu miejscach dyskredytuje się kawę? Jestem wielbicielem espresso (mieszkam we Włoszech) i jakoś nie zauważyłem jej zgubnego wpływu. Wygląda to tak, jakbyśmy po raz któryś dali się znów ponieść miejscowym legendom podpuszczeni reklamami produktów zawierającymi magnez i chroniącymi nas przez złodziejskim działaniem kawy. Czy aby na pewno słusznie?
Kto ma rację?
https://caffeprego.pl/artykuly/o_kawie/kawa_kontra_magnez,_czyli_bzdury_serwowane_przez_reklamy_d8594_pol.html
Co wy na to?
Serdecznie pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Marcinie, rację ma dr Max Gerson: kawa jest cudownym wynalazkiem lecz wpuszczana do ustroju odwrotnym otworem: tym na dole, a nie na tym na górze. Okazjonalna filiżanka kawy nikogo co prawda nie zabije podobnie jak okazjonalna lampka wina tego nie uczyni, ale sęk w tym, że ludzie pijają ją dzień w dzień (większość ludzi), czyniąc z tego rytuał. Wszyscy uzależnieni mają swoje rytuały: mają je palacze, mają pijacy, mają cukrożercy i mają kawosze. Będą ich bronić do upadłego, bo na tym polega nałóg: dorabiasz ideologię by utrzymać status quo.
Zauważmy jeszcze jedno i usłyszmy głos natury, co nam ona mówi. Do kawy mianowicie pasuje zarówno czekoladowe ciastko jak i alkohol jak i papieros. Ale nie pasuje sok z marchewki czy surówka, jakoś nie wchodziłyby nam razem, prawda? 😉 Wszystkie zgubne i neurotoksyczne rzeczy ciągną jedna do drugiej, ale nie ciągną do tych dobrych, nie przyciągają się wzajemnie i nie współgrają ze sobą. Te dobre nigdy nie uzależniają i nam dostarczają witamin i minerałów, a te niedobre ograbiają nas z nich oraz uzależniają. Kawa nie należy do tych pierwszych lecz do tych drugich.
Marcin napisał(a):
Niemniej jednak mojego espresso sobie nie odpuszczę 😉 Rzuciłem papierosy (od 5 lat palę elektronicznie), alkoholu nie pijam (może raz do roku) a kawa… przynajmniej póki co zacząłem ją słodzić stewią zamiast cukru.
Trochę wierzę Włochom, którzy za jedyną słuszną kawę uważają espresso. Wszystkie inne wersje kaw pite przez inne nacje (w tym Polaków z ichnią kawą fusiastą i Amerykanów z ich Caffe Americano, czyli z dużą ilością wody) nazywają „brudną wodą”. Kawa ma być na łyczek i kropka.
Cytując Twoje słowa „Wszyscy uzależnieni mają swoje rytuały: mają je palacze, mają pijacy, mają cukrożercy i mają kawosze”, zgodzę się co do słowa rytuał. Niemniej jednak o pierwszych trzech wiemy doskonale, że szkodzą. Z roku na rok dowiadujemy się jeszcze gorszych rzeczy. A kawa?
Według mnie odwrotnie. Co raz więcej słyszy się o jej pozytywnym działaniu na nasz organizm. W końcu jest ona „wyprodukowana” przez naturę i poddana jedynie procesowi palenia. Myślę, że wybierając kawę bardzo dobrej jakości zbyt wiele nie ryzykujemy.
Co by nie było że odbiegam od tematu, mi w moim refluksie kawa nie przeszkadza. Za to np. pomidory mnie dobijają ilością kwasu, który podchodzi mi do przełyku. Wiem doskonale co mi szkodzi przy refluksie a co nie. Czasem jem „szkodliwe” dla mnie rzeczy będąc świadomym jakie skutki wywoła.
Marlena napisał(a):
A gdybyś odpuścił sobie od dzisiaj np. marchewkę czy sałatę to byłoby Ci jej brak? No nie, ale one nie uzależniają, a kawa tak – i dlatego sobie nie odpuścisz. Poszukasz jakiegokolwiek wtedy argumentu aby usprawiedliwić swój wybór. Dzisiaj „badania” jakoby kawa była „zdrowa” finansują ci, którym zależy na tym była postrzegana jako zdrowa. Z badań niezależnych może wynikać coś całkiem przeciwnego. Więcej na ten temat jest tutaj: https://www.eioba.pl/a/46gq/kawa-kawka-kawusia-kawucha-kawizna-trucizna
Nota bene podzielam niepokój autora: skoro mamy instytuty do badania nad kawą to czemu nie ma instytutów do badań nad właściwościami zdrowotnymi marchewki. Albo taki Instytut Kapusty na przykład – bardzo by się przydał, przynajmniej ludzie by wiedzieli ile chorób można się pozbyć za pomocą tego skromnego warzywa. Ale nie, to instytuty badań nad kawą mają kasę i robią „badania”. Nie znam przy tym ani jednej choroby, której można się pozbyć podawaniem kawy doustnie (bo tym otworem z drugiej strony to co innego). Znam jednak wiele chorób, którym można pomóc pojawić się w naszym życiu przyjmując dzień w dzień kawę doustnie.
To, że coś pochodzi z natury nie znaczy od razu, że jest przyjazne zdrowiu. Tytoń w papieroskach jest bardziej naturalny niż liquid w e-fajce ale to ten pierwszy zatruwa bardziej zarówno palacza jak i jego otoczenie. Wódeczka? Jak najbardziej naturalna – z ziemniaków przecież albo zboża. Cukier? Baaaardzo naturalna sprawa, z buraka przecież albo trzciny. Kawa tak jak w przypadku innych pochodzących z natury rzeczy, gdy człowiek przyłoży do tego rękę to tworzy się coś już mało kompatybilnego z naszym organizmem.
Jeśli ktoś jest uzależniony, to będzie się trzymał kurczowo tych badań o „zdrowotności” kawy. Tymczasem prawda jest taka, że Matka Ziemia rodzi tyle przebogatych źródeł antyoksydantów, że nie musimy używać akurat takich, które mają na nas działanie neurotoksyczne, niszczą nam florę jelit i zaburzają działanie całego systemu. Są badania, że alkohol jest bardzo zdrowy a nawet chroni przed rakiem („bo wino ma resweratrol”). W latach 50-tych natomiast lekarze w białych kitlach reklamowali papierosy i palenie. Wszyscy wiedzą, że cukier to „biała trucizna” i uzależnia, ale reklamy lecą na całego i produkty ją zawierające mogą legalnie kupować nawet dzieci (i właśnie szczególnie dzieci są jej głównymi konsumentami, bo są nią od małego narkotyzowane, a jest ona tym niebezpieczniejsza, że w przeciwieństwie do alkoholu czy kawy, które każde normalne dziecko wypluje z obrzydzeniem – cukier ma słodki, kuszący smak, jaki miało mleko matki).
Mamy naturalnie wbudowane mechanizmy obrony przez substancjami mogącymi nam szkodzić. Każdy z nas gdy przywoła do pamięci sobie swój pierwszy kontakt z wódką, papierosami czy kawą to pomni, że on NIE był przyjemnym doświadczeniem, smak był odrzucający. Jednak z uwagi na społeczne przyzwolenie przełamujemy te naturalne bariery, kiwamy głową że dobre bo „tak trzeba”, bo „przecież wszyscy”, bo to oznacza dostęp do „bycia dorosłym” itd. Taka jest prawda 🙂 Więc jeden papieros, jeden kieliszek, jedna kawa, potem lecą następne i ani się obejrzeliśmy już się nie krzywimy, a nawet zaczyna nam jakby czasami (a nieraz i ciągle) brakować. Pogaduszki bez kawy? Nie ma mowy. Impreza bez „czegoś mocniejszego? No way! Przerwa na papieroska obowiązkowa rzecz itd. I tak sobie wpuszczamy złodziei do domu, a potem się dziwimy gdy coś nam zaczyna dolegać, nie kojarząc faktów, bo przecież te rzeczy od razu nie szkodzą, do toalety się po nich nie biega itd. To bardzo złudne!
Używka jest używką, choćby nie wiem jaką ideologię do niej dorobić. Wszystko co uzależnia i/lub zaburza działanie systemu nie jest jedzeniem/piciem, jest używką. I powinno być jako używka traktowane. Czyli okazjonalnie, a nie na co dzień. Jadę nocą – OK, wypiję kawę jako „napój funkcjonalny”, do czegoś mi się to przyda, choć takie zdrowe nie jest. Ale na co dzień nie biorę do ust czegoś, co uzależnia (a jak uzależnia to zdrowe na pewno nie jest, bo tak to natura umyśliła dla nas).
Maggie napisał(a):
Niesamowity artykuł, bardzo, bardzo dziękuję 🙂 Korzystam już z wielu porad zamieszczonych przez Panią na Akademii, ale te wyjątkowo otworzyły mi oczy i pozwoliły lepiej zrozumieć swoje problemy, z którymi borykam się od lat i dały nadzieję, że można pomóc sobie samemu… bo chyba jak większość z czytelników – jeszcze nie znalazłam „dobrego” lekarza 😉
Maria napisał(a):
Witam,
Czytam ten art. w poszukiwaniu przyczyny dolegliwości odczuwanych przez męża. Jakiś czas temu od czasu do czasu dokuczała mu zgaga. Ale zaprzestał picia napojów gazowanych. Staramy się odżywiać zdrowo. Mało lub wcale mięsa, zero wędlin. Głównie warzywa i dużo owoców. Od pewnego czasu już nie ma zgagi. Ale pojawił się inny problem. Po zjedzeniu posiłku ma wrażenie 'opuchnięcia’ w przełyku i gardle. Ma wrażenie, że przełyk się zacieśnia. Mówi, że po zjedzeniu niektórych potraw lub owoców (banany, avocado) 'drapie’ go w gardle i przełyku. Staraliśmy się zauważyć po jakim konkretnie jedzeniu to ma bo nie jest to po każdym ale nie bardzo nam się udaje bo jedna rzecz raz powoduje to uczucie a raz nie. Drogą eliminacji doszliśmy, że prawie za każdym razem są to banany i avocado (mieszkamy w klimacie gdzie rosną stąd łatwy dostęp). Odstawiliśmy je zupełnie ale to uczucie nadal się pojawia. Nie za każdym razem. Myśleliśmy, że to może jakieś uczulenie na skrobię ale po zjedzeniu potraw mącznych nic się nie dzieje. Mąż jest ogólnie zdrowy nie ma żądnych problemów poza tymi opisanymi, które pojawiły się niedawno. Co to może być?
Marlena napisał(a):
A konsultowaliście to zjawisko z jakimś lekarzem?
Maria napisał(a):
Niestety, jeszcze nie. Mamy zamiar ale póki co nie mamy możliwości udać się do specjalisty. Stąd próby ustalenia co to jest by jakoś sobie pomóc do tego czasu.
Qlik napisał(a):
dzieki bardzo za art.i rzeczowe komentarze.
Asia napisał(a):
Bardzo rzeczowy artykuł. Zastanawiam się czy jest jakaś dieta przy moich dolegliwościach? Dziś miałam endoskopię i stwierdzono przepuklinę oraz opuszka dwunastnicy obrzęknięta z przekrwioną linią blizny poworzodowej i Helicobakter dodatni. Więc leczenia antybiotykami. Jednocześnie pani dr powiedziała że silne bóle, które odczuwam mogą być o podłożu nerwowym (stres itp).
Basia napisał(a):
Wspaniały artykuł:) dopiero dzisiaj na niego trafiłam ,a męczę się z moją przepukliną już jakiś czas,od dzisiaj dieta,wykluczam kawę i inne uzywki.
Anna napisał(a):
Pani Marleno,
jak zwykle wspaniały „artykuł”. Może pokusiłaby się Pani kiedyś nad napisaniem czegoś o wrzodziejącym zapaleniu jelita. Zdiagnozowano u mnie tą chorobą i w jej efekcie nabawiłam się potwornej anemii. Nadmienię tylko, że lekarz na hasło dieta powiedział cyt. ” przepiszę leki, dietę będzie Pani stosować na starość. Po co sobie życie utrudniać” . Jestem zdecydowaną przeciwniczką leków i od 15 lat, tylko jeden raz zdarzyło mi się zażyć paracetamol. Boję się na podstawie sprzecznych informacji w internecie zmieniać moją dietę, gdyż dzięki wprowadzeniu w życie niektórych rad z Pani blogu udało mi się zahamować wypadanie włosów, które trwało 2 lata.
bozena napisał(a):
Pani Marlenko,co zrobic z tym mega okropnym zapachem z ust ,ktory towarzyszy refluksowi .TO dopiero jest problem!
I jak pozby sie nadamiaru zolci z zoladka? Dodam ze nie jem cukru ani bialej maki.Pije litr soku dziennie.I jak ja mam zyc z tym smrodem .? Moze ma Pani jakas rade?
Marlena napisał(a):
Bożeno, w aptece są takie tabletki do ssania z cynkiem organicznym. Tak doraźnie powinno pomóc.
Aśka napisał(a):
Jeeeezu,ja mam te wszystkie objawy…i zastawki i przepukliny.Czy nie leczenie tego może prowadzić do śmierci???
Marlena napisał(a):
No na pewno nie tak od razu. 🙂
Żyć z tym można, ale co to życie 😉
bozena napisał(a):
Niestety ,cynk organiczny usuwa zapach z jamy ustnej,ale z zoladka -nie.Wyprobowalam.
Marlena napisał(a):
Pytałaś się, cytuję „co zrobic z tym mega okropnym zapachem z ust”. 😉
Monia napisał(a):
Pani Marleno a u mnie zdrowa dieta i od paru dni wyciskarka 🙂 Niestety odkąd zaczęłam pić soki to pojawiło się nieprzyjemne odbijanie i okrokny smak w ustach ( o wzdęciach nie wspomnę). Proszę mnie nie odsyłać do lekarza bo kiedyś usłyszałam że dieta jest nieważna a picie soków osłabia wątrobę. Od razu powiem że aktualnie nie mam możliwości przeprowadzenia postu daniela. Może ma Pani jakąś sugestię. Trochę mnie to martwi bo staram się zdrowo odżywiać a cały czas mam problemy z żołądkiem. Na pewno coś robię nie tak. Tylko co?
Marlena napisał(a):
Może spróbuj mniejsze ilości na początek? Zrób też test buraczkowy i zobacz w jakim stanie masz florę jelit.
Anna napisał(a):
Niestety i u mnie zdiagnozowano taką przepuklinę mała, bez wskazań do operacji, prawdopodobnie przez zaparcia, które mam od dziecka (cóż wydawało mi się, że tak już mam i tyle) oraz pewnie nie pomogła w tym moja przygarbiona postawa ciała.
Proszę o poradę, wiem, że muszę zmienić diametralnie swoje życie nawyki wiadomo, przede wszystkim dieta ale w sumie to nie jestem pewna co mogę jeść a czego nie….
Ostre nie, smażone nie, a duszone i pieczone? bo gotowane rozumiem że tak. Lekarz powiedział mi, że kwaśnego też nie mogę, szkoda bo lubię kwaśne jedzenie słodycze, czy do tego zalicza się też kiszone ogórki i kapusta? bo gdzieś przeczytałam, że kiszone jest ok, więc teraz nie wiem :(.
A co jest z owocami warzywami? koleżanka powiedziała mi, że warzywa surowe nie mogę. Czy to tyczy się wszystkich?
Jeżeli chodzi o kawę to rozumiem, że kofeiny nie ale herbata zawiera teinę czy jej też nie mogę? a zielona herbata? a czy Yerba mate pić mogę? Czytałam w komentarzach, że jedna osoba ratowała się Yerba mate, ale ja czytałam, że jak sie ma wrzody to nie powinno się pić. Ja niby ich nie mam ale to pewnie obciąża żołądek.. sama już nie wiem…
Zasypałam pytaniami, ale jestem z lekka przerażona, jeszcze te leki i ich skutki uboczne przerażają.
Pani Marleno czy ma pani jaką stronę gdzie znajdę porady żywieniowe? Nie wiem gdzie szukać a pani wydaje się być mocno zorientowana w temacie.
Marlena napisał(a):
Zmiana nawyków żywieniowych na pewno pozwoli Ci pożegnać na zawsze zaparcia, bo to jest jak się zdaje przyczyna przepukliny (nad jej usunięciem np. drogą opisanego w artykule masażu również należy pomyśleć, ale to już raczej jak zaczniesz regularnie się wypróżniać).
Nie ma więc na co czekać, czas wziąć się garść i działać! 🙂 Zapraszam Cię zatem Agnieszko do zakładki dla nowicjuszy: https://akademiawitalnosci.pl/dla-nowicjuszy/
Dorota napisał(a):
Pani Marlenko dwa miesiące temu zdiagnozowano u mnie refluksowe zapalenie przełyku,przepuklina rozworu przełykowego przepony,zapalenie żołądka,infekcje H.pyroli,wrzód żołądka. Chcę zaznaczyć że moje objawy to ból w okolicy mostka i uczucie pieczenia pod żebrami. Leczenie to dwa antybiotyki przez 10 dni, Helides przez osiem tygodni + tabletki osłonowe. Następnie mam wykonać test na bakterie H.pyroli i skonsultować to z gastrologiem. Jestem od dwóch miesięcy na diecie – schudłam 10 kg. Dodatkowo stosuje miód manuka MGO 550+. Można stwierdzić, że dolegliwości w znacznym stopniu ustąpiły. Co powinnam jeszcze zrobić aby podleczyć moje zdrowie ? Proszę o poradę.
Marlena napisał(a):
Myślę, że uważne przeczytanie (i zastosowanie w praktyce) treści artykułu, który właśnie komentujesz mogłoby być dla Ciebie pomocne.
Monika napisał(a):
Nawet nie wiem co napisać.czytając artykuł aż przecierałam oczy ze zdziwienia!! Mam tą okropną przypadłość od 17 lat!! Oczywiście odwiedzałam gabinety lekarskie gdzie albo patrzono na mnie jak na symulanta albo wymyślano rozmaite choroby nie związane z objawami jakie przedstawiałam lekarzom.Tyle lat i myślałam, że już nigdy nikt nie postawi właściwej diagnozy a tu proszę sama wpadłam przypadkiem na tą stronę i mam! Babcine sposoby opisane w artykule – po latach sama już doszłam co pomaga przy atakach potwornego bólu i ścisku, piję kilka szklanek ciepłej mięty i chodzę uderzając stopami o podłogę, czyli podobnie jak pisze wyżej..Przed tym zanim zaczeły mi pomagać domowe sposoby ataki trwały kilka godzin, nieraz całą noc.. Teraz z zegarkiem w ręku i kubkiem mięty zminimalizowałam je do maksymalnie 1h.
Dziękuję bardzo za artykuł!! Dzięki niemu po tylu latach wiem jak medycznie nazwana jest moja przypadłość!! 🙂
ania napisał(a):
Witam okolo pol roku temu mialam zrobiona gastroskopie wynik przepuklina roztworu przelykowego, helicobakter oraz zapalenie sciany zolodka bralam antybiotyki przez 10 dni,teraz biore tabletke bioprazolu dziennie rano przed jedzeniem, jednak czesto mam bol w okolicy mostka oraz bol plecow na wyskokoaci mostka czesto nasilajacy sie przy wdechu ,nieraz wymiotuje oraz czuje jak bym cigle miala cos w przelyku,cofanie sie pokarmu.Moje pytanie jest takie czy te bole plecow moga byc spowodowane przepuklina?
Marlena napisał(a):
Tak, mogą, ale najlepiej odwiedzić lekarza, aby się upewnić o co chodzi.
ania napisał(a):
Dziekuje za odpowiedz dodam ze bol jest bardziej zlokalizowany z lewej strony i nieraz promirniuje az do ramienia bardziej sie nasila gdy leze ,bylam u lekarza ale daja mi leki ktore nie pomagaja ,juz nie wiem co mam myslec boje sie ze to trzustka a mam dopiero 22 lata juz nie wiem co myslec o tym
Marlena napisał(a):
Wypróbuj sposoby opisane w artykule, niektórym ludziom pomagają one pozbyć się problemów (szczególnie gdy przepuklina jest wślizgowa), ponieważ usuwana jest przyczyna. Leki jedynie kamuflują objawy, ale nie wepchną przepukliny mechanicznie z powrotem na miejsce, nie wzmocnią twojej przepony, nie domkną Twojej zastawki krętniczo-kątniczej ani nie nauczą się za Ciebie sposobów radzenia sobie ze stresem (to jeden z bardzo popularnych powodów występowania problemów z układem pokarmowym, bo głowa i brzuch są połączone). Musisz działać. Potraktuj to jak wyzwanie, a nie jak skaranie boskie 😉
A co do trzustki to skontaktuj się z lekarzem i podziel się z nim swoimi wątpliwościami.
ania napisał(a):
Bede probowac mam nadzieje ze cos pomoze,dzieki za informacje:)odezwe sie czy cos pomoglo
aga napisał(a):
Witam. Mam 37 lat i od wielu lat sie objadam (zwłaszcza słodyczami i produktami mlecznymi) dodatkowo cierpiałam na straszne zapracia (stolec z łzami w oczach raz w tygodniu-dodatkowo hemoroidy i krew)…Przeczytałam w internecie aby stosowac lewatywe i tak robiłam ( niestety niefachowo). Około miesiac po tym jak zaczełam ją stosowac pojawiła sie begunka, gdy biegunka ustała pozostaly straszne smierdzace gazy ,dodatkowo prawie każdego dnia mam pieczenie w żoładku ( nie zgaga) czesto tez mam zgage, pieczenie i suchosc w gardle i uczucie cofania sie trosci z żoładka do gardła. Od prawie roku chodze do lekarza i nic…Dostaje ciagle leki ale nic nie pomaga…Ciagle odbijanie, bóle jakby jelit i skurcze żoładka,wzdecia, ,pieczenie w żoładku i potworne smierdzace gazy ciagle są. Mam tez problemy z oddawaniem stolca, jedynie pomaga codziennie pity żel przepisany od lekarza na poprawe pracy jelit, jesli tylko go przestaje pic to w toalecie nie bywam przez tydzien a gdy juz jestem to płacz i krew. Miałam robioną kolonoskopię nic nie wykazała ( jedynie hemoroidy), badania krwi OK jedynie ciagly problem z mała iloscia żelaza, robiono mi tez badania na obecnosc Helicobacter ale wyszły negatywnie. Prosze o jakaś radę bo ja już nie wiem co powiedziec lekarzowi ( czuję się bagatelizowana) , ciagle mnie odsyłają z nowymi lekami ale nie chcą skierować na inne badania (np. gastroskopie).W pażdzierniku bedzie rok jak sie tak męcze i czuję ze każdego tygodnia czuję się gorzej. Teraz gdy przeczytałam artykuł pomyślałam ze może to problem z zastawką.Czy kolonoskopia wykazałaby problemy z zastawką krętniczą-kątniczą? Dziękuję
Marlena napisał(a):
Nie sądzę aby to był problem natury mechanicznej. Wnioskuję z Twojego opisu, że masz po prostu bardzo kiepską dietę. Kupa cukru i tłuszczu, a zero błonnika. Nie ma się co dziwić, że leki nie uleczą tego stanu, ponieważ jedyne co może uleczyć ten stan jest zmiana diety. Twój organizm nie zaczął szwankować z wypróżnieniami z powodu takiego, iż zabrakło mu leków, tylko zabrakło mu błonnika. Zacznij zatem jeść prawdziwe jedzenie, wyprodukowane nie przez człowieka a przez Matkę Naturę, a wtedy wszystko wróci do normy: jedz głównie warzywa, owoce, kasze, pełnoziarnisty ryż, orzechy i nasiona. Do tego pij dużo wody aby nawodnić organizm. Jedz też kiszonki i pij soki z kiszonek (robionych w domu, nie kupowanych) gdzie jest dużo cennych laktobakterii, ponieważ bardzo prawdopodobne, iż flora jelit również jest w kiepskim stanie. Niestety ani nabiał ani słodycze nie zawierają błonnika ani laktobakterii. Zmień swoje paliwo na którym funkcjonujesz, a uwolnisz się od cierpień i dalszej konieczności chodzenia po lekarzach.
Piotr napisał(a):
WItam
Mam pyatnie wnioskując z tego artykułu czy ćwicząc przeponę można się pozbyć przepukliny wslizgowej rozworu przełykowego?
Marlena napisał(a):
Tak, artykuł dotyczy właśnie wślizgowej, tej najczęściej występującej – przeczytaj proszę uważnie.
figa napisał(a):
Pomogły komuś te ćwiczenia? np. na zagranicznych forach pisał ktoś np.?
lucom napisał(a):
Bardzo cenne treści. Z tym, że „nie” z rzeczownikami piszemy razem, a więc i w takich słowach jak ” niejedzenie”, „niespożywanie”, „nieprzejadanie się” itp. Warto by więc odpowiednio poprawic błędy.
Marlena napisał(a):
Dzięki, poprawione! 🙂
Stanisław napisał(a):
Bardzo dziękuje Pani Marleno za te wspaniałe wiadomości bardzo mi się przydają.
Pozdrawiam
Magda napisał(a):
Witam
od marca mam stwierdzoną przepukline rozworu , moim najgorszym problemem są mdłości – okropnie mi to dokucza glównie wieczorem 🙁 . Kolejna sprawa to „Chęć wymiotowania ,które nie dochodzi do skutku- nie wymuszam” .Czy jest możliwe ,ze z powodu głodu np. 5 godzin przerwy miedzy posilkami może powodować uczucie checi wyiotów ??? Prace mam siedzącą.
Czy pływanie pomaga w prawidłowym oddychaniu ??? pozdrawiam
Marek24 napisał(a):
Witam!
Przeczytałem uważnie wszystko co tutaj zostało opisane.
I Mam bardzo podobne objawy.
Byłem z tym parę dni temu w szpitalu miałem robione EKG serca jak i badanie uryny(wcześniej była jakaś infekcja przewodu moczowego)
Lekarz powiedział że to najprawdopodobniej nerwica.
Ataki duszności,kołotanie serca,suchość w ustach i jamie nosowej,”gula” w gardle,chrypka,wzdęcia po każdym posiłku itp.
Problem polega na tym że jestem obecnie daleko za granicą a możliwość powrotu mam dopiero za miesiąc.
I tutaj moje pytanie…
Czy muszę udać się z tym koniecznie do lekarza tutaj gdzie obecnie przebywam(czy nie ma jakiś domowych sposobów aby przetrwać ten miesiąc)
??
Pozdrawiam serdecznie.
Artur napisał(a):
przy tzw; zgadze spowodowanej refluksem doskonale się sprawdza woda mineralna Żuber, błyskawicznie neutralizuje zarzuconą do przełyku treść pokarmową, co prawda smak ma specyficzny (z powodu zawartości siarki) ale można ją rozcieńczyć smaczną wodą Wielka Pieniawa (wapniowo-magnezową) albo Wodą Jan (normalizującą pracę nerek). Jedynym przeciwwskazaniem do takiej kuracji wydaje się być tylko restrykcyjna dieta nisko sodowa
Ewelina napisał(a):
Witam Pani Marleno! Artykuł wspaniały 🙂 Od kilku lat mam stwierdzony refluks,nadżerki,5 lat temu wycinany i wypalany polip wpustu do żołądka.Stwierdzono również u mnie zespół jelita drażliwego.2Lata temu usunięto mi woreczek żółciowy.W tym roku podczas gastroskopii stwierdzono u mnie przepuklinę przełyku, rok temu nie miałam, pojawił się ponownie , w tym samym miejscy polip(badanie histopatologiczne okey ) .Fakt,że latem dźwigałam ciężary.To tak w skrócie o moich dolegliwościach.Od ok.roku mam biegunki,wypróżniam się dziennie nawet do 3-4 razy.Biegunki są tylko rano,rzadko wieczorem. Drugie,trzecie i następne wypróżnienie zawiera niestety kawałki niestrawionych pokarmów.Ostatnio doszła silna zgaga z bólem przełyku.Brałam dexilant, lecz skończył się,biorę duspatalin,piję Alugastrin lub gaviscon.Nic nie pomaga.Boję się jeść,zmuszam się,żeby nie być głodną.Mam pytanie,czy Dexilant mogę brać dłuższy czas,brałam go od stycznia 2016 do maja.Profesor gastrologii,proponował mi wcześniej operację, lecz nie chcę się na nią zgodzić,bo jak mi mówiono nie ma gwarancji , że będzie lepiej.Proszę o radę co mam robić.
Ewelina napisał(a):
Cd Przepraszam za chaos w moim pisaniu,chciałam napisać wszystko,ale krótko 😉
stefanka napisał(a):
Dzien dobry.Mam przepukline zoaladkowa ,ale nigdy nie mialam zgagi,jedyne co to krwawienie czasami przy wyproznianiu.Pierwszy atak straszzliwie bolesny zlapal mnie miesiac temu w angli w trakcie pracy potem za trzy dni nastepny.Szpital dali srodli przeciwbolowe rozluzniajace o odeslali do domu.Jako ,ze boje sie operacji szukalam czegos madrego w internecie bezoperacyjnego.I znalazlam ten oto swietny Blog i wskazowki jak samemu sobie pomoc.Teraz bede to stosowac bezwzglednie i systematycznie i jestem wdzieczna Pani za ten artylul.Bardzo dziekuje.
Boa napisał(a):
Witam, czy przy braku woreczka żółciowego również można sobie pomóc sposobami wymienionymi w artykule? Mam 36 lat, woreczka nie mam od 4 lat i dotąd czułam się bardzo dobrze, żadnych dolegliwości ze strony układu pokarmowego, a od tygodnia mocny ból w klatce piersiowej przechodzący w ból w dołku, plus spore odbijanie po jedzeniu. Czy to wygląda na przepuklinę roztworu przełykowego? Problem powstał właściwie z dnia na dzień.
Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Może i tak być. Spróbuj – w końcu trochę poskakać czy pomasować sobie brzuszek nie zaszkodzi.
Ala napisał(a):
Witam,
czy mogłaby Pani polecić dobrego chiropraktyka w Polsce, który mógłby zaradzić na przepuklinę rozworu przełykowego mechanicznie?
Pozdrawiam
Ala
Konrad napisał(a):
Też mam przepuklinę. Byłem u kilku chiropraktyków w Krakowie, jednak żaden sprawy nie rozwiązał całkowicie (zostało to „coś” w gardle – różnica ciśnień między górnym zwieraczem przełyku a dolnym zwieraczem przełyku), ale pomogli na tyle, że od ponad pół roku funkcjonuje bez leków. Sporadycznie (raz na kilka tygodni) zdarza się pieczenie w mostku, ale to nic – wystarczy wypić sok z buraka lub wode zuber i jak ręką odjął.
Najlepszy specjalista od refluksu i przepukliny to Pan Zygmunt Łukasz Borkowski przyjmujący w Krakowie. Link–> https://alternativa.pl/
Z kolei w Łodzi przyjmuje Pan Piotr Cywiński, nie byłem ale opinie ma bardzo dobre. Tu link https://piotrcywinski.pl/osteopata-lodz
Życzę zdrowia i cierpliwości!!!
Ala napisał(a):
Panie Konradzie dziękuję za podpowiedź😊
tomi napisał(a):
Wykonałem to ćwiczenie masażu brzucha, zamiast poprawy nastąpiło pogorszenie objawów
Marlena napisał(a):
Nie zrażaj się za pierwszym podejściem. A co jadłeś? Może to nie od masażu tylko od jedzenia.
Ryszard napisał(a):
Witam i jestem pełen podziwu dla tej strony. Moja małżonka ma wielki problem z przepukliną okołoprzełykową. Po wykonaniu rtg oraz TK z kontrastem, lekarz którego odwiedziła (prywatnie) o specjalności chirurg oraz gastroenterolog oświadczył, że przepuklina jest tak duża, że nie nadaje się do operacji. Polecił jedynie uważać w sposobie odżywiania i gdyby było jeszcze gorzej (wg mnie chyba już bardziej być nie może), wtedy trzeba będzie operować. Pytanie, czy dla mojej małżonki nie ma już ratunku i widoku na chociaż trochę normalne życie?
sierotka napisał(a):
Witam 🙂 przepuklina w przewodzie pokarmowym też .Artykuł bardzo dobry.Czy przy takim schorzeniu zero tłuszczu ,jedzenie na długo przed snem da efekty?
Pozdrawiam cieplutko.
Marlena napisał(a):
Spróbuj – zaszkodzić nie zaszkodzi, a pomóc może.
Maria napisał(a):
Przeczytałam ostatnio na pewnym forum bardzo pochlebne wypowiedzi na temat suplementacji kwasu solnego w tabletbach przy niedokwasocie (betaina HCl). Czy może się Pani wypowiedzieć na temat skuteczności tej metody albo odesłać do jakiejś dobrej strony lub literatury?
Marlena napisał(a):
Tak, jest to pomocne. W próbach klinicznych udowodniono, że podanie Betainy HCl pomaga przyswajać niektóre leki, co związane jest z tym, że obniżona zostaje kwasowość w żołądku (i stan ten w/g badań utrzymuje się przez nieco ponad godzinę po podaniu BHCl), np. tutaj: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/23980906 albo tutaj: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/25274610
Maria napisał(a):
A czy zna Pani test na sprawdzenie pH żołądka poprzez wypicie wody z sodą i mierzenie czasu do wystąpienie „beknięcia”? Czy jest on wiarygodny? Albo czy sprawdził się u czytelników?
Marlena napisał(a):
Mario, ten test to taki domowy sposób. Nie wiadomo na ile jest dokładny, pewnie jakieś pojęcie nam daje, ale jeśli chcemy już tak bardzo profesjonalnie sprawdzić stan swoich soków żołądkowych, to potrzebne jest zrobienie innego testu (tzw. Heidelberg) pod kontrolą lekarza, gdzie połknąć trzeba taką małą elektroniczną kapsułkę mierzącą pH, tutaj jest to opisane dokładnie (niestety po angielsku) https://en.wikipedia.org/wiki/Heidelberg_test.
Niestety nie wiem czy to się wykonuje w Polsce, nie znajduję materiałów na ten temat po polsku, chyba że nosi to jakąś inną nazwę fachową i to dlatego.
Milena napisał(a):
Witam, skorzystam tu z tego miejsca komentarzy pod artykułem w temacie zgagi i zapytam panią o pewną kwestię. Jestem właśnie na poście dr Dąbrowskiej i przed postem nie miałam zgagi a teraz od samego początku bycia na diecie warzywno-owocowej odczuwam pieczenie i w żołądku i w przełyku. Rano piję na czczo wodę z cytryną wlewam w siebie ok. 2l. wody a zgaga nie ustępuje, wręcz przeciwnie dzisiaj 10 dzień postu i czuję że jest coraz gorzej doszedł ból brzucha. Może ma Pani jakieś informację dlaczego tak się dzieje, może nie powinnam jeść surowych warzyw? nie mogę nigdzie znaleźć odpowiedzi i szczerze mówiąc liczę na pani wiedzę. 🙂 Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Mileno, być może nie masz w jelitach mikroflory odpowiedniej do prawidłowego trawienia dużych ilości surowych warzyw. W takim układzie zjadaj więcej gotowanych, soki świeżo wyciskane z warzyw też mogą być, nie zapominaj też o kiszonkach (domowy zakwas buraczany jest idealny). A surowe całe warzywa wprowadzaj do menu powoli zwiększając ich ilość. Wtedy wyhodujesz sobie odpowiednie bakterie i z czasem trawić będziesz wszystko bezproblemowo, nawet w dużych ilościach (zdrowy człowiek potrafi żyć na surowym pokarmie nie tylko przez cały dzień, ale nawet przez wiele dni).
ewa zalewska napisał(a):
Witaj Marlenko 🙂 niesamowity artykuł. Mieszkam za granicą więc moje badania i wizyty kosztują trochę pieniędzy. Miałam opisane przez Ciebie problemy, zrobiłam tu gastroskopię ponieważ miałam kluchę w gardle, problem z połykaniem i ból żołądka za mostkiem. Zdiagnozowano u mnie tą przepuklinę rozworu przełykowego. Teraz mam bóle w okolicy jajnika, zastawki i gdzieś pod żebrami, wszystko z prawej strony. Mam pytanie czy ból z tej zastawki może tak promieniować na dół i w górę. Byłam już u ginekologa i czekam na usg ale dzisiaj natrafiłam na ten niesamowity artykuł i może mój ból to zastawka? Lekarz po gastroskopii nie udzielił mi żadnej informacji poza tą żeby jeść małe porcje nie jeść przed snem. a jak będą problemy żeby przyjść znowu 🙂 Ewa
Marlena napisał(a):
Ewo, wypróbuj opisanych w artykule sposobów na tę przepuklinę, a może znajdziesz jakiegoś chiropraktyka? Niestety nie wiem czy Twój ból to zastawka.
Użytkownicy donosili też, że problem z refluksem i zgagą (klucha w gardle) szybko mija po zastosowaniu diety nieprzetworzonej opartej o żywność roślinną.
Anita napisał(a):
Witaj Marlenko. Twój artykuł to bomba wiedzy za co bardzo dziękuje i cieszę się ze na niego natrafiłam. Zmagam się z wieloma chorobami a co za tym idzie i problemami. Od 20 paru lat mam zaparcia, i jako młodej dziewczynie stwierdzono ze mam przepuklinę przełykową rozworu wielkości kurzego jajka. Objawów ani dyskomfortu wtedy nie miałam żadnych od przypadkowo na to natrafiono. Dodatkowo od urodzenia mam rozszczep kręgoslupa lędzwiowego.
Kiedyś waga 48 kg. Cięzkie przezycie śmierć ukochanej osoby i zalamanie, obżarstwo wtedy było cudownym lekiem, nagle wysokie cisnienie ponad 200, puls to 100, zle wyniki serca i ostre bóle wysoko w klatce piersiowej po lewej stronie ktore blokowały oddychanie, astma. Po lekach 106 kg. Poddałam się operacji zmniejszenia żołądka poprawa diametralna cisnienie, serce i astma okiełznane, ale cos za coś. Refluks i kwasy wystąpiy tak silny ze zjadały mój zołądek i przełyk. Nadżerki w całym przełyku, zapalenie żołądka i przełyku i kolejna operacja żołądka tym razem bypass anty refluksowy. Dodam że leki dostawałam bardzo silne o dużej dawce które nic nie dawały. Wymiotowałam po każdym jedzeniu jak kotka , kwasy zalewały mnie całą. Obecnie jest o wiele lepiej nadal jednak walczę z małym refluksikiem, krwawiacymi hemoroidami i po kolonoskopi drażliwym jelitem . Zafundowałam sobie sama przez stres wszystkie te choroby ale czasu nie cofnę. Na koniec pytanie jak pogodzić dietę jelita drażliwego gdzie dieta jest lekkostrawna czyli pieczywo biale najlepiej czerstwe i zero błonnika, drobne kasze, biały ryż i makaron. Przy zaparciach błonnik jest ważny. Przy refluksie czytam że pieczywo, ryż ciemny. Moze jest coś posredniego ? Pomóz
Marlena napisał(a):
A czy próbowałaś soków warzywno-owocowych? Tam jest chociaż błonnik rozpuszczalny. Koktajli? W nich z kolei jest błonnik dwojakiego rodzaju, ale już wstępnie przepracowany przez urządzenie (blender), dlatego lżej strawny.
Nie możesz żyć w ogóle unikając błonnika chyba, że chcesz sobie z biegiem czasu zafundować raka jelita grubego. Unikając zaś warzyw i owoców „bo błonnik” i żywiąc się głównie żywnością przetworzoną (wyrobami z oczyszczonej mąki itd.) jesteś na najlepszej drodze do zafundowania sobie czegokolwiek z szerokiego wachlarza chorób cywilizacyjnych – do wyboru do koloru. Spróbuj soków i koktajli, a wkrótce poczujesz różnicę.
Anita napisał(a):
Dzięki za szybka odpowiedz. Soki pije bobo frutki rozcienczone z woda i tylko 1 rodzaj. Ale masz racje lepiej sama zrobię mam rożne blendery i sokowirówkę bo ogolnie wszystko lekko blenduję. Inaczej pokarm stały lub gruby to wymiotuję. Jestem dopiero 2 msc po operacji wiec to raczej normalna reakcja. Mysle tez ze z moimi jelitami nie jest tak zle jak z refluksem i hemoroidami które są bardzo uciażliwe nie mowiac juz o bólu w odbycie po porannych przezyciach wiec dodam wiecej błonnika. Od dziś wybieram pieczywo ciemne moje jelitka to przeżyją, bo drażliwe mam od niedawna. Powoli i na razie ostroznie to wprowadzę i poobserwuje jak się czuję. Porady dałaś super a ja dostałam skrzydełek. Pozdrawiam i życzę dalszego rozwoju Twojego blogu. Jestes wielka. Ide na zakupy
Marlena napisał(a):
Na korporacyjnym pseudosoczku niczego Twój organizm nie będzie naprawiał. Rób sama i zobaczysz różnicę.
Vandann napisał(a):
Witam, dołączam się do podziekowań i miłych słów na temat Pani pracy włożonej w powyższy tekst i analizę tematyki, która dotyczy bardzo wielu osób. Chciałbym przytoczyć swój przypadek i działania podjęte przeze mnie – może ktoś skorzysta i zaadoptuje do swojej kuracji.
Z refluksem zmagam się prawdopodobnie od kilkunastu lat, chociaż na początku, w młodości (25 lat) była to niby ciągnąca się infekcja górńych dróg oddechowych, pokasływanie, utrata masy ciała, w bardzo stresowym momencie, a raczej w czasie rozstroju nerwowego, który sam przewrażliwiony na swoim punkcie sobie zafundowałem. Oczywiście żaden lekarz nie kojarzy połączenia żołądek – głowa, także o sensownej pomocy na jedno i drugie nie było mowy ( swoją drogą jak ograniczone w swojej mentalności jest często środowisko lekarskie – sami będąc ludźmi mogą sprawdzać na sobie odczucia i połączenia mechanizmów rządzących zdrowiem i chorobą i dokładać do tego zdobytą wiedzę, a wolą udawać ślepych, bo tak ich ktoś nauczył – przepraszam tych którzy tak nie robią;)). Próbowałem wiec sobie pomóc dietą optymalną oraz planem dla grupy krwi „0”, z których to diet ta ostatnia była dla mnie „uszyta” i rzeczywiście postawiła mnie w owym czasie na nogi. Niestety przez wiele następnych lat dolegliwości wracały, w związku z niekonsekwencją dietetyczną, stresem, gonitwą praca – rodzina – praca itp. itd. W tym roku jednak (po dwóch latach intensywnej pracy – wyjazdów, jestem realizatorem scenicznym, biegam, noszę niedojadam;) czyli idealnie do przepukliny), dolegliwości zwiększyły się i pojawiły się w pełnym wydaniu: najpierw w zimę kaszel i bole w klatce i na plecach, jak przy zapaleniu płuc, potem tchawica, duszności i gula w gardle, kwaśna gęsta wydzielina w krtani i cieknąca po gardle. Troszkę się już podratowałem, wiec co robię i co ew. polecam, a może robię jakiś błąd (proszę o sugestie)
– od około miesiąca przestrzegam białkowej diety grupy krwi (brak cukrów, białej mąki, przenicy, pełnego nabiału), jemy (chude mięso, ryby, jajka, warzywa, owoce, zdrowe tłuszcze (niedużo) itp.itd
– siemię lniane wygotowane (zostawiam trochę miejsca po posiłku na szklankę, żeby zniwelować trochę kwasowe efekty trawienia)
– biorę enzymy trawienne przed bardziej obfitym posiłkiem np. przed obiadem
– biorę Debutir – to sprawdzona i tania (30 pln/mies.) kuracja na odżywienie i regeneracje błony śluzowej przewodu pokarmowego (kwas masłowy – maślan sodu)
– uprawiam umiarkowany wysiłek fizyczny, w imię zasady wywalić stres cywilizacyjny z organizmu, a co za tym idzie „kortyzol” i kwas wydzielany w związku z tym hormonem
– a odkąd przeczytałem artykuł rownież „sposoby farmerów” i masaże, bo śpiewu to ja mam w życiu dość :))
Cel to nie być w dobrej formie na studniówce dzieci tylko wnuków!!
Czego Wszystkim życzę!!
I jeszcze pytanie – czy naturalnymi sposobami przepuklina może się cofnąć??
Marlena napisał(a):
Może się cofnąć i o tym właśnie jest ten artykuł. Co do osi mózgowo-jelitowej to lekarze wiedzą o niej na pewno, bo to nie szamanizm tylko nauka. Czemu nie biorą tego pod uwagę – nie wiadomo. https://pl.wikipedia.org/wiki/O%C5%9B_jelitowo-m%C3%B3zgowa
Na dietę białkową uważaj, bo rozwala nerki na starość, niestety. Póki człowiek młody to tego nie czuć. A przecież nie chodzi o to, by sobie naprawić refluks kosztem rozwalenia sobie białkiem zwierzęcym nerek, bo nie na tym polega sztuka bycia przewlekle zdrowym, prawda? Na poprawę Twojego stanu nie wpłynęła ani dieta dla grupy krwi ani białkowa, tylko fakt odstawienia przetworzonego pseudożarcia. Póki co tzw. dieta dla grupy krwi nie została naukowo udowodniona, jest to jedynie teoria pewnego naturopaty (P. D’Adamo), który napisał o tym książkę. Co prawda odgrażał się już jakieś 20 lat temu, że wkrótce dostarczy dowodów naukowych na swoje twierdzenia, jednak do tej pory nie doczekaliśmy się ich. 😉
Dieta białkowa jest zakwaszająca i niefizjologiczna: syf, kiła i mogiła. Ludzkie narządy nie są w stanie dożyć na niej setki i nic nie wskazuje aby miało być inaczej. W żadnej z Niebieskich Stref czcigodni seniorzy nie są na diecie białkowej – niech to będzie dla nas pouczającym faktem. Ludzi z rozwalonymi nerkami dr Kempner leczył skutecznie ryżem, owocami i (olaboga!) białym cukrem (wtedy jeszcze nie przypuszczano, że jest szkodliwy), czyli pokarmami w których białka ilość jest znikoma (przy okazji znikały im inne choroby, nie tylko nerki się naprawiały) – pisałam o tym tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/cud-diety-kempnera/
Nie mówiąc o kolekcjonowaniu sobie przez taką dietę białkową złogów żelaza w ustroju, co skutkuje rdzewieniem od środka (szybsze starzenie się, demencja, miażdżyca i parę innych nieciekawych i drogich w utrzymaniu stanów dopadających po przekroczeniu pewnego wieku). O żelazie pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/zdrowie-nie-takie-zelazne/. Jest na ten temat wspaniała książka dra Sharona Moalema „Survival of The Sickest” (niestety nie jest wydana po polsku), do nabycia na Amazonie: https://www.amazon.com/Survival-Sickest-Surprising-Connections-Longevity/dp/0060889667
Kwas masłowy powinny produkować bakterie w naszych jelitach i w stanie zdrowia tak właśnie to powinno wyglądać. W tym celu niezbędne jest zjadanie codziennie sporej ilości roślin bogatych w błonnik, niestety produkty odzwierzęcego nie zawierają błonnika. Jeśli jemy za mało roślin, to bakterie żywiące się nim umierają z głodu. A my musimy sięgać po debutir. 😉
Vandann napisał(a):
Aaaaa, zapomniałem
Z leków konwencjonalnych pozostawiłem tylko Alugastrin na „cięższe” momenty
Marlena napisał(a):
Czyli związek glinu. Toksycznego pierwiastka, którego w ogóle nie powinniśmy dostarczać, bo do żadnych reakcji biochemicznych nie jest potrzebny. Natomiast jego obecność w ustroju została powiązana z chorobą Alzheimera. Sięgnij zamiast tego po sok świeżo wyciskany z białej kapusty. Dr Chenney parę dekad temu skutecznie leczył nim dolegliwości gastryczne u pacjentów i publikował na ten temat swoje prace na PubMedzie. Biała kapusta świeża zawiera duże ilości aminokwasu L-glutaminy naprawiającego wyściółkę jelit (u wielu ludzi zniszczoną przetworzonym żarciem) oraz stanowi doskonałą pożywkę dla dobrych bakterii.
Vandann napisał(a):
Dzięki za komentarz i sprostowania, z dietą białkową absolutnie nie przesadzam. Staram się jeść rozsądne ilości mięsa, ryb czy jaj, dobrej jakości i wcale nie w restrykcyjnych ilościach zapisanych w diecie, a warzywa i owoce, błonnik czy wypełniacze typu kasza jaglana czy ryż są dla mnie ważne i ilościowo absolutnie przeważające. Staram sie słuchać teraz organizmu i mam nadzieję, że o to chodzi. I zgadzam się że odstawienie przetworzonego żarcia jest jednym z najważniejszych impulsów dla organizmu do regeneracji. Rozumiem jednak, że niekoniecznie namawia Pani do przerzucenia się wyłącznie na białko roślinne czy wegetarianizm itp. Rozumiem, że chodzi o rozsądne indywidualne wybory i równowagę. Bardzo chętnie spróbuję soku z kapusty zamiast Alugastrinu😉. Czy rownież taką dobrą recenzję może Pani wystawić dla soku z surowego ziemniaka. Próbowałem i mam raczej pozytywne odczucia. I jeszcze raz ponawiam pytanie. Czy w związku z tym, że przepuklina rozworu przełykowego jest „mechaniczną” „wadą” może wrócić do pierwotnego stanu naturalnymi metodami i bez „skalpela”. Pozdrawiam i dziękuje za kontakt.
Marlena napisał(a):
Decyzja o rodzaju diety jest decyzją osobistą. Jednakże jak wskazują badania białko roślinne przynosi więcej korzyści i wiąże się z mniejszym ryzykiem zdrowotnym, a podobne wnioski można wywieść z obserwacji rzeczywistości nas otaczającej czyli długowiecznych populacji zamieszkujących naszą planetę: jedzą tam dużo białka roślinnego (na co dzień), a w porównaniu z nim – niewiele zwierzęcego.
Tak jak napisałam przepuklina rozworu przełykowego może wrócić do stanu pierwotnego jak najbardziej. To jest rzecz nabyta, wywołana stylem życia i dietą, nie urodziliśmy się z nią, nie jest wadą genetyczną. Zawsze więc jest nadzieja, że ustrój może się od tej przypadłości uwolnić i uzdrowić się.
Co do soku z surowego ziemniaka to nasi użytkownicy donosili iż był pomocny. Skrobia ogólnie leczy i odżywia mikroflorę jelit (polecam książkę dra Johna McDougalla „Zdrowie bez recepty”), nie na darmo w procesie ewolucji wykształciliśmy aż 6 par genów kodujących amylazę (enzym rozkładający skrobię), podczas gdy najbliższe nam genetycznie małpy mają tylko 2 kopie tych genów. Dr McDougall jest zdania, że to dlatego, że w trakcie ewolucji byliśmy (i nadal jesteśmy) „skrobiożercami”. Coś w tym chyba jest. 😉
Ewa napisał(a):
Witaj Marlenko 🙂 Chylę czoła przed Twoją ogromną wiedzą. I proszę o pomoc. Włozylaś ogromną pracę w ten blog. Mam 54 lata nigdy nie odżywiałam się zdrowo, piję kawę i palę papierosy czasami na czczo :(. Mam zdiagnozowaną przepuklinę rozworu przełykowego, żylaki miednicy, dwa ponoć łagodne guzy nadnerczy i wysoki chlolesterol ok. 300 oraz stłuszczenie wątroby i niezdiagnozowane bóle brzucha w okolicach jajnika. Na tym blogu jest ogrom wiadomości, moja prośba jest taka, czy mogłabyś w punktach napisać mi co powinnam zacząć robić ze swoim zdrowiem, a ja to sobie odnajdę, przeczytam i zacznę działać 🙂 Byłabym Ci bardzo wdzięczna.
Marlena napisał(a):
Ewo, na pewno powinnaś zacząć od zmiany swoich nawyków żywieniowych. Jeśli nie dajesz swojemu organizmowi odpowiedniego surowca, to z pustego i Salomon nie naleje, system zamiast funkcjonować poprawnie przechodzi w stan awaryjny, czyli nastawia się na przetrwanie, nawet za cenę choroby: jedna, druga, następna – to wszystko są sygnały alarmowe, że coś robisz nie tak jak masz robić i traktujesz swój system nie tak jak się należy.
Zajrzyj proszę do działu lektur https://akademiawitalnosci.pl/category/lektury/, szczególnie polecam dra Fuhrmana „Jeść by żyć zdrowo”, „Trzy kroki do zdrowia” oraz dr Dąbrowską i jej metodę przywracania równowagi systemowej poprzez post warzywno-owocowy i zdrowe żywienie następujące po nim.
Vandann napisał(a):
Witam ponownie, Pani Marleno, co dokładnie kryje się pod pojęciem kiszonki, sok z kapusty czy ogórków domowej roboty, czy inne specjały tego typu.? Jakie powinny być żeby służyły najlepiej jelitom i w jakiej ilości żeby jednocześnie nie podrażnić żołądka jeżeli ktoś ma w rekonwalescencji jak ja;-)). Pozdrawiam. Daniel
Marlena napisał(a):
Wszystkie kiszonki są wartościowe, jedz i pij takie, jakie Tobie akurat smakują, w dowolnej ilości nie powodującej dyskomfortu, lecz sprawiającej przyjemność.
Piotr napisał(a):
Witam,
Mam trochę obaw przed wykonywaniem tych ćwiczeń mechanicznych. Czy aby na pewno jest to bezpieczne? Jeśli tak dlaczego lekarze nie proponują robienia takich ćwiczeń jako pomoc w terapii farmakologicznej? Czy jest to ktoś kto to wypróbował? Czy to rzeczywiście pomoga?
Chciałbym pomóc sobie też sam a nie liczyć tylko na to że leki zdziałają jakieś cuda. Mógłby ktoś rozwiać moje wątpliwości?
slawko napisał(a):
Witam i dziekuję za te wszystkie informacje.
Mogę tylko potwierdzić ( a jestem klasycznym przypadkiem z przepukliną rozworu przełykowego) że wszystkie wskazówki warto zastosować ale … pomogą we wczesnym stadium PRP.
Ja po wielu latach leczeń i odwiedzin lekarzy doszedłem do etapu że wiem że pomoże mi tylko operacja (najlepiej laparaskopowa ) I tu pytanie – czy masz jakieś sugestie , jakieś podpowiedzi w tym względzie ?
Dla zainteresowanych jeszcze kilka podpowiedzi dietetycznych których rygortystyczne przestrzeganie zmniejszy (zniweluje) dolegliwości :
– nie pij kawy !!!
– nie pij piwa i żadnych napoi gazowanych !!!
– nie pij mocnej herbaty
– pij raz dwa razy dziennie siemie lniane
– pij dużo wody niegazowanej
– zapomnij o kalafiorze , fasoli i innych produktach wzdymających
– absolutnie NIE DŹWIGAJ !!!!!!
– wprowadź ćwiczenia oddechowe i relaksacyjne ( walcz ze stresem )
– dużo chodzenia (biegania) – walcz z siedzącym trybem życia.
Gdybym, to zastosował parę lat temu nie musiałbym dziś szykować się do operacji.
Marlena napisał(a):
Zgadza się, kiedy sprawy są silnie zaniedbane to bywa i tak, że ratować sytuację może jedynie operacja, bo nie da się zrobić nic innego.
Vandann napisał(a):
Panie Sławku, ” nie pij kawy”’ ” nie pij herbaty i nie dźwigaj” to pomocne uwagi ale nie są kluczowe w poradzeniu sobie z problemem, który przecież najbardziej bezpośrednio dotyczy, a przynajmniej uderza w układ pokarmowy czy przełyk i mechanizmy i narządy nimi ” sterujące”. Są też dwa czynniki, które w pierwszej kolejności i bezpośrednio działają na powyższe. To dieta i stres. Jedno i drugie jest najważniejsze dla problemu i jedno na drugie wpływa. Zarówno pożywienie wraz z ewentualna suplementacją jak i poziom zestresowania natychmiast reagują z układem pokarmowym i jego problemami. Dieta to kwestia indywidualna ( ja nadal polecam ” wg grupy krwi”,, bo chociaż dr D 'Adamo podobno nie dostarczył akademickich dowodów, to pomógł dojść do formy tysiącom ludzi i w bezpieczny i sprawdzony sposób usystematyzował i uporządkował pokarmy leczące, dopełniacza i szkodliwe.) Ale to sprawa każdego do sprawdzenia. Najważniejsze to rownież leczyć nasze nerwice, stresy., które po cichu i podstępnie niszczą równo wytrzymałość psychiczną jak i fizyczną. To są klucze. Reszta to dodatki. Pozdrawiam Panie Sławku, życzę zdrowie Wszystkim i dziękujemy Pani Marlenie za tą stronę www.
Sylwia napisał(a):
Witaj Marleno!
Czy mogłabyś zajrzeć na skład preparatu NeoBianacid i napisać kilka słów czy poleciłabyś go do codziennego stosowania dla Wszystkich , którzy cierpią na przepuklnę żołądka oraz refluks.
Serdecznie Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Mam wrażenie, że jest to coś przynoszącego ulgę w symptomach, ale niekoniecznie działającego na przyczynę.
Łukasz napisał(a):
Witam
Jestem młodym chłopakiem, któremu przepuklina zamieniła życie w koszmar. Ciągłe uczucie ścisku w nadbrzuszu i wybulenie brzucha w tym miejscu, wzdęcia, ciągłe odbijanie nawet po wodzie niegazowanej, problemy z wypróżnianiem, ciągłe ściąganie sylwetki do dołu przez co się garbię (jak się prostuję to ciężej mi brać oddech), trudności z mówieniem (często brakuje tchu do dłuższych zdań i głos gaśnie, a ścisk pod mostkiem narasta, przepona jakby się blokowała), zmiana barwy głosu, ciągła chrypka, kaszel, zmęczenie, problemy z zasypianiem. Chodziłem po lekarzach i brałem różne leki na tą przepuklinę jednak Żadne nie pomagały. Jedynie leki prokinetyczne przyspieszające opróżnianie żołądka zmniejszyły trochę wybulony brzuch zaraz pod mostkiem. Reszta objawów zostawała. Najgorszy jest ten problem z mówieniem, ciężko mi mówić dłuższe zdania, jest to dla mnie ogromny wysiłek, czuję jak wrzyna się coś pod klatkę piersiową (pewnie żołądek), brakuje tchu, często się przez to dziwnie jąkam, brak naturalnego akcentu głosu, moje zdania przypominają buczenie, często mnie ludzie nie rozumieją. To skutkuje tragicznie na życie towarzyskie – powstawanie lęków przed rozmowami, wycofaniem się często z mówienia. Prawdopodobnie uciska mi ta przepuklina na nerw błędny, bo z organizmem zaczęło się dziać nie dobrze. Ciągłe problemy z zębami, częste przeziębienia, zmęczenie i sińce pod oczami, wypadanie włosów. Staram się zdrowo odżywiać ale przestrzeganie diety pod przepuklinę jest dla mnie bardzo trudne. Na studiach to ciężko mi przestrzegać, często jem na stołówkach. Mógłbym wszystko przestrzegać ale co to za życie kiedy w koło mnóstwo imprez, przeróżnego jedzenia a człowiek niczego nie może – smutne takie życie dla młodego człowieka 🙁 i jeszcze te problemy z mówieniem. Miałem marzenie żeby zbudować fajną sylwetkę na siłowni (obecnie jestem baaardzo chudy) a tu zalecają nic nie dźwigać 🙁 Nie można też się objadać, to nigdy nie przytyję 🙁 Należy unikać tłuszczy w posiłkach to też nigdy nie podbiję kalorii tak aby był nadmiar i żebym nabrał jakąś masę (jestem ektomorfikiem). Nie chce być już taki chudy 🙁 Kiedyś sam zdecydowałem się na operację innego schorzenia, zapłaciłem 15 tys prywatnie i nic z tego nie wyszło, schorzenie powróciło a zostały powikłania pooperacyjne. Dlatego boję się decydować na operowanie tej przepukliny, zwłaszcza że w badaniach wychodzi niewielka przepuklina ale objawy daje tragiczne. Chodziłem jeszcze na psychoterapię bo było podejrzenie że nerwica nasila te objawy. Po roku chodzenia rzuciłem bo nie dawało żadnej poprawy a psychoterapia kosztuje. Testowali nawet na mnie leki uspokajające, też nic nie pomogły. Nie wiem już co zrobić w takiej sytuacji. Proszę o pomoc.
Marlena napisał(a):
Przeczytaj uważnie artykuł, który właśnie komentujesz: czy wypróbowałeś wszystkie możliwe sposoby? Może też jeszcze zbadaj sobie których pokarmów Twoje ciało nie toleruje? Przydatny artykuł masz tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/ktore-pokarmy-nie-wspolgraja-z-twoim-organizmem-domowy-test/
Wydatek rzędu kilkudziesięciu zł na pulsometr lub aparat mierzący jednocześnie puls i ciśnienie z pewnością się szybko zwróci. W ostateczności można użyć tylko stopera w telefonie komórkowym i swoich własnych palców (całkowicie za darmo) by zmierzyć sobie puls przed i po spożyciu pokarmów (szczególnie „podejrzane” są pszenica, produkty mleczne i jaja, choć w zasadzie ustrój może „nie lubić” każdego pokarmu).
Dr Coca, wybitny immunolog i autor testu na nietolerancje pokarmowe pisze w swojej książce, że refluks czasem wynika ze spożywania pokarmów, których nasz ustrój „nie lubi”. Mimo, że my je możemy lubić i codziennie ku naszej zgubie kłaść je sobie na talerz, co doprowadza do powolnej degradacji zdrowia.
A że będziesz musiał dokonać zmian w dotychczasowym stylu życia, który do tej choroby Cię doprowadził? Cóż, raczej nie ma czego żałować, przyjrzyj się dobrze: czy to nie jest aby tak, że pozbywszy się chorobotwórczego stylu życia (w tym również fatalnie wpływających na Twój stan zdrowia pokarmów) Ty niczego nie stracisz, lecz ZYSKASZ?
Zyskasz zdrowie, a bez zdrowia to sorry, ale ani imprezy, ani znajomości, ani kariera czy w ogóle żadne inne rzeczy tego świata nie stanowią przyjemności. Życie samo w sobie nie stanowi przyjemności gdy ciało niedomaga. Zgadza się? Chyba coś o tym wiesz, prawda? Niestety ale trzeba będzie trochę wysiłku w powrót do zdrowia włożyć, bo samo nie przejdzie ani też nikt inny za Ciebie roboty nie wykona. To nie jest tak, że ciało Cię zdradziło i dlatego szwankuje: to Ty je zawiodłeś nie traktując jak należy. Inaczej służyłoby Ci bezawaryjnie długie lata do późnej starości, jak Bozia przykazała. Mówmy jak jest!
Lekarz jedynie co może zrobić to dać leki na uciszenie symptomów, ewentualnie zwalić wszystko „na nerwy”. Zajmując się symptomami można co najwyżej uzyskać na jakiś czas pewną namiastkę zdrowia (chwilowy brak symptomów), ale gdy chcemy prawdziwe zdrowie mieć z powrotem to trzeba zająć się przyczyną. A na to tabletek nie ma.
Przyczyną (jej usunięciem) musisz zająć się sam, zadawszy sobie najpierw pytanie: co jestem w stanie zrobić aby powrócić do zdrowia? Odpowiedź, która zaprowadzi Cię do upragnionego celu powinna brzmieć: WSZYSTKO. A skoro tak – to do roboty, bo to jest Twoje zdrowie, Twoje ciało i masz całe życie jeszcze przed sobą.
Hanna napisał(a):
Po gastroskopii stwierdzono u mnie refluks,helikobacter,ostre zapalenie żołądka i jak to stwierdziła p.gastrolog -żołądek wytapetowany żółcią. Jakoś można byłoby żyć 🙂 gdyby nie ta gorycz w ustach !!! Nie wiem co to zgaga ,a ta gorycz”siedzi” już pół roku. RATUNKU bo oszaleje.Mogę jeść ciągle byle tylko zabić gorycz,przy pełnym żołądku jest mniej odczuwalna.Co z tym zrobić.Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Nie wiem, może dać chwilę odpocząć układowi trawiennemu? Próbowałaś postu sokowego na warzywno-owocowych sokach wyciskanych?
Hanna napisał(a):
No nie,staram się jeść delikatnie ale same soki to nie. Jaką” mieszankę” proponujesz może faktycznie coś to da…
Marlena napisał(a):
Kombinacje różne – mogą zawierać kapustę białą, marchew, nać pietruszki, plasterek imbiru, szpinak, ogórek, jabłko, surowego ziemniaka. Sama zobacz co Ci smakuje, to wrzuć do wyciskarki i eksperymentuj.
Koniecznie też zbadaj sobie poziom witaminy D we krwi, bowiem jej zbyt niski poziom upośledza pracę układu pokarmowego.
Lukash napisał(a):
Witam mam stwierdzoną przepukline rozworu przelykowego ( po gastroskopi ) do do tego przewlekle zapalenie żołądka i kamica zolciowa ( zabieg w marcu).
Na początku dolegliwości to pieczenie w klatce piersiowej i cofanie pokarmu do przełyku. Po kilku tygodniach przyjmowania leków ( gasec i prokit ) objawy zmalaly ..natomiast czuć często delikatny ucisk przy mostku. Staram stosować się do zaleceń lekarza, regularne jedzenie dieta lekkostrawna. Zastanawia mnie fakt czy jest możliwe całkowite wyleczenie z tego schorzenia…czy skazany jest już do końca życia na tabletki i i pilnowanie diety ??
Marlena napisał(a):
Jeśli urodziłeś się zdrowy, to zgodnie z prawami natury masz prawo być takim do końca życia. Nieuleczalne są tylko choroby wrodzone, natomiast choroby nabyte w trakcie życia i spowodowane złym stylem życia są jak najbardziej uleczalne – trzeba po prostu zmienić styl życia. Na to nie ma tabletek – trzeba działać samemu.
Sprawdź sobie też poziom witaminy D we krwi, bo na ten pomysł zapewne żaden z lekarzy nie wpadł. Opisywane przez Ciebie objawy ze strony przewodu pokarmowego chodzą w parze z deficytem witaminy D. Niestety większość z nas żyje dzisiaj niczym zombie, krążąc pomiędzy domem a pracą (również latem), a na dworzu stosując filtry antysłoneczne – nic dziwnego, że deficyt witaminy D i związane z nią symptomy to wręcz epidemia.
W swojej książce „Zdrowie w 7 dni” niemiecki lekarz dr Raimund von Helden przytacza przypadki pacjentów, którzy zapomnieli o refluksie i stanach zapalnych gdy tylko poziom ich witaminy D we krwi osiągnął przyzwoite wartości (ponad 50 ng/mL, ale nie więcej niż 100). Większość ludzi ma dzisiaj marne kilka, czasem kilkanaście ng/mL, tymczasem prawidłowa praca całego autonomicznego układu nerwowego oraz mięśni (w tym mięśni gładkich układu pokarmowego, żołądka i jelit) jest zależna od jonów wapnia, a ich dostępność z kolei od poziomu witaminy D w ustroju.
Wdzięczny napisał(a):
Dziękuję Bogu, że trafiłem na tę stronę. Stosuje te mechaniczne sposoby na pozbycie się przepukliny (nie wiem w sumie czy ja mam, ale mam zgagę, odbijanie, przelewanie w brzuchu) i zauważyłem że objawy się zmniejszyły. Aczkolwiek długo nic z tym nie robiłem niestety, więc mogły powstać jakieś powikłania. Mam na oku także metodę samoleczenia BSM. Spróbuję. Jeśli nie to poszukamy innych sposobów żeby uwolnić się od tego problemu.
Marlena napisał(a):
Bardzo się cieszę i gratulacje! 🙂
Spróbuj też z dietą podejść w kierunku bardziej roślinnym: nasi użytkownicy donosili, iż nieprzetworzona dieta 100% roślinna (wegańska) spowodowała skutecznie ustąpienie zgagi i innych wątpliwych przyjemności.
Zbadaj też sobie koniecznie poziom witaminy D: jej niedobór powoduje osłabienie mięśni, w tym również zwieraczy, a wpust żołądka jest takim mięśniem. Po doprowadzeniu (suplementacją, a potem słońcem jak już będzie) poziomu witaminy D do normy możesz poczuć wyraźną różnicę ponieważ ten mięsień będzie wzmocniony, więc nie będzie „przepuszczał”. Artykuł o witaminie D jest tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/witamina-d-brakujacy-kawalek-twojej-ukladanki-zdrowia/
Przeczytaj i zastosuj! 🙂
Rób to co przynosi Tobie poprawę – cokolwiek by to nie było. Powodzenia! 🙂
Wdzięczny napisał(a):
Dziękuję za słowa otuchy 😉 Witaminę D suplementuję od kilku tygodni, ale wiem, że zanim jej poziom się unormuje to minie kilka miesięcy. W przyszłości myślałem nad postem Daniela lub całkowitą głodówką leczniczą. Z tą dietą wegańską też jest ciekawy pomysł, tylko nie wiem jak uzupełniać białka, węglowodany i tłuszcze, bo witamin i mikroelementów miałbym w bród 😉
Marlena napisał(a):
Na diecie wegańskiej niczego nie musimy uzupełniać z wyjątkiem wit. B12. Polecam książkę „Trzy kroki do zdrowia”, autor dr Joel Fuhrman albo „Dieta odżywcza”, autor Mateusz Żłobiński. Są tam nawet przepisy (oczywiście polecam też i moje ulubione, choć nie wszystkie są wegańskie – zawarłam je w e-booku „99 Przepisów Kuchni Szybkiej i Zdrowej”: https://akademiawitalnosci.pl/99-przepisow-kuchni-szybkiej-i-zdrowej/).
Porzuć tradycyjne myślenie o pokarmach! Białka, węglowodany i tłuszcze są w każdym naturalnym pożywieniu roślinnym, zawarte w różnych proporcjach. Mówiąc szczerze białko to akurat najmniejszy problem, bowiem białko jest wszędzie: cała przyroda i wszystko co jemy składa się z aminokwasów, nawet taki śmiecioszek żywieniowy jak oczyszczona biała mąka je zawiera, składając się na każde 100 g z białka (10 g), węglowodanów (76 g) i kwasów tłuszczowych (1 g). Oczywiście witamin i mikroelementów mało co posiada, ale makroskładników odżywczych ma jak każde inne żarełko roślinne – wszystkie 3 obecne w składzie. To co dopiero mówić o całościowych, naturalnych produktach nieprzetworzonych: warzywach i owocach, orzechach, nasionach, roślinach strączkowych i pełnym ziarnie! 🙂
Niestety popularny styl myślenia brzmi: białko=mięso (albo inne produkty pochodzenia zwierzęcego). Albo chleb=węglowodany. Albo warzywa=witaminy. Nie widzimy tego, co tak naprawdę tam siedzi. A siedzi wszystko w produktach roślinnych, lecz w różnych proporcjach, uzupełnione dodatkowo o mega ważny dla jelit błonnik.
Ze wszystkich pokarmów to właśnie te odzwierzęce są takim „kulawym”, okrojonym i dosyć w sumie nędznym odżywczo pokarmem, bo nie ma (lub są śladowe ilości) węglowodanów (jest kombinacja dwóch tylko makroskładników: białka i tłuszczu), nie ma w nich błonnika, nie ma witaminy C itd. Od nadmiaru takich pokarmów w diecie ludzki organizm cierpi z biegiem czasu na różne choroby. Jak to mówiła dr Dąbrowska na wykładzie: jesz zwyrodniały pokarm – będziesz mieć zwyrodniałe ciało. Nie inaczej.
I faktycznie – najdłużej żyjące w zdrowiu i jasności umysłowej populacje na Ziemi (tzw. Niebieskie Strefy Długowieczności, gdzie ludzie w zdrowiu dożywają trzycyfrowych urodzin) charakteryzują się dietą pozbawioną produktów przetworzonych (oczyszczonych, rafinowanych, przemysłowo „ulepszonych”), z bardzo niewielkim (a u niektórych Adwentystów nawet żadnym) dodatkiem produktów odzwierzęcych. Jak to się mówi – mięso owszem, ale jak już, to od święta, a nie 3 razy dziennie przez 365 dni w roku. Zresztą jedzą raczej więcej ryb i owoców morza (japońska Okinawa, włoska Sardynia, grecka Ikaria), jedzą dużo (i różnych) roślin strączkowych oraz wszelakiej zieleniny. I dlatego żyją długo i zdrowo! 🙂
Wdzięczny napisał(a):
Jestem pod wrażeniem Pani wiedzy. Naprawdę nic, tylko czerpać garściami 🙂 Nie wiem jak się zabrać za te moje jelita, bo nie wiem co mi jest w sumie. Wiem, że mam stany zapalne i zgagę (chociaż już mniej). Miałem gastroskopię, a wynik to – zapalenie odcinka jelit. Tyle to ja też wiem 🙂 Ale nie wiem czemu ;/ Myślałem nad zbadaniem nietolerancji pokarmowych i zbadaniem flory bakteryjnej jelit, ale mój budżet jest mocno ograniczony. Rodzice jak słyszą, że chcę przejść na weganizm to dostają białej gorączki. Łatwo mi nie będzie. Ale jakoś dam radę 😉
Mam jeszcze pytanko o niedobory. Oprócz B12 to czy ta dieta zapewnia optymalne ilości jodu, selenu, krzemu i magnezu?
I jeszcze pytanko o fluor. Bo niby w jakiejś ilości jest nam potrzebny, ale nie wiem czy za dużo nie ma go w moim życiu. Jak to jest? Czy odrzucić pasty z fluorem i wodę z fluorem, a fluor w pożywieniu wystarczy na zapotrzebowanie na niego?
I naprawdę ostatnia sprawa 😉 Słyszałem, że coraz mniej witamin i minerałów jest w owocach i warzywach. Niektórzy twierdzą, że zapewnienie sobie odpowiednich dawek witamin z warzyw i owoców i ogólnie roślin jest na dzisiaj niewykonalne. A co Pani sądzi?
Czy są jakieś źródła, które podają zawartości witamin w owocach i warzywach?
I jak to jest z owocami i warzywami ekologicznymi? Czy w nich jest więcej witamin i minerałów? Z góry dziękuję a odpowiedzi i pozdrawiam 🙂
Marlena napisał(a):
Weganizm leczniczo potrafi być genialny, aczkolwiek jako „dieta na całe życie” wcale nie jest konieczny aby dożyć w zdrowiu setki (vide Niebieskie Strefy – odzwierzęce pokarmy w niewielkich ilościach są obecne w każdej z nich z wyjątkiem jednej, czyli części Adwentystów). Urozmaicona i przede wszystkim oparta na nieprzetworzonych (!) produktach dieta roślinna (lub choćby głównie roślinna) dostarcza wszystkiego co nam potrzeba (ponownie odsyłam do książek dra Fuhrmana lub w krajowej wersji Mateusza Żłobińskiego, o której pisałam tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/dieta-odzywcza-czyli-jaka/).
Ważne aby wyłączyć wszystkie pokarmy sztucznie „uszlachetniane”, smażone, rafinowane, napchane cukrem, solą, syropem fruktozowo-glukozowym, olejami (szczególnie palmowym) – czyli sklepową paszę (bo trudno to nazwać pożywieniem, skoro nic pożywnego tam nie ma).
Pasty z fluorem są przereklamowane. Można mieć zdrowe zęby bez pasty z fluorem, tak naprawdę fluoru jest dosyć w pożywieniu, jest to jak sama nazwa wskazuje MIKROelement, więc potrzebujemy go w ilościach mikro (w przeciwieństwie np. do wapnia, magnezu, chloru, sodu, potasu czyli MAKROelementów).
Zęby to część ciała, jest żywa i tak samo jak wszystko inne odżywiana jest przez to co znajduje się w naszej krwi. Jeśli mamy we krwi doskonałe zapasy substancji odżywczych to bogata w nie, zdrowa krew obmywa dziąsła i odżywia zęby, które też są zdrowe. Jeśli zaś we krwi mamy same śmieci i toksyny, to cierpi wszystko – każdy organ, każda niedożywiona i/lub zatruwana tymi śmieciami tkanka, każda komórka naszego ciała – w tym zęby.
Odnośnie wartości warzyw i owoców – ja wyzdrowiałam na „zwykłych”, takich ze sklepu. Stąd powstał ten blog – jako zapis osobistych doświadczeń. Gdyby te „zwykłe” produkty były nic nie warte to bym nie wyzdrowiała. Podobne doświadczenia mają nasi czytelnicy. Nie każdy ma dostęp do eko produktów – owszem, są smaczniejsze i zdrowsze, niestety wciąż nie są powszechnie dostępne. A najlepiej uprawiać swoje, choćby na balkonie czy parapecie. Zawartość witamin i minerałów znajdziesz korzystając z wyszukiwarki internetowej. Jest też dobra baza w jęz. ang. https://nutritiondata.self.com/
Anna napisał(a):
Witam. Mam zdiagnozowaną przepuklinę roztworu przełykowego i nadkwasotę i męczą mnie niespecyficzne objawy. Zgagi nie miewam, natomiast ucisk u góry, po lewej stronie pod mostkiem , problemy trawienne oraz co najgorsze, uczucie przechodzenia „prądu” połączonego z silnym pobudzeniem oraz uczucie silnego szarpania pod mostkiem prawie i wyłącznie w pozycji leżącej. Zdarza się to niezależnie od posiłku i niespodziewanie. Bardzo mnie to martwi bo zauważyłam również nierówność pulsu podczas tego „szarpania”. Czy to wszystko to naprawde objawy przepukliny? Z góry dziękuję za odpowiedź. Dodam tylko, że gastrolog nieby super specjalista rozkłada ręce 🙁
Marek napisał(a):
Anno jak myślisz co mogło być przyczyną Twojej przepukliny. U mnie diagnoza w lipcu 2019. A ten Twój ucisk pod mostkiem z lewej strony to chyba właśnie miejsce gdzie żołądek-przelyk wchodzi w otwór w przeponie. Też miewam z tej strony dolegliwości i z tej strony miałem ból i nadzerke jak to gastrololog opisal”przelyk-na granicy lini Z z poj nadzerka i jeszcze niewielkie zmiany zapalne przelyk zoladek”. Piekło mnie to miejsce przy piciu, jedzeniu jak i leżeniu. Natomiast jak wyleczyłem nadzerke i zapalenie przelyku lekami IPP co potwierdziła 2gastroskopia to już mnie w tym miejscu nie piekło i też dolegliwości się w tym miejscu zmniejszyły jednak zapalenie żołądka zostało i do teraz walczę z nim. Zabawne jest to że wybrałem się do lekarza tylko z powodu tego pieczenia przy piciu, jedzeniu i leżeniu i tylko właściwie z tego powodu. Na obecną chwilę jest gorzej i nie wiem czy to przez leki IPP czy przez co bo już głupi jestem. Leki IPP brałem 2miesiace i było w miarę ale wróciłem do alk%%% dla poprawy nastroju jak zawsze z reszta i bóle żołądka jak już wspomniałem przewlekłe zapalenie żołądka co potwierdziła 2gastroskopia. Nie wiem jak poradzić sobie z tym stanem a do tego moje myśli samopoczucie wolność swoboda umarło. Jestem nie tym człowiekiem a to niby przepuklina tylko, dziwne może mam depresję w sumie od dziecka duży stres no ale rodziców się nie wybiera ale osobiście uważam ich winnych za mój stan. Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Marek, choroby układu pokarmowego zaczynają się od głowy, a obwinianie prowadzi do samozniszczenia.
Gdy wytykasz palcem kogoś mówiąc: „to TY jesteś winny!”, – zwróć jednocześnie proszę uwagę na to w czyim kierunku celują pozostałe 3 palce?
Szczęścia i spokoju ducha nie znajdziesz gdzie indziej jak w swojej własnej głowie, dlatego to właśnie tam należy zrobić najpierw porządek.
Zmiana optyki czyli sposobu patrzenia na rzeczy powoduje, że rzeczy te zmieniają się.
Polecam książkę „Technika uwalniania”, autorem jest lekarz psychiatra David R. Hawkins. Gdy odpuszczamy – nasze ciało ma szansę spontanicznego powrotu do zdrowia, wyłączamy wtedy układ nerwowy sympatyczny, co jest niezbędnym warunkiem, by jakikolwiek proces powrotu zdrowia mógł mieć w naszym życiu miejsce.
Mówię o powrocie do zdrowia prawdziwego, bo brak symptomów wymuszony farmaceutycznie to jeszcze nie jest zdrowie, to jedynie jego nędzna podróbka.
Marek napisał(a):
Anno jak myślisz co mogło być przyczyną Twojej przepukliny. Ten Twoj ucisk pod mostkiem z lewej strony to chyba miejsce w którym to żołądek – przelyk wchodzi w otwór w przeponie. Mnie w tym miejscu piekło jak jadłem, piłem czy spałem i to był jedyny powód dla którego zjawiłem się u lekarza. Jak się okazało po badaniu gastroskopi to była nadzerka. Na obecną chwilę jest słabo mimo że nadzerka i stan zapalny przełyku wyleczone. U mnie diagnoza w lipcu 2019 1gastroskopia „przelyk-na granicy lini Z poj nadzerka, stan zapalny. W żołądku nieco treści sluzowej, zmiany zapalne” 2miesiace leki -IPP 20 miesiąc i 40 miesiąc i było chyba w miarę ale jak zawsze dla poprawy nastroju i barw życia alk%%%. Zaczęły się bóle żołądka więc znowu alk% bo po tym ból mijał i nastrój lepszy. Jak już bóle żołądka były mocne znowu lekarz i leki IPP do tego 2gastroskopia „przelyk bez zmian (czyli brak nadżerek i stanu zapalnego czyli IPP pomogło) żołądek jeziorko śluzowe zmiany zapalne. No i generalnie do tej pory się mecze z stanem zapalnym żołądka tzw katarem żołądka. Nie wiem czemu nie mogę tego zaleczyc a ból jest dośc uciążliwy i bywa ostry powoli uczę się żyć z bólem. Nawet jak była ścisła dieta spanie z podwyższonym wezglowiem(konieczność spania w ten sposób) i tak były bóle. Już próbowałem różnych kombinacji. Ogólnie ze mną jest słabo jestem nie ta osoba nie czuję radości, wolności, swobody jestem kimś innym nie wiem co się dzieje czy to depresja, nerwica nic mnie nie cieszy. Niestety stres całe życie od małego no ale rodziców się nie wybiera. Ogólnie ich obarczam wina za mój stan ducha, ciała i umysłu. Od dziecka byłem aktywny fizycznie bieganie piłka rower od rana do wieczora zwolnilem jak zacząłem pracować zarabiać jakoś od 25 roku życia. Zawsze byłem do 35 roku życia w miarę szczęśliwy zdrowy mimo wiecznego stresu, dawałem radę aż do momentu gdy dowiedziałem się o moim schorzeniu i się zaczęło wszystko w dół. Pozdrawiam
Marek napisał(a):
Dziękuję Marleno za „wskazanie mi drzwi” i wiem, że „sam muszę przez nie przejść ” przejdę i to z polecana przez Ciebie i zakupiona już w listopadzie 2019 wyciskarka, ale potrzebuje czasu… bo zdrowie, stan ducha, umysłu jak mówisz zaczyna się w jelitach, pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Powodzenia, Marku!
Marek napisał(a):
Witam, mam jeszcze pytanie gdyż nic się nie dzieje bez przyczyny i wszystko się dzieje po coś. Czy przepuklina rozworu przełykowego czyli osłabienie mięśnia przepony powstaje z braku witamin minerałów bądź odwodnienia, czy też to jest system obronny organizmu który jak wiemy, broni się przed śmiercią za cenę nawet naszego zdrowia. A może Brak wysiłku fizycznego i po prostu nie Używanie przepony powoduje jej największe osłabienie. Drugie pytanie to zauważyłem że zapadł mi się poznokiec kciuka lewej ręki. Domniewam że brak żelaza, może słaba kwasowość żołądka-ocet odpada gdyż mam zapalenie błony śluzowej żołądka i biorę po raz drugi IPP dokładnie ozion40. I w związku z zapaleniem przewlekłym błony śluzowej żołądka odstawiłem wit C, MsM i nawet nie myślę o łykaniu czegokolwiek, wystarczy mi już łykanie IPP. Zawsze broniłem się przed lekami nigdy nic nie brałem. Wit D 25 OH badałem niedawno poziom 53. Rzadko ale pijam soki świeżo wyciskane z białej i czerwonej kapusty, selera naciowego a jeszcze rzadziej z marchwi, jabłek, buraka. Pije za to kiszone soki z buraka, dyni lecz kapusty zaprzestałem bo wydaje mi się że zapalenie błony śluzowej żołądka jest tu problemem i pojawia się ból…
Marlena napisał(a):
Marku, choroba nie powstała dlatego, że w ustroju zabrakło IPP. Więc łykanie tego niczego nie naprawia. Natomiast przyczyną może być zła dieta, stres, ogólnie obchodzenie praw Matki Natury. Przez pewien czas ona nam wybacza głupoty, które robimy, ale w pewnym momencie tama pęka. Wtedy trzeba usiąść i przemyśleć co nabroiliśmy. Tu jest jak w banku – jak włożysz, to wyjmujesz z odsetkami. W przeciwnym razie dług rośnie.
Marek napisał(a):
Dziękuję za odpowiedź i gratuluję wytrwałości oraz dążenia po przez ciężką pracę do wyznaczonego celu. Jak to mówią każdej akcji towarzyszy reakcja, zdrowotnosci…
Krzysztof napisał(a):
Witam też mam przepukline i mam taki ból pod mostkiem że nieda się wytrzymać i ten ból schodzi coraz niżej. Czuje się bardzo źle i wrażenie takie mam w brzuchu jak by mnie rozsadzało od środka jak bym pęczniał i często mi jest niedobrze zbiera na wymioty ale nie wymiotuje. Pomocy
Marlena napisał(a):
W artykule, który komentujesz masz sporo pożytecznych porad. Może spróbujesz? Bo od samego narzekania nie przejdzie na pewno. 😉
Krzysztof napisał(a):
3 miesiące temu dostałem takiego mocnego skurczu w brzuchu, zimne poty bardzo słabo mi było i niewiem co dalej z tym robić. A porad używałem i pomagały ale od skurczu przestało pomagać ewntualnie jak masaż robie to pomaga ale nie na długo
Grzegorz napisał(a):
Witam Pani Marleno. Chciałem się poradzić w mojej sprawie, może tez jakiś artykuł dotyczył tego problemu. Mam bardzo duży problem z. ciągłym pustym odbijaniem. Nie tylko po jedzeniu, ale gromadzi mi się strasznie dużo powietrza. Problem nasila się przy stresie. Po prostu mógłbym wtedy ciagle opróżniać się z powietrza, co bardzo stresuje dodatkowo. Bardzo często mam też nudności. Co może być tego powodem? Czy post sokowy mógłby tu pomóc? Bardzo serdecznie pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Grzegorzu spróbuj – nawet przez dzień czy dwa i zobacz czy jest różnica, ogólnie soki warzywne mają na przewód pokarmowy niezwykle uzdrawiające działanie, szczególnie z białej kapusty.
Wojtek napisał(a):
Kilka lat temu wykryto u mnie przepuklinę, przez lata męczyła mnie zgaga, miałem ją praktycznie codziennie. W dzieciństwie przeszedłem astmę i alergie pokarmowe, głównie na nabiał. Reakcją był kaszel – stąd pewnie ta przepuklina. Później reakcje osłabły więc przestałem się przejmować alergenami, ale ok. 22 roku życia zaczęły się własnie te problemy ze zgagą, teraz mam 31 lat. Jakoś dwa miesiące temu postanowiłem odstawić wszelki nabiał, na próbę, słodycze/czekolada, sery, nawet masło. I okazało się, że zgaga zniknęła! Mało tego, poprawiło mi się samopoczucie, tak po prostu w miesiąc, wcześniej zastanawiałem się nawet, czy nie mam depresji. Wszystkich problemów nie udało mi się wyeliminować. Męczy mnie to odbijanie, jak kolegę wyżej (gazy żołądkowe?), które chyba napierają na przeponę i przełyk, przez co czuję często uczucie ciała obcego w gardle. Kiedy pomasuję miejsce, gdzie jest przepona (wg. Pani instrukcji), nawet stojąc, siedząc, przez parę sekund, to objaw ten na chwilę przechodzi. Od czasu wykrycia przepukliny brałem też często polprazol, zgodnie z zaleceniem lekarza, teraz jednak tego nie robię. Gdy to zrobiłem ostatni raz, rok temu, po zjedzeniu czegoś tłustego dostałem zaparć. Zaczęło mnie też boleć w prawym boku (wyrostek to nie jest, gdyż już wycięty) i ten bok pobolewa mnie po dziś dzień. Dzięki Pani tekstowi pomyślałem, że może jest to właśnie zastawka.
Co poleciłaby Pani na moje problemy? Odbijanie/uczucie ciała obcego w gardle oraz ten bolący bok (jest to taki lekki, tępy ból, promieniuje mi czasami też do pachwiny i nogi). Zgagę/pieczenie wyeliminowałem, zastanawiam się, czy można coś poradzić na te dwa problemy, nim wybiorę się znów do lekarza. Pozdrawiam serdecznie.
Marlena Bhandari napisał(a):
Jeśli to zastawka, to wypróbuj opisanego w artykule masażu. Być może też wątroba jest obciążona – wypróbuj ostropest plamisty, ziele karczocha, ziele ostrożenia.
Cukier, przemysłowo przetworzone mięso/wędliny, produkty z białej mąki, rafinowane oleje, margaryny i w ogóle każdą przetworzoną karmę trzeba odstawić, szkoda zdrowia.
Warto też wypróbować sokoterapii, już niejednemu naszemu czytelnikowi uratowała zdrowie. Oczywiście mam na myśli soki na świeżo w domu za pomocą wyciskarki wyciskane z warzyw (ok. 80%) z dodatkiem owoców (ok. 20%), nie te sklepowe soki z kartonu.
Marek napisał(a):
Witam, już brałem udział w dyskusji ale chcę powiedzieć o jednym. Rok temu bóle około serca, mostku. Badanie wykazało nadzerki przełyku, zapalenie przełyku, zapalenie żołądka jeziorko śluzowe w zoladku ale bez helicobakteri. Lekarz zalecił leki IPP i dietę. Przez 2miesiace schudlem 10kg z 80kg do 70kg brzuszek spadł . Ale co chce powiedzieć podczas brania IPP rzeczywiście ból zniknął w sensie nadżerek, zagoiły się ale leki brałem IPP do tego dieta soki wyciskane z wyciskarki i kuracja sokiem z białej kapusty która zawiera l glutaminę jeśli dobrze pamiętam. Wracając do IPP, ból około wyrostkowy . A jak się zjadło coś cięższego wzdęcia potworne. Xifaxan mi pomógł drogi ale lekarz przepisał i pomogło. Problemem był oczywiście lek IPP a nie pokarm generalnie. IPP robi z kwasu żołądkowego wodę niegazowana ph6, 7 a kwas żołądkowy to ph2, 3. Mógłbym duzo opowiedzieć bo minął rok od diagnozy przepukliny rozworu przelykowego ale napomniałem tylko o IPP które powoduje wzdęcia zaparcia gazy i ból około wyrostkowy gdzie łączy się jelito cienkie z grubym. Ból zastawki występuje gdyż Wydaje mi się że organizm cofa pokarm niestrawiony z jelita grubego z powrotem do jelita cienkiego a to przez niedokwaszony żołądek który jest w takim ph przez śmieciowe jedzenie i przez leki IPP. Przestałem brać leki IPP i Zacząłem pić ocet jabłkowy aby zakwasić właśnie żołądek i minęły zgaga, wzdęcia, bóle zastawki tzn jelito grube – cienkie. Minął rok przestałem pić ocet jabłkowy gdyż czuje się normalnie nie mam nawet objawów przepukliny jakby się zregenerowała cofnęła. Jednak od roku jem warzywa owoce unikam nabialu cukru herbaty słodyczy napojów chleba pieczywa makaronu mąki. Za to co dzień jakiś owoc, warzywo. jabłko, marchew ogórek brzoskwinia arbuz banan rzodkiewka ananas pomidorek wiśnia truskawka wszystko co wpada w rękę i wszystko na surowo bez gotowania czy smazenia. Nigdy nie piłem kawy i nie paliłem za to mały epizod z alkoholem przy którym owoce warzywa odpadają i wtedy też zdrowie się posypalo. Niechaj pożywienie będzie lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem” – Hipokrates.
Marlena Bhandari napisał(a):
Dziękuję Ci, Marku, za ten komentarz.
Zmiana nawyków żywieniowych jest jak widać kluczowa, a stany zapalne i przepukliny nie są przypadłością, z którą koniecznie trzeba męczyć się do końca życia – o ile wiemy co robimy.
Pozdrawiam ciepło! 🙂
Sebastian napisał(a):
Witam bardzo fajnie się to czytało ale nie było nic czy jak wejdą nam w nawyki np oddech przeponom to czy uda się wyleczyć ta dziwna przepuklinę mam ja 3 tyg i jestem załamany że już nigdy nie zjem tego co jadłem kiedyś chodź muszę przyznać niektóre rzeczy na które nigdy nie zwracałem uwagi w sklepie jak się okazuje są bardzo pyszne aczkolwiek weliminowalem całkowicie wszystkie przyprawy i cukier do słodzenia herbaty .ale do sedna da się to wyleczyć bez operacji ?proszę o informację czy człowiek jest z tą choroba skazany na dania lekkostrawne
Marlena Bhandari napisał(a):
Operacja to już ostateczność, to rozwiązanie dla tych, którzy z chorobotwórczych, przetworzonych przemysłowo „pyszności” nie chcieli zrezygnować, uważając, że coś na tym stracą. Tymczasem nie wiedzieli, że niczego nie tracą, lecz wręcz zyskaliby.
Zyskaliby zdrowie i wolność od cierpień oraz od bycia krową dojną dla przemysłu spożywczo-farmaceutycznego.
Bo jedzenie za darmo nie jest, trzeba zapłacić zarówno za jedzenie zdrowe jak i za niezdrowe, więc jaki sens wydawać swoje ciężko zarobione pieniądze na to drugie? Kto ma z tego korzyści?
Leczenie też nie jest darmowe, bo finansowane ze środków „publicznych” czyli każdego miesiąca odciągane jest obywatelom parę stów – haracz na NFZ z ich wypłaty, a jak się nie podoba lub za długi czas czekania, to prywatnie można, czyli płaci człowiek dwa razy, raz na „publiczne”, a drugie raz za prywatne.
Jeśli poza tym przypatrzymy się bliżej kto nam to pyszniutkie (i cholernie uzależniające!) pseudożarcie na naszą zgubę produkuje, to już wiadomo o co chodzi – nie o nasze zdrowie, ale o wielki biznes, by się nieustająco kręcił na ludzkim cierpieniu, pisałam o tym tutaj, polecam tę pouczającą lekturę:
https://akademiawitalnosci.pl/dlaczego-przetworzona-zywnosc-jest-tak-uzalezniajaca/
Refluks u niemowlaka. napisał(a):
Witam Pani Marleno, Dawno nie pisalam lecz jestem wierna czytelniczka. nadal. A teraz znalazlam dzieki Pani Kuzyna Hindusa. Wow jaki zastrzyk energii!! Mloda matka mająca niemowlaka 3 miesiące potrzebuje pomocy Dziecko ma stwierdzony refluks. Zmiany mleka po raz 4 ty a niemowlę traci na wadze. Ma niedobor zelaza i podwyższony crp Prosze o wsparcie dla tej mamy i dzieciątka. Lekarz na teleporadzie polecil podawac brac wit A i i B . Proszę o wsparcie👃👃👃
Marlena Bhandari napisał(a):
Trudno cokolwiek doradzić, bo nie znam tego dziecka ani jego historii zdrowotnej. Proszę trzymać się zaleceń lekarza prowadzącego, który zna dziecko. I witaminę D zbadać.
majlosz napisał(a):
Dzień dobry, bardzo pomocny artykuł, zwłaszcza że brakuje w internecie dobrych wskazówek jak sobie radzić z tą przypadłością poza farmakologią.
Mam pytanie dotyczące diety i konkretnego zapisu żeby nie łączyć węglowodanów z białkami, zatem jak w takim razie dostarczyć do organizmu te białka które były „obliczone” na obiad?
Drugie moje pytanie dotyczy długości leczenia, mam stwierdzoną zmianę na pograniczu przepukliny z marginesem 2-3cm, oczywiście jest to bolesne ale farmakologia działa, ile mniej więcej może trwać dochodzenie do stanu „przed” przy zachowaniu założeń diety w miarę młodym wieku (30 lat)?
Pozdrawiam!
Marlena Bhandari napisał(a):
Białka można zjeść z warzywami. Jeśli chodzi o dochodzenie do stanu „przed”, to jest to kwestia indywidualna.
Jacek napisał(a):
Witam,
Mam 33 lata.
Od 9 lat przyjmuje Controloc 20 codziennie z powodu zdiagnozowanego nadżerkowego zapalenia przełyku stopnia A.
W skrócie…
Duży stres związany z Covid partnerki wywołał u mnie wszystkie objawy występujące przez kilka miesięcy: słony posmak wydzieliny w gardle, chrypkę, duszności, bezsenność, uczucie ciała obcego w osierdziu, zgagi, kłucie w żołądku, czasowy brak apetytu, apatie.
Wszystkie te poważne objawy ustąpiły po gastroskopii, kiedy lekarz wyjaśnił, że z układem pokarmowym jest wszystko w porządku.
Po prostu czasem zadziała na nas silny stres, który zostaje gdzieś w tyle głowy i dopiero fachowa diagnoza poatrafii rozwiać wątpliwości…
Nasza głowa potrafi nam naprawdę dużo napsuć zdrowia. Uwierzcie…
Obecnie ograniczam spożycie Controlocu jako że choroba refluksowa jest w regresie.
Marta napisał(a):
Witam serdecznie. Bardzo fajny i przydatny artykuł. Wykryto u mnie przepuklinę rozworu przełykowego. Nie mam praktycznie żadnych innych objawów oprócz napadowych przeskoków serca.We wtorek mam tomograf z kontrastem żeby potwierdzić czy przepuklina może mieć wpływ na pracę serca.Dodam,że serce miałam badane i nic nie wykazało. Czy to możliwe żeby przepuklina zakłócała pracę serca?Jest to straszne uczucie wywołujące ogromny strach i lęk…
Marlena Bhandari napisał(a):
Tak, refluks to „wielki naśladowca”, może dawać objawy kojarzone z sercem.
Mili napisał(a):
Witam. Ostatnio coraz gorzej się czuje jeśli chodzi o układ pokarmowy.
Mam refluks i helicobakter i zaparcia.
Zobaczyłam ten artykuł i myślę że zacznę się stosować. Od 2 miesięcy jem lekkostrawnie i ostatnio zaczęłam pić siemię lniane. Mam nadzieję że coś pomoże. Martwię się bo mam 20 parę lat a ciągle coś. Zapewne zrobiła mi się przepuklina. Mam dziwny dyskomfort w okolicy serca, czuje też że czasem serce nie bije jak trzeba chyba że tylko mi się wydaje albo to objaw z żołądka. Mam bóle żołądka i czuje się ciągle pełna. A zaczęlo się od bóli pod prawym żebrem. Mam jakieś jeżdżenie, dużo gazów w jelitach, czasem jakieś skurcze, kolki. Wypróżniam się co 2 dzień. I nie zawss ten stolec wygląda jak powinien. Więc martwię się. Chcę spróbować i mam nadzieję że pomoże. Chociaż mam bardzo dużo stresów i muszę też z tym walczyć z nerwica i lekami.
Marlena Bhandari napisał(a):
Może też czas popracować nad wątrobą (bóle pod prawym żebrem to znak, że wątroba cierpi, bo ona normalnie nie boli).
Kiepskie wydzielanie żółci powoduje dalsze problemy trawienne i zaburzenia wypróżniania.
Zaparcia to bankowo pewna droga do rozwoju nowotworów – po prostu MUSIMY mieć udrożnione wszystkie 4 drogi jakimi ustrój oczyszcza się z metabolitów i toksyn (jelita, nerki, skóra, płuca).
Małe dzieci robią w pieluchę po każdym posiłku, a lekarze wmawiają dorosłym, że wypróżnienie 3 razy na tydzień jest OK. Przecież nawet psa nikt nie wyprowadza tylko 3 razy na tydzień, prawda? 😉
Przeprowadziłam kompleksowe szkolenia Master Class na temat przywracania zdrowia jelitom i wątrobie, dostęp można wykupić tutaj: https://kursy.akademiawitalnosci.pl/product-category/masterclass/
Ewentualnie jeśli potrzeba dalszej pomocy, to zapraszam na indywidualną konsultację: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Mili napisał(a):
Jak w ogóle wykryć tą przepuklinę? Nie trzeba gastroskopii do tego?
Mili napisał(a):
Jeszcze mam pytanie. Co jeść najlepiej na obiad jeśli np. Nie można łączyć ziemniaków i mięsa?
Marlena Bhandari napisał(a):
Najzdrowsze są zupy, sałatki, zielone koktajle.
Monika napisał(a):
Witam !! Świetny artykuł, własnie mnie olśniło że prawdopodobnie mam przepuklinę okołoprzełykowa, lekarz ignoruje moje objawy : przyśpieszone tętno po jedzeniu ( kardiolgicznie wszystko super), odczuwam czasem jakby coś przeskakiwało mi w pod mostkiem po lewej stronie i jakby naciskało na serce., jakby mi tam cos przeskakiwało, Jestem bardzo szczupła,. Wybieram sie na gastroskopię, pewnie ona mi odpowie na dreczące pytania, ale mysle że mam słabą przeponę. Czy moje objawy to faktycznie moze byc to co myślę??
Mat napisał(a):
Witam. Miałem przepuklinę wślizgową, po zabiegu chirurgicznym problem zniknął na 5 lat. Niestety od 3 tygodni objawy wróciły. Najpierw nie mogłem nic jeść, paliło cały przełyk, po wypiciu lub zjedzeniu czegoś bardzo bolał mnie kręgosłup. Lekarz przepisał leki ipp i na żołądek. Bólu w kręgosłupie już nie mam, ale nadal słabo jem. Zupy wchodzą ale jakieś kanapki, ryże, mięsa bardzo ciężko. Zjem 1/3 porcji i dalej nie mogę nic przełknąć, dławi mi się w gardle. Gastroskopia w maju
Marlena Bhandari napisał(a):
Jedz tylko to co nie wywołuje problemów – dobrze sprawdza się dieta płynna lub papkowata.
Damian napisał(a):
Witam Pani Marleno
Seredecznie dziekuje za ten artykul Wniosl wiele w moje zycie.
U mnie problem pojawil sie dopiero po zdiagnozownaiu poprzez gastroskopie refluksu oraz przepukliny przelyku
Gastroskopie zrobilem w pakiecie z kolanoskopia bo od roku ciagle mialem nagazowany brzuch, wstajac juz rano z lozka.
Mysle ze przez to nagazowanie pojawil sie refluks i przepuklina
Pataprazol przyjmowany w dawce 40mg od dwoch miesiecy nie przyniosl zadnej poprawy
Czuje sie kiepsko poniewaz czasami mam uczucie pieczenia w mostku ale najgrosze jest uczucie suche gardla i tego ze cos splywa po nim jakbym byl ciagle chory,
czy to jest roznica cisnien ?
Pojawia sie jakis czas po wstaniu z lozka i jest strasznie uciazliwa.
Dwa tygodnie temu dzwigalem troche stad pewnie moj stan zdrowai sie pogorszyl Nie swiadomie robilem to nie zdajac sobie sprawy ze tego tak szybko nie wylecze Dopiero po Pani artykule zdalem sobie sprawe z powagi sytuacji
Gdzie dokladnie znajde jadlospis na ta diete warzywno – owocowa ?
Jakie leki dozwolone sa na stres ? bo aktualnie mam go duzo