Żołądek jest często organem przez nas zaniedbywanym. A przecież to od niego w dużej mierze zależy nasz nastrój i nasze psychiczne samopoczucie. Szczęśliwy żołądek wytwarza szczęśliwy nastrój. O delikatne narządy trawienia należy dbać by nam długo służyły.
Tak jak każdą częścią żyjącej maszynerii jaką jest nasze ciało, żołądkiem rządzą pewne prawa. Ich przestrzeganie sprawia, że żołądek dobrze pracuje, co z kolei ma wpływ na cały organizm.
Mamy pięć obszarów nad którymi mamy kontrolę jeśli chodzi o pierwszy odcinek przewodu pokarmowego: usta.
1. Wybieramy co wkładamy do ust
2. Decydujemy kiedy wkładamy do ust
3. To od nas zależy jak długo pokarm zostanie w ustach
4. Decydujemy ile jemy
5. Mamy wpływ na otoczenie w jakim spożywamy posiłek
1. Co wkładamy do ust
Pokarm surowy jest pokarmem żywym, pełnym enzymów. Z tego powodu jest trawiony łatwo i szybko w żołądku. Pokarm gotowany jest również ważnym składnikiem diety, ponieważ gotowanie pozwala np. na rozbijanie skrobi czy kwasu fitowego zawartego w strączkowych i w ziarnach sprawiając, że są łatwiejsze do strawienia.
Kiełkowanie i kiszenie również ma takie samo działanie. Gotowane jedzenie trawi się dłużej niż surowe, stąd zalecane jest zaczynać posiłek od pokarmu surowego.
To stymuluje enzymy trawienne przygotowując na przyjęcie pokarmu gotowanego.
Pozwala to też pokarmowi surowemu zostać strawionym i przejść przez żołądek bez opóźnień jakie mógłby spowodować pokarm gotowany, który charakteryzuje się wolniejszym pasażem.
Pokarm jak najmniej przetworzony lub w jak najbliższym naturze stanie jest jak najbardziej polecany. Najbardziej naturalne zalecenia odnośnie diety jakie człowiek otrzymał od Boga to owoce, warzywa, orzechy i ziarna.
Pokarm wymagający najmniejszego przetworzenia powinien być spożywany w jak największej ilości, zaś pokarm wymagający większego przetwarzania powinien być spożywany w ilościach jak najmniejszych.
(…) Jedz owoce i warzywa osobno. Owoce zjedz w jednym posiłku a warzywa w drugim. Owoce i warzywa wymagają innych enzymów by je rozbić. Jedzone razem mogą stworzyć „walkę” w żołądku.
Woda powinna być pita pomiędzy posiłkami, nie razem z posiłkami. Płyny przyjmowane z posiłkiem powodują rozwodnienie enzymów trawiennych, przez co trawienie przebiega nieprawidłowo. Trawienie jest procesem chemicznym, a woda spowalnia wszystkie chemiczne procesy. Płyn musi zostać wchłonięty zanim proces trawienia się rozpocznie.
Z tego względu najlepiej nie pić wody półtorej godziny przed ani po posiłku, aby nie zakłócać procesów trawiennych. Bardzo ważne jest pić wodę wcześnie rano, jako że ciało po nocy jest odwodnione. Woda przed śniadaniem nawilża i oczyszcza każdą komórkę i przygotowuje żołądek do trawienia wzmacniając jego błonę śluzową.
Unikaj substancji mogących osłabiać lub podrażniać błony śluzowe żołądka. Takie substancje to np. alkohol, cukier, czarny pieprz, monoglutaminian sodu, kofeina, chili, goździki, cynamon, pokarmy smażone, dym tytoniowy i z marihuany.
2. Kiedy wkładamy do ust
Bądź spójny. Jesteśmy istotami podlegającymi cyklom i żołądek nie jest tu wyjątkiem. Dobrze jest karmić ciało o mniej więcej tej samej porze.
Najlepiej do trawienia obfitego posiłku (śniadania) żołądek jest przygotowany rano. Zatem sprawdza się tu powiedzenie „śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi.”. Gdy idziemy spać, również żołądek powinien mieć okazję do wypoczynku po zakończonej pracy.
Pomiędzy posiłkami powinno upływać co najmniej pięć lub sześć godzin, stąd większość ludzi woli spożywać dwa posiłki dziennie, a nie trzy.
Niektórzy ludzie potrzebują trzeciego posiłku, jednak najlepiej aby był on najlżejszym posiłkiem dnia zjedzonym możliwie wczesnym wieczorem. Trawienie zwalnia około godziny 7 wieczorem.
Trawienie może być przyrównane do eksplozji w ludzkim organizmie, który potrzebuje olbrzymiej ilości krwi i energii aby strawić jedzenie. Pokarm trawi się ok. 3-4 godz. i gdy ten proces jest przerwany następnym posiłkiem, żołądek ma znowu problem aby rozbić pokarm poprawnie.
Powszechną choć szkodliwą praktyką jest jedzenie co dwie lub trzy godziny.
Gdy tak się dzieje żołądek jest zmuszany przerwać trawienie i zająć się nowo przybyłym pokarmem. Stąd trawienie poprzedniego pokarmu jest opóźnione, a zaniedbany pokarm zaczyna fermentować.
Enzymy trawienne ulegają wyczerpaniu po procesie trawienia, więc potrzebna jest duża przerwa pomiędzy posiłkami, która umożliwi odnowienie zapasów enzymów.
3. Jak długo w ustach
Być może słyszeliście mądre stare powiedzenie: „Trzeba żuć nasze napoje i pić nasze jedzenie.”. To oznacza, że powinniśmy trzymać płyny w ustach przez kilka sekund zanim je połkniemy aby ogrzać ciecz przed wprowadzeniem jej do żołądka.
Ponadto jeśli są to soki to taka praktyka umożliwi enzymom zawartym w ślinie zmieszać się z sokiem, przez co stanie się on lżej strawny.
Z drugiej strony powinniśmy żuć jedzenie do momentu aż jest niemal płynne. Tym sposobem ułatwiamy żołądkowi pracę rozbijając pokarm na mniejsze kawałki, jak również zawarty w ślinie enzym ptyalina rozłoży zawartą w pokarmie skrobię.
Trawienie skrobi jest często utrudnione gdy jedzenie przeżujesz raptem dwa czy trzy razy. Więc postaraj się żuć, żuć i jeszcze raz żuć – to dobry zwyczaj i wychodzi tylko na zdrowie.
4. Ile jeść na jeden posiłek
Nawet zdrowe i organiczne jedzenie może zatruwać organizm gdy zbyt wielka ilość zostanie przyjęta naraz. Tak samo szkodliwe jak uniemożliwiające prawidłowe trawienie jedzenie wiele razy dziennie jest… przejadanie się dwa razy dziennie, co także nie jest wskazane.
Pojemność ludzkiego żołądka to 1 1/2 – 2 litrów. Większa ilość pożywienia naraz obciąża żołądek, który fizycznie nie jest w stanie prawidłowo wtedy pracować. Cierpi na tym cały organizm. Trawienie może zostać spowolnione na kolejne długie godziny.
5. Otoczenie
Godziny posiłków powinny być przyjemnie spędzonym czasem. Żołądek jest ściśle związany z mózgiem. Nie rozwiązuj kontrowersyjnych kwestii przy stole. Małe dzieci jeśli będą odsuwane od stołu za każdym razem gdy czynią zamieszanie – szybko nauczą się zachowywać się przy stole. Jeśli jesteś niespokojny (zmartwiony, zestresowany) to dobrym pomysłem jest zjeść lekki posiłek lub wypić sok wyciskany.
Trawienie nie przebiega prawidłowo gdy jesteśmy w stresie. Przy posiłku nie zajmuj się niepokojącymi myślami, jedz bez pośpiechu, powoli i z radością.
Lekka aktywność fizyczna jak spacer czy lekkie obowiązki domowe pomagają w trawieniu. Intensywne ćwiczenia fizyczne zaś tuż po posiłku spowalniają trawienie, ponieważ krew musi w tym momencie spłynąć od żołądka do mięśni, używanych podczas intensywnej aktywności.
Tak samo dzieje się, jeśli idziesz pływać, kąpać czy bierzesz prysznic tuż po posiłku. Potrzebna do trawienia krew zostaje przetransportowana w kierunku powierzchni skóry. Gdy bierzemy do ust pokarm aktywują się ślinianki i do żołądka napływa krew. Jest ona niezbędna do trawienia.
Pozbawienie zaś żołądka dopływu krwi opóźnia trawienie sprawiając, iż nie przebiega ono prawidłowo.
Pamiętaj o zachowaniu prawidłowej postawy podczas posiłku. Proste plecy i ramiona pozwolą żołądkowi wykonać pracę trawienną prawidłowo.
Autorem artykułu jest Barbara O’Neill, amerykańska dietetyczka holistyczna. Artykuł w oryginale (jęz. ang.) znajduje się na stronie:
https://www.barbhealth.com/wp-content/uploads/2014/02/How-to-Respect-to-the-Delicate-Organs-of-Digestion.pdf
Naturoterapeutka i pedagog, autorka książek, e-booków i szkoleń, założycielka Akademii Witalności, niestrudzona edukatorka, promotorka i pasjonatka zdrowego stylu życia. Autorka podcastu „Okiem Naturopaty”. Po informacje odnośnie konsultacji indywidualnych kliknij tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/naturoterapia-konsultacje/
Łukasz napisał(a):
Świetny artykuł:-) Zaskakujące informacje, ale mam pytanie. Czy będzie artykuł o zasadach łączenia grup pokarmowych? Bardzo mnie interesuje właśnie to zagadnienie, co z czym mogę jeść a jakich połączeń unikać.
Pozdrawiam i czekam na kolejne dawki życiodajnej wiedzy.
Marlena napisał(a):
Witaj, Łukaszu! Nie wykluczam, że napiszę taki artykuł.
Krzysztof napisał(a):
Witam,
artykuł ciekawy ale od tych wszystkich informacji można oszaleć 😉
każdy specjalista mówi co innego. Co na przykład z zielonymi koktailami Viktori Boutenco? Ona w większości łączy warzywa z owocami.
z własnego doświadczenia wiem że, rzeczywiście niejedzenie wieczorem powoduje że lepiej się czuję. Wcześniej jadłem 5 posiłków dziennie tak jak wszyscy dietetycy radzą, teraz wiem że to brednie ale dalej nie mogę zejść do 3 posiłków dziennie. Jem 4 a i tak chodzę głodny. Teraz próbuję jeść jak najwięcej surowizny i dosyć dobrze się czuję 😉 Temat zdrowego żywienia to temat rzeka 😉
Lamika napisał(a):
Bardzo zaciekawił mnie fragment dotyczący czasu pomiędzy posiłkami oraz ich ilości w ciągu dnia. Czy nie jest to indywidualna kwestia? Jedząc 2, 3 razy dzienne, byłabym nieustannie głodna, a przecież nie da się i nie ma sensu jeść na zapas. Jestem na diecie wegańskiej, bez cukru, tylko zdrowe, nierafinowane tłuszcze, jem 5 razy dziennie, mniej więcej co 3-4 godz, ponieważ zwyczajnie jestem głodna. Mam szybki metabolizm, bardzo łatwo tracę wagę, jeśli miałabym jeść 2, 3 razy dziennie, co 5-6 godzin, ta utrata wagi byłaby zbyt duża.
hewitt napisał(a):
Czesc, 3-4h to chyba czas trawienia jakiegos tluszczowo białkowego posilku, czyz nie? Jedzac to co zalecasz, czyli warzywa i owoce, nie ma opcji zeby jesc co 5-6h. Bylem kiedys 2 dni na samych owocach i musialem jesc co 1,5h…
Marlena napisał(a):
Hewitt, musiałabyś jeszcze dociec czy Twój głód był głodem fizjologicznym czy toksycznym. Ten drugi nie jest głodem, jest wołaniem ograbionego z witamin i minerałów organizmu o dostarczenie prawdziwego jedzenia. Na początku też tego doświadczałam. Do momentu aż niedobory mikroskładników nie zostały uzupełnione, wtedy już mogłam jeść dużo rzadziej niż na początku, chodząc mniej głodna. A sałatka choćby i nie wiem jak bogata w składzie, która wcześniej w ogóle mnie nie zasycała, później zaczęła sycić równie dobrze jak kiedyś „normalny” tradycyjny obiad. Zresztą przyjęłam zasadę nie nażerania się jak dzika świnia co wcześniej czyniłam nawykowo. Teraz odchodzę od stołu z uczuciem lekkiego niedosytu. Wyjątki robię dwa razy w roku na Święta, ale nie czuję się wtedy dobrze sama ze sobą, mam tę świadomość, że moje ciało potraktowałam wtedy niełaskawie. Kiedyś tej świadomości nie miałam, liczył się tylko pełen brzuch i nie miałam pojęcia co to jest głód toksyczny 😉
ew1 napisał(a):
Witam!
Zmagam się z refluksem przełykowo-żołądkowym (stwiertrdzonym podczas gastroskopii)od 6 miesięcy,brałam przez 1 miesiąc lek emanera, lecz nie zauważyłam poprawy.W ciągu kilku miesięcy schudłam 5 kg, moja waga to ok.52 kg, przy czym nadmienię ,że mam 45 lat.Lek na całe szczęście odstawiłam, kiedy przeczytałam artykuł na pani blogu o błędnym podchodzeniu lekarzy do refluksu i przepisywaniu leków zmniejszających wydzielanie kwasu żoładkowego.
Mam pytanie jaką dietę powinnam stosowac , jak i co jeść, czy pić
wode z octem jabłkowym (ile razy dziennie)czy tez stosować sodę oczyszczoną
. Przez okres tych kilku miesięcy praktycznie nie spożywałam żadnych owoców (z wyj.bananów) i warzyw, także mam na pewno niedobór witamin.We wszystkich dietach refluksowych są przeciwwskazania do spożywania wszystkiego co kwaśne, ciężkostrawne , słodkie i gazowane.
Objawy refluksu nie ustąpiły(wracanie treści , zgaga jeszcze większa niz dotychczas, uczucie ciężkości w żołądku i ciągłe odbijanie oraz uczucie ciała obcego w przełyku) Postanowiłam sięleczyć się siłami natury.Tylko nie wiem od czego zacząć?
Pozdrawiam
Ewa
Marlena napisał(a):
Soda tylko pogarsza sprawę, bo neutralizuje kwasy. Ocet jabłkowy, kwiat lipy oraz siemię lniane to znane sposoby domowe na refluks i zgagę, jednak naukowo udowodnioną metodą jest kuracja sokiem z białej kapusty którą opracował dr Cheney – pisałam o tym tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/nie-jestes-tym-co-jesz-lecz-tym-co-przyswajasz/. Fitozwiązki zawarte w kapuście regulują pracę przewodu pokarmowego i to zarówno czy ma się niedokwaśność czy nadkwaśność.
Warto też zwrócić uwagę na to jakie przyzwyczajenia mogły wywołać chorobę i dokonać niezbędnych zmian stylu życia i diety.
ew1 napisał(a):
Dziękuję bardzo za odpowiedź, mam jeszcze pytania dotyczące ile razy dziennie pić ocet jabłkowy, ile sok z kapusty czy siemię lniane, ponieważ muszę też coś jeść oprócz tego, a jak będę tylko pić to zapcham też żołądek i nie będę głodna znowu schudnę. Nadmieniam, żę uprawiam fitness 2-3 razy w tygodniu .Wydaje mi się, że mój szybki tryb życia, jerdzenie zdrowe, ale w biegu , stres doprowadziły do refluksu.Dlatego zamierzam zmienić styl jedzenia, ale nie wiem od czego zacząć?
Jakie produkty mogę jeść przy refluksie? Ile posiłków i ile razy pić ocet jabłkowy czy siemię lniane?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź.
Marlena napisał(a):
Nawet jeśli chwilowo schudniesz, to nie ma większego znaczenia skoro po naprawieniu uszkodzeń będziesz wszystko wielokrotnie lepiej przyswajać, więc szybko nabierzesz masy ciała. Tutaj pisałam o tym jak jeść (wolnym tempem przede wszystkim, dokładnie żuć!) i o kuracji sokiem z kapusty: https://akademiawitalnosci.pl/nie-jestes-tym-co-jesz-lecz-tym-co-przyswajasz/ dr Cheney stosował 4 szklanki soku z białek kapusty dziennie. Ocet jabłkowy to remedium na zgagę, najczęściej stosuje się w razie ataku zgagi łyżkę-dwie naturalnie fermentowanego octu jabłkowego w szklance letniej wody (ew. z małym dodatkiem miodu, bo smak mikstury, nie ukrywajmy, nie należy do zbyt ciekawych). Siemię lniane osłonowo na śluzówki podrażnione kwasem: łyżeczkę nasionek zalewamy 1/2 szkl. gorącej wody, jak przestygnie stworzy się taki „kisielek” działający osłonowo na przewód pokarmowy.
Może będzie Tobie przydatny również ten artykuł: https://akademiawitalnosci.pl/przepuklina-rozworu-przelykowego-co-to-jest-i-jak-sobie-radzic/
ew1 napisał(a):
Bardzo dziękuję Marlenko za informacje, czytałam już te artykuły-wszystkie są interesujące, zatem zbieram wiedzę i zabieram się za terapię octem jabłkowym i sokiem z kapusty.Dwa miesiące temu piłam siemię lniane 2 razy dziennie i dzięki temu chyba moja śluzówka na gastroskopii wyszła idealnie bez uszkodzeń i podrażnień-tylko sam refluks, poza tym wszytko ok,
Mam jeszcze pytanie co do jedzenia, czy mogę jeść wszystko oczywiście z wyjątkiem smażonego i pomidorów.Skoro lekarstwem jest także sok z kiszonej kapusty, to rozumiem ,że mogę również spożywać i samą kapustę kiszoną?
pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Są pewne pokarmy, które mają udowodnione, że osłabiają pracę zwieracza przełyku. Są to wszelkie używki (kawa, mocna herbata, alkohol), pokarmy tłuste (np. tłusty nabiał, tłuste mięsa, ciasta itd.), zawierające kakao (np. czekolada), kofeinę (kawa, cola), słodkie napoje gazowane, pokarmy smażone. Natomiast pomocne mogą być: imbir, owsianka, aloes, wszelkie zielonolistne warzywa, banany, melony i arbuzy, fenkuły, selery, warzywa krzyżowe, brązowy ryż, zielona pietruszka. Sok z kiszonej kapusty służy zasiedleniu jelit dobrą mikroflorą, a własności terapeutyczne regulujące pracę przewodu pokarmowego ma sok z kapusty surowej.
ew1 napisał(a):
Bardzo, bardzo dziękuję za wszelkie pomocne informacje , serdecznie pozdrawiam i na pewno poinformuję o efektach.Pozdrawiam,
Izabelka napisał(a):
Witam, poszukuje info co robić w przypadku stwierdzonej w gastroskopii przekrwionej ściany zoladka i żółci z dwunastnicy? Na usg wszystko ok. Byłam u kilku lekarzy, wybrałam leki IPP ze względu na ostre ataki, coś w stylu wbijania noży w okolicach żołądka i wątroby plus bóle kręgosłupa. Teraz jest lepiej ale mam wrażenie ze tylko ugasiłam na moment pożar. Nie pale, nie pije alkoholu i kawy, jestem na diecie wegetariańskiej od lipca. Cały czas pobolewa mnie w nadbrzuszu pod zebrami z prawej i lewej str. Chciałabym leczyć się naturalnie, nie chemia. Pije surowe soki. Proszę o radę, pomocne artykuły. Dziękuje za inne bardzo ciekawe informacje i gratuluje strony!
Marlena napisał(a):
Mogą być pomocne te artykuły, warto poczytać: https://akademiawitalnosci.pl/tag/zdrowie-zoladka-i-jelit/
ania* napisał(a):
Marleno, bardzo lubię cynamon i dodaję go do herbat oraz do owocowych dań.
Czy chcąc dbać o żołądek muszę z niego zrezygnować?
Marlena napisał(a):
Jeśli podrażniłby Ci żołądek to wtedy tak.
franio napisał(a):
Bardzo proszę o poradę. Mam w gastroskopii potwierdzone przewlekłe zanikowe zapalenie błony śluzowej żołądka,ciągle dokucza mi zgaga, złe samopoczucie, uczucie ucisku na szyi, odbijania bóle żołądka.Gastrolog ciągle przepisuje mi leki typu IPP i tym podobne, a dolegliwości ciągle powracają. Co mi pani poradzi w w tej sytuacji,bo czasem już nie mam siły,bo mam wiele schorzeń,np tarczyca -wole guzowate, podwyższony poziom insuliny, słabnie mi wzrok, wątroba-stłuszczenie itp.i jestem obciążona genetycznie rakiem żołądka,Bardzo proszę o poradę, bo ostatnio naczytałam się o betainie i tym podobnych preparatach. Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Tutaj nie wystarczy jakiś jeden preparat, musisz zmienić cały styl życia i dietę, ponieważ to co było do tej pory najwyraźniej Ci nie służy. Twój cały system jest wyraźnie zaburzony, zaniedbany i niedożywiony (na pewno brakuje mu jodu, co zakomunikował wolem) i tylko dlatego że Cię kocha to wciąż utrzymuje Cię przy życiu i będzie to robił pomimo tego co Ty mu codziennie robisz – zresztą na to jest zaprojektowany, na utrzymanie Cię przy życiu. Nawet za cenę Twojego dyskomfortu spowodowanego kolejnymi komunikatami (co lekarze diagnozują jako chorobę, nadając jej odpowiednią nazwę).
Musisz posłuchać co takiego Twoje ciało ma Ci do powiedzenia i zrozumieć przyczynę dla której te sygnały wysyła. Przyczyną jest to co na co dzień robisz, co wkładasz do swojego środka, co smarujesz na skórę i na śluzówki, a nawet to co myślisz, Twoje emocje, uczucia itd. Zatykanie wołania o pomoc tabletkami nie na długo pomoże, ponieważ natura ma swoje prawa i albo się ich słuchamy i jesteśmy przewlekle zdrowi, albo mamy je w nosie i jesteśmy przewlekle chorzy. Zacznij od obserwacji tego co robisz, jak jesz, czy dobrze przeżuwasz pokarm, ile zjadasz świeżych warzyw i owoców, czy codziennie pijesz świeżo wyciskane warzywne soki. Ja zaczęłam pić codziennie 2 szklanki soku świeżego z marchewki i poprawił mi się wzrok. Sprawdź też sobie poziom witaminy D we krwi. I zacznij po prostu każdego dnia robić dla siebie rzeczy dobre i pożyteczne zamiast szkodliwych. Poczynając od tego co wkładasz na talerz – masz 3 razy dziennie okazję aby ciało odżywić witaminami zamiast czymś mniej wartościowym. Twoje ciało nie składa się z tabletek, składa się dokładnie z tego co jesz i pijesz i TYLKO Z TEGO. To co zbudujesz to masz, jeden ma zapadniętą ruderę a drugi solidną twierdzę.
Nie szukaj zatem łatwych i szybkich rozwiązań, bo takich nie ma. Praca nad doskonałym zdrowiem to praca codzienna i konsekwentna, nie da się go osiągnąć magiczną pigułką, bo nie da się oszukać natury, która ma swoje prawa.
franio napisał(a):
Od jakiegoś czasu staram się uważać na to co jem, nie używam żadnych kosmetyków ,a samopoczucie do kitu………Piszesz o niedoborze jodu,czy to znaczy ,że wole guzowate i choroba Hashimoto , może być spowodowane niedoborem jodu?To jak powinnam suplementować jod? Robiłam badanie wit d-mój poziom to 8,6 .Biorę wit d3 od kilku miesięcy,ale i tak wszystko się sypie. Co jeszcze mam brać?Bardzo dziękuję za odp. ,ale mam jeszcze wielką prośbę , czy mogłabyś mi jeszcze w jakiś sposób pomóc poradą?
Marlena napisał(a):
Wiesz, nie chodzi o to by robić to czy robić tamto albo mówić „staram się robić coś tam”. Chodzi o to, by robić wszystko SKUTECZNIE. Różnica pomiędzy robieniem albo staraniem a SKUTECZNYM robieniem jest znaczna. Mówisz, że od paru miesięcy bierzesz wit. D ale czy sprawdzałaś jak podniósł się jej poziom we krwi? Bo jeśli nie, to może po prostu bierzesz za małe dawki.
Odnośnie jodu przy tarczycy: nie ma dowodów na to, że choroby tarczycy są wywołane NADMIAREM jodu. Ani niedoczynność, ani nadczynność, ani Hashimoto. Nigdy nie były na szeroką skalę robione badania, które mogłyby to ze stuprocentową pewnością potwierdzić. Jest to tylko hipoteza. Poza tym oprócz tarczycy jod jest potrzebny także innym organom jak piersi, prostata, jajniki, ślinianki itd. Polecam bardzo dobry artykuł napisany przez lekarza (dr Donald W. Miller) na temat jodu i prawdy o nim: https://www.klr.com.pl/archiwum/?znaczenie-jodu-dla-zachowania-dobrego-stanu-zdrowia,61
Nie znam Twojej diety (nie wiem jak jesz, czy pijesz wyciskane warzywne soki, czy spożywasz produkty prozapalne czy antyzapalne itd.), więc nie mam pojęcia co powinnaś jeszcze brać czy jakie zmiany w diecie poczynić i na co zwrócić uwagę. Ja tak jak wspomniałam stawiam najpierw na soki, surówki, kiszonki, zieleninę i ogólnie nutritariańskie podejście do diety – tak, aby być jak najmniej zdanym na suplementację.
Ania napisał(a):
Droga Marleno
z ciekawością przeczytałam wszystkie artykuły, mam Marleno pytanie: jaką dietę zastosować by nie mieć dużo wydalanych śmierdzących gazów. Pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Aniu, nie wiem co Ty powinnaś zrobić (każdy z nas jest inny) ale mogę powiedzie co ja zrobiłam. Należy jak mi się wydaje przede wszystkim oczyścić organizm (np. postem Daniela lub sokowym i potem co jakiś czas sobie powtarzać taki post) i koniecznie zadbać o hodowlę dobrych bakterii w jelitach. Zdrowe i dobrze zadbane jelita nie produkują śmierdzących gazów, są one bezwonne, również stolec jest niemal bezwonny, pod warunkiem utrzymania bezcukrowej (to ważne!) diety opartej głównie na produktach roślinnych (wyjątek – spożycie dużej ilości cebuli lub czosnku, które posiadają tyle aromatycznych związków, że są one potem lekko wyczuwalne tak czy inaczej gdy je wydalamy „z drugiej strony”). 😉
Silver napisał(a):
Witam. Ja też poproszę o poradę. Od dłuższego czasu mam pobolewania po lewej stronie na wysokosci żeber i w plecach. Kruczenie w jelitach i gazy. Próbowałem różnych diet. Zaczynałem od diety bez pszenicy, piłem soki, odstawiałem nabiał, piłem jogurt L+ dr.Kempisty, staram się jeść „dobrze” teraz próbuję diety dobrych produktów dr Bednarczyk-Witoszek jednak od dawna problem nie ustępuje. Byłem kiedyś z tym u lekarza wymusiłem badania krwi i usg ale te niczego nie wykazały. Próbowałem też akupunktury i ziół. Wiem że nie jest tak łatwo odpowiedzieć ale może mnie na coś nakierujesz. Mam też problem z bólami stawów. Stosuję też witaminę d3 w dużych dawkach. Piję często przed obiadem wodę z octem jabłkowym. Stres na pewno mi w tym nie pomaga. Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Silver, może zrób sobie test na nietolerancje pokarmowe (tzw. Food Detective), zobaczysz wtedy które pokarmy (obiektywnie postrzegane jako zdrowe) szkodzą Ci (po ich dostarczeniu Twój organizm produkuje przeciwciała). To może dużo rozjaśnić w temacie.
Jeśli nigdy w życiu nie pościłeś to warto rozważyć oczyszczenie ustroju – polecam początkującym metodę dr Ewy Dąbrowskiej czyli warzywno-owocowy post Daniela (wykład pani doktor tutaj: https://akademiawitalnosci.pl/5-mitow-na-temat-postu-i-cenny-wyklad-fachowca-dr-ewy-dabrowskiej/)
To, czego nie udaje się rozwiązać dietą, zazwyczaj ustępuje po zastosowaniu postu – to jak restart dla komputera 😉 Bóle stawów też znikają po poście (jeśli nie za pierwszą rundą to za którąś kolejną, zresztą posty należy regularnie powtarzać, przeplatając je z okresami zdrowego żywienia).
Teraz odnośnie stresu. Jest sporo sposobów radzenia sobie ze stresem, który nie spada nam przecież z nieba ani nie przysłali nam go kosmici, tylko jest to tak naprawdę NASZA REAKCJA na jakiś zewnętrzny bodziec. Czyli zależy to w dużej mierze od nas, od naszego punktu widzenia czy uznamy coś za „stresujące” (i jak bardzo) czy też nie. Nic nie jest stresujące samo w sobie za wyjątkiem sytuacji zagrożenia życia (np. spotkanie oko w oko z lwem, pożar w domu itp.), ale przyznać należy, że takie sytuacje należą do rzadkości (chyba, że na co dzień z zawodu ktoś jest kaskaderem albo poskramiaczem dzikich zwierząt). W innych zaś sprawach można zrobić 2 rzeczy: dokonać zmiany tego co nas stresuje (jeśli zmiana jest możliwa) lub zaakceptować to co jest (jeśli zmiana nie jest możliwa). Tutaj masz mały przewodnik po metodach radzenia sobie ze stresem: https://jak-radzic-sobie-ze-stresem.blogspot.com/
Polecam też Eckharta Tolle: https://akademiawitalnosci.pl/pokarm-dla-duszy-eckhart-tolle-na-konferencji-w-hiszpanii-2007-r/ – warto wysłuchać, przemyśleć i ćwiczyć umiejętność uciszania tych małych złośliwych i non stop gadających gremlinów czyli powracających jak bumerang nie dających spokoju myśli we własnej głowie. Wielu ludzi dostrzega korzyści płynące z ćwiczeń fizycznych, ale mało się mówi na temat ćwiczeń duchowych. Tymczasem każdy z nas jest trójcą ciała, umysłu i ducha (czyli CUD-em) i to co myślimy i czujemy ma niewiarygodny wręcz wpływ na to jak się zachowuje nasze ciało. Niektórzy lekarze mówią wprost, że główna przyczyna chorób nabytych jest jedna – stres. Dlatego jest bardzo ważne aby ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć! Nie tylko ciało ale i umysł i ducha bezustannie ćwiczyć – tak, abyśmy to my byli panami naszych myśli, a nie one przejmowały władzę nad nami. To my produkujemy myśli i jako szef produkcji jesteśmy jedyną osobą, która jest w stanie wpływać na ilość i jakość produktu końcowego, odrzucając towar felerny i drugiego gatunku (czyli negatywne myśli – powodujące, że czujemy się źle).
Pola napisał(a):
Dziękuję za ciekawe informacje. Należy je jakoś zweryfikować. I zauważyć, że nie dotyczą każdej osoby. Nie zgadzam się co do jedzenia co 5-6 godzin, jestem głodna po 2 godzinach po zjedzeniu lekkiego posiłku , nie dlatego, że mi jakiś dietetyk to zalecał, zwłaszcza surowego, jestem weganką i nie widzę możliwości dwóch posiłków dziennie, nie mogę zapychać się (1-1,5l?!Sic!) żeby źle się czuć i ledwo chodzić, tym bardziej, że pracuję cały dzień fizycznie.
Marlena napisał(a):
Pola, absolutnie nie chodzi o to by się zapychać „pod korek” – tak jak pisze p. O’Neill „Tak samo szkodliwe jak uniemożliwiające prawidłowe trawienie jedzenie wiele razy dziennie jest… przejadanie się dwa razy dziennie, co także nie jest wskazane.”
Pierwszy posiłek jeśli zjesz porządny i bogaty, to potem długo nie chce się jeść, po zjedzeniu drugiego posiłku na trzeci już często nie starcza czasu, bo robi się późno i czas spać 😉 Zobacz jak robi to nasz długowieczny pan Antoni: bogaty pierwszy posiłek, potem w ciągu dnia owoce, orzechy i świeżo wyciskane soki, potem drugi posiłek ale skromniejszy niż śniadanie, na noc ziółka i do tego najważniejsza rada: nie objadaj się! 😉 https://akademiawitalnosci.pl/antoni-huczynski-lat-91-sposob-na-witalnosc-made-in-poland/ Mniej więcej taki model ma na myśli p. O’Neill kiedy radzi: śniadanie zjedz sam, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi.
Silver napisał(a):
Dziękuję za odpowiedź. Kiedy rozmawiałem z lekarką to stwierdziła że test na nietolerancję jest bez sensu. Ja szczerze mówiąc nie podejrzewam u siebie nietolerancji ale mogę się mylić. Najważniejsze zapomniałem napisać że w 98r. miałem kolonoskopię i lekarz stwierdził zespół jelita drażliwego tyle że nigdy nie miałem pobolewania tak wysokon no i z trawieniem jest chyba nie do końca dobrze. Co do postu to jeszcze nie próbowałem choć próbowałem wegetarianizmu ale byłem ciągle głodny i myślę że tutaj musiałby mnie ktoś pokierować. Pozdrawiam.
Marlena napisał(a):
Trzeba było zapytać panią doktor czy kiedykolwiek korzystała z testu na nietolerancje (sama, wśród rodziny lub wśród pacjentów), że wydała taki „wyrok” na ten test. Jest to podstawowe narzędzie pracy u światłych (holistycznie nastawionych) lekarzy.
Ja powiem tak: robiły mi się na palcach takie malutkie wypełnione płynem limfatycznym pęcherzyki i długo nie wiedziałam od czego. Po zrobieniu testu Food Detective już wiem: winne były białka pszenicy, ponieważ mam we krwi przeciwciała. Nie durum (makaronowa) ani nie orkisz (stara odmiana) tylko ta dzisiejsza hybrydowa modyfikowana pszenica, to ona ma takie agresywne białka i one nie są tolerowane przez mnóstwo ludzi – nasze DNA przez ostatnie 40 tysięcy lat nie zmieniło się aż tak bardzo, podczas gdy to co wsadzamy do środka zmieniło się tragicznie i płacimy za to cenę. Jak się okazało również ja.
Po odstawieniu pszenicy swędzące bąbelki już się nie pojawiały na rękach. Po eksperymentalnym ponownym zjedzeniu pszenicy – nowy wysyp. Więc bingo! Test miał rację. Dodam, że objawy oprócz tego to zamulenie, ciężkość w żołądku i niepokój. Podziękowałam nowoczesnej pszenicy, to śmieć jakich mało. Tylko orkisz i okazjonalnie pełnoziarnista durum – niewielkie ilości, bo ja moje kalorie czerpię z lepszych źródeł, gęstszych odżywczo niż zboża.
A postu spróbuj – ładnie oczyszcza m.in. właśnie z przeciwciał. Usuwa też zniszczony nabłonek przewodu pokarmowego i tworzy nowy i zdrowy (co objawia się biegunką, bo jakoś ten stary nabłonek wyjść z nas musi), ale po tym cieszymy się z powrotem nowym jak spod igły przewodem pokarmowym chodzącym jak w zegarku.
Monika napisał(a):
Cześć 🙂
jak to jest z tym piciem wody?:)
Ponoć prawidłowo jest picie wody 15-20 min przed jedzeniem,
2 godziny po jedzeniu. Natomiast napisałaś że nie jest wskazane picie wody półtorej godz przed i po jedzeniu:)
Marlena napisał(a):
Autorem artykułu jest Barbara O’Neill, amerykańska dietetyczka holistyczna i to są jej zalecenia, nie moje. Ja osobiście piję i jem intuicyjnie – wtedy gdy odczuwam pragnienie lub głód. Nie mam najmniejszych problemów z układem trawiennym.
Monika napisał(a):
Dziękuję za odpowiedź 🙂
sebastian napisał(a):
Witam Marleno
Mam do Ciebie wielką prośbę o poradę otóż korzystam z wielu rad z tej strony w ciągu 2 miesięcy mialem duzo lepsze efekty niż po 2 latach na lekach. Leki odstawilem od ponad 2 miesięcy nie biore IPP itd. wszystk szło dobrze do momentu hgdy zaczalem próbować OCTU jablkowego piłem 1,5 dnia zaczad 1 lyzeczki na pó szklanki wody 15-20 przed posilkiem ale cośżusilo żeby zwiększyć dawkę na wieczór do 2 lyzeka i zaczalem jeść dopiero po 30 min była min , i dostałem dużyh bolow ego klujacego bólu w plecach od żołądka bo poczułe.cCala noc w pcy dosc mocno bolało teraz jestem na czczo i nie czuje bólu. Ale jestem załamany boje sie ze mocno go podraznilem i całą praca poszła naarnewszystko suowe i kiszone i czułem sie bardzo dobrze. Wiem że jdę do lekarza to standard IPP a niegdy w życiu juz tego brać więc bardzo liczę na twoja pomoc. Co robić w takich przypadkach?Gdy podraznilem żołądek ? Mam odstawilc c wszystko surowe i kiszone?Narazie zrobilem siemie lniane a dalej to nie wiem czy lepiej jeść niech trochę pobolewaboli czy głodówka?W internecie standardową dieta w takich przypadkach to biale pieczywo , gotowane rzeczy nie poprawione ,zero blonnika ale nie uważam jej za zdrową także powtorze liczę bardzo na twoja odpowiedź co d
Sebastian napisał(a):
Witam
Pani Marleno mam ogromna prosbe o porade otozzacvzalem sie stosowac od kilku miesiecy do porad z tej strony i super rewelacja było, wrescie jakims cudem odstawilem IPP choc lekarz mowil ze mam refluks itd i ze tego nie odstawie ajednak udalo sie.Jadlem wszystko co surowe kiszone i czulem sie bardzo dobrze zoladek nie bolaltylko ze wzgledu na to ze bralem bardzo dlugo IPP byl leniwy tzn podejrzewalem i za malo kwasu zoladkowego , wieczaczalem stosowac ocet jablkowy ze wzgledu na jego drogocenny wplyw.Bralem prawie 2 dni 15-20 min przed posilkiem zaczalem od malej lyzeczki n apol szklanki wody i bylo ok jednak wczoraj majac jesc „kolacje=obiad” wychodzac do pracy na noc cos mnie podkusilo aby spróbowac 2 lyzeczek i zaczalem jesc dopiero po 30 min po czym dostalem bolu dosc mocnego w plecach troche jakby tez klujacy niestety jak rozumiem odezwal sie zoladek czyli go podraznilem i jestem zalamany tyle sie napracowalem zeby poodstawiac te leki i bylo tak dobrze a tu prosze.Jak pojde do lekarza to pewnie z miejsca IPP a na tym sie wykoncze nie szukam nawet diety w internecie bo tam zalecenia biale pieczywo, zero blonnika zero surowych rzeczy a przy takiej diecie to zgaga murowana i duze problemy a juz jadlem moje ulubione surowe jablka , kurcze bylo tak dobrze.Co w takiej sytuacji robic?Gdy podraznimy zoladek?Kurcze to byl jednorazowy incydent zastanawiam sie jak mocno go podrazniklem oczywiscie ocet odstawiony ale nie wiem co dalej.Po pracy Siemie lniane naparzylem i poszedlem spac czuje ze bedzie pobolewal.Czy to oznacza ze musze wrocic do brania lekow na jakis czas?Nie mam nawet od kogo zasiegnac porady dlatego zglaszam sie do Pani bo stosujac wskazowki z tej strony wiecej osiagnalem w 2 miesiace niz na lekach 2,5 roku.Bardzo czekam na odpowiedz bo jestem zalamany
Nie wiem czy jesc nawet jak boli czy nie glodowka ?Po prostu nie wiem co robic
Marlena napisał(a):
Ja bym chyba jednak trochę popościła, ułatwia to powrót do równowagi.
Sebastian napisał(a):
Na poczatek dziekuje za odpowiedz.
Mowiac „poposcila ” ma Pani na mysli post kilkudniowy na sokach/na samych warzywach ewentualnie owowce czy tez na samej wodzie.Jeslli chodzi o sama wode moze byc ciezko bo moge byc bardzo oslabiony i kilka dni hmn nie wiem czy wytrzymam z racji tego ze jestem dosc chudy ze wzgledu na problemy z ukladem pokarmowym.Bo chyba powrot do lekow bylby najgorszym rozwiazniem??
A co mozna stosowac na podrazniona sluzowke zoladka?Czy sa jakies naturalne sposoby?Czy siemie lniane jest dobrym pomyslem czy zalezane jest raczej cos innego?Bo jak rozumiem post ma odciazyc podrazniony narzad tak?
Czekam na Pani odpowiedz
pozdrawiam
Marlena napisał(a):
Sebastianie, jeśli ta informacja Tobie pomoże, to pani doktor Dąbrowska opisuje w swojej książce taką oto rutynę dla pacjentów z problemami przewodu pokarmowego: 3 dni na soku z marchwi 2-3 szklanki dziennie (z tym że dozwolone są też woda, herbaty ziołowe i wywar z warzyw: wieczorem zalać łyżeczkę siemienia i łyżeczkę otrębów pszennych szklanką gorącego wywaru z warzyw i pić rano na pusty żołądek), jeśli zaś po kilku dniach takiej diety płynnej u pacjenta wystąpi biegunka, to wówczas należy spożywać wyłącznie gotowaną marchew i zupę marchwiankę (zmiksowana marchew ze szklanką wody, w której się gotowała, ze szczyptą soli), a następnie powoli wprowadzać dietę warzywno-owocową, zaś po skończonej kuracji dietą warzywno-owocową należy stopniowo wprowadzać dietę zdrowego żywienia.